Byłoby fajnie się spotkać, ale w tym roku będzie trudno to zrealizować. Muszę zjechać na południe, by znów zacząć chodzić po górach
To może i dobrze, bo napięty terminarz mam. Wiosna? Maj?
Byłoby fajnie się spotkać, ale w tym roku będzie trudno to zrealizować. Muszę zjechać na południe, by znów zacząć chodzić po górach
buba pisze:jak szłam sama o zmierzchu przez "dziwne", industrialne i totalnie nieturystyczne rejony Kairu.
To by była relacja!!!!!
_laynn pisze:Byłoby fajnie się spotkać, ale w tym roku będzie trudno to zrealizować. Muszę zjechać na południe, by znów zacząć chodzić po górach
To może i dobrze, bo napięty terminarz mam. Wiosna? Maj?
Sebastian pisze:Kurczę, zapowiada się trasa przez najpiękniejsze miejsca Beskidów, jedno zresztą już jest - to okolice Jaworek. Tak czytałem tę relację i się zastanawiałem, czy będziesz schodzić przez Stary Wierch i Połoniny Szlachtowskie, tyle że ta ścieżka schodzi do Szlachtowej, a nie do Jaworek, niemniej to zejście do Jaworek bardzo dobre.
Na szczęście niż genueński nie był tak dotkliwy jak rok temu.
A jeśli chodzi o Twoją wyprowadzkę na Podlasie, to wprawdzie do gór daleko, ale masz tam piękne tereny na rower i kajaki, poza tym blisko do krajów bałtyckich, a tam kryje się sporo skarbów natury.

_laynn pisze:Piękna trasa - od dawna mam ją w planach i...od dawna ją przekładam.
Pamiętam, jak rok temu z Adrianem szliśmy z Krościenka na Lubań, ten asfalt na początku zabija, potem jej lepiej, ale tam znowu żmudnie się idzie. Myśmy też późno doszli. Oj brak w tym roku takiej wędrówki mi...
Adrian pisze:Nie wolno odpuszczać Wschodu słońca, tym bardziej że wieży!![]()
Z ciężkim plecakiem, góra dół, jest w tobie moc![]()
Pieniny i Gorce są piękne, choć troche tracą z przyjemności, kiedy się niesie kilkanaście kilo na grzbiecie
Odświeżyłam sobie nawet Waszą relację. Widoki na Tatry mieliście piękne!
Chyba każde góry tracą z przyjemności z pakunkiem na grzbiecie. Ale za to jak fajnie, gdy już się dotrze do celu z takim obciążeniem!
Wiolcia pisze:Chyba każde góry tracą z przyjemności z pakunkiem na grzbiecie. Ale za to jak fajnie, gdy już się dotrze do celu z takim obciążeniem!
Ostatni raz byłam tu dawno, tak dawno, że słynna sosenka miała się jeszcze całkiem dobrze. Dziś dopiero zobaczę, jak wygląda po „wypadku”.
Przy namiocie ucinam krótką pogawędkę z chłopakiem idącym GSB. Zaczyna się oczywiście od pytania, czy też nim podążam
buba pisze:
A co jej się stało? Piorun? Wiatr? Czy nieroztropny turysta uwiesił się nad przepaścią dla ładniejszej fotki i juz nie ma ani turysty ani gałęzi
6 września 2018 sosna została uszkodzona przez śmigłowiec podczas akcji ratunkowej w Pieninach. Korona sosny została odłamana przez pęd powietrza wytworzony przez wirnik nośny, a jej pień rozszczepiony. Gałąź wisiała na kawałku łyka i podjęto decyzję o jej odcięciu.
tym odcinku nie muszę wiele pisać – to jeden z piękniejszych (przynajmniej dla mnie) szlaków w polskich górach
Jak widzę dystanse Wiolki to mam kompleksy!
Adrian pisze:Chyba każde góry tracą z przyjemności z pakunkiem na grzbiecie. Ale za to jak fajnie, gdy już się dotrze do celu z takim obciążeniem!
To prawda, ten moment kiedy człowiek staje się lekki jak piórko
Sebastian pisze:Wiolcia pisze:Chyba każde góry tracą z przyjemności z pakunkiem na grzbiecie. Ale za to jak fajnie, gdy już się dotrze do celu z takim obciążeniem!
Czy to uczucie można porównać z orgazmem?
Sebastian pisze:Czy na zdjęciu powyżej jest jawor z Polany pod Wysoką? Jeśli tak, to widzę na nim brak liści, niedobrze
buba pisze:Przy namiocie ucinam krótką pogawędkę z chłopakiem idącym GSB. Zaczyna się oczywiście od pytania, czy też nim podążam
To chyba rutynowe pytanie wszystkich na czerwonym szlaku jak zobaczą kogos z duzym plecakiem. Czasem bywa też zabawnie (acz nie dla wszystkich) bo w tym roku nas zagadnęło na trasie dwóch chłopaków: "czy wy też idziecie GSB?". Mówimy więc, ze my nie, że mamy swoją umyśloną trasę itp - po czym spada na mnie olśnienie! "Ale przecież szlak na którym jesteśmy jest żółty!" Mina chłopaków bezcennaCoś gdzieś przeoczyli
Pudelek pisze:Jak widzę dystanse Wiolki to mam kompleksy! Mnie w ubiegłym tygodniu mój plecak prawie zabił przy krótszym! I za nic nie chciałbym takiego końca dnia, że prawie od razu w kimono, w końcu bazy to miejsca integracji (przynajmniej teoretycznie, bo z tym różnie dziś bywa).
A na Wysokiej chyba w lipcu bazowała Dakota.
Lidka pisze:Jak widzę dystanse Wiolki to mam kompleksy!
kiedyś też bym miała, ale teraz "dorosłam" do krótszych tras
Buba, a Ty chyba lecisz w kosmos, gdy zdejmujesz plecak. Bo Twoje plecaki zawsze są wielkie!
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 109 gości