tatromaniak pisze:Bieszczady dla mni to taki rozlegly teren dawnych PGR ow.
Gora to ma byc gora, skala, potok, jeziorko w ktorym mozna sie przejrzec itp a nie bajoro, chwast, blocisko, kurz.
Bylem 2 razy w Bieszczadach / ostatnio 15 lat temu chyba / i dla mnie Lucyno ten rejon to zupelna dupowa nie pasujaca zupelnie do nazwy gora!!!
Cudnie tak fundamentalnie się z kimś różnić
Mi bardzo bliskie jest postrzeganie gór ktore wyżej zaprezentowała buba.
A co do Tatr i tego co napisał Tatromaniak: dla mnie góry które całe są parkiem narodowym, gdzie nie można rozbić namiotu, gdzie nie można zapalić ogniska to taki bardziej skansen górski niż takie góry jakie ja lubię. Wszystko tam oznakowane, oszlakowane, otabliczkowane...
Każdy się deklaruje, ze z gór to najbardziej kocha Tatry...
Gdyby tylko Tatry istniały i nie było innych pasm to na pewno szybko by mi się znudziły. Inna rzecz, że znudziły mi się i tak Ot, tak dla przyzwoitości staram się raz w roku Tatry odwiedzić, ale zdecydowanie mnie tam nie ciągnie...
Lubię nowe miejsca, niespodzianki, biwaki, gubienie i odnajdywanie szlaków, wędrówki lasami, połoninami, lubie pustkę i spokój, lubię kiedy spotkanie kogokolwiek jest wydarzeniem i niespodzianką... W Tatrach nie ma to szans.
Lubię wracać w piękne miejsca które już odwiedziałem, ale niezbyt często. Jestem pełen podziwu dla ludzi którzy z radością czy entuzjazmem po raz 50-ty wychodzą na Świnicę, czy po raz 64-ty na Wołowiec albo inny Ciemniak