Długi łikend!
Z całego Żywieckiego najmniej polecam Boraczą. Za szpetotę budynku, za jedzenie, za specyficzną obsługę, za "legendarne" jagodzianki ( prawie tak "legendarne" jak kremówki ), za obskurne pokoje. Amen.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Z całego Żywieckiego najmniej polecam Boraczą. Za szpetotę budynku, za jedzenie, za specyficzną obsługę, za "legendarne" jagodzianki ( prawie tak "legendarne" jak kremówki ), za obskurne pokoje. Amen.
Jagodzianek nie jadłam (ogólnie nie przepadam).
Budynek jaki jest taki jest (poniekąd pamiątkowy, chociaż nie zabytkowy, postawiony w okresie międzywojennym przez żydowską organizację "Makabi").
Wygląd poprawił się trochę po obiciu drewnianym sajdingiem.
Pokoje były czyste i nieobskurne, łóżka piętrowe, ale to normalka. Prysznice czyste.
Jedzenie dali nam bardzo smaczne, dostosowali się do specyficznych życzeń (część osób była wegetarianami, a część nie jadła wieprzowiny) a obsługa była bardzo miła i uprzejma.
Gospodarz sam zaproponował zrobienie ogniska, w miejscu niezbyt odległym od schroniska i dał nam drzewo (w ramach płatności za nocleg i kolację)
Może kwestia tego, że byłam z dość sporą grupą i rezerwowaliśmy na jedną noc prawie całe schronisko.
Basia Z. pisze:Może kwestia tego, że byłam z dość sporą grupą i rezerwowaliśmy na jedną noc prawie całe schronisko.
Zgadzam się
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Dobromił pisze:Z całego Żywieckiego najmniej polecam Boraczą. Za szpetotę budynku
Basia Z. pisze:Budynek jaki jest taki jest (...) postawiony w okresie międzywojennym przez żydowską organizację "Makabi").
Dobromił pokazał swój antysemityzm.
***
Boracza to jedno z moich ulubionych miejsc. Kilka razy tam nocowałem (solo, albo dwoma, trzema osobami), panią Danusię uwielbiam, jedzenie dobre (pomidorówka!), piwo Brackie za 5 złotych.
Kiedyś w listopadzie rozbijalem się tam z namiotem. Pani Danusia proponowała, żebym zanocował w budunku bo zmarznę - powiedziała, że za pokój weźmie ode mnie tyle ile za nocleg w namiocie - czyli 5 złotych Nie skorzystałem, za to się wzruszyłem
Dobromił pisze:za obskurne pokoje.
Dobromił pisze:Basia Z. napisał/a:
Może kwestia tego, że byłam z dość sporą grupą i rezerwowaliśmy na jedną noc prawie całe schronisko.
Zgadzam się
Myslisz ze nieobskurnosc pokoi wzrasta jak sie jedzie wieksza grupa?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Pokoików na Boraczej nie widziałem. Obsługa na poziomie średniej krajowej. O Brackim za 5 zł możesz drogi vertigo zapomnieć - 7zł oficjalnie, a jeszcze bardziej oficjalnie - nie ma Brackiego.
Podejrzewam Basiu, że faktycznie mieliście co nieco przywilejów, skoro zagarnęliście całą chatę.
Jak dla mnie jadło akurat najsłabsze na Boraczej - słabsze od tego, co jadłem na Rysiance i Lipowskiej. Inna sprawa, że w takim odludnym czasie raczej o kuchnię nie wiadomo jak nie dbają, bo nie ma dla kogo.
Ale na pewno chętniej wrócę na Rysiankę albo na Lipowską.
Malgo, owszem - dostaliśmy "trójkę" z widokiem
Swoją drogą to jeszcze jedna ciekawostka. W schronisku pustka, a w pokoju tak ciepło, że nie odkręciliśmy grzejnika ani na minutę, a jeszcze często gęsto wietrzyliśmy. Tam się chyba nie da zmarznąć.
Podejrzewam Basiu, że faktycznie mieliście co nieco przywilejów, skoro zagarnęliście całą chatę.
Jak dla mnie jadło akurat najsłabsze na Boraczej - słabsze od tego, co jadłem na Rysiance i Lipowskiej. Inna sprawa, że w takim odludnym czasie raczej o kuchnię nie wiadomo jak nie dbają, bo nie ma dla kogo.
Ale na pewno chętniej wrócę na Rysiankę albo na Lipowską.
Malgo, owszem - dostaliśmy "trójkę" z widokiem
Swoją drogą to jeszcze jedna ciekawostka. W schronisku pustka, a w pokoju tak ciepło, że nie odkręciliśmy grzejnika ani na minutę, a jeszcze często gęsto wietrzyliśmy. Tam się chyba nie da zmarznąć.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
bton1 pisze:O Brackim za 5 zł możesz drogi vertigo zapomnieć - 7zł oficjalnie, a jeszcze bardziej oficjalnie - nie ma Brackiego.
To i tak taniej niż na Lipowskiej czy Rysiance
Ostatni raz byłem tam w lutym zeszłego roku i jeszcze wtedy butelka Brackiego była po 5 zeta.
Doceniając zalety Rysianki czy Lipowskiej, zawsze jednak preferuję miejsca mniej oblegane.
Na Boraczej zawsze jadam pierogi, mam porównanie tylko do Rysianki i o wiele lepsze niż na Rysiance. Muszę jeszcze spróbować na Lipowskiej.
Owszem sam budynek jest brzydki, ale ja kiedyś dotarłem na Boraczą o prawie 20tej i dostaliśmy zarówno i pierogi jak i schabowego (też jeden z lepszych jakie jadłem), zaś na Rysiance dwa razy się spotkałem z zapowiadanym zamknięciem bufetu o 19tej.
Raz jedynie trafiłem na jakiś festyn pod Boraczą, z racji dużej liczby osób mocno wstawionych kibel był cały mokry (podłogi) i to nie sprawiło miłego wrażenia.
Co do Rysianki, to raz nas ktoś wyganiał z pokoi, bo doba się kończyła, oraz dostaliśmy ochrzan, że skorzystaliśmy z kibla w betlejemce (w niej spaliśmy) o tej 11tej czy 12tej.
Więc ja jedzenie wyżej cenie w Boraczej niż Rysiance, Lipowską znam z dzieciństwa, sam tam nie spałem, nie jadłem. Na Rysiance bywam w weekendy, zawsze kupa luda. Ostatnio na moim kawalerskim, musiałem odciągać kolegę od pijanego harcerzyka, któremu nie spodobało się, że koleżanka wolała z nami rozmawiać.
Owszem sam budynek jest brzydki, ale ja kiedyś dotarłem na Boraczą o prawie 20tej i dostaliśmy zarówno i pierogi jak i schabowego (też jeden z lepszych jakie jadłem), zaś na Rysiance dwa razy się spotkałem z zapowiadanym zamknięciem bufetu o 19tej.
Raz jedynie trafiłem na jakiś festyn pod Boraczą, z racji dużej liczby osób mocno wstawionych kibel był cały mokry (podłogi) i to nie sprawiło miłego wrażenia.
Co do Rysianki, to raz nas ktoś wyganiał z pokoi, bo doba się kończyła, oraz dostaliśmy ochrzan, że skorzystaliśmy z kibla w betlejemce (w niej spaliśmy) o tej 11tej czy 12tej.
Więc ja jedzenie wyżej cenie w Boraczej niż Rysiance, Lipowską znam z dzieciństwa, sam tam nie spałem, nie jadłem. Na Rysiance bywam w weekendy, zawsze kupa luda. Ostatnio na moim kawalerskim, musiałem odciągać kolegę od pijanego harcerzyka, któremu nie spodobało się, że koleżanka wolała z nami rozmawiać.
bton1 pisze:Tym sposobem nie jest tak, że w całych polskich górach mamy jedną miejscówkę, w której chce nam się jeść i kimać
Wszystkie schroniska nasze są !!!
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 65 gości