Kapitan Bomba pisze:Mimo, że siatkowka to był, jest i będzie sport niszowy....
i co z tego? skokami tez sie interesują w 5 krajach na krzyż, ale w niczym to nie umniejsza sukcesów Małysza czy Stocha. Nie wiem skąd przekonanie, że prawdziwy sukces to tylko w dyscyplinie bardzo popularnej - np. w formule 1, która jest nudna jak flaki z olejem.
Kapitan Bomba pisze:Po meczu miasta się jakoś nie zaludniały w centrach aby świętować triumf
może dlatego, że była niedziela przed północą, do tego z dość paskudną pogodą (jak w Katowicach) i nie każdy chce i może wziąć sobie na drugi dzień wolne w robocie. Pod Spodkiem było w sobotę 15 tysięcy ściśniętych ludzi - nie bardzo wiem, ilu by Cię zadowoliło? Pół miliona?
Kapitan Bomba pisze: Nie jest też siatkówka ,,na językach" całego narodu.....
możesz to rozwinąć? bo od niedzieli z większością osób, ktore widziałem, to przynajmniej kilka zdań na ten temat wymieniłem. Nie rozumiem bardzo co miałbym więcej - walić konia z radości??
Kapitan Bomba pisze: Gdyby to ,,kopacze" zostani mistrzami świata, to po meczu w miastach mniejszych i większych byłby totalny ,,meksyk" i ,,kocioł"....
raczej rozpierdziel pijanych kiboli. I, mimo wszystko, chyba trochę na wyrost - 2 lata temu była histeria w mediach z okazji ME, ale poza miastami organizacyjnymi to nawet w czasie meczów większość to miała głęboko w d...e. Piłka nożna to tak naprawdę sport niesamowicie prymitywny, ale zakres machlojek i kombinactwa, jakie serwują FIFA, UEFA i sami piłkarze skutecznie potrafi odstraszyć.
Więc tym bardziej należy sie cieszyć, że Polska odniosła sukces w dyscyplinie, która nie jest aż tak zgwiazdorzona i zepsuta jak kopanie.