Fajnie że takie imprezki są, ze coś się dzieje, że jakoś próbuje się przynajmniej nawiązać do tradycji pasterskiej.
Dla odmiany, w porównaniiu z Boraczą gdzie jednak można sobie zrobic spacerek w górki przy okazji, w Korbielowie wszystko było na miejscu- czyli w pobliżu parkingu przy przejsciu granicznym.
Była więc msza (odpuściliśmy), mieszanie owiec, kadzenie zagrody, dojenie (ponoć bo albo przegapiliśmy ale nie doszło do skutku
Zdjęcia-> http://www.zuziawdrodze-album.cba.pl/redyk052014

