nes_ska pisze:Nowe stare schronisko:
http://24tp.pl/n/37582
Jeśli się otworzą, to ja chętnie przetestuję )
To jest Metysowka? czy gdzie to jest?
nes_ska pisze:Nowe stare schronisko:
http://24tp.pl/n/37582
Jeśli się otworzą, to ja chętnie przetestuję )
Koliba znów przyjmie turystów
Nieczynne od lat schronisko Koliba na Łapsowej Polanie ma nowych dzierżawców. Czy stanie się atrakcją na miarę rabczańskiej Maciejowej?
Piotrek pisze::-) spałem w Metysówce, chyba nawet więcej niż raz, zanim jeszcze była we władaniu GPNu.
Klimat tam był nieziemski
nes_ska pisze:Ale to nie chatka, tylko schronisko.
Mieszkańcy Bandrowa, Lutowisk, Ustrzyk Górnych czy Polan, ale także Cisnej i Wetliny od 1 lipca nie pojadą nigdzie transportem publicznym. Połączenia kolejowe zlikwidowano już dawno, teraz zrezygnował jedyny przewoźnik autobusowy. Mieszkańcy bez samochodów zostali praktycznie odcięci od świata.
Grupa Arriva (działa na terenie 15 krajów Europy, wchodzi w skład Deutsche Bahn) wycofała się z powiatów leskiego, bieszczadzkiego, sanockiego i brzozowskiego. To obszary o niskim wskaźniku dochodów, nieuprzemysłowione, z wysokim bezrobociem (od ponad 18 proc. do ok. 20 proc.). Autobusy Arrivy były dla wielu mieszkańców jedynym środkiem transportu.
– Przyczyną likwidacji połączeń jest ich wieloletnia nierentowność – mówi Joanna Parzniewska, rzeczniczka Arrivy. Podkreśla, że firma podejmowała próby naprawcze: reorganizowała siatkę połączeń, optymalizowała rozkład jazdy, racjonalizowała koszty, ale niewiele to pomogło. Straty rosły. Arriva chce się pozbyć majątku, a jeśli któryś ze 190 zwalnianych pracowników będzie chciał kupić np. autobusy i otworzyć własną działalność, ma dostać pomoc w tworzeniu biznesplanu.
Arriva zapewnia, że firma z wyprzedzeniem poinformowała o swoich planach władze samorządowe, by miały czas na zorganizowanie publicznego transportu od nowa. – To poważny problem. Nie mamy alternatywy kolejowej ani prywatnych firm transportowych, które mogłyby zastąpić Arrivę. Boimy się, że jeśli nawet ktoś się zgłosi, będzie zainteresowany tylko najbardziej opłacalnymi liniami. A co z mieszkańcami małych wiosek, które nie leżą przy głównych trasach? Jak starsi ludzie bez samochodów mają dostać się np. do lekarza, do urzędu? Co z dziećmi? Jak mają się dostać do szkoły? – pyta Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych.
Burmistrz sprawdził, czy w Polsce jest inny region, któremu grozi odcięcie od świata. Odpowiedź? – Jesteśmy jedyni.
Romanowicz przypomina, że firmy transportowe dostają dopłaty do przewozów z tytułu ulg, ale zarabiają na liczbie przewożonych pasażerów. Na trasach między miastami zwykle działa kilku przewoźników, bo tam się zarabia. Jeśli nie ma dużego obłożenia, nie ma zarobku. Dlatego publiczny transport w przeszłości przegrywał z komercyjnymi firmami, które nie muszą wozić pasażerów na mało rentownych liniach.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości