Wytrzymałość w górach |
Autor |
Wiadomość |
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2014-04-16, 21:39
|
|
|
buba napisał/a: | Basia Z. napisał/a: | że może się zdarzyć, że może przez 8 godzin nie będzie takiego momentu aby coś zjeść |
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji! w kazdych warunkach mozna zrobic przerwe na zarcie! tzn mowie o wycieczkach na naszym poziomie bo moze u Wielickiego i spolki bywa inaczej jak wisza gdzies na scianie |
A nie zdarzyło Ci się nigdy że szłaś kilka godzin w potoku lub w ulewnym deszczu, ale nie takim co kropił tylko takim co lał jak z cebra ? |
_________________ http://www.pilot-przewodnik.org/ |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6106 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2014-04-16, 22:21
|
|
|
Basia Z. napisał/a: | buba napisał/a: | Basia Z. napisał/a: | że może się zdarzyć, że może przez 8 godzin nie będzie takiego momentu aby coś zjeść |
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji! w kazdych warunkach mozna zrobic przerwe na zarcie! tzn mowie o wycieczkach na naszym poziomie bo moze u Wielickiego i spolki bywa inaczej jak wisza gdzies na scianie |
A nie zdarzyło Ci się nigdy że szłaś kilka godzin w potoku lub w ulewnym deszczu, ale nie takim co kropił tylko takim co lał jak z cebra ? |
Zdarzalo sie. Acz w ciagu dwoch-trzech godzin zawsze mozna znalezc miejsce zeby przycupnac i cos przekąsic., nawet na osypujacym sie urwisku albo gdy wiatr dociska do ziemi namiot do ktorego wlewaja sie potoki wody. Na jedzenie zawsze miejsce i czas sie znajdzie, moze nie jest to proste ale gdy alternatywa jest wedrowka o glodzie? |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
|
|
|
|
Dobromił
Dołączył: 09 Lip 2013 Posty: 14379
|
Wysłany: 2014-04-17, 07:24
|
|
|
Jako przedstawiciel młodzieży stwierdzam, że nie jest z nami tak źle. |
_________________ Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu |
|
|
|
|
Wilczyca
Wiek: 55 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 260
|
Wysłany: 2014-04-17, 19:56
|
|
|
Ja obecnie chodze wolno. No cóż lata. Człowiek sie sypie. Kurczy. W sadełko obrasta.
Jak byłam młodsza też chodziłam wolno.
Może oprócz razy, kiedy musiałam zdążyc coś przejść, żeby sie zmieścic w ciągu dnia jesli trasa była dłuższa, albo kiedy było wiadomo na bank, że koło południa będzie burza i trzeba sie tak wyrobic żeby przynajmniej już schodzić.
Nigdy nie mialam skłonnosci do robienia rekordów. Maratony to rzecz mi zupełnie obca. Natomiast wylegiwanie sie w trawie "w terenie" już nie .
Na ogół, wyłączając kiepska pogodę, jak juz ide w góry to po to aby w nich być a nie aby je przejść. I zejść. Tryb zadaniowy mi ne pasi. Nigdy go nie lubiłam . Wyjatkiem było poznawanie nowych terenów, no ale to wiadomo wtedy nie ma że boli trzeba teren przejść. No i jeszcze nie lubie chodzic po nocy, wiec trzeba za dnia z jakims zapasem.
Jedzenie w góry biore zawsze ale czesto go nie jem. Dopiero w schronisku lub na kwaterze. Za to musze pić wodę. Po trzy łyki, ale stosunkowo czesto 15- 20 min. Bez wody zdycham.
Jak mam zakwasy a zwykle mam to wychodze z założenia że trzeba je rozchodzic - generalnie nie robimy przerw jedno czy dwudniowych chyba żę ze wzgledów zdrowotnych.
Obecnie zrobiłam sie wygodna i sypiam w schroniskach lub kwaterach - pod namiotem ostatnio hm.. bedzie z 15 lat temu. Jakoś już z tego wyrosłam.
|
|
|
|
|
creamcheese
Dołączył: 26 Sie 2013 Posty: 497
|
Wysłany: 2014-04-17, 20:25
|
|
|
Mam jak Wilczyca więc wiele nie dodam...może tyle, ze czasem sypiam w namiocie i daję radę
...z tego się nie wyrasta...może to towarzystwo jest byle jakie?
Pozdrawiam |
|
|
|
|
maurycy
Dołączył: 17 Lis 2013 Posty: 901 Skąd: Bielsko okolice
|
Wysłany: 2014-04-17, 22:24
|
|
|
Temat się ciekawie rozwija . Każdy ma na to inny pogląd . Pojawiły się opinie , że turystyka górska to żaden sport . Ja się z tym nie zgadzam bo robię to po swojemu ,
na maxa . Basia Z przytaczała tu przykłady jak to bardzo wysportowane osoby w górach wymiękały . Zgadzam się z tym . To zupełnie inna bajka , a przy okazji potwierdzenie mojej opinii , że to jednak sport a nie tam byle co |
|
|
|
|
maurycy
Dołączył: 17 Lis 2013 Posty: 901 Skąd: Bielsko okolice
|
Wysłany: 2014-04-17, 22:35
|
|
|
Dobromił napisał/a: | Jako przedstawiciel młodzieży stwierdzam, że nie jest z nami tak źle. | He he . Szeroko pojmując do grupy ' młodzież ' łapią się osoby do 40 tki , tak więc tego kwiatu na forum jest więcej , nie tylko Ty .
A w poście o szeroko rozumianej kondycji miałem na myśli juniorów , czyli ściśle mówiąc osoby do 18 lat . |
|
|
|
|
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2014-04-18, 07:19
|
|
|
creamcheese napisał/a: | Mam jak Wilczyca więc wiele nie dodam...może tyle, ze czasem sypiam w namiocie i daję radę
...z tego się nie wyrasta...może to towarzystwo jest byle jakie?
Pozdrawiam |
Potwierdzam.
Razem z moimi znajomymi ze studiów, czyli wszyscy już 50+ sypiamy w namiotach i szałasach po kilka razy w roku.
Czasem specjalnie robimy sobie wypady, aby zabiwakować, posiedzieć przy ognisku z gitarą.
Najbliższy wyjazd w maju w Beskid Makowski. |
_________________ http://www.pilot-przewodnik.org/ |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6106 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2014-04-18, 10:33
|
|
|
Wilczyca napisał/a: |
Obecnie zrobiłam sie wygodna i sypiam w schroniskach lub kwaterach - pod namiotem ostatnio hm.. bedzie z 15 lat temu. Jakoś już z tego wyrosłam. |
A ja chyba wyroslam z kwater i schronisk... jakies 15 lat temu mi takie noclegi wcale nie przeszkadzaly.
Albo to schroniska sie pozmienialy? |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
|
|
|
|
dagomar
Dołączył: 15 Sie 2013 Posty: 1273 Skąd: z nizin
|
Wysłany: 2014-05-13, 16:52
|
|
|
Chodzę szybko, zawsze chodziłem szybko, mimo szósego krzyżyku na karku szybciej, niz ogromna większośc turystów. Z tym, że szybciej w stosunku do innych pod górę, z góry już mniej (ochrona stawów). I nie, żebym bił jakieś rekordy. po prostu tak mam. Zresztą będąc o 7, czy 8 na szczycie można sobie pozwolić na wiele z taką rezerwą czasową - zmienić plany, gdzieś jeszcze pójść, czy zwyczajnie sobie poleżeć.
Nocuję różnie, w schroniskach i pod Tatrami, najczęściej trochę tak, trochę siak, ale na pierwszym szczycie (wysokiej przełęczy) i tak melduję się najpóźniej koło 8 |
_________________ luknij na moje panoramy i galerie |
Ostatnio zmieniony przez dagomar 2014-05-13, 16:55, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
sprocket73
Dołączył: 14 Lip 2013 Posty: 5534
|
Wysłany: 2014-05-13, 17:42
|
|
|
Basia Z. napisał/a: | Chodzi mi generalnie o to, że ludzie wysportowani, uprawiający np. biegi, taniec sportowy, czy inne sporty nie mają często wystarczającej wytrzymałości aby chodzić po górach przez kilka dni z rzędu nawet całkiem spacerowym krokiem. |
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale może oni zwyczajnie nie lubią chodzić po górach. W związku z tym, jak pojawią się trudności to siada psychika i się poddają. |
_________________ SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm |
|
|
|
|
dagomar
Dołączył: 15 Sie 2013 Posty: 1273 Skąd: z nizin
|
Wysłany: 2014-05-13, 18:21
|
|
|
ale to jest co innego.., mnie po kazdym rodzaju sportu co innego boli i właściwie żaden rodzaj sportu nie przekłada się na zwiększenie możliwości w innym. Wyjątki u siebie zauważyłem dwa - kolarstwo i pływanie korzystnie wpływają na możliwości trekkingowe - pierwsze na wytrzymałość nóg, drugie na dyscyplinę oddechową. Poza tym każdy inny sport, z którym mam do czynienia: tenis, taniec, narty, czy co innego trenuje "samego siebie". Powiem więcej, jak sobie na nizinach zafunduję spacer 10km, to jestem potem zmęczony, zniechęcony i mam dosyć. Tak więc teza Sprocketa o psychicznm podlożu kondycji wydaje się być słuszna |
_________________ luknij na moje panoramy i galerie |
|
|
|
|
Dobromił
Dołączył: 09 Lip 2013 Posty: 14379
|
Wysłany: 2014-05-30, 08:26
|
|
|
Podtrzymując temat opiszę pewne swoje trzy dni turystyczne :
1. 5 VII 2013 - Pośrednia Turnia - 13 godzin turystycznych, trudności w pewnych momentach kilkakrotnie przewyższające mityczną i demoniczną Orlą Perć.
2. 6 VII 2013 - Kościelec - 7 godzin, z czego 2 w pięknej burzy.
3. 7 VII 2013 - Lodowa Przełęcz - 9 godzin.
8 lipca polazłem do pracy, a wieczorem poszedłem na wódkę i wino do Parku.
Zero jakiegoś narzekania, że zmęczony jestem, wypalony, zajechany. |
_________________ Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu |
|
|
|
|
TNT'omek
Wiek: 54 Dołączył: 14 Sie 2013 Posty: 2517 Skąd: Beskid Mały
|
Wysłany: 2014-05-30, 09:56
|
|
|
Bo wszelkie słabości mamy w głowie nie w "bułach".
Są tacy co odpuszczają przy byle trudności i tacy co trenując do maratonu potrafili wilczura zagonić prawie na śmierć
Zaobserwowałem ,że młodzież (przynajmniej część jakaś) bardzo entuzjastycznie podejmuje wyzwania i szybko się potem spala... To i tak jest lepiej niż ci , którzy żadnych akcji poza tymi w komputerze nie chcą wykonywać
To ma trochę podłoże społeczno-kulturowe.
My mieliśmy jedno podejście do matury i jak napisałeś taką miałeś. Teraz taką maturę można poprawiać do woli przez kilka lat nawet.
Jak ci zdechł chomik czy pies to go nie było...Teraz dzieciak "karmi i przewija" jakieś plstikowo-elektroniczne choojostwo a ja "umrze" to go zresetuje i znowu ma zabawkę
wszystko dosyć łatwo przychodzi i nie ma wytrwałości w dążeniach do celu. I to nie tylko u młodych. Starsi też już na laurach osiedli... Wiadomo nie wszyscy, nie chcę generalizować ale można to zauważyć nie będąc nawet wyjątkowo spostrzegawczym |
_________________ in omnia paratus... |
|
|
|
|
bton1
Wiek: 38 Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 3312 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-05-30, 10:00
|
|
|
TNT'omek napisał/a: | Starsi też już na laurach osiedli... |
"Hej prorocy moi z gniewnych lat - obrastacie w tłuszcz.." |
_________________ W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach. |
|
|
|
|
|