Autostop. Autostop. W Beskid Niski ruszaj, hop!

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2018-07-30, 13:06

Świetna wycieczka i świetna relacja, jak wszystkie Twoje zresztą. Powspominałem sobie swoje wędrówki i pobyty w Beskidzie Niskim z czasów, gdy stale narzekałem na deficyt klatek na kliszy w moim aparacie. Coś tam jednak wtedy porobiłem.

Piszesz o nieistniejącej już studenckiej chatce w Banicy. Spałem w niej dwie noce w maju 1989 r. i wyglądała wtedy tak. Z wnętrza chatki nie mam żadnej fotografii - to nie był jeszcze czas analogowych kompaktów z wbudowaną lampą błyskową.

Obrazek

Natomiast pozostałości czasowni w tejże Banicy jeszcze w sierpniu 2005 r. były nie tylko "kupą desek", ale również zachowała się z niej jeszcze miedziana bania. Nie wiem, czy ktoś ją później uratował, czy dostała się w łapy złomiarzy.

Obrazek

Obrazek

Cmentarz wojskowy w Banicy przedstawiał w sierpniu 2005 r. taki oto opłakany stan

Obrazek

Cmentarz na Przełęczy Małastowskiej był w maju 1989 r. chyba jedyną dobrze zachowaną nekropolą

Obrazek

Inne w tym czasie dogorywały, chociaż np. na Rotundzie ruszyły prace rekonstrukcyjne (fotografia z maja 2003 r.)

Obrazek

Widzę, że też niewielkie zmiany nastąpiły w wyglądzie drewnianych cerkwi. Na Twojej fotografii cerkiew w Bielance ma na niebiesko pomalowaną izbicę wieży. W 1989 r. tak nie było

Obrazek

... ale żeby to były tylko takie zmiany :-/
Ostatnio zmieniony 2018-07-30, 13:13 przez Cisy2, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-07-31, 15:42

Piękne uzupełnienie mojej (jeszcze nieskończonej ;)) relacji ;)

Ale ten cmentarz w Banicy wygląda fatalnie... I to nie dzieło przyrody i człowiek - podobno któryś z miejscowych (możliwe, że ci, co prowadzą ów "gościniec") zaorał go traktorem! Na Rotundzie te prace im się trochę przeciągnęły, skończyli chyba w 2016, ja przechodząc przez nekropolię miałem przed oczyma jedynie część zrekonstruowanych wież ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-07-31, 17:23

Ostatni dzień w Beskidzie Niskim wita upalnym porankiem. Zaczęło się na ciepło, skończy się na ciepło.

Śniadanie z własnych zapasów szykujemy w ogródku przed budynkiem schroniska w Myscowej.
Obrazek

Pani opiekująca się PTSM-em zjawia się nawet przed umówionym czasem. Miło sobie dyskutujemy m.in. o problemach z wodą, które wynikają z powodu źle wykopanej studni. Podobno mają ją "poprawiać". Na pożegnanie zostawiamy jej pół słoika ogórków otrzymanych wczoraj w autostopie, a których nie zdołaliśmy rady zjeść ;).

Dzisiejsza trasa jest teoretycznie stosunkowo krótka, lecz nie możemy na nią przeznaczyć całego dnia. Na początek idziemy zobaczyć cmentarz. W dolnej części zachowało się kilkanaście rusińskich nagrobków.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sporo pójdziemy asfaltem. Mogliśmy co prawda częściowo go minąć wdrapując się na jedną z górek, ale uznaliśmy, że wersja z drogą będzie mniej męcząca.
Obrazek
Obrazek

Po cichu liczyłem znowu na złapanie jakiegoś stopa, ale w poniedziałkowe przedpołudnie ruchu prawie brak, a ci co jadą nie mają ochoty nas zabrać. Trudno.

Mijamy stare domy otoczone kwiatami, bagienka i odpoczywające krowy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przy jednym z gospodarstw okradają pszczoły ;).
Obrazek

W okolicy najostrzejszego podjazdu dogania nas rowerzysta. Schodzi z koła i kawałek idziemy razem. Usłyszawszy o naszych planach sugeruje zmianę trasy i przejście granią, a w ogóle wylicza, że mamy przed sobą o wiele więcej kilometrów, niż pokazywała mapa. Na szczęście w matematyce nie był zbyt biegły :D.
Obrazek

Bardzo fajny odcinek z ciągłymi widokami na górę Kamień i jej zbocza, a także polanki, po których poprowadzono GSB. Właśnie tam mogliśmy wcześniej odbić od drogi z Myscowej, lecz teraz także nie żałujemy, iż wybraliśmy asfaltówkę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niby wokół cywilizacja, ale jednak taka innego wymiaru: znów leniwie przyglądają nam się krowy, sporo wiekowych domostw.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Myscowa kończy się na Wisłoce, którą można przebyć brodem wyłożonym płytami albo po wiszącym, ruszającym się mostku.
Obrazek
Obrazek

W wąskim cieniu przeprawy dla pieszych urządzamy odpoczynek chłodząc stopy w wodzie. Kilkanaście metrów obok nas czasem coś przejedzie przez rzekę, niekiedy niestandardowe konstrukcje.
Obrazek

Kolejna miejscowość to Kąty (Кути). Nie zabawimy w niej długo.
Obrazek

Po ponownym przekroczeniu Wisłoki (tym razem nowym, wypasionym mostem) wchodzimy na Główny Szlak Beskidzki i zaczynamy mozolne podchodzenie pod Grzywacką Górę.
Obrazek

Za plecami widoki na wioskę w dole, masyw Kamienia i drogę w kierunku Krempnej.
Obrazek
Obrazek

Po prawej centrum Kątów z nowym kościołem...
Obrazek

...po lewej pasące się stado owiec.
Obrazek

Mniej więcej w połowie trasy ktoś wybudował małą wiatę. Aż się chce na chwilę usiąść obok kartonów z napisem "Wędrówki pisane marzeniami".
Obrazek
Obrazek

W górnej części łąki odsłoniły się widoki na południowy-zachód z Działem i Barani(e)m.
Obrazek

Całe podejście pod Grzywacką Górę liczy niecałe 2 kilometry i ponad 200 metrów przewyższenia, ale zajęło nam sporo czasu. Upał nie zachęcał do pędzenia przed siebie, robiliśmy dużo zdjęć, a potem jeszcze w lesie drugą pauzę.
Obrazek

Na szczycie Grzywackiej Góry (567 metrów n.p.m.) zainstalowano wątpliwej urody krzyż służący równocześnie jako wieża widokowa. Tylko jak tu na nią wejść, skoro nie ma z nami osoby upoważnionej, która mogłaby wyrazić zgodę?? Brakowało jeszcze informacji, że owa osoba mieszka w najbliższej wiosce, w drugim domu na prawo.
Obrazek
Obrazek

Postanowiliśmy zignorować ten groźny napis i spojrzeć na panoramę, która z żadnej strony nie jest niczym ograniczona. Pod nami Nowy Żmigród z okolicznymi wioskami, daleko w tle Pogórze Ciężkowickie, a z lewej strony zdjęcia Liwocz, najwyższy szczyt tego pasma oddalony o około 30 kilometrów.
Obrazek

Fałdy Beskidu Niskiego zakończone Cieklińską.
Obrazek

Dolina Wisłoki i... wielka latarka!
Obrazek
Obrazek

Długo na górze nie wytrzymuję, nieustanne drgania i wychylenia bardzo pobudzają mój lęk wysokości.
Obrazek

Z tej perspektywy kaplica jeszcze bardziej przypomina ręczną latarkę dla olbrzymów.
Obrazek

Sielską atmosferę psuje gówniarz zabawiający się jazdą na swoim motorze. Na szczęście po kilku kursach zjeżdża w dół. Również i my zaczynamy schodzić korzystając z zielonego szlaku. Zanim wejdziemy w las możemy jeszcze podziwiać ostatnie ujęcia Kątów i Kamienia.
Obrazek
Obrazek

Wysoka trawa świadczy o tym, że mało kto tędy chodzi. Z kolei po dojściu do przysiółka miejscami brak oznaczeń gdzie skręcić.
Obrazek
Obrazek

Naszą wycieczkę kończymy w Nowym Żmigrodzie. Dotychczas tylko zdarzyło mi się przez niego przejeżdżać samochodem, chyba nigdy się nie zatrzymywałem (możliwe, że jedynie na cmentarzu wojennym). Licząca ponad tysiąc mieszkańców wioska (w przeszłości miasteczko) leżała na granicy polskiego osadnictwa, na południe od niej zaczynały się tereny Łemkowskie, z których właśnie zeszliśmy. Do II wojny światowej sporą część ludności stanowili także Żydzi.
Obrazek

Na mapie zaznaczono "rynek z zabytkowymi kamieniczkami". I są, naliczyłem ze dwie. Pozostałe domy nowe albo bezpłciowe. Sam plac wybrukowany, ciężko znaleźć cień pod niedużymi drzewami. To i tak cud, że w czasach masowych wycinek w centrach miast tutaj trochę się ich ostało.
Obrazek
Obrazek

Mamy sporo czasu do odjazdu busika (który ostatecznie ruszy z opóźnieniem, gdyż będziemy krążyć po ulicach w oczekiwaniu na pasażera stojącego w kolejce do... mięsnego!), więc z braku laku zaglądam tu i tam. Przy skrzyżowaniu stoi jakieś muzeum.
Obrazek

W rogu rynku wznosi się biała wieża kościoła Piotra i Pawła. Może w nim będzie coś ciekawego?
Obrazek

Nie było, zresztą od wnętrza oddziela krata. Z kolei nie wiem czy taka była intencja rzeźbiarza, ale na zewnętrznej kompozycji Jezus wygląda jak naćpany żebrak.
Obrazek

Pozostało tylko wejść do rozgrzanego busa i rozpocząć wielogodzinną podróż do domów...

I kolejny wypad w Beskid Niski stał się historią.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2018-07-31, 17:57

Pudelek pisze:Na szczycie Grzywackiej Góry (567 metrów n.p.m.) zainstalowano wątpliwej urody krzyż służący równocześnie jako wieża widokowa.

Może i brzydkia, ale na pewno unikalna i zostaje w pamięci. Jest trochę straszno na górze, bo wychyla się nieźle, a jak jeszcze ktoś próbuje lekko rozbujać, to już w ogóle hardkor ;)
W każdym razie Tobi dał radę wyjść na samą górę i Ukochana również.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-07-31, 18:33

czyli nie tylko ja miałem wrażenie, że się buja :lol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2018-07-31, 18:51

A mnie się podobało :D Czułam, że się buja, ale się w ogóle nie bałam :D Dosyć długo w ogóle na niej byłam, bo widoki przepiękne!
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2018-07-31, 19:05

A tam na dole nie było takiej tabliczki z opisem, gdzie był wymieniony z nazwiska projektant wieży i zgodny z normą poziom wychylania się od pionu? Bo ja coś takiego kojarzę.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-07-31, 19:07

Ja tylko kojarzę tę tabliczkę z zakazem wejścia bez zezwolenia osoby upoważnionej :D Ja wlazłem na górę i zrobiłem w sumie z 10 zdjęć, bo nogi zaczynały się uginać przy tańczącym błędniku ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6262
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2018-07-31, 21:43

Ta wieza jest fajna! Mialam okazje wylezc na nią podczas silnego wiatru! Zastanawialam sie kiedy mnie wystrzeli jak z katapulty. A po zejsciu jeszcze pol godziny krecilo mi sie w głowie, tak ze nawet raz wyrznelam o ziemie! Jedno z tych miejsc ktorych sie nie zapomina! :D

Fajnie by bylo jakby na wszystkie krzyze w gorach mozna bylo wylazic!
Ostatnio zmieniony 2018-07-31, 21:45 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-07-31, 23:39

przecież możesz wyłazić - wystarczy brać ze sobą drabinę :D
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
vidraru
Posty: 2504
Rejestracja: 2017-01-27, 18:44
Lokalizacja: Kęty
Kontakt:

Postautor: vidraru » 2018-08-02, 11:02

Świetna relacja i mój ukochany Beskid Niski...
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6262
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2018-08-02, 16:45

Pudelek pisze:przecież możesz wyłazić - wystarczy brać ze sobą drabinę :D


Ha ha! To bylby klimat! Kilka osob, skladana drabinka i heja! Mozna by jeszcze hustawke linową zrobic! Ciekawe jak szybko by nas zwineli :D
Ostatnio zmieniony 2018-08-02, 16:45 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3549
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2018-09-21, 18:23

Pudelek pisze:Nie znalazłem nigdzie wyjaśnienia nazwy. Może góra była wcześniej nazwana, ale to też nie tłumaczy nazwy góry. Na pewno Żydzi nie zakładali żadnej z okolicznych wiosek.

W jednym z przewodników jest informacja o nazwie wsi. Być może nazywa się tak dlatego, że jej teren był dzierżawiony przez Żyda (bo Żydom nie wolno było posiadać ziemi na własność).
To schronisko w Banicy to stało w miejscu dzisiejszego Gościńca?
Tak jak Cisy, pamiętam jeszcze resztki czasowni w Banicy. Nawet tę banię pamiętam, a było to na pewno później niż w 2005.
W tym roku taką porzuconą banię udało mi się zobaczyć w Nowym Bruśnie. Swoją drogą też świetne tereny. Bardzo przypominały mi Beskid Niski.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2018-09-21, 20:39

Czasownię w Banicy kojarzę gdzieś z 2003-2004, i to już z lekka ruina była.
A schronisko to dość ciekawa wtedy sytuacja była- na mapie było zaznaczone wraz z polem namiotowym, natomiast jedyny pasażer PKSu poradził mi wtedy, by iść gdzieś dalej, do Wołowca, bo pola na pewno nie ma. Ale nie mogę sobie przypomnieć, czy to schronisko/obiekt było wtedy czynne. Natomiast Gościniec to właśnie wyremontowane to stare schronisko, a przynajmniej tak to kojarzę.
Nawet znalazłem zdjęcie z Gościńca z 2007 r :D

Obrazek
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-09-21, 22:38

Wiolcia pisze:W jednym z przewodników jest informacja o nazwie wsi. Być może nazywa się tak dlatego, że jej teren był dzierżawiony przez Żyda (bo Żydom nie wolno było posiadać ziemi na własność).

to jest możliwe, choć nie wiem czy Żydzi dzierżawiliby górę, a prawdopodobnie nazwa góry była wcześniejsza. Żydzi generalnie nie zajmowali się wypasem ani uprawą roli, więc... po co im byłaby ziemia?

To schronisko w Banicy to stało w miejscu dzisiejszego Gościńca?

Piotrek pisze:Natomiast Gościniec to właśnie wyremontowane to stare schronisko, a przynajmniej tak to kojarzę.

podobno Gościniec stoi na miejscu dawnej chatki. Tamta spłonęła chyba całkowicie.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 97 gości