Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Bieszczady dla koneserów.

Autor Wiadomość
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8277
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2022-08-13, 18:25   

Sebastian napisał/a:
Opłaty za wstęp stają się codziennością, czemu od razu haracz?

Przyroda należy do wszystkich. W większości krajów europejskich wstęp do PN jest bezpłatny. Dla mnie to zwykły haracz, zupełnie jakbym musiał płacić, że chodzę po chodniku albo parku w centrum miasta.

Sebastian napisał/a:
Dziwi ta mała frekwencja na szlaku, przecież jest ładna pogoda, a Bieszczady takie oblegane są

najwyraźniej odkryłem czwartą tajemnicę na pustki w Bieszczadach ;) - chodzić w tygodniu po długim weekendzie ;)

Sebastian napisał/a:
P.S. Zdjęcia są za jasne.

ani moje monitory ani histogramy tego nie potwierdzają
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5472
Wysłany: 2022-08-13, 18:28   

Sebastian napisał/a:
P.S. Zdjęcia są za jasne.
Tzn. z wyjątkiem tych, które są za ciemne... ;)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14275
Wysłany: 2022-08-14, 13:15   

Pudelek napisał/a:
zwłaszcza w przypadku takich maluchów, które nie są w stanie niczego zapamiętać


FACHOWY opiekun wie lepiej. Nawet jak mu się dziecko porzyga na głowę to z "radości".

Pudelek napisał/a:
przyznam bez bicia, że obecnie nie wiem jakie są ceny w tatrzańskich schroniskach


Pewnie tyle co w beskidzkich. Co niektórych.

Pudelek napisał/a:
tylko że ja prawdopodobnie musiałbym zacząć od tych kilku najbardziej popularnych szlaków, choćby z powodu tego, iż są to szlaki najłatwiejsze


A tam ... Trudnych szlaków w tatrach to jest może z dziesięć. Reszta to spacery krajobrazowe.

Pudelek napisał/a:
A w innych pasmach nie do końca - znajdź mi tłumy w Beskidzie Niskim


Jestem fachowcem od Niskiego - byłem w nim raz :!

Pudelek napisał/a:
Niestety, "utatrowionych" czasem trafiam gdzieś indziej, więc wyobraź sobie, że siedzę w jakiejś bacówce albo przy ognisku, a ktoś obok nieustannie mamrocze, że tutaj to są kopce, a prawdziwe góry tylko w Tatrach.


Niestety bywa tak ... Ale mam wrażenie, że ci co muszą wszystkim o tych Tatrach mówić to zazwyczaj debiutanci. Byli może z 40 razy w tych górach ( czyli nic ) i wydaje im się , że są fachowcami i wszystkim muszą o tym mówić. Z wiekiem i z praktycznym doświadczeniem może im przejdzie. Zresztą można na takich trafić i w temacie inny gór albo innych czynności ludzkich - np neofici religijni albo początkujący fotografowie. Takich, takich i takich spotkałem kilka razy na żywo.

Pudelek napisał/a:
Jak pójdziesz w tłumie, to nie stwierdzisz, że go nie ma, bo liczą się tylko góry.


No to nie idź w tłumie :) Uwierz Rumburaku ! Są trasy mało uczęszczane ! Są też mityczne pozaszlaki i chaszcze !

Pudelek napisał/a:
Wyobraź sobie, że jedziesz w Góry Opawskie, a tam na każdym kroku spotykasz opawskiego, który twierdzi, że tylko Kopa Biskupia to jedyna słuszna góra w Polsce


I ma rację !

;)
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2022-08-16, 19:41   

Zimą tak schroniska nie pilnowali. A te szałasy poniżej już parę lat stoją, pewnie jako alternatywa dla budowanego schroniska.
Ale uczciwe stwierdzam, że zimą prezentowało się lepiej!
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8277
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2022-08-22, 13:36   

Kolejnego dnia postanowiłem odwiedzić nową dla mnie okolicę, czyli Jasło. Kaśka już tam kiedyś była i mówiła, że to nic ciekawego, zero widoków, ale idzie ze mną. Początkowo chciałem ruszyć ze Smereka (Смерек, w latach 1977-81 Świerków), lecz z rana zaczęła boleć mnie noga, więc wybraliśmy krótszą trasę z Przysłupa (Присліп). Jeszcze niedawno kursowała tutaj wąskotorówka, jednak od dwóch lat z nieznanych mi przyczyn jazdy w tę stronę znów wstrzymano.


Do wioski dowieźli nas ludzie "tatrzańscy". Tak przynajmniej się określali: że owszem, Bieszczady piękne są, że fajnie, ale oni całe życie chodzili po Tatrach i tam to prawdziwe góry. Tylko trochę za drogo. I za tłoczno. Faktem jednak jest, że pod koniec czerwca w Wetlinie tłumów nie było, ponoć nawet Solina świeciła wolnymi miejscami. Powód? U niektórych ceny oszalały i przebiły sufit ze zdrowym rozsądkiem.

"Nasz" żółty szlak nie widnieje na starszych mapach, więc musiał zostać wytyczony nie tak dawno temu. Najpierw prowadzi przez łąki, potem wchodzimy w las z przyjemnym cieniem. Moja noga początkowo reaguje bólem, ale kolejne kilometry ją odpowiednio rozruszają. Nie mam pojęcia, dlaczego zaczęła szwankować, gdy kładłem się spać, to jeszcze wszystko było w porządku.


Wyżej zaczynają się pierwsze nieśmiałe widoki, na razie jeszcze ograniczone przez drzewa.



Z każdym kolejnym metrem robi się coraz ładniej.



Na kopcu stoi wieża triangulacyjna, na której wisi tabliczka, iż oto jesteśmy na Jaśle (1152 metry n.p.m.). W rzeczywistości właściwy szczyt jest kilkaset metrów dalej przy rozdrożu szlaków.


Obok wieży ustawiono ławkę, którą okupuje ekipa z winem "Bieszczady". Mili ludzie, poczęstowali spragnionego turystę ;) , pogawędziliśmy trochę i zaprosili nas do wetlińskiego PTTK-u w październiku. Stąd już są całkiem konkretne widoki, choć zupełnie nie połonińskie. Podobały się nie tylko nam, bo dwójka dziewcząt pręży muskuły do zdjęć na tle gór.


Spojrzenie w kierunku granicy: bliski Okrąglik, dalej Ptasza i Dziurkowiec. Na horyzoncie szczyty ukraińskie i słowackie.


Po zwolnieniu ławeczki robimy zdjęcie grupowe oraz uwieczniam się z faną.



Podejście na prawdziwy szczyt i on we własnej osobie przy Głównym Szlaku Beskidzkim.



Na lewo Okrąglik. Na prawo Małe Jasło (i jakiś robak, który się załapał do zdjęcia). Prosto, oddalony o ponad trzydzieści kilometrów, Wyhorlat (Vihorlat), najwyższy szczyt pasma Wyhorlat (Vihorlat). Całkiem nieźle jak na tereny "zupełnie bez widoków" ;) .




Na drzewach pełno oznaczeń po "Biegu Rzeźnika". To chyba pewna przesada, aby zostały tu na stałe, można dostać oczopląsu.


Schodzimy nieco w dół, aby następnie podejść na Szczawnik, aż w końcu na Małe Jasło. Tu również jest wieża geodezyjna, a napotkani turyści częstują pyszną nalewką (śmietanówka lub coś podobnego).


No i oczywiście widoczki.


Kasia ciągle twierdziła, że postrzępiona góra to Mochnaczka nad Cisną, ale w ogóle mi to nie pasowało: za blisko i za wysoko. Po lekturze mapy wyszło, że znowu mam rację ;) - mamy przed sobą Łopiennik, który łoiłem w upale przed rokiem. Z innych istotnych obserwacji - przebija się Jezioro Solińskie, to tylko trochę ponad dwadzieścia kilometrów od Małego Jasła.



Małe Jasło z polany poniżej szczytu. I punkt oznaczony słupkiem, ale według mapy to nic istotnego.



Od tego momentu głównie schodzimy, choć jeszcze ze trzy wzniesienia musimy trawersować. Ruch jest tu zaskakująco duży, ale to pokłosie odbywającego się w Cisnej festiwalu "Zew się budzi". Niemal wszyscy mijający nas ludzie mają kolorowe opaski, a więc przyjechali właśnie na niego i zapewne w normalnej sytuacji byłoby tu raczej pusto. Dominują osoby w szmaciankach na stopach i na lekko, nawet bez małej butelki wody. Chyba myśleli, że do szczytu jest bliżej, a przecież podejście z Cisnej do najlżejszych nie należy...

Jestem niesamowicie zadowolony z dzisiejszej trasy - Jasło i Małe Jasło to moje prawdziwe bieszczadzkie odkrycie! Warto czasem odstąpić od oklepanych szlaków i udać się w zalesione okolice pasma granicznego.


Na samym dole oglądamy pomnik ofiar katastrofy śmigłowca z 1991 roku. W czasie kręcenia zdjęć do "Magazynu Kryminalnego 997" zginęła załoga wojskowej maszyny oraz policjanci znajdujący się na pokładzie.


Przez drzewa przebija się muzyka, coraz głośniejsza. Trudno stwierdzić, czy to jakaś festiwalowa próba, czy ktoś już gra. Im bliżej zabudowy Cisnej (Тісна), tym więcej człowieków i walających się śmieci. Przy polu namiotowym, gdzie trwa impreza, kręci się sporo widzów, ale gdzież mu tam do woodstockowych tłumów...


Uderzamy do "Siekierezady", spragnieni zimnego piwa. Są wolne stoliki, ale kolejka do baru tak się zakręciła, że szybko stamtąd uciekamy. Robimy zakupy w sklepie i idziemy na torowisko wąskotorówki, aby usiąść za mostem nad Solinką.



W gwarze rozmów sąsiadów można wychwycić ciekawe wątki:
- Ubrałam koszulkę Motörhead i bałam się, jak zostanę przyjęta, bo tu w końcu rządzi KSU - opowiada przejęta nastolatka. - Ale jest spoko, nikt się nie czepia - dodaje z ulgą.

Powrót do Wetliny oczywiście autostopem. Zabiera nas chłopak ze Stalowej Woli. Wyskoczył sobie na jedną lub dwie noce w Bieszczady, aby "zobaczyć, czy coś się dzieje". Zajeżdżamy z nim od razu aż do PTTK-u, gdzie można sobie posiedzieć nad rzeką i pomoczyć zmęczone stopy.


Ośrodek PTTK to nadal miejsce, które warto odwiedzić. Tu najłatwiej o integrację i ciekawie spędzony czas. Ceny również idą w górę z roku na rok, ale jeszcze nie są tragiczne, a np. zupa za dziesięć złotych to prawdziwa okazja. I tylko jak zobaczyłem efekt masakry drzew przy domkach kempingowych, to trochę mnie zemdliło...


W PTTK-u spędziliśmy również ostatni bieszczadzki wieczór. Na łące rozpalono ognisko, zebrało się sporo osób, był nawet jeden zagubiony Czech, a także facet ze Stalowej Woli. Kwitły rozmowy, w których poruszano ciekawe, górskie tematy, np. o dżender i męskich wzorach dla dzieci. Przy strawie i napitkach siedzieliśmy dość długo, w ten oto sposób kończąc kolejny udany wyjazd.


W niedzielę znowu upał, wczesnym popołudniem mamy autobus powrotny. W "Cieniu PRL-u" żegna nas śpiew Samolota i jego pies ;) .
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Lidka 
Lidka


Dołączyła: 26 Sty 2022
Posty: 367
Wysłany: 2022-08-22, 14:37   

Cytat:
Na drzewach pełno oznaczeń po "Biegu Rzeźnika". To chyba pewna przesada, aby zostały tu na stałe, można dostać oczopląsu.

to nie są pozostałości, zostały wytyczone już na stałe
https://www.maratonbieszc...w-bieszczadach/

A Jasło to jeden z moich ulubionych pagórów, mam tylko wrażenie , że co roku jest wyższy :D
_________________
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9270

Wysłany: 2022-08-22, 14:55   

Jak na bezludzie, to sporo się działo ... Tory jako ławeczka dla wielu, tylko czemu ona taka niska ;)

Widoki wielopasmowe fajne, przekrój turystów różnych, od tych co się prężą do zdjęć na FB po częstujących nalewką.
Pamiętaj, że kobieta ma zawsze rację ! przynajmniej One tak twierdzą, a tym razem tak było, nie pomyliła się ;)

P.S

Śmietankowa nalewka ? nic wam po tym nie było :lol
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-08-22, 16:54   

Jasło to fajna góra. Mogę tak powiedzieć, bo byłem ;) A ci "tatrzańscy", co to chodzą tylko po prawdziwych górach, to niech wrócą na swoje miejsce. Mam koleżankę, która uznaje tylko Tatry i po raz n-ty chodzi w te same miejsca, jej sprawa i jej wybór, ale ona innych gór nie uznaje. Ciężko się z nią czasem rozmawia :(
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14275
Wysłany: 2022-08-22, 17:46   

Sebastian napisał/a:
Ciężko się z nią czasem rozmawia :(


Turystyka to sztuka cierpienia.

Adrian napisał/a:
Śmietankowa nalewka ?


Też miałem przyjemność. To rewelacyjny napój.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8277
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2022-08-22, 19:44   

Lidka napisał/a:
to nie są pozostałości, zostały wytyczone już na stałe
https://www.maratonbieszc...w-bieszczadach/

o, to coś nowego. Jeszcze dołożyć szlaki konne, rowerowe i narciarskie i miejsca braknie

Adrian napisał/a:
Pamiętaj, że kobieta ma zawsze rację ! przynajmniej One tak twierdzą, a tym razem tak było, nie pomyliła się

ja nie sprocket, nie muszę się podporządkowywać ;)

Adrian napisał/a:
Śmietankowa nalewka ? nic wam po tym nie było

to jest już klasyka, produkowana od dawna na Śląsku, m.in. w Oleśnie. Transporty do Sejmu szły prawie codziennie

Sebastian napisał/a:
A ci "tatrzańscy", co to chodzą tylko po prawdziwych górach, to niech wrócą na swoje miejsce.

podwieźli nas, więc nie miałem odwagi im tego powiedzieć ;)

Dobromił napisał/a:
Też miałem przyjemność. To rewelacyjny napój.

kiedyś nawet Neska takie produkowała
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group