maurycy pisze:Basia Z. pisze:W swoim czasie (to jest w latach 90) w gronie "Harnasi" organizowaliśmy takie imprezy regularnie 2 x w roku. Zwykle był to "Dzień Dziecka" na Jurze oraz "Mikołaj" w górach, w chatkach studenckich. Z rożnymi konkursami, zabawami, biegami na orientację dla dzieci, zawodami wspinaczkowymi i innymi atrakcjami.
Pozwolę sobie odgapić parę tych pomyslów
Takie zabawy z dzieciakami po górach, cieszą czasami bardziej niż samo chodzenie
Pełna zgoda.
Chętnie przekażę parę pomysłów.
Raz, kiedy dzieci miały tak około 8-10 lat zrobiliśmy na Jurze regularny bieg na orientację pod dyskretną kontrolą rodziców. W przygotowanie zaangażowanych było kilkanaście osób, dzieci biegły dwójkami, dostali mapy, do "zaliczenia" było z tego co pamiętam 6-7 punktów, a trasa liczyła około 6-7 km. Przy czym na każdym punkcie trzeba było odnaleźć wskazówki dotarcia do następnego. Na punkcie wskaźnikami gdzie są schowane dalsze wskazówki były kolorowe baloniki.
Najlepsze było jak mój Michał rzucił się nurkować pod wodę, bo wskazówka była pod kamieniem w strumyku, a do kamienia przyczepiony był balonik, który był nad wodą.
Był też nawet punkt gdzie trzeba było przeczołgać się przez jaskinie (Berkową, czyli tzw. "Kalesonową" w Podlesicach) i był punkt gdzie trzeba było zaliczyć wspinaczkę (oczywiście asekurującym był znający się na tym rodzic). Balonik był przyczepiony u góry trasy wspinaczkowej.
Moje dzieci to do dziś to wspominają chociaż to było chyba 18 lat temu.