Kijki trekkingowe
: 2013-08-08, 09:08
Kiedyś się zapierałem, że do niczego mi to niepotrzebne, niestety po kilku wyjazdach w góry siadało mi kolano, tak, że potem przez tydzień, albo i dłużej nie mogłem za bardzo normalnie chodzić, tylko kulałem. No i dałem się namówić na kijki. Jak ręką odjął normalnie, przez pierwszy miesiąc coś tam jeszcze pobolewało, ale jak już przestało, to do dnia dzisiejszego ani razu kolano mnie nie bolało i już nigdy się nie przeciążyło. Wprawdzie potem zrezygnowałem już z kijków na jakiś czas, ale to jak w formie byłem i niby nic się nie działo, no ale ostatnio znów musiałem do nich wrócić i tak już zostanie. Moim zdaniem nawet jak teraz nic nam nie dolega, to to się kiedyś odezwie tak czy tak, a dzięki kijkom mam nadzieję, że to się opóźni albo nie odezwie się wcale. W sumie to już od dawien dawna chodziło się z kijami, ciupażkami itp. więc coś to miało na celu.
Z kijkami akurat udało mi się trafić za pierwszym razem, chociaż tanie to one nie były, może dlatego, ale postanowiłem od razu kupić coś porządnego i tak wybór padł na:
Black Diamond TRAIL SHOCK
Kupiłem je za 379 zł. Mają już 2 lata i sprawują się świetnie, przeżyły kilka lotów, upadków i wszystko gra. Raz się jeden wygiął niczym łuk, ale wyprostowałem i jest jak nowy. Bardzo dobrze trzymają się dłoni, groty po 3 latach praktycznie zero starte i jeszcze na wymianę sporo muszą poczekać... System zacisku: FlickLock, świetnie się sprawdza, w przeciwieństwie do tych zakręcanych, jak się poluzuje to można dokręcić i trzyma jak złoto. Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się, żeby chociaż centymetr, a nawet milimetr ten kijek się złożył, a ważę około 100 kg Przedłużana rączka też świetnie się sprawdza przy podejściach, że właściwie nigdy ich nie regulowałem, tak jak je ustawie na początku tak idę z nimi i w górę i w dół. Absorber, to jest ważna rzecz, o ile wiem, że wszyscy na to narzekają, to chyba nie widzieli jak wygląda absorber BD. Tzn. w wielu kijkach jest on gdzieś tam w środku kijka i po czasie się pieprzy, potem coś w tym kijku lata, tutaj nie ma tego problemu, poza tym absorber jest progresywny Świetna sprawa ogólnie mówiąc. Co do minusów to jedynie można zaliczyć to, że w jednym kijku po 3 latach trochę się oznaczenia do ustawiania starły, w dolnej jego części, ale to jest ewidentnie moja wina, bo kijków nie powinno się składać jak są mokre, od razu po zimowym trekkingu na przykład. Gdybym tak nie robił, to do dziś te napisy byłyby jak nowe.
No ale oczywiście są też pewnie inne dobre kijki, ja innych nie miałem, to nie mam porównania, podobno LEKI też są świetne. Tyle, że ja już moich na nic bym nie zamienił.
Z kijkami akurat udało mi się trafić za pierwszym razem, chociaż tanie to one nie były, może dlatego, ale postanowiłem od razu kupić coś porządnego i tak wybór padł na:
Black Diamond TRAIL SHOCK
Kupiłem je za 379 zł. Mają już 2 lata i sprawują się świetnie, przeżyły kilka lotów, upadków i wszystko gra. Raz się jeden wygiął niczym łuk, ale wyprostowałem i jest jak nowy. Bardzo dobrze trzymają się dłoni, groty po 3 latach praktycznie zero starte i jeszcze na wymianę sporo muszą poczekać... System zacisku: FlickLock, świetnie się sprawdza, w przeciwieństwie do tych zakręcanych, jak się poluzuje to można dokręcić i trzyma jak złoto. Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się, żeby chociaż centymetr, a nawet milimetr ten kijek się złożył, a ważę około 100 kg Przedłużana rączka też świetnie się sprawdza przy podejściach, że właściwie nigdy ich nie regulowałem, tak jak je ustawie na początku tak idę z nimi i w górę i w dół. Absorber, to jest ważna rzecz, o ile wiem, że wszyscy na to narzekają, to chyba nie widzieli jak wygląda absorber BD. Tzn. w wielu kijkach jest on gdzieś tam w środku kijka i po czasie się pieprzy, potem coś w tym kijku lata, tutaj nie ma tego problemu, poza tym absorber jest progresywny Świetna sprawa ogólnie mówiąc. Co do minusów to jedynie można zaliczyć to, że w jednym kijku po 3 latach trochę się oznaczenia do ustawiania starły, w dolnej jego części, ale to jest ewidentnie moja wina, bo kijków nie powinno się składać jak są mokre, od razu po zimowym trekkingu na przykład. Gdybym tak nie robił, to do dziś te napisy byłyby jak nowe.
No ale oczywiście są też pewnie inne dobre kijki, ja innych nie miałem, to nie mam porównania, podobno LEKI też są świetne. Tyle, że ja już moich na nic bym nie zamienił.