Z jaskinią nie wyszło niestety
Wcześniej jednak były owe wychodnie na Szlakówce. Trafić łatwo, wystarczy iść wyciągiem do końca, już po opuszczeniu szlaku.
Dość ładne, nawet duże ale trochę oszpecone mocowaniami wyciągu.
Na Miziowej pusto, ludzi brak i ogólny spokój. I jeszcze biało. Zimą zawiało mimo ciepłego wiatru, który powiewał coraz mocniej.
A dalej to już napieranie na szczyt w śniegu co prawda juz nie głębokim ale momentami śliskim, więc można sobie było trochę akrobacji wykonać
Wieje jak cholera, ciężko ustać, ciężko trochę iść po górę, na szczęście wiatr ciepły więc łapy nie marzną. Ale żeby sobie spokojnie na szczycie posiedzieć to nie ma mowy, jedynie chwila z kawką, troche fotek i jazda na dół.Turyści których minąłem idąc do góry nawet nie usiedli na chwilę tylko od razu zarządzili ewakuację.
Był i On
A potem hop z powrotem na halę i jazda w kierunku Malorki. Trasa to ładna i chyba wszystkim znana. Ładne widoczki po drodze, ładne hale, bardzo spacerowe zejscie.
Po drodze, tuż przy szlaku czyhają piękne skalne ściany.
A dalej sielskie krajobrazy...
Ładnie było, ciepło było, Słońce grzało i gębulkę mi trochę przypiekło
Krokusa żadnego nie widziałem, szkoda, ale załapałem się jeszcze na śnieg a to deficytowy towar tej zimy
Zdjęcia wszystkie-> http://www.zuziawdrodze-galeria.cba.pl/pilsko032014
