Strona 1 z 3

: 2018-08-14, 07:04
autor: sprocket73
laynn pisze:Chodzi o to...

A ja myślę, że chodzi o to, że państwo traktuje ludzi jak kretynów, a ludzie to kupują... takie polskie gówno :(

: 2018-08-14, 08:36
autor: ceper
Państwo to my. Miałeś na myśli władzę wybieraną większością głosów wyborczych, co pośrednio ma wpływ także na jakość urzędników. Urzędnicy stanowią zatem społeczeństwo w pigułce, raczej jego 90% część.

: 2018-08-14, 12:19
autor: Piotrek
sprocket73 pisze:
laynn pisze:Chodzi o to...

A ja myślę, że chodzi o to, że państwo traktuje ludzi jak kretynów, a ludzie to kupują... takie polskie gówno :(


Raczej odwrotnie-sporo ludzi to kretyni i jak się komuś coś stanie to zarzuty że "nie wiedziałem że nie wolno", "nie było przygotowane", "na szlaku leżało przewrócone drzewo" itp, itd, do różnych instytucji. A takich sytuacji jest od groma.
Więc się wszyscy przed kretynami zabezpieczają.

: 2018-08-14, 14:05
autor: laynn
Piotrek pisze:Raczej odwrotnie-sporo ludzi to kretyni i jak się komuś coś stanie to zarzuty że "nie wiedziałem że nie wolno", "nie było przygotowane", "na szlaku leżało przewrócone drzewo" itp, itd, do różnych instytucji. A takich sytuacji jest od groma.
Więc się wszyscy przed kretynami zabezpieczają.

Dokładnie!!! Święte słowa.

: 2018-08-14, 14:47
autor: sprocket73
W takim wypadku powinna wystarczyć tabliczka "kąpiel na własną odpowiedzialność". Z takim podejściem spotykam się w innych krajach. A u nas od małego państwo uczy dzieci i ciągle przypomina dorosłym, że są bezsensowne zakazy i można je łamać.

: 2018-08-14, 20:32
autor: laynn
Z jednej strony też masz rację. Ale... spróbuj pojechać przepisowo samochodem do pracy. Są przepisy? Są. Jedne z lepiej rozpisane. I co? I w Polsce jakieś 95% ma to głęboko w dupie.
Może nie masz do czynienia z ludźmi, klientami za często. Ja np u siebie w pracy ostatnio wymieniłem na ekspozycji meble u góry jakieś 3metry czy wyżej od ziemi. Zagradzam aleje taśmą bo już kiedyś mi spadły nożyce, młotek czy raz sama szafka poleciała. Na logikę nie warto wchodzić w takie miejsce ale oczywiście zawsze się jakiś debil będzie pchać. Więc ja wolę mieć zagrodzone bo gdybym nie zagrodził, a coś komuś na ten pusty łeb spadło to będzie jego decyzja.
Nasz naród bardzo przypomina z poziomu zidiocenia Amerykę. Też trzeba informować, że gorąca kawa jest gorąca.

: 2018-08-15, 19:35
autor: Piotrek
Teraz niestety każda instytucja woli się zabezpieczyć. I nie jest to nadgorliwość czy fanaberia ze strony tychże instytucji tylko kwestia doświadczeń. Nie wyobrażacie sobie nawet jakie czasem skargi i zarzuty pojawiają się np. od turystów.
Dopóki nie ma szkód na ciele czy wypadków to trwa przeważnie wymiana pism z upierdliwym delikwentem (np. dlaczego nie ma koszy na szlakach, dlaczego nie remontuje się wyrw na szlakach po ulewach, dlaczego jeszcze nie usunięto wiatrołomów na ściezce itp) oraz stawianie różnych absurdalnych tablic. Ale jak już coś się komuś stanie to niestety jest szukanie winnych.
I potem gmina, park krajobrazowy, narodowy, LP i in. musza się tłumaczyć czemu nie zabezpieczyli szlaku/terenu. Bo jak się okazuje nie dla każdego jest oczywiste, że jak idzie na wycieczkę w góry to może być krzywo, mogą wystawać korzenie, być wyrwy, urwiska itp.
No niestety takie są teraz realia, ludziom się w dupach popierdoliło i dochodzi do paranoi.

: 2018-08-17, 19:25
autor: Vision
laynn pisze:Może nie masz do czynienia z ludźmi, klientami za często. Ja np u siebie w pracy ostatnio wymieniłem na ekspozycji meble u góry jakieś 3metry czy wyżej od ziemi. Zagradzam aleje taśmą bo już kiedyś mi spadły nożyce, młotek czy raz sama szafka poleciała. Na logikę nie warto wchodzić w takie miejsce ale oczywiście zawsze się jakiś debil będzie pchać. Więc ja wolę mieć zagrodzone bo gdybym nie zagrodził, a coś komuś na ten pusty łeb spadło to będzie jego decyzja.


Ja tu mam całkiem inne zdanie i już wielokrotnie się na to sklepach wkur..... Uważam, że takie ekspozycje to powinno się wymieniać jak klientów nie ma sklepie, z wielu powodów, choćby właśnie bezpieczeństwo. Ale właściciel oczywiście oszczędza, albo po po prostu jest źle zorganizowany i się nie wyrabia, jak to często bywa i robi to w czasie pracy kiedy pracownicy teoretycznie powinni obsługiwać klientów, a nie zajmować się wystawą w sklepie. Do tego kiedyś chciałem kupić kombinerki w OBI, i czekałem godzinę, aż mi umożliwią dostęp do podejścia do tego działu, bo był odgrodzony i się tego nie doczekałem. Skoro sklep się oferuje, że jest czynny w tym czasie dla klientów, to dla mnie jako klienta powinno być wszystko w nim dostępne. Sklep jest czynny powiedzmy do 22:00 i takie pracę można z powodzeniem wykonywać w nocy, tylko przecież drożej by to wyszło. ;) Więc jak dla mnie to jest bardziej wina sklepu i to jest przyczyną problemu, gdyby takie rzeczy robiono na nockach to nikt by pod żadną taśmę i ogrodzony teren się nie fatygował i problem by całkowicie zniknął. A skoro już przyszedłem po coś do sklepu, w dodatku po konkretną rzecz, a sklep mi uniemożliwia jej zakup, to jest to dla mnie problem.

To samo tyczy się zwykłej Biedronki, gdzie przez większość czasu babka jeździ po sklepie z paleciakiem i rozkłada towar. A kasa jedna otwarta i 20 ludzi czeka, a mogłaby siedzieć na drugiej i szłoby wszystko sprawniej. A tak na sklepie burdel i kolejka na pół sklepu przy kasie. Też takie rzeczy wg mnie powinno się robić jak nie ma w nim klientów. A nie, że sklep często wygląda jak jakiś magazyn po którym się jeździ z towarem tam i z powrotem, a nie sklep ogólnodostępny dla klientów.

Co do reszty to też, jednak bardziej zgadzam się ze Sprocketem. :DD

: 2018-08-17, 21:18
autor: Piotrek
Co do reszty...też bym się ze Sprocketem zgodził, gdyby ten naród miał trochę więcej rozwagi, wyobraźni, a mniej pretensjonalnych i często irracjonalnych żądań.
Z racji pracy zbyt dużo absurdalnych sytuacji, pretensji i żądań muszę wysłuchiwać dlatego rozumiem cel postawienia tablicy o zakazie na kapielisku, gdzie wszyscy się kąpią :D

To nie ci paskudni urzędnicy to sobie wymyślili, żeby dać popis durnoty w postaci wszelakich tablic, bo to dla nich tylko kłopot (znaleźć środki, wyłonić wykonawcę, wyłonić firmę która zamontuje, zabezpieczyć środki na utrzymanie, w ogóle zabezpieczyć teren/obiekt na wszelki wypadek - same kłopoty). To ludzie, turyści swoim idiotycznym zachowaniem (albo chęcią wyciągnięcia kasy) do tego doprowadzili, że się właściciel/administrator terenu zabezpiecza.

I to już tak od kilkunastu lat narasta. Tak jak lyann napisał - zidiocenie w stylu amerykańskim ;)

: 2018-08-17, 22:01
autor: buba
Niby kazda instytucja chce chronic wlasna dupe powolujac sie na glupie prawo, ale tak naprawde takie irracjonalne zakazy dlugofalowo powoduja narazanie ludzi na niebezpieczenstwo... Bo jak wszedzie wisi zakaz kapieli to ludzie przywykaja ze to sie zlewa, ze to nic nie znaczy. I jak potem jest zbiornik wodny gdzie plywa jakis syf straszliwy albo stercza z dna naostrzone druty to co? Kazdy wskoczy bo znak zakazu znaczy ze kapielisko, nie?

: 2018-08-17, 22:40
autor: laynn
Vis masz rację. Brak pracowników powoduje, że robi się jak się da. Powiem Ci, że gdybym miał nockę, to w dzień nie obsłużył bym Cię. Bo odsypiał bym nockę. U mnie cały czas mamy braki w ludziach. Ale wiesz za to plus jest taki, że w ciągu roku moje zarobki sporo wzrosły. Choć pracy jest dużo więcej. Tylko nikt nie zatrudni nadwyżkę pracowników by tego typy prac móc robić tak by klient tego nie odczuł. Nawet w zachwalanych przez Ciebie małych sklepach, Twoich znajomych. No chyba, że znasz jakiś taki sklep?
Buba, teraz jest głośno o śmierci trójki dzieci w Darłowie. Ba rodzice wynajęli adwokata, bo uważają, że plaża była źle strzeżona. Tylko tego, że dzieci weszły na kamienie, falonochron w miejscu zabronionym, pewnie przez to że się nie chciało podejść dalej nie widzi, biedna kobieta (mimo wszystko żal mi jej).
Dzieciom pewnie nie powiedziała, że to niebezpieczne miejsce. Albo jak typowy Polak, stwierdziła, że zakazy są po to by je łamać.
I co zwalmy na instytucje, na prawo, na ciągłe zakazy? Wszystkich wina ale nie jej?
Powrócę do przepisów i znaków drogowych. Czasem zostanie jakieś ograniczenie po budowach, bezsensownie. Ale większość po coś ograniczeń jest. No i co z tego, jak większość kierowców ma to gdzieś, bo przecież każdy kierowca jest najlepszym kierowcą...
Mamy ograniczenie w terenie zabudowanym. Bo dowiedzione jest, że są większe szanse dla pieszych w razie wypadku. Proszę napiszcie ilu z Was, ilu z nas jeździ po mieście 50km/h???
Większość kierowców spokojnie 70-80. A gdyby nie było ograniczeń? Setkę?
Ja nie lubię wielu zakazów, przepisów. Ale właśnie przez pracę z ludźmi rozumiem po co one są.

: 2018-08-17, 23:01
autor: sokół
Ja jeżdżę 50!

: 2018-08-17, 23:23
autor: Piotrek
buba pisze:Niby kazda instytucja chce chronic wlasna dupe powolujac sie na glupie prawo, ale tak naprawde takie irracjonalne zakazy dlugofalowo powoduja narazanie ludzi na niebezpieczenstwo... Bo jak wszedzie wisi zakaz kapieli to ludzie przywykaja ze to sie zlewa, ze to nic nie znaczy....


Buba, po prostu nikt nie chce iśc do pierdla albo płacić całe życie odszkodowanie za to, że ktoś skoczył na główkę, z 10 metrów do 50 cm wody i go sparaliżowało. A ludzie się kąpia w takich miejscach, nie przygotowanych, nie sprawdzonych, bez stałego nadzoru, ratownika. I wtedy instytucja będąca administratorem terenu, w tym pracownik odpowiedzialny za ten teren, są ciągani do odpowiedzialności. Że nie zabezpieczył terenu, nie poinformował itp. To samo tyczy się terenu prywatnego a nie zabezpieczonego.
Wyobraź sama siebie w takiej sytuacji - że jakiś koleś nie poszedł na basen tylko chciał się popisać w zalanym kamieniołomie przed panienkami, skoczył i zrobił sobie kuku. Wtedy od razu szuka się winnych. I wyobraź sobie, że pada na Ciebie, bo Ty pracujesz w UM lub UG w referacie który się tym miejscem zajmuje (albo jesteś właśicielem tego terenu jako osoba prywatna, ale nie ogrodziłaś). Prokurator, sprawa, wyrok i po wakacyjnych wyjazdach, bo zawsze winny ktoś musi byc niedopełnienia obowiązku.
I nie chciała byś chronić własnej dupy w takiej sytuacji?. Z uśmiechem powiedziałabyś, że spoko, nie kupię córce nowych ciuchów w tym miesiącu bo na tego buca co skoczył musze płacić - ale ważne, że tablicy nie było? ;)

To się fajnie mówi jeżeli się ma zdrowe podejście to tematu ale niestety spora częśc ludzi inaczej się zachowuje i stąd taka a nie inna reakcja.
Słyszałem, że nawet PTTK się ubezpieczył na obszar Góry Zborów (o ile dobrze pamiętam) bo ich ludzie skarżyli, że tam szlak źle przygotowane, niebezpieczne.

Najrozsądniejszym było by prawo, które mówi, że jeżeli nie ma wyraźnej informacji ŻE WOLNO to z automatu wynika, że się wchodzi na własną odpowiedzialność. I to by wszystko rozwiązało.

: 2018-08-17, 23:29
autor: laynn
Wiem. Jedyny na forum.

Odnośnie zakazów. Kto ma pierwszeństwo na pasach - pieszy czy auto?
Pieszy. To kto wejdzie z Was pod rozpędzoną ciężarówkę? No przecież macie pierwszeństwo!
Ja nawet mając zielone światło patrzę się czy ktoś się nie zagapił, jak kiedyś ja sam. Ledwo wychamowałem.
To czemu co jakiś czas ktoś ginie?
A co mnie czy kogoś obchodzi, że market powinien robić wymianę ekspo? Nic poza swoim zdrowiem.

Ech szkoda pisać.
Przepraszam Was, ale ostatnio jest tyle smutnych zdarzeń, że doła mam. Może zbyt emocjonalnie napisałem...

: 2018-08-17, 23:33
autor: sprocket73
Ale rozgorzała dyskusja... ;)

Moim zdaniem Buba ujęła problem elegancko
buba pisze:takie irracjonalne zakazy dlugofalowo powoduja narazanie ludzi na niebezpieczenstwo

O to mi własnie chodzi. Niby ktoś miał dobre intencje stawiając tablice z zakazem kąpieli, bo ostrożności nigdy za wiele. Ale w tamtym konkretnym miejscu robią one bardzo złą robotę. Wszyscy się tam kąpią i widzą, że tablice są bez sensu, bo zbiornik jest bezpieczny. Uodparniają się na takie tablice i kiedyś wejdą do wody tam, gdzie będzie to naprawdę niewskazane.

Analogie w ruchu drogowym - proszę bardzo. Jadę sobie nieznaną drogą poza terenem zabudowanym. Jadę przepisowo 90. Widzę zakręt z ograniczeniem 60... zwalniam, ale zakręt okazuje się bardzo łagodny z dobrą widocznością - myślę niepotrzebnie zwalniałem. Za chwilę kolejny i to samo. No to następnym razem już nie zwalniam, bo po co. Uodporniłem się.