Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Jasne, trochę żartowałam. Generalnie mało zdjęć sobie robię i szkoda mi na to czasu.
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Wiolcia pisze:Oldschoolowy - czyli znów metryka się kłania...
Ale mam nadzieję, że myślisz o spaniu na bazach i łażeniu z plecakiem
Dokładnie o to mi chodziło, o łażenie w stylu nieco już zapomnianym.
Niby ludzie dalej robią długie trasy itp ale jakieś to wszystko za bardzo...kolorowe .
Nie wiem, może to przez współczesne, dość jaskrawe ciuchy, albo te cukierkowe zdjęcia z telefonów.... Nie żebym jakoś się rozżalał nad tym spostrzeżeniem ale swoje dawne łażenie po kilka dni (tak jak i to z Twojej relacji), a obecne, słodziutkie i relacjonowane na żywo jakoś jednak inaczej wygląda.
- sprocket73
- Posty: 5984
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Praszywka Mała najlepsza! Może dlatego, że najlepsze światło, no i te trawy.
Zauważyłem, że w wakacje było bardziej jesiennie niż teraz. Po ostatnich deszczach wszystko się pięknie zazieleniło, a trawy wykoszone i łączki zielone. Samotnych wędrówek nie ma się co bać... chociaż w sumie moje zawsze są z psem, to czy można je nazwać samotnymi, chyba nie do końca.
Zauważyłem, że w wakacje było bardziej jesiennie niż teraz. Po ostatnich deszczach wszystko się pięknie zazieleniło, a trawy wykoszone i łączki zielone. Samotnych wędrówek nie ma się co bać... chociaż w sumie moje zawsze są z psem, to czy można je nazwać samotnymi, chyba nie do końca.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Worek Raczański jest najlepszy na wyprawy od schroniska(namiotu) do schroniska. Piękne tereny
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Piotrek pisze:Wiolcia pisze:Oldschoolowy - czyli znów metryka się kłania...
Ale mam nadzieję, że myślisz o spaniu na bazach i łażeniu z plecakiem
Dokładnie o to mi chodziło, o łażenie w stylu nieco już zapomnianym.
Niby ludzie dalej robią długie trasy itp ale jakieś to wszystko za bardzo...kolorowe .
Nie wiem, może to przez współczesne, dość jaskrawe ciuchy, albo te cukierkowe zdjęcia z telefonów.... Nie żebym jakoś się rozżalał nad tym spostrzeżeniem ale swoje dawne łażenie po kilka dni (tak jak i to z Twojej relacji), a obecne, słodziutkie i relacjonowane na żywo jakoś jednak inaczej wygląda.
Myślisz, że to kwestia stroju i słodkich zdjęć? Ciekawe... Ale faktycznie, tak to nieraz wygląda. A ludzie pod zdjęciami dopytują o kurtkę czy inny ciuch, który ktoś ma na sobie. Ja jakoś nigdy na to nie zwracałam uwagi...
sprocket73 pisze:Praszywka Mała najlepsza! Może dlatego, że najlepsze światło, no i te trawy.
Zauważyłem, że w wakacje było bardziej jesiennie niż teraz. Po ostatnich deszczach wszystko się pięknie zazieleniło, a trawy wykoszone i łączki zielone. Samotnych wędrówek nie ma się co bać... chociaż w sumie moje zawsze są z psem, to czy można je nazwać samotnymi, chyba nie do końca.
Wakacje były suche, stąd te widoki. Już pod koniec czerwca to zauważyłam, gdy łaziłam (także samotnie) po Beskidzie Niskim. Liczyłam na świeżą, soczystą zieleń, a było... różnie. No taki mamy klimat.
Z psem to zawsze raźniej. Na pewno nie samotnie. A z psem takim jak Tobi to już w ogóle wyjątkowo.
Coldman pisze:Worek Raczański jest najlepszy na wyprawy od schroniska(namiotu) do schroniska. Piękne tereny
Akurat schroniska nie były celem, ale rzeczywiście, sporo ich tam i można ładnie zaplanować trasy. W sumie wpadłam tylko na chwilę do schroniska na Przegibku, na Wielką Raczę w ogóle nie szłam, a Rycerzową minęłam bez wchodzenia. No ale jak tam się często bywa, to już inaczej się na to patrzy.
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Co by się nie działo, ważne że aparat cały
Walnełaś kawał trasy, ze sporą ilością podejść, jest moc !
Walnełaś kawał trasy, ze sporą ilością podejść, jest moc !
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Poważny kawałek trasy urobiłaś.Ktoś tu pisał,że to forum dinozaurów .Nie jeden młody by wymięknął,w dodatku z większym plecakiem.
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Forma jest, to już dla mnie byłoby niezłe wyzwanie, ale jak są warunki to się idzie
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Adrian pisze:Co by się nie działo, ważne że aparat cały
Taak, co tam noga, ręka, mózg na ścianie - ważne, że Nikon uratowany
Adrian pisze:Walnełaś kawał trasy, ze sporą ilością podejść, jest moc !
marekw pisze:Poważny kawałek trasy urobiłaś.Ktoś tu pisał,że to forum dinozaurów .Nie jeden młody by wymięknął,w dodatku z większym plecakiem.
Coldman pisze:Forma jest, to już dla mnie byłoby niezłe wyzwanie, ale jak są warunki to się idzie
Pierwotnie miałam spać w Chacie na Zagroniu, ale wtedy pominęłabym Górową pewnie (która na wstępnym etapie trasy w sumie wyleciała mi z głowy), bo odcinek byłby za krótki. No i jakoś tak wyszło tych kilometrów. Jak się podzieli w głowie trasę na krótsze kawałki i wie, że można w każdym momencie zejść w doliny, idzie się jakoś lepiej
- sprocket73
- Posty: 5984
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
To teraz jest ciepła woda w tych bazach i łazienki???
30 lat temu na Górowej był "prysznic leśny", woda miała szansę nagrzać się w szlaufie jak był ciepły słoneczny dzień i nie była lodowata dla pierwszej osoby biorącej prysznic, pod warunkiem, że się ja bardzo oszczędzało (opryskać, zakręcić, namydlić, odkręcić, spłukać).
30 lat temu na Górowej był "prysznic leśny", woda miała szansę nagrzać się w szlaufie jak był ciepły słoneczny dzień i nie była lodowata dla pierwszej osoby biorącej prysznic, pod warunkiem, że się ja bardzo oszczędzało (opryskać, zakręcić, namydlić, odkręcić, spłukać).
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
marekw pisze:Poważny kawałek trasy urobiłaś.Ktoś tu pisał,że to forum dinozaurów .Nie jeden młody by wymięknął,w dodatku z większym plecakiem.
Wiolcia się właśnie wypisała z klubu dinozaurów Piękny odcinek trasy zrobiony. Ha, na Rycerzowej byłem raz w życiu i to właśnie zimą.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Wiolu piękna trasa. I szacun za odległość, ja byłem z siebie dumny po 24km w Kamiennych więc tym bardziej szanuję Twój kilometraż
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
ale Wiola walnęłaś trasę... 36 km, 2 km przewyższeń z ciężkim plecakiem, a mówisz o starości
Porządna trasa... piękne miejsca, coś podobnego walnąłem w lipcu tego roku i jeszcze w upale... miałem dość
Mam ten sam ból zawsze... długi dzień, na pewno zdążę... a potem robię po drodze wszystko żeby nie zdążyć i kończę po ciemku Po prostu po drodze zawsze mnie coś zatrzyma
W zeszłym roku Przysłop Potócki też mnie nie chciał wypuścić przez pogodę, czekałem trochę i gdy zrobiło się późno ruszyłem, potem i tak na Bendoszce mnie zlało
Szłaś na bazę na Halę Górową, ja jeszcze nigdy tam nie byłem. To jest miejsce na nocleg na następny letni wypad w Żywiecki.
Widzę, że ciepła woda wzbudziła zainteresowanie, nie wiem jak jest rozwiązana ciepła woda na tej bazie, ale śpiąc na innych to ciepła woda zazwyczaj polegała na tym, że grzałeś sobie mały kociołek na ogniu, potem mieszałeś z zimną i jako letnią wlewałeś do baniaka z prysznicem A gdzieś był jeszcze patent z wodą w czarnej beczce nagrzaną od słońca, jak nie wychlapali, to była. Ot tajemnica
Czekam na dalsze części
Porządna trasa... piękne miejsca, coś podobnego walnąłem w lipcu tego roku i jeszcze w upale... miałem dość
Rano, przy długim dniu, człowiekowi wydaje się, że ma dużo czasu. Potem tego czasu mi zabraknie.
Mam ten sam ból zawsze... długi dzień, na pewno zdążę... a potem robię po drodze wszystko żeby nie zdążyć i kończę po ciemku Po prostu po drodze zawsze mnie coś zatrzyma
W zeszłym roku Przysłop Potócki też mnie nie chciał wypuścić przez pogodę, czekałem trochę i gdy zrobiło się późno ruszyłem, potem i tak na Bendoszce mnie zlało
Szłaś na bazę na Halę Górową, ja jeszcze nigdy tam nie byłem. To jest miejsce na nocleg na następny letni wypad w Żywiecki.
Widzę, że ciepła woda wzbudziła zainteresowanie, nie wiem jak jest rozwiązana ciepła woda na tej bazie, ale śpiąc na innych to ciepła woda zazwyczaj polegała na tym, że grzałeś sobie mały kociołek na ogniu, potem mieszałeś z zimną i jako letnią wlewałeś do baniaka z prysznicem A gdzieś był jeszcze patent z wodą w czarnej beczce nagrzaną od słońca, jak nie wychlapali, to była. Ot tajemnica
Czekam na dalsze części
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
sprocket73 pisze:To teraz jest ciepła woda w tych bazach i łazienki???
30 lat temu na Górowej był "prysznic leśny", woda miała szansę nagrzać się w szlaufie jak był ciepły słoneczny dzień i nie była lodowata dla pierwszej osoby biorącej prysznic, pod warunkiem, że się ja bardzo oszczędzało (opryskać, zakręcić, namydlić, odkręcić, spłukać).
Też byłam zdziwiona, bo raczej spodziewałam się jakiegoś strumyczka, źródełka, ewentualnie rurki z wodą Ale, jak widać, standardy się zmieniają. Na każdej z baz był osobny budynek z jakimś prysznicem. Czasem z zimną wodą, niekiedy z ciepłą. Taki prysznic jak na Górowej już się nie zdarzył. Jeśli była ciepła woda, to najpierw należało ją podgrzać i przelać do, na przykład, konewki
Sebastian pisze:marekw pisze:Poważny kawałek trasy urobiłaś.Ktoś tu pisał,że to forum dinozaurów .Nie jeden młody by wymięknął,w dodatku z większym plecakiem.
Wiolcia się właśnie wypisała z klubu dinozaurów Piękny odcinek trasy zrobiony. Ha, na Rycerzowej byłem raz w życiu i to właśnie zimą.
Rzadko robię takie trasy. Teraz to przeważnie krótsze niż kiedyś, takie spacerki raczej. Może dlatego, że często w najbliższych okolicach, po znanych szlakach.
Hala Rycerzowa zimą najlepsza!
_laynn pisze:Wiolu piękna trasa. I szacun za odległość, ja byłem z siebie dumny po 24km w Kamiennych więc tym bardziej szanuję Twój kilometraż
Dzięki Trzeba było dojść, to się szło
opawski1 pisze:ale Wiola walnęłaś trasę... 36 km, 2 km przewyższeń z ciężkim plecakiem, a mówisz o starości
Porządna trasa... piękne miejsca, coś podobnego walnąłem w lipcu tego roku i jeszcze w upale... miałem dośćRano, przy długim dniu, człowiekowi wydaje się, że ma dużo czasu. Potem tego czasu mi zabraknie.
Mam ten sam ból zawsze... długi dzień, na pewno zdążę... a potem robię po drodze wszystko żeby nie zdążyć i kończę po ciemku Po prostu po drodze zawsze mnie coś zatrzyma
W zeszłym roku Przysłop Potócki też mnie nie chciał wypuścić przez pogodę, czekałem trochę i gdy zrobiło się późno ruszyłem, potem i tak na Bendoszce mnie zlało
Szłaś na bazę na Halę Górową, ja jeszcze nigdy tam nie byłem. To jest miejsce na nocleg na następny letni wypad w Żywiecki.
Widzę, że ciepła woda wzbudziła zainteresowanie, nie wiem jak jest rozwiązana ciepła woda na tej bazie, ale śpiąc na innych to ciepła woda zazwyczaj polegała na tym, że grzałeś sobie mały kociołek na ogniu, potem mieszałeś z zimną i jako letnią wlewałeś do baniaka z prysznicem A gdzieś był jeszcze patent z wodą w czarnej beczce nagrzaną od słońca, jak nie wychlapali, to była. Ot tajemnica
Czekam na dalsze części
Taak, upał dobijał mnie poprzedniego dnia; w trakcie tego przejścia, po nocnym deszczu, było bardziej rześko i od razu lepiej się szło, choć i przymulające słońce się trafiło.
Ciepła woda - tak jak piszesz. Nawet na bazie można zaznać odrobiny luksusu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości