Ekwipunek na szlak długodystansowy
Ja bardziej myślałem o pobieraniu wody z Potoka, albo jakiegoś źródełka, a nie z kranu ...
Wodę z kranu pije od zawsze i nic nigdy mi nie było, z resztą ze źródełek tak samo.
Coldman raczej nie miał zamiaru filtrować wody zkranu ?
Wodę z kranu pije od zawsze i nic nigdy mi nie było, z resztą ze źródełek tak samo.
Coldman raczej nie miał zamiaru filtrować wody zkranu ?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybym miał filtr to bym wszystko filtrował, dla bezpieczeństwa i komfortu psychicznego.
Picie śmierdzącej wody, najczęściej o metalicznym smaku nie należy do najprzyjemniejszych. Na MSB najczęściej taka leciała z kranu. To już mi się wydaje, że ze strumienia lepsza
Muszę poszukać jakiś małych tabletek zmieniających smak.
Picie śmierdzącej wody, najczęściej o metalicznym smaku nie należy do najprzyjemniejszych. Na MSB najczęściej taka leciała z kranu. To już mi się wydaje, że ze strumienia lepsza
Muszę poszukać jakiś małych tabletek zmieniających smak.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Jak woda pachnie/wygląda dziwnie to wrzucam do środka dropsa - jakąś multiwitaminę. Rozwiązuje problem znakomicie. A do mycia woda metaliczna nie szkodzi, chyba, że wąchasz przez skórę
Ze strumienia zazwyczaj woda jest znakomita, no chyba, że akurat wyżej pasie się stado
Ze strumienia zazwyczaj woda jest znakomita, no chyba, że akurat wyżej pasie się stado
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:Jak woda pachnie/wygląda dziwnie to wrzucam do środka dropsa - jakąś multiwitaminę. Rozwiązuje problem znakomicie. A do mycia woda metaliczna nie szkodzi, chyba, że wąchasz przez skórę
Ze strumienia zazwyczaj woda jest znakomita, no chyba, że akurat wyżej pasie się stado
Albo jakiś baca akurat sika
Cejrowski w jednym z odcinków pływając chyba po Amazonce używał małego filtru przez którego przepuszczał wodę z rzeki. Pewno można by odnaleźć ten odcinek w necie.
Zatrute może nie, ale obszczane przez turystów, szczególnie rosnące przy szlaku, to tak
Pudelek pisze:..... owoce w lesie, wszystko może być zatrute!
Zatrute może nie, ale obszczane przez turystów, szczególnie rosnące przy szlaku, to tak
Takie są najsmaczniejsze
PS>Zawsze mnie bawiła ta troska o wodę czy jakieś jedzenie "z natury", jeśli jednocześnie spożywa się tony żywności przetworzonej i pryskanej czym popadnie
PS>Zawsze mnie bawiła ta troska o wodę czy jakieś jedzenie "z natury", jeśli jednocześnie spożywa się tony żywności przetworzonej i pryskanej czym popadnie
Ostatnio zmieniony 2023-06-03, 07:38 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Cejrowski miał wielkości kubka i przez niego filtrował. Jakoś tak to wyglądało. Kształtem może bardziej do zaparzacza kawy podobne . Bajer fajny i jeżeli ktoś ma obawy o wodę to przydatny.
Kilkanaście razy w ciągu miesiąca pije wodę ze źródeł i potoków w górach (oczywiście nie tych co przez wioski obok stodół płyną ) i póki co nawet sraczki nie złapałem. Chyba nie ma co też przesadzać, że woda taka niebezpieczna.
Dobrym podsumowaniem jest film "Skrzydełko czy nóżka" z Louis de Funès. Szczególnie ostatnia scena przy stole )
Kilkanaście razy w ciągu miesiąca pije wodę ze źródeł i potoków w górach (oczywiście nie tych co przez wioski obok stodół płyną ) i póki co nawet sraczki nie złapałem. Chyba nie ma co też przesadzać, że woda taka niebezpieczna.
Pudelek pisze:
PS>Zawsze mnie bawiła ta troska o wodę czy jakieś jedzenie "z natury", jeśli jednocześnie spożywa się tony żywności przetworzonej i pryskanej czym popadnie
Dobrym podsumowaniem jest film "Skrzydełko czy nóżka" z Louis de Funès. Szczególnie ostatnia scena przy stole )
A jakich kartuszy używacie ?
Najczęściej kupowałem Colemana tego do -26, co nie do końca jest prawda, bo przy minus paru stopniach ledwo się palił
Teraz mam do dużej kuchenki Pingwina, a do małej Optimusa, oba są ok.
I zamówiłem na próbę słynną Meve, z wysraństwa wziąłem od razu dwie, ale już wcześniej słyszałem że jest spoko.
Najczęściej kupowałem Colemana tego do -26, co nie do końca jest prawda, bo przy minus paru stopniach ledwo się palił
Teraz mam do dużej kuchenki Pingwina, a do małej Optimusa, oba są ok.
I zamówiłem na próbę słynną Meve, z wysraństwa wziąłem od razu dwie, ale już wcześniej słyszałem że jest spoko.
Coleman albo Optimus, tylko ja mam duże te butle, do plecaczka ich nie biorę tylko na biwaki, gdzie mam auto blisko.
Na alkohol kuchenki są teraz popularne i mają swoje plusy.
Na alkohol kuchenki są teraz popularne i mają swoje plusy.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Coldman pisze:Coleman albo Optimus, tylko ja mam duże te butle, do plecaczka ich nie biorę tylko na biwaki, gdzie mam auto blisko.
Na alkohol kuchenki są teraz popularne i mają swoje plusy.
Kupujesz najdroższe kartusze, ja do tej pory też, ale Marek z EDC od zawsze poleca Meve, z resztą nie tylko on
Wziąłem na próbę, a jest sporo tańszy od wymienionych wyżej, różnica to jakieś 50 % ceny.
A te na paliwo są dobre, ale przy tej ilości ile ja używam, to chyba zostanę przy gazie
W tym temacie bywam najczęściej, co się pakuje to patrzę na listę. Ale szlak 3 pogórzy będzie bolesny, bo biorę aparat i schronienie.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość