Ułatwienia na szlakach...
Chyba trzeba pamiętać o jednym - sztuczne ułatwienia mają przybliżyć pewne miejsca "przeciętnemu turyście" i zapobiec ewentualnym wypadkom tegoż.
Jeśli są już nam one nie potrzebne / przeszkadzają to nie znaczy, że straciły sens swego istnienia - ale, że powinniśmy szukać bardziej zaawansowanych szlaków, a raczej...bezszlaków. Dał nam przykład T.Urwis jak to robić mamy
Jeśli są już nam one nie potrzebne / przeszkadzają to nie znaczy, że straciły sens swego istnienia - ale, że powinniśmy szukać bardziej zaawansowanych szlaków, a raczej...bezszlaków. Dał nam przykład T.Urwis jak to robić mamy
--------------
***///***
--------------
***///***
--------------
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
dagomar pisze:wiele łańcuchów jest niepotrzebnych, ale...
To zależy się w dużej mierze od warunków. Np. jak dla mnie, w warunkach niezimowych, łańcuch na Szpiglasową Przełęcz, jest zbędny. Ale zimą ten sam łańcuch może być niezwykle pomocny (o ile nie zniknie pod zwałami śniegu).
Ze sztucznych ułatwień - cenię sobie bardzo wiaty i ławeczki. Bardzo chętnie z nich korzystając.
Akurat jeśli już idzie ktoś zimą, to idzie na zimowo i łańcuchów nie używa, jeśli musi używać, to niech lepiej nie wychodzi ze schroniska.
Nie szedłem nigdy tamtędy w czasie "zlodowacenia" , myślę, że i tak by mi się nie przydały, Tobie być może też, innym z tego Forum również, ale pani Kazi, panu Stasiowi pierwszy raz w Tatrach i rodzinie z dziećmi jak najbardziej są niezbędne.
.... otóż to
Każdy kiedyś z nas był na pierwszym szlaku i każdy robił sobie z dumą zdjęcia "na łańcuchach"
One nie są tam dla wszystkich
One są dla potrzebujących, czy to z uwagi na ciężki ładunek, pogodę, nieobycie, czy złą formę.
A tak dla rozluźnienia atmosfery:
W ubiegłym roku schodziliśmy z żoną ze Szpiglasowej do Piątki, szliśmy szybko dnem żlebu, spieszylismy się, by zwolnić pokój w Roztoce, na łańcuchach oczywiście grona ludzi i kolejka. W pewnej chwili jakiś gość rzucił do nas głośno: " To niedopuszczalne tak niegrzecznie wszystkich omijać, proszę wrócić, stanąć i poczekać na swoją kolejkę do zejścia"
Nie szedłem nigdy tamtędy w czasie "zlodowacenia" , myślę, że i tak by mi się nie przydały, Tobie być może też, innym z tego Forum również, ale pani Kazi, panu Stasiowi pierwszy raz w Tatrach i rodzinie z dziećmi jak najbardziej są niezbędne.
BesKid pisze:sztuczne ułatwienia mają przybliżyć pewne miejsca "przeciętnemu turyście" i zapobiec ewentualnym wypadkom tegoż.
.... otóż to
Każdy kiedyś z nas był na pierwszym szlaku i każdy robił sobie z dumą zdjęcia "na łańcuchach"
One nie są tam dla wszystkich
One są dla potrzebujących, czy to z uwagi na ciężki ładunek, pogodę, nieobycie, czy złą formę.
A tak dla rozluźnienia atmosfery:
W ubiegłym roku schodziliśmy z żoną ze Szpiglasowej do Piątki, szliśmy szybko dnem żlebu, spieszylismy się, by zwolnić pokój w Roztoce, na łańcuchach oczywiście grona ludzi i kolejka. W pewnej chwili jakiś gość rzucił do nas głośno: " To niedopuszczalne tak niegrzecznie wszystkich omijać, proszę wrócić, stanąć i poczekać na swoją kolejkę do zejścia"
Ostatnio zmieniony 2013-08-23, 18:36 przez dagomar, łącznie zmieniany 2 razy.
luknij na moje panoramy i galerie
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Tatrzański urwis pisze:Mi łańcuchy są w ogóle nie potrzebne.
To po co go zdejmowałeś spod Łomnicy ?
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malo ... 944223,219
Aby tam ,,urwisować" bez zbędnego żelastwa ?
To mi przypomina jeszcze inną historię, kiedyś jak omijałem zator na kominku na OP, obejście zaczęło się spiętrzać i puszczać tylko w jednym kierunku, aż stanąłem na Wielkij Buczynowej. To było jeszcze w tych czasach, gdy co prawda z łańcuchów może i nie korzystałem, ale też bezszlakowe warianty były odległą przyszłością. Nie wiedziałem, gdzie jestem, nie wiedziałem, jak zejść. Pamiętam, że schodząc wielką pomocą były jakieś stare klamry i żelazne zamocowania czegoś tam. A żona, której na szczęście zdążyłem, zanim zniknęła mi z oczu, dać znać, że zmieniłem drogę, umierała ze strachu wypatrując mnie ze szlaku
luknij na moje panoramy i galerie
Gdzieś w starych przewodnikach kojarzę, że swego czasu były dwie wersje OP przez Buczynowe - jedna tak jak obecna, a druga, trudniejsza, granią. Bodajże to w Zwolińskim jest, swoją droga kapitalny przewodnik, łatwo dostepny na allegro, za grosze w sumie, a wg. mnie Nykę wyprzedza o lata swietlne.
Wychodzi więc na to, że zapuściles się na ta trudniejszą wersję.
Wychodzi więc na to, że zapuściles się na ta trudniejszą wersję.
Ostatnio przedkładam Chmielowskiego nad WHP, Nykę znam na pamięć i raczej już się nie przydaje, Zwolińskiegovnie znam, może warto kupić ?
luknij na moje panoramy i galerie
Warto, bezwzględnie. http://allegro.pl/tadeusz-zwolinski-prz ... 44528.html 6 zł a skarb! Polecam. Mam dokładnie te samo wydanie, dużo bezszlakowych ścieżek.
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
Osobiście bardzo lubię łańcuchy, szczególnie, gdy już chodzę którąś godzinę, bo odciążają mi zmęczone nogi i lubię, gdy pracują mi ręce. Na pewno w wielu miejscach można sobie poradzić bez nich i też tak często robię, chyba że czuję się zmęczona i zaczynam nie ufać swoim nogom
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
dagomar pisze:A
One nie są tam dla wszystkich
One są dla potrzebujących, czy to z uwagi na ciężki ładunek, pogodę, nieobycie, czy złą formę.
100 % racji.
Potrafiłabym jednak wskazać parę miejsc gdzie łańcuchy przeszkadzają, lub mogły być poprowadzone znacznie lepiej.
Nawet niedawno szłam takim szlakiem, ale za żadne skarby nie umiem sobie przypomnieć gdzie to było ( w każdym razie nie Tatry )
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości