No dobrze, ale co się stało z útulňą, której szukaliśmy wczoraj? Wyparowała? To pytanie dręczyło mnie do końca wyjazdu, ale zagadka okazała się banalna do rozwiązania: niedokładnie przed wyjazdem studiowałem mapę . Faktycznie w Bieszczadach Słowacy wystawili dwie takie konstrukcje, ale ta druga to nie okolice Rabiej Skały, lecz znacznie bardziej na zachód przy przełęczy nad Roztokami Górnymi. Co prawda - jak już pisałem - na Andrzejowej mapie zaznaczono drugą wiatę za Czołem, ale nie wiemy, czy to błąd autorów, czy faktycznie kiedyś istniała i obróciła się ww wióry?
To moglo faktycznie okazac sie nieco mylace, bo wiele razy spotkalam sie z nazywaniem przez ludzi wiatki "Rabia Skała" a tak serio chodzilo zawsze wlasnie o tą pod Czertezem. Sama na nią tak mowilam. Nie wiem dlaczego. Kurde, szkoda ze przez takie glupie nazywanie wpadliscie w klopoty! Nawet mi nie wpadło do glowy jak pisalam z eco smsy aby mu napisac, ze ona nie jest na samej Rabiej Skale, tylko powiedzmy "w okolicy"... Myslalam ze wiecie...
Z tego co widze jest nowa wiata. Ta w ktorej spalam byla duzo starsza ale w ogolnej konstrukcji podobna.
Schron pod Czerteżem od razu cieszy oko: solidny, pełne ściany, zamykany, z pięterkiem. Jest miejsce na ognisko i źródełko oddalone o kilkaset metrów. Wszystko to rzut beretem od granicznego słupka. Między nim a deszczochronem pół minuty drogi, a dwa zupełnie odmienne światy: tu możesz się legalnie przespać i rozpalić ogień, tam nawet zakaz przebywania po zmroku. Ta polska flora i fauna musi być znacznie bardziej wrażliwa na turystykę niż słowacka!
Tak blisko a tak daleko..
Tymczasem idziemy dalej; niebieski szlak graniczny jest o tyle męczący, że nieustannie przemy w górę albo w dół, prawie brak płaskich odcinków. Żadnego kopca nie trawersujemy, musimy zaliczyć każdy szczyt.
Masakra tam jest... To byla moja najdluzsza trasa w zyciu - z Wetliny do Wetliny wlasnie tym szlakiem granicznym. 42 km. (ale bez sniegu ) Wlasnie wtedy uswiadomilam sobie wiele rzeczy np. to ze bardzo lubie w gorach przebywac ale samo chodzenie nie jest tym co lubie najbardziej a raczej najmniej I ze krotkie trasy dają wiecej radosci! Po 25 km juz niewiele pamietam, a gdy zeszlam do asfaltu to musieli po mnie przyjechac autem bo odmówilam wstania z rowu..
Słupek jest ubrany w koszulke???
A tak w ogóle stan słupów zdaje się obrazować kondycję obu krajów:
* ukraińskie są masywne, lecz zaniedbane: tu coś odpada, tam farba się łuszczy, na części nie ma godła i widać tylko dziury po starych śrubach,
* polskie są nowsze i plastikowe, ale puste w środku.
Dobre!! A slowackie jakie?
Jedyna ukraińska tablica jaką widzieliśmy: kiedyś od ich strony na trójstyk prowadził szlak, ale raczej go zlikwidowano.
Tam w ogole jakies specjalne pozwolenie trzeba zalatwiac zeby po tej czesci gór polazic. U wlotu doliny juz jest pograniczna zastawa i dalej nie puszczaja. Kiedys sie moze tam wybierzemy ale poki co nie chcialo mi sie zalatwiac...
mijamy... ławeczki. Ktoś je tu wniósł i postawił na skałkach, już na terenie gdzie turyści nie powinni wchodzić.
Jak nie przepadam za laweczkami na gorskich szczytach to na tych bym chetnie posiedziala!
Kolejna bieszczadzka przygoda dobiegła końca.
Juz koniec? Chcialo sie wam jechac w Bieszczady na trzy dni?????