Relacji nie będzie |
Autor |
Wiadomość |
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2013-11-24, 17:46 Relacji nie będzie
|
|
|
Byłam na Luboniu Wielkim.
Spotkałam się z przyjaciółmi, jeszcze z dawnej redakcji "n.p.m." oraz dawnej grupy dyskusyjnej usenetu pl.rec.gory (w tej chwili ruch tam praktycznie zamarł, ale kontakty cały czas utrzymujemy i kilka razy w roku się spotykamy).
Pogoda była taka, że chociaż wzięłam aparat - to nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, wiec relacji zdjęciowej nie będzie.
Do góry szłam razem z koleżanką od przystanku Naprawa-Luboń Mały, od połowy podejścia zapadł zmrok, a mgła była taka, że widać było drogę pod nogami w odległości 2-3 metrów.
Dobrze, że szlak jest wyjątkowo dobrze oznakowany.
Tam u góry wesołe spotkanie - śpiewy, gadanie, piwo, domowe nalewki.
Jednocześnie jednak obywał się wieczór kawalerski (nieznanych nam osób) i schronisko było tak nabite, że razem z koleżanką spałyśmy na podłodze w jadalni. Nie miałyśmy karimatów, ale gospodarz udostępnił nam koce.
Jak rano zszedł do jadalni - to mówi "Jeszcze od czasu jak tu jestem szefem to nikt na podłodze nie spał", na co my - "zawsze ktoś musi być pierwszy".
Nie powiem abym się wyspała.
Koledzy obiecali nas podwieźć do Krakowa, samochód mieli na przełęczy Glisne, więc z bolącym kolanem schodziłam na tą przełęcz, a jest to około 400 m deniwelacji zaś zejście wyjątkowo strome, dzisiaj to dosłownie zjeżdżało się po błotnej zjeżdżalni, więc chwilami ścieżkę trzeba było omijać lasem, bo nie dało się iść.
Około 14 byłyśmy już w Krakowie i każda udała się w swoją stronę do domu.
I tak sobie myślę - jakim to człowiek jest wariatem, że aby się napić ze znajomymi najpierw idzie w nocy 2,5 godziny pod górę, potem śpi na podłodze, schodzi po błocie w dół na łeb na szyję, jakby nie mógł się napić w domu.
|
|
|
|
|
Vision [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-11-25, 06:46
|
|
|
Nie jest źle, najważniejsze, że jakiś klimat był:
Basia Z. napisał/a: | Tam u góry wesołe spotkanie - śpiewy, gadanie, piwo, domowe nalewki. |
Mi się też wiele razy zdarzało dojść tylko do schroniska i po kilku godzinach wrócić widoków nie zaznając, zdjęć nie robiąc wcale, a mimo to byłem z tego zadowolony. |
|
|
|
|
buba
Dołączyła: 09 Lip 2013 Posty: 6108 Skąd: Oława
|
Wysłany: 2013-11-25, 07:13
|
|
|
Basia Z. napisał/a: |
Pogoda była taka, że chociaż wzięłam aparat - to nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, wiec relacji zdjęciowej nie będzie. |
No ale pogoda, nawet najgorsza, w niczym nie przeszkadza w robieniu zdjec w schronisku na imprezie? |
_________________ "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia.. |
|
|
|
|
bton1
Wiek: 38 Dołączył: 08 Lip 2013 Posty: 3312 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2013-11-25, 07:29
|
|
|
A mnie czasem po prostu się nie chce robić zdjęć, bo w jakimś stopniu mi to psuje klimat.
Także Basiu, ważne, że wspomnień pełen plecak |
_________________ W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach. |
|
|
|
|
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2013-11-25, 07:38
|
|
|
bton1 napisał/a: | A mnie czasem po prostu się nie chce robić zdjęć, bo w jakimś stopniu mi to psuje klimat.
Także Basiu, ważne, że wspomnień pełen plecak |
Otóż to.
Planujemy w tym samym gronie zimowy biwak mniej więcej na przełomie lutego i marca. |
|
|
|
|
Beskidus
Dołączył: 21 Paź 2013 Posty: 90 Skąd: Beskid Wyspowy
|
Wysłany: 2013-11-25, 12:09
|
|
|
Zejścia z Lubonia na )( Glisne w takich warunkach - nie zazdroszczę. Tam się idzie zabić przy dobrej pogodzie. Raz nawet zjeżdżałem tamtędy na rowerze (nigdy tego nie powtórzę ). |
_________________ Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym... |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10871 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2013-11-25, 12:17
|
|
|
To niezły hardcor musiał być
Basiu, to zdaje się pierwsza bez zdjęciowa relacja na forum. I ma wzięcie |
|
|
|
|
|