Się dzieje

[Piotrek]

W sumie do maja mam czas, mimo że już teraz mi skierowania na 3 dawke przychodzą.

Teraz nas będą co roku zmuszać do szczepienia!?

Z czasem pewnie wymyślą lek który wira ubije na amen. Może po 3, może po 4 dawce ale wymyślą, nauka i medycyna jednak coraz szybciej się rozwija, wiec to kwestia czasu.

Albo i nie wymyślą i trza będzie jak ze zwykłą grypą szczepić się co roku ale olewać szczepienie - tyle że wtedy covid musiałby być traktowany jak zwykłą grypę. Bo przecież nie bedziemy się jako społeczeństwo całego świata tak pierdzielić z maseczkami, obostrzeniami itp. przez kolejne setki lat.

Cały czas jednak podtrzymuję, że problemem dla państwa nie jest sam wir ale zbyt kiepska służba zdrowia. Po to są wszystkie obostrzenia i parcie na szczepienia itd, żeby szpitale się nie zapchały, żeby służba zdrowia nie padła. Bo to nie sprzyja sondażom.
Gdyby było więcej szpitali (ale nie miejsc w szpitalach kosztem innych) i lekarzy, to by się nikt z rządzących nie martwił, po prostu ludzie by chorowali, jak na wiele innych chorób ale służba zdrowia byłaby wydolna i tyle. Można by wszystko puścić luzem, było by normalnie, gospodarka by się kręciła i gra gitara. A tak.... bajzel jest i tyle.

[Adrian]

U mnie jest tak kijowo, że zaszczepiłem się przed wakacjami, no to teraz będę musiał zrobić tak samo jak marzą mi się Rohacze xD

Dla Rohaczy warto

[Prezes]

Cały czas jednak podtrzymuję, że problemem dla państwa nie jest sam wir ale zbyt kiepska służba zdrowia. Po to są wszystkie obostrzenia i parcie na szczepienia itd, żeby szpitale się nie zapchały, żeby służba zdrowia nie padła. Bo to nie sprzyja sondażom.

Obecna narracja władzuchny jest właśnie taka, że służba zdrowia jest wydolna i dlatego nic strasznego się nie dzieje i żadnych ograniczeń dla nieszczepionych nie wprowadzamy.
Tylko, że to wszystko jest g... prawda, bo przyjmowanie do szpitali coraz większej ilości pacjentów covidowych odbywa się kosztem innych, nie leczonych w tym czasie. Ich pogorszenia stanu zdrowia i ryzyka śmierci z tego powodu władzuchna jakoś nie wspomina. A tak naprawdę żaden system ochrony zdrowia nie jest dobrze przygotowany na przyjęcie tak dużej dodatkowej liczby chorych do szpitali.

Ilość zgonów na COVID w Polsce jest bardzo wysoka w porównaniu do wielu innych krajów Europy, szczególnie biorąc pod uwagę stosunek ilości dziennych zgonów do zachorowań. Po części jest to pewnie skutek niskiego poziomu wyszczepienia, po części właśnie sprawności (podobno nadal wydolnej) służby zdrowia.
Tak dla porównania: https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,1 ... kutek.html

[Piotrek]

Obecna narracja władzuchny jest właśnie taka, że ...

Obecna narracja władzy jest już dawno oderwana od rzeczywistości. Jeszcze chyba nigdy w ostatnich 20 latach nie mieliśmy takiego Matrixa

[Vision]

Z kolei po 3 dawce znów się może okazać, że jednak i ona będzie na rok i tak bez końca się to może ciągnąć. Bo niby ona ma być przypominająca ale uj wie jak to bedzie

Plany już są na czwartą i piątą.

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... Id,5659422

[Izabela]

Według badań Izraelczyków od zaszczepienia po sześciu miesiącach gwałtownie spada odporność.
Może być tak, że trzeba będzie się szczepić co pół roku.

[dakOta]

Teraz nas będą co roku zmuszać do szczepienia!?

Na razie nikt cię nie zmusza.

Właśnie. Nie chodzi o świstek (choć to normalne, że koncentrujemy się na nim), ale o to, żebyś w razie zakażenia przynajmniej lżej przeszedł chorobę.
To jest kwintesencja sprawy:

Według badań Izraelczyków od zaszczepienia po sześciu miesiącach gwałtownie spada odporność.

Z czasem pewnie wymyślą lek który wira ubije na amen. Może po 3, może po 4 dawce ale wymyślą, nauka i medycyna jednak coraz szybciej się rozwija, wiec to kwestia czasu.

Oby.

Cały czas jednak podtrzymuję, że problemem dla państwa nie jest sam wir ale zbyt kiepska służba zdrowia. Po to są wszystkie obostrzenia i parcie na szczepienia itd, żeby szpitale się nie zapchały, żeby służba zdrowia nie padła. Bo to nie sprzyja sondażom.
Gdyby było więcej szpitali (ale nie miejsc w szpitalach kosztem innych) i lekarzy, to by się nikt z rządzących nie martwił, po prostu ludzie by chorowali, jak na wiele innych chorób ale służba zdrowia byłaby wydolna i tyle. Można by wszystko puścić luzem, było by normalnie, gospodarka by się kręciła i gra gitara. A tak.... bajzel jest i tyle.

To jest chyba problem równoległy. Bo na masz mały wymiar - szczepimy się nie po to, żeby mniej miejsc w szpitalach zajmować, tylko żeby mieć większą szansę uporać się z chorobą jednostkowo.
Ale że organizacja służby zdrowia leży to fakt, i nie trzeba było pandemii, żeby to zauważyć. Pandemia tylko lepiej pokazała rzeczywistość.

[Piotrek]

W sumie to każdy kraj ma ten problem. Oczywiście kraje z bardziej ogarniętą służbą zdrowia lepiej sobie będą radzić w ekstremalnych przypadkach niż my, bo nasza SZ to od dawna jest średnio wydolna.

Ale skoro zanosi się, że kwestia wirusa to temat wieloletni i wieloletnie problemy, to może lepiej zrobić na odwrót. Zamiast zamykać/ograniczać i wydawać kasę na różne tarcze, które i tak nie rekompensują ludziom strat, puścić wszystko na żywioł. Ludzie się będą szczepić lub nie, będą trafiać do szpitali, zarażać się itd, Ale kasę z tarcz i innych "wsparć" przeznaczyć na budowę szpitali i na personel. Tak żeby system był mocno rozbudowany i nie groził zapaścią w przypadku 28 fali, wtedy bez kłopotu wszyscy będą przyjęci i obsłużeni.
No bo inaczej jak to ma wyglądać?. Ile lat można się pierdzieli z takim systemem zamykania/ograniczania/zapaści gospodarczej?. Przecież to w końcu wszystko gruchnie jak będzie tak wyglądało jak obecnie.

[gar]

A są jakieś zapisy/przepisy mówiące o ważności szczepionki przez rok czy to tylko takie gadanie?

Przepisy są:

Czym jest Unijny Certyfikat COVID (UCC)
Unijny Certyfikat COVID (UCC) dostaje osoba, która:

otrzymała przynajmniej jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19 (kraje same decydują czy wymagają pełnego zaszczepienia, czy tylko jednej dawki; w Polsce wymagane jest pełne szczepienie, a certyfikat jest ważny od 14 do 365 dnia po podaniu ostatniej dawki lub przez 365 dni od daty przyjęcia szczepionki przypominającej) l

W Austrii certyfikat ważny jest tylko 270 dni, więc jeśli ktoś się wybiera w tamtejsze Alpy (ale po 12.12.2021, bo do tego czasu jest zakaz przyjazdów turystycznych) to musi to brać pod uwagę.

[Pudelek]

Wprowadzono zakaz wjazdu? Bo strona gov o nim nie wspomina (co oczywiście nic nie oznacza). Co więcej nie wspominają też o tym strony austriackie typu austria.info.

[Prezes]

Nie ma zakazu. Co więcej, ku zaskoczeniu zarządzających ośrodkami narciarskimi mogą one działać nadal, o czym przekonali się podobno w dniu wdrożenia przepisów. Marne to pocieszenie, ale nie tylko u nas jest bajzel.
Natomiast nie ma możliwości noclegu, więc narty i tak pozostają dostępne tylko dla lokalsów (chyba, że ktoś np. kamperem pojedzie).

[Pudelek]

Nie wiem jak wygląda sprawa odwiedzin np. znajomych albo rodziny, więc jak się ma kogoś w Austrii to można skorzystać. Tylko po co, jeśli w tej chwili Austria pozostaje najbardziej niestabilnym krajem jeśli chodzi o decyzje tego typu? Zresztą do chwili rozpoczęcia właściwego sezonu narciarskiego jeszcze daleko i zapewne do tego czasu niektórzy się zamkną, a może inni nie... W każdym razie planowanie w tym roku nart za granicą to ponownie czysty hazard. No, ale w końcu Europa to bogaty kontynent, więc może sobie pozwolić na kolejne milionowe straty i bankructwa...

ale nie tylko u nas jest bajzel.

to w sumie jest logiczne, skoro uprawianie sportu indywidualnego (a za takie należy uznać narciarstwo) łaskawie dozwolono.

[Prezes]

Na razie mamy z kolegami koncepcję wyjazdu (nie do Austrii) z podjęciem decyzji i rezerwacją noclegu dzień przed. Takie czasy. Ale nie zawsze się tak da.

To, że wyciągi są otwarte dla mnie też jest logiczne, ale brak wiedzy na ten temat do ostatniej chwili (wiele w związku z zapowiedzianym lockdownem zamknięto) to jest ostra paranoja.

[Pudelek]

Już sam kolejny lockdown dla wszystkich jest paranoją. Ale najlepsze jest to, że wprowadzono go po weekendzie. Jak łatwo się domyślić - w ten miniony weekend wszędzie w Austrii były gigantyczne tłumy. Bomba, z epidemiologicznego punktu widzenia

[gar]

Zakaz miał być wprowadzony - podobnie jak zamknięte miały być ośrodki narciarskie. W ostatniej chwili się z tego wycofali. Za to zamknięte są hotele i restauracje, więc niby zakazu oficjalnie nie ma, ale z punktu widzenia turysty sensu wyjazdu do Austrii nie widać. Jarmarków adwentowych też nie ma.