Sport
Wygrana 4:0, ale nie wpadałbym jak dziennikarze w tony hurraoptymistyczne, bo zwracam uwagę na podstawowe fakty:
- przeciwnik słaby (i dodatkowo osłabiony brakiem jednego z dwóch najważniejszych zawodników w kadrze)
- pierwszy celny strzał oddaliśmy po ponad 30 minutach gry (szczęśliwie od razu bramka)
- gol z karnego (przypadkowego)
- 2 ostatnie bramki na koncie bramkarza Izraela
Jasne, że grali dużo lepiej niż z Macedonią, ale szału nie było.
- przeciwnik słaby (i dodatkowo osłabiony brakiem jednego z dwóch najważniejszych zawodników w kadrze)
- pierwszy celny strzał oddaliśmy po ponad 30 minutach gry (szczęśliwie od razu bramka)
- gol z karnego (przypadkowego)
- 2 ostatnie bramki na koncie bramkarza Izraela
Jasne, że grali dużo lepiej niż z Macedonią, ale szału nie było.
Pudelek pisze:obywatelstwo to nie narodowość, więc co najwyżej Kubańczyk z polskim paszportem.
I to obywatelstwo mu szczęśliwie wystarcza, żeby grać w reprezentacji.
Pudelek pisze:Tu akurat byłbym się skłonny zgodzić z Fasolą. Transfer reprezentacyjny kompletnie sztuczny.
Pudel, jaki transfer? Jest mu całkowicie niepotrzebny chociażby z punktu widzenia finansowego.
Sztuczny? Sztuczny to jak dla mnie swojego czasu np. David Logan w kadrze koszykarzy - zagrał trzy sezony w polskim klubie, dostał obywatelstwo, zagrał jedne eliminacje i tyle go widzieli.
A tu mówimy o człowieku, który ma tu rodzinę, próbuje się utożsamić z tym krajem, przyjeżdża z kadrą trenować chociaż jeszcze nie może w niej grać. Więc jak dla mnie sztuczny chyba tylko ze względu na ciemniejszą karnację.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
bton1 pisze:I to obywatelstwo mu szczęśliwie wystarcza, żeby grać w reprezentacji.
oczywiście. Tyle, że nadal będzie Kubańczykiem. Co oczywiście niczego nie zmienia.
bton1 pisze:Sztuczny? Sztuczny to jak dla mnie swojego czasu np. David Logan w kadrze koszykarzy
szczytem sztuczności to był Roger Guerreiro
bton1 pisze:A tu mówimy o człowieku, który ma tu rodzinę, próbuje się utożsamić z tym krajem, przyjeżdża z kadrą trenować chociaż jeszcze nie może w niej grać. Więc jak dla mnie sztuczny chyba tylko ze względu na ciemniejszą karnację.
właśnie, "próbuje". Jednak ja osobiście też jestem za tym, aby w kadrach grali ludzie mieszkający w danym kraju albo od urodzenia albo przynajmniej przez większość swojego życia. A nie wżenieni lub ci, którzy opuścili swoją dawną Ojczyznę z przyczyn politycznych czy finansowych.
gar pisze:- pierwszy celny strzał oddaliśmy po ponad 30 minutach gry (szczęśliwie od razu bramka)
według statystyk to Polska miała 4 strzały celne i 4 bramki
gar pisze:- 2 ostatnie bramki na koncie bramkarza Izraela
przy Grosickim był raczej bez szans, bo piłka się odbiła. A karny, moim zdaniem, był jednak niepotrzebnie odgwizdany.
Natomiast bardzo nie podobał mi się w końcówce Lewandowski - co najmniej 2 lub 3 razy zamiast podawać do kolegów na lepszej pozycji to próbował na chama coś sam zrobić, bo koniecznie chciał zaliczyć bramkę z gry, a nie tylko z elwra
Ostatnio zmieniony 2019-06-11, 12:26 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:Jednak ja osobiście też jestem za tym, aby w kadrach grali ludzie mieszkający w danym kraju albo od urodzenia albo przynajmniej przez większość swojego życia.
Czyli 40-letni Leon w kadrze mógłby grać, ale 25-letni nie ? A Krychowiak powinien zaraz z kadry wylecieć, bo na pewno ponad pół życia siedzi za granicą..
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Aleś mnie złapał za słówko
Dobra, zmienię to tak: Jednak ja osobiście też jestem za tym, aby w kadrach grali ludzie posiadający obywatelstwo danego kraju albo od urodzenia albo przynajmniej przez większość swojego dotychczasowego życia.
Tu raczej chyba nie trzeba niczego tłumaczyć. Jeśli ktoś całe swoje życie lub prawie całe spędził w danym kraju to jest on dla mnie jak najbardziej reprezentatywny. Ale jak ktoś przez 5 lat był kapitanem macierzystej reprezentacji i potem postanawia sobie zmienić szaty, to wolałbym skład bez niego. A co będzie jak się chłop rozwiedzie, pozna sobie np. Chinkę i z nią się hajtnie? Trzeci raz zmieni kraj?
Dobra, zmienię to tak: Jednak ja osobiście też jestem za tym, aby w kadrach grali ludzie posiadający obywatelstwo danego kraju albo od urodzenia albo przynajmniej przez większość swojego dotychczasowego życia.
Tu raczej chyba nie trzeba niczego tłumaczyć. Jeśli ktoś całe swoje życie lub prawie całe spędził w danym kraju to jest on dla mnie jak najbardziej reprezentatywny. Ale jak ktoś przez 5 lat był kapitanem macierzystej reprezentacji i potem postanawia sobie zmienić szaty, to wolałbym skład bez niego. A co będzie jak się chłop rozwiedzie, pozna sobie np. Chinkę i z nią się hajtnie? Trzeci raz zmieni kraj?
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
W dzisiejszych czasach poczucie przynależności do danego narodu, totalnie się rozmyło. W modzie jest ,,kosmo" obywatel świata czyli obywatel niczyi. Znaczenie ma interes ekonomiczny.
Np. niejaki Marcell Zylla mentalnie jest Niemcem (to naturalne skoro tam się urodził, tam żyje i tam gra) czego specjalnie nie ukrywa. Niedawno ,,chlapnął" że nie wie dla jakiej reprezentacji chce grać. A sprawa jest banalnie prosta, chce grać tam gdzie ma szanse, bo na reprezentację Niemiec szans nie ma.
Czyli nie to, kim jestem, kim się czuje, które barwy są mi droższe, tylko tam gdzie potencjalnie będzie łatwiej się dostać i wypromować.
Powyższe zakrawa wręcz na kabaret.
Co innego np. Izu Ugonoh (akurat nie piłkarz). Krew nigeryjska ale urodzony w Polsce i całe życie spędził w naszym kraju, posługując się nienaganną polszczyzną lepiej niż 90% Polaków I występuje pod polską flagą.
I dla mnie osobiście Izu mimo, że krew niepolska, jest moralnie dużo bardziej upoważniony do reprezentowania naszego kraju.
P.s. Zylla, reprezentant Polski, zna jakieś polskie słowo ?)
Co do meczu - krótko - coś się wreszcie ruszyło w miarę to wyglądało.
Np. niejaki Marcell Zylla mentalnie jest Niemcem (to naturalne skoro tam się urodził, tam żyje i tam gra) czego specjalnie nie ukrywa. Niedawno ,,chlapnął" że nie wie dla jakiej reprezentacji chce grać. A sprawa jest banalnie prosta, chce grać tam gdzie ma szanse, bo na reprezentację Niemiec szans nie ma.
Czyli nie to, kim jestem, kim się czuje, które barwy są mi droższe, tylko tam gdzie potencjalnie będzie łatwiej się dostać i wypromować.
Powyższe zakrawa wręcz na kabaret.
Co innego np. Izu Ugonoh (akurat nie piłkarz). Krew nigeryjska ale urodzony w Polsce i całe życie spędził w naszym kraju, posługując się nienaganną polszczyzną lepiej niż 90% Polaków I występuje pod polską flagą.
I dla mnie osobiście Izu mimo, że krew niepolska, jest moralnie dużo bardziej upoważniony do reprezentowania naszego kraju.
P.s. Zylla, reprezentant Polski, zna jakieś polskie słowo ?)
Co do meczu - krótko - coś się wreszcie ruszyło w miarę to wyglądało.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
gar pisze:Tępy dyszel pisze:
P.s. Zylla, reprezentant Polski, zna jakieś polskie słowo ?)
W kadrze już go pewnie nauczyli takich jak np. kur...
Byleby nie używał słowa "pogrom".
https://dorzeczy.pl/kraj/105499/PZPN-os ... zrael.html
https://tysol.pl/a33462-Oni-dalej-brna- ... neutralne-
https://dzienniknarodowy.pl/antysemityz ... -haaretza/
Ps.
I nie używał koszulki z numerem "88".
https://natemat.pl/275653,pereira-oskar ... eil-hitler
Ostatnio zmieniony 2019-06-11, 23:11 przez telefon 110, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:Dobra, zmienię to tak: Jednak ja osobiście też jestem za tym, aby w kadrach grali ludzie posiadający obywatelstwo danego kraju albo od urodzenia albo przynajmniej przez większość swojego dotychczasowego życia.
Od urodzenia - rozumiem. Ale "większość życia" to bzdura absolutna. Sztywny okres karencji - tak jak w siatkówce 2 lata jest dla mnie OK.
Ale zgadzam się, że kilkukrotna zmiana kadry to przesada. Rutenka - piłkarz ręczny z Białorusi - grał w trzech reprezentacjach..
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
bton1 pisze: Ale "większość życia" to bzdura absolutna. Sztywny okres karencji - tak jak w siatkówce 2 lata jest dla mnie OK.
reprezentacja to nie klub. Jak dla mnie - albo zero zmian reprezentacyjnych w ciągu całego życia (tak było przecież jeszcze do niedawna) albo rzeczywiście długa przerwa. 2 lata to jest nic. Reprezentacja powinna być dla wybranych, a nie z łapanki. Przecież nie każdy musi w niej grać.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Długi okres karencji eliminuje proces zupełnie - jaki ma sens umożliwianie zmiany reprezentacji 35-latkowi?
Poza tym inną bajką jest dla mnie naturalizowanie koszykarza z USA (nie ma szans na swoją kadrę, ale łatwo da się podkupić do innej), a historie właśnie chociażby kubańskich siatkarzy, którzy nie mogą legalnie grać w normalnych klubach w innych krajach, więc spieprzają stamtąd bez żalu.
Poza tym inną bajką jest dla mnie naturalizowanie koszykarza z USA (nie ma szans na swoją kadrę, ale łatwo da się podkupić do innej), a historie właśnie chociażby kubańskich siatkarzy, którzy nie mogą legalnie grać w normalnych klubach w innych krajach, więc spieprzają stamtąd bez żalu.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Za Gierka aż do drugiej połowy lat 70. polscy piłkarze też nie mogli grać w klubach zagranicznych, a jakoś nie spieprzali bez żalu. Czyli wracamy do początkowego meritum - wszystko rozbija się o kasę. Więc pozostanę przy swoim - jedna reprezentacja na całe życie. Amen.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:Za Gierka aż do drugiej połowy lat 70. polscy piłkarze też nie mogli grać w klubach zagranicznych
I to jest patologia. Goście o zajebistych umiejętnościach po zakończeniu karier przez to wylądowali na taryfach.
Pudelek pisze:wszystko rozbija się o kasę
Oczywiście, że nie. Naprawdę wydaje Ci się, że kasę bijesz na występach w reprezentacji? Może w Polsce na początku lat 90-tych, ale dziś w porównaniu z kontraktem w klubie, kasa za reprezentację Ci starczy na waciki.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Wg mnie jedna uzasadniona zmiana barw powinna być dozwolona z odpowiednią karencją (2 lub 3 letnią). Prawnie pewnie ciężko to ugryźć, ale jak dla mnie jest różnica między zawodnikiem lub zawodniczką, który w nowym kraju nauczył się języka, zakłada rodzinę itp. a reprezentacją Kataru w piłkę ręczną gdzie gra cały świat tylko i wyłącznie ze względów finansowych.
bton1 pisze:I to jest patologia. Goście o zajebistych umiejętnościach po zakończeniu karier przez to wylądowali na taryfach.
była. Ale nie zmienia to faktu, że ówcześni zawodnicy bardziej cenili sobie grę w reprezentacji, nawet jeśli to był kraj, który ich nieładnie traktował. A najbardziej na tym traciła sama kadra, bo Lubański, Deyna, Gadocha itp., którzy wcześniej wyjechaliby na "saksy" mogliby jeszcze bardziej podnieść swoje umiejętności.
bton1 pisze:Naprawdę wydaje Ci się, że kasę bijesz na występach w reprezentacji?
oczywiście! Reprezentacja to autopromocja, to kontrakty reklamowe! Mniej znani zawodnicy mogą się wypromować i trafić do lepszych klubów, starsi mają dodatkową kasę, często za mały wysiłek. Gdyby nie chodziło o kasę, to nie byłoby takich dylematów "w której kadrze grać". Jeśli reprezentacja nic by nie dawała, to ludzie dawali by sobie z nią spokój, bo szkoda czasu i zdrowia. A jednak cisną się do niej osobnicy, którzy z krajem przodków nie mają nic wspólnego albo tacy, którzy zostali po prostu podkupieni. Kasa, kasa, kasa. Nie mydlmy sobie i innym oczu. Dziwnym trafem z reprezentacji rezygnują zazwyczaj ci, którzy mają już kasy tyle, że nią wręcz srają. Ci ciągle na dorobku robią to znacznie rzadziej.
Przyczepiłeś się do tego Brazylijczyka jak rzep do psiego , ale nawet zakładając, że jego intencje nie były w żaden sposób związane z finansami (w co wątpię), to obecnie 90% albo i więcej zmienia barwy dla kasy. Tępy to dobrze napisał: nie chodzi o żadne sentymenty, honor i inne bzdury. Ci, którzy dadzą więcej albo dzięki której można zaistnieć to tam się pójdzie. I to jest patologia. 2-3 lata karencji tego nie zmienią, za dekadę to w ogóle ciężko będzie rozpoznać połowę reprezentacji... Niektórych już - Szwajcaria to prawie kadra Kosowa... Tak to już wygląda w lekkiej atletyce, gdzie na ME masa Afrykańczyków w barwach Turcji, Danii czy innych krajów. Nie urodzonych w Europie, ale "sprowadzonych". Mnie się takiej imprezy nawet nie chciało oglądać...
PS>wątek zrobił się na tyle ciekawy, że może warto byłoby go wydzielić?
Ostatnio zmieniony 2019-06-12, 11:13 przez Pudelek, łącznie zmieniany 5 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości