Numer 3
: 2014-02-07, 12:33
Ave.
Na Forum trwa debilna "wojenka". Ludzie - już czas skończyć ten bełkot, "odciąć" od odpowiedzi winowajczynię i zabrać się za poważne tematy. Np za opisywanie tras turystycznych.
... stało się. W szeregi Kolumbów wstąpił użytkownik Tomasz. Imię jego to Numer 3 ( jak przyjmiemy Numer 6 to będzie musiał zaśpiewać The Prisoner Iron Maiden ). Co prawda jako Ojciec Chrzestny tego przedsięwzięcia powinien być Numerem 1 ale, że to gówniarz to stał się Numerem 3 ...
Mielismy wyruszyć całym, trzyosobowym stadem ale Dzikiego zatrzymaly bardzo ważne sprawy. Tak więc we dwóch ruszamy w skalne bramy Doliny Zimnika. Choć tak po prawdzie to na początek weszliśmy do bramy pewnego baru w Żywcu. Na koniec też do niego weszliśmy. Ale za nim nastapiło końcowe wejście to wcześniej walczylismy z zimową przyrodą. Był śnieg, lodowce, zamiecie śnieżne i upiory. Więc zima była. Przenikamy asfalt, Leśniczówkę Łukaszne, znowu asfalt i schodzimy z żółtego szlaku. Przed nami pierwsze danie dnia - malownicze, pięknie urzeźbione dno potoku. Jak się potok zwie - nie wiemy. Pewno jakaś początkowa odnoga Leśnianki. Towarzysz Tomasz informuje mnie co to za skały wyłażą ze zboczy i z potoka.
Na Forum trwa debilna "wojenka". Ludzie - już czas skończyć ten bełkot, "odciąć" od odpowiedzi winowajczynię i zabrać się za poważne tematy. Np za opisywanie tras turystycznych.
... stało się. W szeregi Kolumbów wstąpił użytkownik Tomasz. Imię jego to Numer 3 ( jak przyjmiemy Numer 6 to będzie musiał zaśpiewać The Prisoner Iron Maiden ). Co prawda jako Ojciec Chrzestny tego przedsięwzięcia powinien być Numerem 1 ale, że to gówniarz to stał się Numerem 3 ...
Mielismy wyruszyć całym, trzyosobowym stadem ale Dzikiego zatrzymaly bardzo ważne sprawy. Tak więc we dwóch ruszamy w skalne bramy Doliny Zimnika. Choć tak po prawdzie to na początek weszliśmy do bramy pewnego baru w Żywcu. Na koniec też do niego weszliśmy. Ale za nim nastapiło końcowe wejście to wcześniej walczylismy z zimową przyrodą. Był śnieg, lodowce, zamiecie śnieżne i upiory. Więc zima była. Przenikamy asfalt, Leśniczówkę Łukaszne, znowu asfalt i schodzimy z żółtego szlaku. Przed nami pierwsze danie dnia - malownicze, pięknie urzeźbione dno potoku. Jak się potok zwie - nie wiemy. Pewno jakaś początkowa odnoga Leśnianki. Towarzysz Tomasz informuje mnie co to za skały wyłażą ze zboczy i z potoka.