Sebastian pisze:laynn pisze:A gdzie zasada, że idziemy wszyscy? W takich warunkach...
Właśnie, trochę nierozważne, tym bardziej że w takich warunkach o zagubienie na Szerokim Wierchu niełatwo. (EDIT: nietrudno)
No ale mieliśmy raczki. W trosce... i takie tam.
Sebastian pisze:Ja mam pytanie z innej beczki, bo ciekaw jestem opinii z pierwszej ręki, z pewnego źródła. Jak jest zimą z dojazdem "zwykłym" autem do Wołosatego przez dwie przełęcze?
To nie jest jednoznaczna sprawa. W czasie naszego pobytu była odwilż, drogi były czarne, przejezdne, miejscami na przełęczach na środku zalegał pasek lodu, między którym trzeba było manewrować kołami, ale to były jednostkowe sytuacje. Zatem warunki do jazdy były w porządku.
Natomiast przy porządnej zimie i opadach może nie być tak łatwo, ale nie miałam okazji tego sprawdzić.
Pudelek pisze:Ja kiedyś szedłem w takim wietrze przez Rozsypaniec, ale wiosną, więc już bez śniegu, a i tak czasami wbijało nas w ziemię.
Tam jak się wicher rozpędzi, to nie ma się gdzie zatrzymać.
Ale i tak największą wichurę przeżyłam na Pradziadzie. Nie byłam w stanie przejść paru kroków do drzwi budynku.