Dzień dobry.
Piątek rano, znaczy się 10.00
Patrzę za okno, piękna pogoda słońce świeci, sprawdzam pogodę na weekend, czy coś się zmieniło ? Niestety nic, deszcz i możliwe burze …
Zapala mi się lampka, że skoro to ostatni dzień pogody, to trzeba go wykorzystać, tylko cu tu zrobić, jest 10.00 !
Szybkie pakowanie sprzętu do kawy, kawałek cista bananowego i lecę do auta.
Parkuję przy skoczniach, jakiś czas temu dostały nowe życie, które umarło dosyć gwałtownie, co można zobaczyć gołym okiem.
Który to już raz jestem w tym miejscu nie wiem, ale ile by nie było, zawsze warto przyjść jeszcze raz
Postanowiłem się napić kawy na punkcie widokowym Wyrchgóry … Ale kiedy już tam doszedłem, to uznałem że za mocno tam słońce świeci, zejdę sobie na dół Pod Księżyc i tam napiję się kawy.
Zawsze kiedy idę na dół, zastanawiam się, czy może tym razem będzie woda w stawie ? I zawsze się łudzę, że będzie
Schodzę wyschniętym korytem strumienia, który powinien doprowadzać wodę do stawu, ale jest jedynie wilgotny …
Wchodzę do stawu, to jedyny suchy staw jaki znam
Przechodzę go wzdłuż i wszerz, żeby w końcu zasiąść na skale, gdzie rozkładam sprzęt do kawy i zaczynam organizować kawę nagle zapada cisza … skończył się kartusz Spokojnie leci z nami pilot, byłem przygotowany na taki scenariusz i wziąłem drugi
Znów słychać przyjemne syczenie i bąbelki strzelające w kubku.
Siedziałem na skałce i tak sobie o tym rozmyślałem, jeżdżę tu 25 lat i pamiętam jak się kąpaliśmy w tym stawie, był zarośnięty mnóstwem roślinek wodnych, w naszych akwariach żyły Moczarki z tego stawu, Było tu mnóstwo traszek, żab i innych żyjątek …
Dzisiaj siedziałem na tej skałce, po której schodziło się do wody i słyszałem tylko świerszcze …
Kiedyś nogi które zwisają mi ze skały moczyłyby się w ciepłej wodzie, a dzisiaj nie ma ani kropli Tak siedziałem w tej ciszy.
Skocznia po raz kolejny upadła ...
muchy w intymnej sytuacji złapałem
jest szczyt
gdzie ta woda ?
w cieniu najlepiej
kuchenka na tle wody
Minęło koło godziny odkąd przyszedłem nad staw, można się zbierać po woli, dosłownie po woli, bo jeszcze zdjęcia kwiatka z jajami, prawdziwy Macho
Uznałem że kolano przy podchodzeniu nie boli, to podejdę sobie stromymi zakosami z powrotem na punkt widokowy Wyrchgóry, tak uczyniłem, lubię te strome wąskie ścieżki … Wszystko mocno zarasta przez te lata, ścieżkami którymi można było dojść do wąwozów, teraz ciężko byłoby przejść bez podrapanej facjaty, więc podążam za ścieżką pod górę.
Nad czantorię nadciągają fajne chmurki z takim widokiem kończę tą przedpołudniową kawę i wchodzę z powrotem w las, taki ciepły letni las, który już powolutku zaczyna łapać jesienne kolory …
kwiatek z jajami
Czasem nie trzeba jechać daleko żeby było to coś, tego dnia właśnie taki wariant sprawił mi dużą przyjemność.
Pewnie jeszcze wile razy odwiedzę te miejsca.
Ton, Wąwóz Ajsznyt i Pod Księżycem zawsze czekają z otwartymi ramionami
Przyjdziemy bo przecież warto …
I taka to była wycieczka.
Kawa z nogami w stawie ...
Kawa z nogami w stawie ...
Ostatnio zmieniony 2022-08-15, 14:25 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Mocno przyrodnicza wycieczka. Tytuł relacji jak u Dobromiła.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Tytuł relacji jak u Dobromiła.
Zważywszy na to, że w tym roku kawy nie piłem to trop wydaje się dziwny.
Co do stylistyki to się nie znam
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: sprocket73 i 71 gości