Wsparcie: Nieudanny trekking 2 dniowy
: 2025-08-16, 13:19
Cześć wszystkim,
W ostatnim czasie zainteresowały mnie szlaki długodystansowe i postanowiłem spróbować zrobić sobie dwudniowy szlak górski na Słowacji w Małej Fatrze, żeby zobaczyć, jak to wygląda. Do tej pory kilka razy w roku wychodziłem na szlaki tatrzańskie, zarówno zimą, jak i latem, i zdobywałem pojedyncze szczyty bez większych problemów (na drugi dzień bóle nóg i sztywność gwarantowana). Zazwyczaj przy zejściu nogi, a szczególnie stopy, zaczynały się odzywać i człowiek miał już dość.
Jakieś trzy tygodnie temu zrobiłem na Słowacji taki szlak: Stary Smokowiec – Hrebienok – Teryho Chata – Priečne Sedlo – Zbójnicka Chata – Hrebienok – Stary Smokowiec, czyli 23 km, 1800 m sumy podejść i zejść. Dopiero przy zejściu, mniej więcej od Zbójnickiej Chaty, nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa i fizycznie „siadłem”. Link do mapki: https://mapa-turystyczna.pl/route/34rfc
Patrząc na to wszystko, uznałem, że powinienem być w stanie zrobić dwudniowy szlak, który miał wyglądać następująco:
Dzień 1: Nezbudská Lúčka – Chata pod Suchým – Malý Kriváň – Veľký Kriváň – Chata pod Chlebom, czyli 19 km, 1733 m podejść i 700 m zejść (https://mapa-turystyczna.pl/route/34rfg).
Dzień 2: ... (niewykonany, i uznałem że nie ma sensu rozpisywać)
W praktyce pierwszą część z Lúčki do Chaty pod Suchým (https://mapa-turystyczna.pl/route/3lhit) zrobiliśmy w 4 h – 4 h 20 min zamiast w 3 h. Ten szlak wykończył nas fizycznie i psychicznie. Fakt, że było stromo i gorąco (29 stopni), ale po dojściu do schroniska uznaliśmy, że nie mamy szans zrealizować naszego planu i zrezygnowaliśmy z nocowania pod namiotem. Zawróciliśmy niebieskim szlakiem, który był dużo łatwiejszy, ale i tak było ciężko pod względem bólu barków i nóg.
Zastanawiam się, co tu się właściwie stało, że nie daliśmy rady i czas tak się wydłużył. Czy jesteśmy kompletnie fizycznie nieprzygotowani do takich szlaków? Czy może to kwestia dopasowania plecaka i jego ciężaru?
Mój plecak (mam 197 cm wzrostu, ważę 98 kg) ważył jakieś 16–17 kg, z czego:
sam plecak 2 kg,
namiot 1,7 kg,
materac + pompka 0,5 kg,
śpiwór 1,1 kg.
Reszta to różne drobiazgi, jedzenie i woda (około 5 kg wody/napojów). Spodziewaliśmy się upałów, więc wzięliśmy spory zapas. Po dojściu do Chaty pod Suchým ubyło jakieś 3,5–4,5 kg wody na dwie osoby.
W ostatnim czasie zainteresowały mnie szlaki długodystansowe i postanowiłem spróbować zrobić sobie dwudniowy szlak górski na Słowacji w Małej Fatrze, żeby zobaczyć, jak to wygląda. Do tej pory kilka razy w roku wychodziłem na szlaki tatrzańskie, zarówno zimą, jak i latem, i zdobywałem pojedyncze szczyty bez większych problemów (na drugi dzień bóle nóg i sztywność gwarantowana). Zazwyczaj przy zejściu nogi, a szczególnie stopy, zaczynały się odzywać i człowiek miał już dość.
Jakieś trzy tygodnie temu zrobiłem na Słowacji taki szlak: Stary Smokowiec – Hrebienok – Teryho Chata – Priečne Sedlo – Zbójnicka Chata – Hrebienok – Stary Smokowiec, czyli 23 km, 1800 m sumy podejść i zejść. Dopiero przy zejściu, mniej więcej od Zbójnickiej Chaty, nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa i fizycznie „siadłem”. Link do mapki: https://mapa-turystyczna.pl/route/34rfc
Patrząc na to wszystko, uznałem, że powinienem być w stanie zrobić dwudniowy szlak, który miał wyglądać następująco:
Dzień 1: Nezbudská Lúčka – Chata pod Suchým – Malý Kriváň – Veľký Kriváň – Chata pod Chlebom, czyli 19 km, 1733 m podejść i 700 m zejść (https://mapa-turystyczna.pl/route/34rfg).
Dzień 2: ... (niewykonany, i uznałem że nie ma sensu rozpisywać)
W praktyce pierwszą część z Lúčki do Chaty pod Suchým (https://mapa-turystyczna.pl/route/3lhit) zrobiliśmy w 4 h – 4 h 20 min zamiast w 3 h. Ten szlak wykończył nas fizycznie i psychicznie. Fakt, że było stromo i gorąco (29 stopni), ale po dojściu do schroniska uznaliśmy, że nie mamy szans zrealizować naszego planu i zrezygnowaliśmy z nocowania pod namiotem. Zawróciliśmy niebieskim szlakiem, który był dużo łatwiejszy, ale i tak było ciężko pod względem bólu barków i nóg.
Zastanawiam się, co tu się właściwie stało, że nie daliśmy rady i czas tak się wydłużył. Czy jesteśmy kompletnie fizycznie nieprzygotowani do takich szlaków? Czy może to kwestia dopasowania plecaka i jego ciężaru?
Mój plecak (mam 197 cm wzrostu, ważę 98 kg) ważył jakieś 16–17 kg, z czego:
sam plecak 2 kg,
namiot 1,7 kg,
materac + pompka 0,5 kg,
śpiwór 1,1 kg.
Reszta to różne drobiazgi, jedzenie i woda (około 5 kg wody/napojów). Spodziewaliśmy się upałów, więc wzięliśmy spory zapas. Po dojściu do Chaty pod Suchým ubyło jakieś 3,5–4,5 kg wody na dwie osoby.