Literatura - historia Polski i okolic :)
: 2014-09-21, 13:20
Hej,
ostatnio zaczytuję się w powieściach Elżbiety Cherezińskiej, przeczytałam po kolei Grę w kości (o Bolesławie Chrobrym), Koronę Śniegu i Krwi (o Przemyśle II, który odzyskał koronę dla Polski), a teraz czytam Niewidzialną Koronę (o Władysławie Łokietku).
Czy możecie polecić książki (prace) historyczne na temat początków naszej Polski? Chodzi mi o literaturę faktu, raczej naukową
Powiązania dynastyczne Piastów i Przemyślidów są tak fascynujące, że zżera mnie ciekawość co więcej tam się działo Zwłaszcza, że nasza (chociaż szwedzka) Rikissa była królową Czech i podobno do tej pory są organizowane różne wydarzenia z Elszką Rejczką w tle i chyba to jest związane z jej zaangażowaniem w rozwój Brna. Mogę się mylić w faktach, bom jeszcze niedoedukowana i pewnie też trochę wyciągnę z powieści Cherezińskiej, ale chętnie dam się doedukować.
Jak sobie myślę w jaki sposób przedkładano mi historię w podstawówce i później, to aż krew mnie zalewa, dopiero w ostatniej klasie liceum trafił nam się świetny nauczyciel i na studiach też miałam wspaniałego profesora... Ach, tyle do nadrobienia...
ostatnio zaczytuję się w powieściach Elżbiety Cherezińskiej, przeczytałam po kolei Grę w kości (o Bolesławie Chrobrym), Koronę Śniegu i Krwi (o Przemyśle II, który odzyskał koronę dla Polski), a teraz czytam Niewidzialną Koronę (o Władysławie Łokietku).
Czy możecie polecić książki (prace) historyczne na temat początków naszej Polski? Chodzi mi o literaturę faktu, raczej naukową
Powiązania dynastyczne Piastów i Przemyślidów są tak fascynujące, że zżera mnie ciekawość co więcej tam się działo Zwłaszcza, że nasza (chociaż szwedzka) Rikissa była królową Czech i podobno do tej pory są organizowane różne wydarzenia z Elszką Rejczką w tle i chyba to jest związane z jej zaangażowaniem w rozwój Brna. Mogę się mylić w faktach, bom jeszcze niedoedukowana i pewnie też trochę wyciągnę z powieści Cherezińskiej, ale chętnie dam się doedukować.
Jak sobie myślę w jaki sposób przedkładano mi historię w podstawówce i później, to aż krew mnie zalewa, dopiero w ostatniej klasie liceum trafił nam się świetny nauczyciel i na studiach też miałam wspaniałego profesora... Ach, tyle do nadrobienia...