Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Gdy lipcowe plany uległy modyfikacji i zwolnił mi się tydzień, wróciłam do pomysłu, który od dawna chodził mi po głowie. Kilkudniowe przejście przez Beskid Żywiecki (z zahaczeniem o Orawę), od jednej bazy do kolejnej. Początek – Przysłop Potócki. Koniec – Madejowe Łoże. Plan możliwy do zrealizowania tylko w wakacje, gdy studenckie bazy namiotowe rozbijane w różnych miejscach naszych gór otwierają swe podwoje dla turystów. I gdy dopisze pogoda. Po wielu słonecznych dniach akurat na tydzień mej wędrówki zapowiadano załamanie pogody. No nic, myślę, pierwsze dni mają być bezdeszczowe. Potem się zobaczy…
Relacja z pierwszego dnia wędrówki: https://www.kuzniapodrozy.pl/od-bazy-do ... p-potocki/
Ciąg dalszy nastąpi...
Relacja z pierwszego dnia wędrówki: https://www.kuzniapodrozy.pl/od-bazy-do ... p-potocki/
Ciąg dalszy nastąpi...
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Bardzo fajnie się zaczyna, solowa wędrówka od bazy do bazy, fajnie
Chodzenie po nieprzespanej nocy musi być bardzo fajne i motywujące
To źródło wody jest poniżej bazy w którym kierunku?
Chodzenie po nieprzespanej nocy musi być bardzo fajne i motywujące
To źródło wody jest poniżej bazy w którym kierunku?
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Fajnie, że będzie co czytać!
Plan ciekawy, w sumie nie spałem jeszcze w bazach więc pisz, pisz a może mnie natchniesz jak buba do jakiejś wędrówki?
Plan ciekawy, w sumie nie spałem jeszcze w bazach więc pisz, pisz a może mnie natchniesz jak buba do jakiejś wędrówki?
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Fajnie, że wróciłaś do dłuższego pisania po przerwie. Wejście na Praszywkę Wielką z cięższym, "wędrówkowym" namiotem jest chyba pewnym wyczynem, tym bardziej że wcale nie musiałaś. Przez ciepłą i krótką zimę cykl wegetacji faktycznie przyspieszył, a lipcowe upały dołożyły swoje.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Adrian pisze:Bardzo fajnie się zaczyna, solowa wędrówka od bazy do bazy, fajnie
Chodzenie po nieprzespanej nocy musi być bardzo fajne i motywujące
To źródło wody jest poniżej bazy w którym kierunku?
Trochę zabrakło tych godzin snu, ale pocieszającym był fakt, że mam dużo czasu i niezbyt długi dystans do przejścia.
Źródło jest w lesie. Gdy stoisz plecami do bazy, masz przed sobą wielką polanę po drugiej stronie ścieżki. Trzeba ją przeciąć i szukać wydeptanej drogi, która na końcu polany wprowadzi Cię w las. I idziesz nią tak długo, aż dojdziesz do źródła. Z pięć minut może całościowo.
_laynn pisze:Fajnie, że będzie co czytać!
Plan ciekawy, w sumie nie spałem jeszcze w bazach więc pisz, pisz a może mnie natchniesz jak buba do jakiejś wędrówki?
Tereny są Ci chyba znane, więc z natchnieniem będzie problem Ja w bazach też raczej nie spałam, bardzo wybiórczo kiedyś, a od wielu lat już nie. Ale na kolejny rok mam w planach kolejne. Może się uda. A, jest oczywiście odznaka baz, w sumie chyba bym się już na jakąś łapała
http://ka.pttk.pl/odznaka-bazowa/
Sebastian pisze:Fajnie, że wróciłaś do dłuższego pisania po przerwie. Wejście na Praszywkę Wielką z cięższym, "wędrówkowym" namiotem jest chyba pewnym wyczynem, tym bardziej że wcale nie musiałaś. Przez ciepłą i krótką zimę cykl wegetacji faktycznie przyspieszył, a lipcowe upały dołożyły swoje.
Jesienią, gdy już osiądę w domu, staram się coś napisać, by nie wyjść z wprawy. Co do wejścia na Praszywkę, to chodzi Ci o plecak, nie namiot? Fakt, plecak był duży, wędrówkowy, niosłam śpiwór i żarełko na cały pobyt (w sumie można było po drodze coś kupić do jedzenia, ale jadłam bardzo minimalistycznie i starczyło). Praszywka ma spore przewyższenie i trochę dobiło mnie lipcowe ciepło. Ale szłam po kawałku, interwałowo, i jakoś poszło Ostatni taki zjazd miałam na Ostrej w Beskidzie Niskim, w czerwcu. Nazwa mówi sama za siebie. Cóż, trzeba się pogodzić z tym, że człowiek już nie taki młody i góry mogą mu dać w kość.
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Oczywiście, że chodziło mi o plecak. Człowiek już nie taki młody i siadają połączenia między palcami a mózgiem
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
No tak, starość fizyczna i mentalna
A na serio to jeszcze dajemy radę
A na serio to jeszcze dajemy radę
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
O wróciła Wiola do pisania... muszę wrócić i ja... bo się strasznie zaniedbałem i w pisaniu na forum i na swojej stronie. Choć po górach, coś chodzę i lato było nieco beskidzkie
Początek wycieczki super, więc dalsze części zapowiadają się ciekawie. Oźna, Sobański Groń, przeszedłem jesienią zeszłego roku... pięknie tam. Urzekła mnie tez Praszywka, choć podejście sprawiało wtedy, że nazywałem ją Parszywką Ale na szczycie sielanka, widoczek na Tatry, okoliczne doliny, świeżo skoszona pachnąca hala i pyrkający traktor w oddali
Studenckie bazy namiotowe uwielbiam i trochę żałuję, że zacząłem dość późno na nich nocować w moim długim "górskim stażu", bo zaledwie 2 lata temu po raz pierwszy w bazie spałem na Głuchaczkach. Teraz powiedziałem sobie, że chcę przespać się na każdej bazie i chacie studenckiej
Przysłop odwiedziłem w zeszłym roku, na bazie kilka osób, wieczorem ognisko i śpiewy, grania do późna w nocy , których byłem uczestnikiem pod gwiazdami i szumiącym od wiatru drzewem To był mega klimat A następnego dnia miałem zlewę (chyba jak Ty )
a i jeszcze co zwróciło moją uwagę. Pieszesz, że wędrowałaś od Żywieckiego po Orawę na początku lipca... to podobnie jak ja! Też zaczynałem w Żywieckim (ale gdzie indziej) i też spałem na bazie Madejowe Łoże...
Kiedy to było ?
Początek wycieczki super, więc dalsze części zapowiadają się ciekawie. Oźna, Sobański Groń, przeszedłem jesienią zeszłego roku... pięknie tam. Urzekła mnie tez Praszywka, choć podejście sprawiało wtedy, że nazywałem ją Parszywką Ale na szczycie sielanka, widoczek na Tatry, okoliczne doliny, świeżo skoszona pachnąca hala i pyrkający traktor w oddali
Studenckie bazy namiotowe uwielbiam i trochę żałuję, że zacząłem dość późno na nich nocować w moim długim "górskim stażu", bo zaledwie 2 lata temu po raz pierwszy w bazie spałem na Głuchaczkach. Teraz powiedziałem sobie, że chcę przespać się na każdej bazie i chacie studenckiej
Przysłop odwiedziłem w zeszłym roku, na bazie kilka osób, wieczorem ognisko i śpiewy, grania do późna w nocy , których byłem uczestnikiem pod gwiazdami i szumiącym od wiatru drzewem To był mega klimat A następnego dnia miałem zlewę (chyba jak Ty )
a i jeszcze co zwróciło moją uwagę. Pieszesz, że wędrowałaś od Żywieckiego po Orawę na początku lipca... to podobnie jak ja! Też zaczynałem w Żywieckim (ale gdzie indziej) i też spałem na bazie Madejowe Łoże...
Kiedy to było ?
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Do pisania wróciłam, ale pewnie trudno będzie utrzymać regularność. Od czasu do czasu warto jednak coś wrzucić.
Oźna, Sobański Groń - chcę tam wrócić wiosną lub jesienią, na pewno będzie pięknie. Już teraz bardzo mi się podobało, choć pogoda i widoki były typowo letnie, czyli dla mnie mniej interesujące.
Co do baz, to przez ten czas jakoś trudno mi było wpaść na klimat "muzyczny", o którym piszesz. Albo padało, albo byłam tak późno, że już nic mi się nie chciało, albo ludzi nie było. A przy ognisku to siedziałam tylko jednym, właśnie w dniu, o którym piszę. Ale i tak było fajnie, mogłam pogadać z bazowymi albo współspaczem (raz tylko spałam w namiocie zbiorowym). Myślę, by to powtórzyć, choć miło byłoby jednak w grupie.
Wypad był w trzecim tygodniu lipca.
Oźna, Sobański Groń - chcę tam wrócić wiosną lub jesienią, na pewno będzie pięknie. Już teraz bardzo mi się podobało, choć pogoda i widoki były typowo letnie, czyli dla mnie mniej interesujące.
Co do baz, to przez ten czas jakoś trudno mi było wpaść na klimat "muzyczny", o którym piszesz. Albo padało, albo byłam tak późno, że już nic mi się nie chciało, albo ludzi nie było. A przy ognisku to siedziałam tylko jednym, właśnie w dniu, o którym piszę. Ale i tak było fajnie, mogłam pogadać z bazowymi albo współspaczem (raz tylko spałam w namiocie zbiorowym). Myślę, by to powtórzyć, choć miło byłoby jednak w grupie.
Wypad był w trzecim tygodniu lipca.
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Oldschoolowy wypad - tak mi od razu przyszło do głowy .
Cóż, czekam na ciąg dalszy, szczególnie Madejowe Łoże, bo tam nigdy nie byłem, nie mówiąc o spaniu.
Cóż, czekam na ciąg dalszy, szczególnie Madejowe Łoże, bo tam nigdy nie byłem, nie mówiąc o spaniu.
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Oldschoolowy - czyli znów metryka się kłania...
Ale mam nadzieję, że myślisz o spaniu na bazach i łażeniu z plecakiem
Ale mam nadzieję, że myślisz o spaniu na bazach i łażeniu z plecakiem
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Wiolcia, poza Opawskim i Coldmanem to my tu wszyscy jesteśmy oldskulowi, sam fakt, że jeszcze siedzimy na forach, co pamiętają erę dinozaurów
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Super fotka tego bazowego namiotu od środka! Ostatni raz w takim spałam ponad 25 lat temu na obozie! Wszystkie wspomnienia mi przed oczami stanely!
Na tej bazie mialam okazje spac jak tam jeszcze nie bylo bazy - w jednej z tych bacóweczek. A rok temu tylko przechodzilam obok, jak najszybciej potrafię, bo tłumy były upiorne.
Niekoniecznie. Można tez przecież postawić na samowyzwalacz - acz wymagane jest potem szybkie bieganie i czasem zdjęcie wychodzi bardziej malownicze niz się zakładało
To jest potwierdzenie, ze nie warto niczego odkładac na później. Bo później może nie nastąpić...
Na tej bazie mialam okazje spac jak tam jeszcze nie bylo bazy - w jednej z tych bacóweczek. A rok temu tylko przechodzilam obok, jak najszybciej potrafię, bo tłumy były upiorne.
Na wyjeździe solo jestem skazana na głupie selfiki
Niekoniecznie. Można tez przecież postawić na samowyzwalacz - acz wymagane jest potem szybkie bieganie i czasem zdjęcie wychodzi bardziej malownicze niz się zakładało
Obiecuję sobie, że pohuśtam się na hamaku rano. Jeszcze nie wiem, że nic z tego nie wyjdzie
To jest potwierdzenie, ze nie warto niczego odkładac na później. Bo później może nie nastąpić...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
sokół pisze:Wiolcia, poza Opawskim i Coldmanem to my tu wszyscy jesteśmy oldskulowi, sam fakt, że jeszcze siedzimy na forach, co pamiętają erę dinozaurów
Fakt smutny i niezaprzeczalny. Czyli forum dinozaurów generalnie...
buba pisze:Na wyjeździe solo jestem skazana na głupie selfiki
Niekoniecznie. Można tez przecież postawić na samowyzwalacz - acz wymagane jest potem szybkie bieganie i czasem zdjęcie wychodzi bardziej malownicze niz się zakładało
Jest jeden problem - nie chce mi się tak kombinować... Musiałabym poszukać tego samowyzwalacza w ustawieniach, potem znaleźć pieniek, ustawić aparat, biec, ustawić siebie, robić pozę. Nieeee, zdecydowanie mi się nie chce...
Re: Babskie solo po górach, czyli od bazy do bazy
Jest jeden problem - nie chce mi się tak kombinować... Musiałabym poszukać tego samowyzwalacza w ustawieniach, potem znaleźć pieniek, ustawić aparat, biec, ustawić siebie, robić pozę. Nieeee, zdecydowanie mi się nie chce...
Nie, aż tak skomplikowane to nie jest ale trzeba trochę kombinować to fakt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości