Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-01, 15:52

Kolejne jesienne wakacje.

Część I – Krynica-Zdrój i Góra Parkowa

Obrazek

Zaczyna się kiepsko i deszczowo, dopiero w drugi dzień wakacji w Krynicy wreszcie przestaje padać i zapowiada się sucha druga połowa niedzieli. Trzeba gdzieś iść na spacer. Pomysł to krynicki deptak, a potem Góra Parkowa oraz las na jej zboczach.

Obrazek

Jest bardzo kolorowo, niestety zachmurzenie 100% nie pozwala w pełni uwypuklić tych kolorków, ale za to jest nastrojowo-mrocznie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy krynickim deptaku jest sporo ładnej, historycznej zabudowy, ale można natknąć się np. na „Willę Tatrzańską" (skąd taka nazwa, skoro Krynica-Zdrój z Tatrami nie ma nic wspólnego), która jest obiektem nowym - w 2011 jeszcze jej nie było. Jest to nowy hotel, ale jego wnętrze elewacja wygląda bardzo stylowo, choć zapewne pod nią kryje się betonowa konstrukcja.

Obrazek
Witoldówka

Obrazek
WIlla Tatrzańska

Obrazek

Na Górę Parkową wyjeżdżam kolejką, co mi tam.

Na jej szczycie wielki plac budowy, buduje się tu wysoka na 36 metrów wieża widokowa i trwa zabetonowywanie przestrzeni przy niej. Pożyjemy, zobaczymy, to już kolejna wieża widokowa w tym rejonie po Słotwinach i Malniku.

Obrazek

Idę na kawę do Restauracji Parkowej odnowionej w stylu, który miał nawiązywać do stylistyki okresu międzywojennego. Wyszło jak wyszło.

Obrazek

Obrazek
Restauracja Parkowa i Rajskie Ślizgawki

Obrazek
Rajskie Ślizgawki w 2007 roku

Obrazek
Restauracja Parkowa w 2007 roku

Po drugiej stronie góry znajduje polana z niewielkim widokiem na góry.

Obrazek

Obrazek

Część polany została zagospodarowana jako „Polana Dźwięku i Światła", nie podobają mi się takie „atrakcje", są dla mnie lekko jarmarczne, ale w Krynicy - Zdroju i w pobliskiej Muszynie jest ich mnóstwo. Odpuszczam robienie im zdjęć i schodzę lasem do miasta.

Obrazek

Obrazek

Ścieżka leśna prowadzi przez kilka charakterystycznych miejsc.

Obrazek
źródło Bocianówka

Obrazek
Polana Michasiowa

Obrazek
Czarny Staw

Obrazek
Leśne Sanktuarium Matki Bożej Królowej Krynickich Zdrojów

Obrazek
Łabędzi Staw, na którym pływa kilka łabędzi i mnóstwo kaczek, dokarmianych przez turystów czym popadnie mimo wyraźnie widocznej tabliczki z zakazem

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Kościół Przemienienia Pańskiego i Matki Boskiej Częstochowskiej - w remoncie

Obrazek
potok spływający z łabędziego stawu

Obrazek
landszaft

Pod koniec dnia na niebie pojawia się przyjemne światło, jest to zapowiedź pięknej pogody, jaką będę miał jutro.

Obrazek

Obrazek

c.d.n.

a jutro...

Obrazek
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6615
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: sprocket73 » 2025-11-01, 18:29

Wakacje krajowe? Nie stać pojechać za granicę?
W tej Krynicy to jeszcze sporo zieleni... jak w Sosnowcu? ;)
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-01, 18:44

sprocket73 pisze:Wakacje krajowe? Nie stać pojechać za granicę?

Stać mnie, żeby pojechać w Polskę! Ale wakacje były transgraniczne ;) Poza tym byłem już w tym roku na wakacjach zagranicznych.
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1721
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Coldman » 2025-11-02, 17:59

Dzięki za trochę wspomnień z GSB
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1100
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: _laynn » 2025-11-02, 21:22

I pomyśleć, że o mało co abym się szwendał po Krynicy. I żałuje patrząc na Twoje zdjęcia...
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-06, 19:32

Część II – Bradlove Pasmo pod Minčolem

Obrazek

Popatrzcie na mapę - z pozoru nie ma tam nic ciekawego, niemniej wycieczka tam to jak znalezienie nieodkrytego skarbu. Mowa o paśmie niewielkich wzniesień i skałek położonych pod Minčolem w górach Čergov (Czerchowskich), przy granicy polsko-słowackiej na południe od Muszyny.

Bradlove Pasmo to szeroka na kilkanaście kilometrów strefa rozciągająca się na długości 600 km po południowej stronie Karpat - od Małych Karpat na Słowacji po góry Maramuresz w Rumunii, zbudowana głównie z mało odpornych na wietrzenie skał, w tym wapieni. Pasmo nie tworzy jednakże zwartego zespołu górskiego, ale grupy wychodzących na powierzchnię skałek dodających atrakcyjności krajobrazowi.

Równolegle do słowackiej nazwy Bradlove Pasmo funkcjonuje polskie określenie Pieniński Pas Skałkowy, które wszakże nie ogranicza się do Pienin, będących największą i najbardziej okazałą grupą górską w ramach tej formacji.

Pewnym minusem jest brak możliwości wytyczenia tu pętli. Mam w planie przejścia więcej niż całego pasma począwszy od ruin zamku w Kamenicy aż po wzgórza nad Lubotinem, rozwiązaniem jest skorzystanie z kursującego tu autobusu ze Starej Lubovni do Lipan. Linia autobusowa ma nr 078801, rozkład jazdy można znaleźć tu: https://www.sad-po.sk/index.php?show=9& ... e-poriadky

Pierwsza część wycieczki przez Bradlove Pasmo będzie prowadzona mniej więcej szlakami turystycznymi, w drugiej oddam się w dużej części bezścieżkowym wędrówkom.

Obrazek

Obrazek

Parkuję samochód przy przystanku autobusowym w Lubotinie i jadę autobusem do miejscowości Kamenica, nad którą wznoszą się ruiny zamku - to mój pierwszy cel. Idę przez wieś, nad którą dominuje wznoszące się ponad 220 metrów zamkowe wzgórze zwane Zamok.

Obrazek

Na zamek zygzakiem prowadzi żółty szlak, który po opuszczeniu wsi wychodzi na widokowe łąki. Potem, nie wiedzieć czemu, szlak znika w lesie. Dużo ciekawiej jest wyjść na zamek (po słowacku hrad) od północnej strony, przez kolejną część widokowych łąk, mniej więcej równolegle do ustawionych na granicy lasu stacji drogi krzyżowej. Krajobraz jest typowy dla słowackich pogórzy, czy też Beskidu Niskiego, dziś dodatkowo „podbity" jesiennymi kolorami oraz pięknymi chmurami.

Obrazek
Hrad Kamenica

Obrazek
w dole wieś Kamenica

Obrazek

Obrazek
na łąkach wzdłuż Drogi Krzyżowej

Obrazek
pod Hradem Kamenica

Obrazek
ostatnia stacja drogi krzyżowej

Dzisiejszy wygląd Kamenickiego Hradu jest dość skromny, pozostałe na widoku ruiny nie dają obrazu o ogromie zamku, a był to kiedyś drugi co do wielkości zamek na Słowacji. Warownia zajmowała dwa sąsiednie wzgórza, na wyższym, zachodnim wypiętrzeniu znajdowała się 4-5 piętrowa wieża oraz dwukondygnacyjny budynek mieszkalny otoczone murami obronnymi wybudowanymi na planie nieregularnego trójkąta. Od północnej, łagodniejszej strony wzgórza, bezpieczeństwa zamku strzegły dodatkowo szeroki nawet na 4,5 metra ziemny wał oraz głęboka na 5 metrów fosa.

Poniżej zamku znajdowały się dwa lub trzy ufortyfikowane podzamcza również otoczone murami obronnymi. Jak widać, niewiele z tego zostało.
Pierwsze wzmianki o miejscowości i zamku datują się na przełom trzynastego i czternastego wieku, gdzie zamek nazywany jest po węgiersku Tarko lub Thorkou, a miejscowość wspominana jest jako część terenów łowieckich władców węgierskich sięgających aż do granic Polski. Własność zamku przechodziła z rąk do rąk, aż w połowie szesnastego wieku trafił on w ręce węgierskiego rodu Tarcsayów. Niestety w trakcie powstania antyhabsburskiego zamek został ostrzelany i zdobyty przez wojska austriackie - przeszedł w ręce stronników habsburskich, czyli rodziny Dessewffych. Nowi właściciele zrezygnowali wszkakże z odbudowy zamku, który sporo ucierpiał po ostrzale. Kolejni właściciele -Tahyovcowie, zburzyli w 1816 pozostałe mury, a pozyskany w ten sposób kamień wykorzystali na cele budowlane, dlatego dziś jest tu tak skromnie.

Oprócz elementu historycznego zamkowe wzgórze jest świetnym miejscem widokowym, a napawaniu się widokami okolicznych gór sprzyja dobra póki co pogoda.

Obrazek
Hrad Kamenica

Obrazek
na horyzoncie Góry Lewockie

Obrazek
w dole wieś Kamenica

Obrazek
południowy skraj Gór Czerchowskich

Pod wzgórzem pasie się stado kóz i owiec pilnowane przez miejscowego pasterza. W Polsce jest już po redyku, O ile owce pasą się na łące o podstawy wzgórza, to kozy wędrują wysoko i objadają rosnące na krzakach owoce dzikiej róży. Miłym widokiem jest to, jak stają na tylnych nogach, by móc sięgnąć do wyżej rosnących kulek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
wschodnie wzgórze zamkowe, na którym byłem przed chwilą

Obrazek
resztki zamkowych murów

Obrazek
krajobrazowy detal

Obrazek

Obrazek

Z zamkowego wzgórza wracam do Kamenicy, ale nie idę do jej centrum, tylko ścieżkami i gruntowymi drogami schodzę do jej północnej części.

Obrazek
chatka pod Hradem Kamenica

Jest okazja przyjrzeć się jesiennym kolorkom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Bradlove Pasmo, w dole górna część Kamenicy

Stamtąd dochodzę do niebieskiego szlaku prowadzącego przez Bradlove Pasmo, ale zanim tam dojdę, czeka na mnie Balentova Skalka. To niewielka skałka, przypominająca swą niepozornością Dursztyńskie Skałki w Pieninach Spiskich, a jednocześnie kapitalnie miejsce widokowe na wieś Kamenica i położone nad nią wzgórze z ruinami zamku.

Obrazek
w drodze na Balentovą Skalkę

Obrazek

Obrazek
Balentova Skalka

Obrazek
na Balentovej Skalce - widok na hrad i wieś Kamenica

Teraz czeka mnie przyjemny spacer przez Bradlove Pasmo. Moim zamysłem jest dotrzeć tutejszymi łąkami aż do Lubotina, gdzie czeka zaparkowany przeze mnie samochód. To jest wycieczka z tej kategorii, gdzie nie trzeba się ściśle trzymać ścieżki czy szlaku, tylko można swobodnie wędrować przez łąki. Bardzo lubię takie trasy. Dodatkowym plusem dzisiejszej wycieczki są piękne jesienne kolory drzew.

Obrazek
Krčmarsky Vrch

Rozpoczynam owo swobodne wędrowanie już teraz, bo spod skałki bezścieżkowo dochodzę do niebieskiego szlaku prowadzącego przez Bradlove Pasmo, ale już po chwili zbaczam ze szlaku, by wyjść na wzgórze Libersar, na które szlak nie prowadzi (wiedzie dołem).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
na Libersarze

Obrazek
na szlaku

Obrazek

Obrazek

Z Libersaru idę pod dwa kolejne wzniesienia, objęte podobnie jak Balentova Skałka rezerwatem przyrody. To po prawej, bardziej zarośnięte i zwieńczone małym drewnianym krzyżem, odpuszczam. Idę pod skałki znajdujące się po lewej stronie. Najpierw schodzę dość nisko i dość blisko drogi, by obejrzeć je z dołu.

Obrazek

Obrazek
tuż nad drogą

Obrazek

Obrazek

Potem zaś idę na szczyt skałek. Znajdują się one pośrodku Bradlovego Pasma i jest z nich wspaniały widok na wszystkie strony świata.

Obrazek
w stronę Hradu Kamenica

Obrazek
w stronę Pustego Pola

Obrazek
zbliżenie na drogę

Obrazek
Góry Czerchowskie

Kolejne dwie skałki położone blisko siebie to znajdujący się po prawej stronie niewielka i szpiczasta Nosova Skala oraz leżąca po lewej grupka skałek ze środkową zwącą się Spiaci Mnich (Śpiący Mnich).

Obrazek

Obrazek
Nosova Skala

Obrazek
na Śpiącym Mnichu - widok na Bradlove Pasmo

Obrazek
w dole wieś Puste Pole, na horyzoncie góry: Magura Spiska, Pieniny, Góry Leluchowskie

Obrazek

Obrazek
Śpiący Mnich


Tu się kończy niebieski szlak prowadzący główną częścią Bradlovego Pasma, ścieżki prowadzą spod Śpiącego Mnicha do głównej drogi. Ja jednakże idę dalej wzgórzami, do Lubotina jeszcze mam sporo drogi. Schodzę do miejscowości Kyjov i próbuję dostać się na wzgórze Sosnova Hora.

Obrazek
zejście do Kyjova, przede mną Sosnova Hora

Napotkany obrazek nasuwa mi na myśl skojarzenia z okładką płyty "Atom Heart Mother" zespołu Pink Floyd.

Obrazek
w drodze na Sosnovą Horę

Pod wzgórzem płynie potok Hradlova, ja idę na nie zupełnie bezścieżkowo, więc nie mam co spodziewać się mostków. Najpierw idę obok znajdującego się na skraju miejscowości boiska piłkarskiego, a potem próbuję przejść przez potok, który tworzy tu spore mokradła i rozlewiska.

Obrazek

Obrazek
Spiaci Mnich spod Sosnovej Hory

Obrazek
Sosnova Hora

Sosnova Hora jest niczym Ploska na Wielkiej Fatrze (oczywiście z zachowaniem proporcji) -szeroka, płaska i rozłożysta. Widoki z niej są równie dobre i dookólne. Pojawią się nawet Tatry pomiędzy chmurami.

Obrazek
Jaworzyna Krynicka

Obrazek
Tatry, w środku Łomnica

Obrazek
Góry Leluchowskie, Jaworzyna Krynicka

Obrazek
na horyzoncie Pieniny

W międzyczasie się chmurzy - to zapowiedź dynamicznej pogody, z jaką będę miał do czynienia przez całe dwutygodniowe wakacje z bazą w Krynicy-Zdroju.

Obrazek

Teraz robię obejście potoku, który znajduje się przede mną w drodze na Okruhly Kopec, idę łąkami pod zarośnięte wzniesienie Rebra, również objęte ochroną rezerwatową. Okolica zmienia się z łąkowej w rolniczą. Pojawiają się świeżo zaorane pola uprawne, świeżo skoszone ścierniska, dodatkowo jest więcej błotka niż na początku. Nie jest źle, ale nie jest to też taka sielanka jak na początku wycieczki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Okruhly Kopec

Okruhly Kopec, jak się okaże - ostatnie wzniesienie na moim szlaku, również jest objęty ochroną rezerwatową. Na jego szczycie znajduje się niewielki krzyż podświetlany w nocy, a miejsce to jest kolejnym dobrym punktem widokowym na dzisiejszym szlaku.

Planowałem jeszcze przejść przez wzgórza po wschodniej stronie Lubotina, ale stojąc tutaj zauważam, że mogę być świadkiem całkiem interesującego zachodu słońca, co prawdopodobnie będzie ciekawszym doświadczeniem, niż kolejne wędrowanie łąkami, które z perspektywy Okruhlego Kopca nie wyglądają bardziej interesująco niż jego szczyt. Problem polega na tym, że do zachodu słońca mam jeszcze ponad godzinę. Robi się zimno i wietrzno, a ja nie jestem przygotowany na takie stanie w wietrze i chłodzie, mam ubrania przygotowane raczej na wędrowanie niż na postój. Na wschody słońca, na które chodzę od czasu do czasu, ubieram się zawsze grubo i przeciwwietrznie, bo stanie w otwartym terenie na pograniczu dnia i nocy potrafi nieźle wyziębić.

Niemniej zakładam wszystko co mam i delektuję się późnym popołudniem przechodzącym w zachód słońca. Słońce zachodzi mniej więcej w okolicy widocznych na horyzoncie czubków Tatr.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
po prawej Sosnova Hora

Obrazek
droga do Lipan

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Šarišske Jastrabie

Obrazek
Góry Czerchowskie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Słońce już chowa się za horyzontem, a ja popełniam błąd, choć częściowo uzasadniony niską temperaturą. Jestem dość mocno zmarznięty i zwijam się na dół, by po ciemku dotrzeć do Lubotina. Jako częsty bywalec wschodów słońca wiem, że trzeba być na nim wcześniej, bo najpiękniejsze kolory nieba są często pół godziny przed wschodem. Zasada ta ma odbicie lustrzane, warto zostać po zachodzie słońca, by obserwować jego blask na chmurach. I rzeczywiście, po zachodzie słońca pojawia się „płonące niebo", które ja obserwuję już z poziomu wsi Šarišske Jastrabie. Dobre i to.

Obrazek

Obrazek

Do skrzyżowania z główną drogą docieram, jak robi się już ciemno. Wracam poboczem próbując jeszcze uchwycić zapadającą noc.

Obrazek

Nie ma co żałować przedwcześnie zakończonego zachodu słońca, zawsze trzeba starać się wycisnąć maksa z warunków wycieczki, co myślę, że mi się udało i miałem dobre zakończenie interesującej wycieczki. Sama trasa mnie urzekła, ten pas łąkowo - skałkowy u podnóża Gór Czerchowskich to jedno z moich lepszych odkryć na słowackich pogórzach. Jak ktoś był i zwiedzał Skałki Dursztyńskie w spiskich Pieninach, to tu może się spodziewać podobnie interesujących krajobrazów. Innym wariantem zwiedzania może być połączenie głównej części Bradlovego Pasma z wyjściem na Minčol. Ja wolałem przejść dłuższy odcinek, górę ową zostawiając sobie na inną wycieczkę.

c.d.n.

a w następnej części:

Obrazek
Awatar użytkownika
marekw
Posty: 4437
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: marekw » 2025-11-09, 19:04

Świetna wycieczka.Tereny pastwiskowe,a Ty z nich wycisnąłeś wszystko co najlepsze.Ciekawym jakby tam pojeździć rowerem?
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-09, 20:19

marekw pisze:Ciekawym jakby tam pojeździć rowerem?

Bez problemu się da.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-13, 21:16

część III - Hanigovsky Hrad i Lutina

Obrazek

Wycieczka u podnóża jesiennych, kolorowych gór Ćergov (Czerchowskich) na ruiny zamku Hanigovce oraz do słowackiego centrum pielgrzymkowego w Lutinie. Co może pójść nie tak?

Wszystko może pójść nie tak, na przykład pogoda, która w październiku 2025 wyjątkowo nie dopisuje i zamiast „babiego lata" mamy pochmurno-ponurą aurę przeplataną nielicznymi i krótkimi oknami pogodowymi, A ja właśnie taki pochmurno-ponury dzień wybieram na opisaną tu wycieczkę.

Wymyślam sobie, że ruiny zamku i cerkwie mogą w taki „brzydki" dzień zyskać na tajemniczości. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Plan na trasę wycieczki jest następujący: https://mapy.com/s/fatudeboka

Startuję z miejscowości Hanigovce. Już się przyzwyczaiłem do tego, że takie słowackie wsie, położone tak na uboczu, z kilkumetrową drogą dojazdową pośrodku niczego, często są zamieszkiwane przez Cyganów. Tak też jest w tym przypadku.

Niewielki parking znajduje się w górnej części wsi. Droga do zamku oznaczona jest strzałkami z napisem "Hanigovski Hrad”.

Początek wycieczki to klasyczne słowackie łączki wznoszące się nad zwartą zabudową wsi. Czy kiedykolwiek znudzi mi się ten widok? Nie sądzę.

Obrazek

Dookoła mnóstwo intensywnie kolorowych drzew, które nawet w ten nieprzyjemny pogodowo i pochmurny dzień wyglądają bardzo ładnie.

Obrazek

Obrazek

Przed wejściem szlaku w las po jego lewej stronie znajduje się niewielkie wzgórze Hrabienka, które może być ciekawym punktem widokowym.

Obrazek

Na wzgórzu znajduje się krzyż oraz ławki, pewnie odbywają się tu jakieś nabożeństwa. Miejsce to faktycznie ma potencjał widokowy, choć dziś widoki są raczej z gatunku klimatycznych, choć na szczęście nie z tych tylko dla koneserów.

Obrazek

Obrazek
Michalka, w dole Hanigovce

Obrazek

Obrazek

Pod Hrabienką grupka drzew ze znajdującą się pośród nich kapliczką "robią kadr".

Obrazek

Obrazek

Spod Hrabienki szlak zielony, a potem żółty prowadzi pod zamek rzadkich lasem z licznymi prześwitami. Znajduję liczne pola zimowitów jesiennych, bardzo przypominających krokusy, które często można spotkać na Słowacji we wrześniu i w październiku. Ponieważ jest zimno i nie ma słońca, większość kwiatów jest zwinięta, choć nie wszystkie.

Obrazek
Hrad Kamenica

Obrazek

Obrazek

Obrazek
w dole wieś Milpoš

Obrazek
pierwszy widok na Hanigovsky Hrad

Przed samym zamkiem pojawia mi się na ścieżce jakieś duże czarne zwierzę. Z daleka nie wygląda na niedźwiedzia - inna sylwetka. Sprawdzam zoomem w aparacie, to koń. Nie taki typowy ogier, ale taki z niskim karkiem i długim włosiem. Pasie się swobodnie, zaś jego towarzysz jest uwiązany na długiej lince.

Obrazek

Pod zamkiem zaczyna pokrapywać lekki deszcz, na szczęście szybko przestaje padać. Idę obejrzeć ruiny i widoki z nich. Pogoda dodaje tylko tajemniczości miejscu.

Zamek został wzniesiony na początku czternastego wieku jako drewniana budowla, po dwudziestu latach ówcześni właściciele rozpoczęli przebudowę zamku na kamienny. Do szesnastego wieku zamek miał wielu właścicieli, a w 1557 roku został zniszczony przez wojska habsburskie w ramach walk z antyhabsburskim powstaniem, czyli w tym samym czasie, co położony nieopodal Hrad Kamenica.

Pierwotnie zamek zajmował całe spłaszczenie wierzchołka wzgórza. Głównym jego elementem był dwupiętrowy dom mieszkalny o wymiarach 19 na 10,5 metra. Zamkowy dziedziniec przylegający do budynku był otoczony murem obronnym z bramą wjazdową. Lepiej była chroniona południowa strona zamku, którą prowadziła droga dojazdowa, naturalną ochronę północnej strony zapewniały skarpy skalne.

Obecnie z zamku przetrwało niewiele. Wydawać by się mogło, że w ruinach trwają jakieś prace renowacyjne, bo są ustawione rusztowania. Szkopuł polega na tym, że te rusztowania stoją w niezmiennej pozycji od jakiegoś czasu, co można prześledzić oglądając stare zdjęcia zamku w internecie.

Obrazek

Obrazek

Wejście na teren zamkowych ruin wyłącznie na własną odpowiedzialność.

Obrazek

Obrazek

Spod zamku rozciągają się widoki na okoliczne zbocza Gór Czerchowskich, mocno zalesione. Mimo braku słońca jest intensywnie kolorowo, choć jednocześnie nieco mroczno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzę do Lutiny, początkowy odcinek zejścia prowadzi mnie nie żółtym szlakiem, lecz położoną obok ścieżką prowadzącą po bardziej otwartym terenie. Cały czas można oglądać jesienne, kolorowe drzewa w dzisiejszej pochmurnej pogodzie. Według mnie Góry Czerchowskie są równie dobrym miejscem na jesienne "kolorki", co położony prawie po sąsiedzku Beskid Sądecki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lutina to największe centrum pielgrzymkowe grekokatolików na Słowacji i symbol jedności Rusinów i Słowaków obrządku wschodniego. Wg ich tradycji, 19 sierpnia 1851 jednej z mieszkanek objawił się św. Mikołaj, kobieta otrzymała od niego ikonę maryjną, a w miejscowości rozpoczęła się seria cudownych ozdrowień. Do Lutiny zaczęli przybywać coraz liczniejsi pielgrzymi, a w 1908 zbudowano na miejscu objawień pierwszą kaplicę. Obecnie działa tu duże centrum pielgrzymkowe, którego budowa w obecnym kształcie rozpoczęła się w 1988 roku.

Jako, że Lutina jest centrum pielgrzymkowym, mnóstwo tu obiektów sakralnych. Można się uduchawiać do woli. Pierwszym napotkanym przeze
mnie jest Cerkiew Zaśnięcia Bogurodzicy położona jeszcze w lesie, tuż nad miejscowością.

Obrazek

Potem przy szlaku stoi niewielka kapliczka, a za nią znajdujący się w górnej części miejscowości polowy ołtarz, na którym odbywają się nabożeństwa.

Obrazek

Obrazek

Spod ołtarza, na granicy lasu i nad wsią wiedzie Droga Światła - ścieżka ze znajdującymi się przy niej kapliczkami z czternastoma objawieniami dotyczącymi dziejów Jezusa po Zmartwychwstaniu pogrupowanymi w siedem kapliczek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga prowadzi pod centrum sakralne, w skład którego wchodzi m.in.

1. Kościół katolicki Świętej Rodziny.

Drewniany kościół zbudowany jest w typowym dla tutejszych cerkwi stylu, z trójdzielnym dachem i wieżą od frontu. Jest to dokładna kopia spalonego w pożarze kościoła który stał wcześniej w Lutinie na miejscu, gdzie stoi obecnie nowa bazylika. Wzdłuż drogi prowadzącej do kościoła ustawione są stacje drogi krzyżowej. Świątynia jest zamknięta, ale jest udostępniona do zwiedzania wieża kościoła.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
pod kościołem

Obrazek
na wieży

Obrazek

Obrazek
panorama Lutiny z wieży

2. Grekokatolicka Bazylika Zaśnięcia Bogurodzicy.

Świątynia została zbudowana w roku 1908 jako kościół jednonawowy. W 1988 roku kościół został ogłoszony bazyliką mniejszą podczas tutejszej corocznej pielgrzymki, a w latach 2007-2009 bazylika została rozbudowana o dwie nawy boczne - w prawej został umieszczony pochodzący z 1766 roku i odrestaurowany ikonostas i ołtarz z kościoła św. Parasekwy w Novej Poliance.

Bazylika jest otwarta, co jest wielką rzadkością pośród cerkwi i dotyczy jedynie niewielkiej grupy obiektów, zwykle o dużym znaczeniu historycznym położonych w miejscowościach licznie odwiedzanych przez turystów. Szkoda jedynie, że nie jest oświetlona, wprawdzie boczną nawę z ikonostasem oświetlają duże okna, ale nawa główna, ze ścianami pokrytymi pięknymi freskami, tonie w mroku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

3. Park Miniatur Drewnianych Cerkwi z okolicy.

Park powstał w 2008 roku. Znajdują się tu modele cerkwi ze Słowacji, Polski, Ukrainy i Łemkowszczyzny, choć dominują te słowackie. Miniatury są dobrze opisane, przy każdej znajduje się tablica z wyczerpującą informacją o danej cerkwi.

Obrazek

Obrazek

4. Kapliczka męczenników oraz kapliczka św. Mikołaja

Kapliczka św. Mikołaja ma bezpośredni związek z wzmiankowanym wyżej objawieniem, jest poświęcona patronowi sanktuarium i stoi w miejscu, gdzie miał się on objawić. Wewnątrz kaplicy znajduje się ikona Matki Bożej oraz wizerunek św. Mikołaja, a kapliczka i jej otoczenie jest swoistym „miejscem ciszy" dla pielgrzymów.

Obrazek

5. Ogród Bogurodzicy.

Idea powstania Ogrodu Bogurodzicy powstała, gdy syryjska mistyczka Myrna Nazzour podarowała bazylice ikonę Matki Boskiej Sufanijskiej. W Ogrodzie wzdłuż alejki zostały ustawione kapliczki z ikonograficznym malarstwem sakralnym.

Obrazek
Ogród Bogurodzicy widziany spod Kościoła Świętej Rodziny

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W centrum pielgrzymkowym znajduje się również bufet. Dziś (połowa października) jest niestety zamknięty, na szczęście przy bufecie stoi automat z kawą. Ciepły kubek z dużym cappuccino za 1,5 Eur przyjemnie rozgrzewa, zwłaszcza że właśnie zaczął padać deszcz, który przeczekuję na ławkach bufetu z zadaszeniem. Na ścianach bufetu znajdują się pikselowate wersje dwóch archetypicznych dla katolików obrazów sakralnych. Rozpoznajecie?

Obrazek

Ostatnim etapem wycieczki jest bezszlakowy powrót łąkami do wsi Hanigovce. Po zejściu z drogi początkowy etap ścieżki to mocno rozjeżdżona droga gruntowa, która na szczęście nieco wyżej zmienia się w przyjemną łąkową dróżkę. Idę mniej więcej w kierunku zachodzącego słońca, które na sam koniec dnia trochę oświetla okoliczne wzgórza nadając im nieco cieplejszego koloru. Nie ma tego słońca zbyt wiele, ale trzeba się zadowolić tym, co jest.

Obrazek

W związku z tymi przebłyskami staram się nadgonić nieco tempo - ścieżka prowadzi lekko pod górę, by do samej wsi schodzić niżej, a ja chcę zdążyć na „punkt przegięcia" ścieżki jak najszybciej, bo po drugiej stronie światło słońca powinno być lepiej widoczne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Patrząc na te piękne, kolorowe drzewa podczas całej wycieczki można jedynie żałować, że praktycznie cały dzień było pełne zachmurzenie. Z drugiej strony świadomie wybrałem taki dzień na tę trasę, a jednocześnie należy pamiętać, że październik 2025 był pogodowo fatalny, w ogóle cały 2025 był jakiś pogodowo dziwny. Mi się podobało i jestem zadowolony z wycieczki, zwłaszcza z obejrzenia tak wyjątkowego miejsca jak kompleks sakralny w Lutinie.

Co ciekawe, wśród dość licznej propozycji wycieczek autokarowych organizowanych z Krynicy-Zdroju nie znalazłem wycieczki do Lutiny, choć są w ofercie tak odległe miejsca jak Bieszczady czy Budapeszt. Biorąc pod uwagę liczną reprezentację kuracjuszy-emerytów w tym uzdrowisku i sakralny charakter takiej wycieczki, powinna się ona cieszyć powodzeniem. Dziwne. Wygląda na to, że Lutina to biała plama na turystycznej mapie słowackiego pogranicza.

c.d.n.

a w następnej części:

Obrazek
Awatar użytkownika
marekw
Posty: 4437
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: marekw » 2025-11-14, 06:36

Pomimo pochmurnej pogody wszystko siadło jak należy.Kolory dopisały znakomicie.Bardzo tam pusto,brak pielgrzymów.Czy to kwestia kadrowania?
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-15, 11:55

marekw pisze:Bardzo tam pusto,brak pielgrzymów.Czy to kwestia kadrowania?

Faktycznie było tam bardzo pusto. Może trwała pielgrzymkowa przerwa?
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1100
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: _laynn » 2025-11-15, 13:21

Druga wycieczka fajna - szczególnie odnoszenie się do flojdów, kozy.
Zachód mniej ciekawszy od tego co było po zachodzie, co nie oznacza, że jakiś kiepski :)

(masz dwa zdjęcia, które źle zalinkowałeś w tej części).
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-15, 13:35

_laynn pisze:(masz dwa zdjęcia, które źle zalinkowałeś w tej części).

poprawiłem, dzięki
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 15113
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Dobromił » 2025-11-17, 21:12

Darz Szlak.

Piękna tura turystyczna. Północna Słowacja to cuda za cudami.

Byłem w tamtym roku, w kwietniu, na zamku Kamienica, Poszliśmy z niego na Mincol, a potem spaliśmy w Wysowej. W uzdrowisku !

P.s. Oj, jak ja bardzo chciałbym móc opuścić dom na więcej niż trzy, cztery dni z rzędu ...
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6925
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Polsko-słowackie wakacje w Krynicy-Zdroju

Postautor: Sebastian » 2025-11-20, 21:16

część IV - Jarabinska Tiešnava i Čertova Skala

Obrazek

Opowieść o tym, jak idealnie wykorzystać pięciogodzinne okno pogodowe. Dwa miejsca położone niedaleko Starej Lubovni, których zwiedzenie można połączyć w krótką wycieczkę, idealnie na mające nastąpić pewnego październikowego dnia rozpogodzenie pomiędzy godziną 12 a 17.

Miejsca te są częścią Bradlovego Pasma (Pienińskiego Pasa Skałkowego), o którego zwiedzaniu traktowała moja poprzednia relacja, niemniej jest tu zdecydowanie bliżej Pienin i dużo elementów krajobrazu jest bardzo do nich podobnych.

Bradlove Pasmo to szeroka na kilkanaście kilometrów strefa rozciągająca się na długości 600 km po południowej stronie Karpat - od Małych Karpat na Słowacji po góry Maramuresz w Rumunii, zbudowana głównie z mało odpornych na wietrzenie skał, w tym wapieni. Pasmo nie tworzy jednakże zwartego zespołu górskiego, ale grupy wychodzących na powierzchnię skałek dodających atrakcyjności krajobrazowi. Równolegle do słowackiej nazwy Bradlove Pasmo funkcjonuje polskie określenie Pieniński Pas Skałkowy, które wszakże nie ogranicza się do Pienin, będących największą i najbardziej okazałą grupą górską w ramach tej formacji.

mapa wycieczki: https://mapy.com/s/benafudonu

Przyjeżdżam do Starej Lubovni po godzinie 11, jeszcze jest pochmurno i pada niewielki deszcz. Robię zakupy w tutejszych supermarketach i jadę w stronę Jarabiny. Wjeżdżających do wsi wita tablica z jej nazwą. Tablica jest dwujęzyczna, widnieje na niej również napis cyrylicą. W Jarabinie nadal zamieszkuje mniejszość etniczna Rusinów, która nadal oprócz języka słowackiego posługuje się cyrylicą i językiem łemkowskim. Napisy cyrylicą można spotkać tu również na przydrożnych krzyżach, na urzędzie gminy, czy przy miejscowej cerkwi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Parkuję w centrum wsi, jest tam niewielki parking na kilkanaście samochodów między sklepem spożywczym a Cerkwią Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy. Kropi deszczyk. Przy cerkwi znajduje się pomnik poległych w walce z faszyzmem oraz kilka nagrobków. Sama świątynia jest zamknięta, ale można obejrzeć jej wnętrze przez kraty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To barokowa cerkiew grekokatolicka zbudowana w latach 1803-1809 na miejscu dawnej drewnianej świątyni i łączy elementy klasycystycznej architektury z motywami typowo cerkiewnymi.

Obrazek

Po obejrzeniu cerkwi wchodzę na szlak. Zrazu się wypogadza, niemniej później aż do Jarabinskiej Tiešnavy (można też spotkać nazwę Jarabinsky Prielom, która znaczy w gruncie rzeczy to samo), mam spektakl dynamicznych warunków pogodowych, łącznie z deszczem zawiewanym bardzo silnymi podmuchami wiatru. Z prostego przejścia odcinka łąkowego robi się świetne wizualnie widowisko.

Obrazek
cerkiew Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy

Obrazek
początek niebieskiego szlaku

Obrazek

Obrazek
Jarabina, nad nią zamek w Starej Lubovni

Szlak niebieski prowadzi przez Jarabinska Tiešnavę oraz pod Čertovą Skałę i po wyjściu nad Jarabinę prowadzi częściowo ścieżkami, częściowo drogą asfaltową prowadzącą do Litmanovej. To tereny Lubovnianskej Vrchoviny (Gór Lubowelskich), na którą składa się pasmo niewielkich wzgórz ciągnących się od Litmanovej po Leluchów, choć niektórzy zaliczają do tego pasma również Eliaszówkę. Wzgórza bliżej Leluchowa są mocno zalesione, czym przypominają położone po drugiej stronie Popradu Góry Leluchowskie, natomiast po wschodniej stronie Gór Lubowelskich dominują tereny rolnicze i słabo zalesione wzgórza.

Obrazek

Obrazek
niebieski szlak - odcinek asfaltem

Obrazek
Góry Lewockie

Obrazek

Obrazek
kraniec Spiskiej Magury

Obrazek
kamieniołom pod Lysą Skalą

Obrazek

Obrazek
dynamiczna pogoda nad Górami Lewockimi

Obrazek
polana pod Čertovą Skalą

Obrazek
Góry Lewockie

Obrazek
łąki po drugiej stronie Jarabiny

Przede mną Jarabinska Tiešnava wąwóz w biegu potoku Mały Lipnik. Wąwóz liczy ok. 0,5 km długości, z czego na najciekawszą, najciaśniejszą jego część z progami skalnymi przypada 150 metrów. Do wąwozu prowadzi ścieżka zbudowana z metalowych, ażurowych stopni, podobnych do tych w Wąwozie Homole, a zwiedzanie rozpoczyna się na tarasie widokowym.

Obrazek

Obrazek
zejście do Jarabinskej Tiešnavy

Najciekawsze widoki wąwozu zobaczymy, gdy wejdziemy w tę jego ciasną część pod Lysą Skalą. Odległość, na jaką się zapuścimy, zależy od stopnia naszej akceptacji ryzyka wpadnięcia do wody, która w tym załomach skalnych może być głęboka. Ponoć przy niskim stanie wody wąwóz jest możliwy cały do przejścia, ale dziś, po opadach deszczu nie da rady.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyżej położona część wąwozu jest bardziej łagodna, szlak prowadzi głównie trawiastą ścieżką wzdłuż potoku. Kilka razy trzeba go przekraczać na brodach, z uwagi na to oraz na wcześniejszą eksplorację kanionu wskazane jest w miarę wodoodporne obuwie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ścieżka w Jarabinskej Tiešnavie

Koniec wąwozu, szlak wychodzi na pochyłą, widokową łąkę.

Obrazek

Obrazek

Potem niewielki odcinek lasem i ukryta w lesie kapliczka.

Obrazek

Obrazek

Čertova Skala (Czarcia Skała) to skalny grzebień, którego południowa, stroma ściana skalna opada w stronę lasu, a łagodniejsze północne stoki przechodzą płynnie w dużą łąkę. Zanim wejdę na jej wierzchołek, rozglądam się jeszcze trochę po okolicy. Widać spod skały wschodni skraj Małych Pienin, który z kolei z samej góry jest zasłonięty przez drzewa.

Obrazek
Čertova Skala

Obrazek
Wysoka, Faklovka, Wierchliczka

Ze skały na horyzoncie widać głównie Góry Lewockie i Tatry, dziś schowane za chmurami. Grzebień Čertovej Skały jest dość długi i we wschodnią stronę wznosi się do góry, ale paradoksalnie lepsze widoki są z jego dolnej części. Tam też zasiadam na odpoczynek.

Obrazek
Góry Lewockie od Čiernej Hory po Ihlę

Obrazek
Magura Spiska i schowane w chmurach Tatry

Obrazek

Obrazek
Tatry

Można by tu poleniuchować dłużej, wycieczka nie jest długa, ale ja mam głowie nadchodzące z zachodu duże zachmurzenie, którego początki widać już teraz. Staram się wypośrodkować pomiędzy chęcią zażycia dużej ilości słońca na skale, a wędrowaniem dalszym odcinkiem wycieczki przy dobrej pogodzie, więc nie spędzam na skale zbyt dużo czasu.

Zejście łączkowe spod skały jest bardzo urokliwe. Słowackie łąki mają to do siebie. Faktycznie i zgodnie z prognozą od zachodu nadchodzi duże zachmurzenie. Mam znowu ciekawe, dynamiczne warunki, podobnie jak na początku wycieczki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
w dole droga z Mniška nad Popradem

Nie idę niebieskim szlakiem, schodzę bezszlakowo prosto do Jarabiny przez łąkę, którą widziałem na początku dzisiejszej wędrówki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Góry Lewockie po raz ostatni

Obrazek

Obrazek

Po drodze mijam niewielką kapliczkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec krótkiego okna pogodowego słońce przebija się jedynie gdzieś za ledwo widocznymi, zachmurzonymi Tatrami. Timing idealny. Jak na krótką, liczącą tylko 7,7 km trasę oferuje ona wyjątkowo dużo różnorodnych wrażeń, bardzo mi się podoba taka kondensacja.

c.d.n. a w nim:

Obrazek

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości