Wiosna!
W ramach odkrywania Beskidu Wyspowego pojechałem na Pogórze Wiśnickie myśląc, że jadę na Pogórze Rożnowskie. Skomplikowane.
Zaparkowałem w miejscowości Rajbrot, pod starym kościołem.
Potem poszedłem sobie bez szlaku w kierunku wschodnim.
Napotkałem wiosnę! W tym roku pierwszym wiosennym kwiatkiem jest miodunka.
Były też wypasione bazie.
Stokrotki.
Miliony mrówek. Nad mrowiskiem aż szumiało od tej kotłowaniny.
Głównym celem górskim była Szpilówka, na którą wychodzi się całkowicie zalesionym szlakiem.
Jest na niej bardzo wysoka wieża widokowa.
Metalowa ażurowa konstrukcja może przyprawiać o lęk wysokości. Najtrudniejszy moment jest, kiedy wychodzi się ponad drzewa, otwiera się przestrzeń dookoła, a jak spojrzy się w górę, widać, że jest jeszcze sporo do wyjścia, wszystko drga od wiatru albo kroków ludzi. Widziałem dzieci z atakami paniki na górze.
Wieża ma bardzo długi regulamin. Nie wolno wychodzić z pieskami.
Widoki z wieży średnie. Nie ma wysokich gór w pobliżu, widać tylko lekkie pagórki. Byś może przy dobrej przejrzystości jest lepiej.
Idziemy dalej. Nagle droga zmienia się w jeziorko. Boberki!
Nigdy jeszcze tak dokładnie nie przeanalizowałem boberkowej działalności. Widzicie tą kupkę grubych gałęzi z lewej? Pocięte, okorowane, zupełnie jakby człowiek przygotował sobie materiał.
Tama w trakcie budowy. Jak to jest wszystko z sensem poukładane.
A oto i boberek we własnej osobie transportujący gałąź.
Kolejna atrakcja - Pustelnia św. Urbana. Obok źródło dające supermoce, niestety niedostępne, przejęte przez wodociągi.
Można wejść do środka.
Tobi robił trudne rzeczy. Wychodził na pieniek.
Schodził z ambony myśliwskiej.
(można tylko schodzić, bo jest tabliczka, że wychodzenie na obiekt zabronione)
Na koniec przemierzyłem spore obszary widokowych łagodnych bezszlakowych grzbietów w okolicy Iwkowej.
Widok na zachód.
Widok na wschód.
Widok na południe.
Widok na północ - na Szpilówkę z wieżą.
Potem wszedłem w las i myślałem, że słońca już nie zobaczę. Myliłem się. Po zdobyciu najwyższej góry na tej wycieczce - Rozozowa (536), miałem fajny zachód za chmurami.
Przyjemna wiosenna wycieczka w całkowicie nowej dla mnie okolicy