Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Najgorsze podejście, jakim szedłeś :)

Autor Wiadomość
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom

Wysłany: 2019-06-02, 21:32   Najgorsze podejście, jakim szedłeś :)

temat zainspirowany relacją Wiktora


Jeśli chodzi o rzeźnię w Beskidach to moim numerem jeden pozostaje bez zmian, tenże szlak:

Zaczyna się niewinnie.


Po chwili nawet jest wypłaszczenie, co tylko zachęca do dalszej drogi.



Ale potem nie ma litości i często wszystko jest w błocie, myśmy nie dali rady iść cały czas ścieżką, musieliśmy iść częsciowo bokiem, chaszczami i podciągać się na pniakach.







Tak więc w moim rankingu pierwsze miejsce dla Świtkowej.


Drugie to Gancarz. Obojętnie, czy od północy, czy od zachodu, idzie umrzeć.





Na trzecim miejscu chyba dałbym Oszusa. Wredny gad.

Ostatnio zmieniony przez sokół 2019-06-02, 21:56, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
dagomar 


Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 1273
Skąd: z nizin
Wysłany: 2019-06-02, 21:52   

Na Salatyn od Jałowieckiej i Batyżowiecką od dołu. Obydwie te doliny nie mają kompletnie wentylacji, ani przewiewu, obydwie robiłem w przedburzowym upale. Trzecie to Baranie Rogi w Syłwestra od Smokowca, śnieg dołem kopny, powyżej Terinki skorupka na kaszy i lód pod spodem, skorupka pękała co 3 krok. Tam ze zmęczenia pojechałem z Baraniej Przełęczy jalieś 50m, hamowałem czekanem, wyrzut adrenaliny taki, że potem nie mogłem kroku zrobić, jak minęło niebezpieczeństwo
_________________
luknij na moje panoramy i galerie
Ostatnio zmieniony przez dagomar 2019-06-02, 21:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2019-06-02, 22:01   

Dla mnie najgorszym albo może bardziej najtrudniejszym było zdecydowanie podejście od polskiej strony na Rysy. Momentami nawet czułem to o czym niegdyś pewien ktoś w internetach pisał, że tam tlenu coraz mniej i powietrze coraz bardziej rozrzedzone ;) :P I co 10 kroków przerwa i końca nie było widać... ;)

Tak ogólnie to właśnie o tym pisałem przy okazji konwersacji z laynn'em i sprocketem na FB, że Tatry są jednak trochę nieporównywalne do reszty polskich gór pod tym względem. ;)

Z beskidzkich to jako trudne, najbardziej pamiętam to z wyrypy w żywieckim za Rycerzową..., tylko tam to wg mnie to błoto wszystko potęgowało, bo samo podejście było bardzo strome, ale wcale nie jakieś długie. ;)

Ostatnio też całkiem ciekawe było na Lubań z Ochotnicy zielonym szlakiem, początek jest lajtowy, ale ostatnie 300 metrów w pionie to trochę rzeźnia, wprawdzie ja tam, aż tak bardzo nie narzekałem, ale Rafał stwierdził, że kogoś kto ten szlak wytyczył ostro pojeba... ;) Tylko Rafał też nie do końca miarodajny, ostatnio w górach był na zlocie i od tego czasu jeszcze trochę chyba większy się stał. ;)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom

Wysłany: 2019-06-02, 22:06   

Vision napisał/a:
ostatnio w górach był na zlocie


Bez przesady, w sumie to tam też niewiele pochodził, chyba, że liczysz wycieczki do sklepu. Wjazdu kolejką na Mosorny chyba nie będziemy zaliczać...?
No ale ważne, że wrócił na szlaki.

Vision napisał/a:
pamiętam to z wyrypy w żywieckim za Rycerzową


No właśnie, u mnie to numer jeden.


W Tatrach to wszystko też zależy od formy. Dawno temu ostro popiliśmy, a na następny dzień, na ostrym kacu padło na Ciemniak od Kir. Umarłem trzydzieści razy, duszno było i parno. Ze trzydzieści stopni. Nawet pingwiny mnie wyprzedzały, tj. zakonnice.

Jarząbczy od Niskiej daje popalić. Tyle, że tam wygodnie. To już gorsze są dla mnie zejścia, takie jak z Klina, piarżyste, usuwające się kamyczki.

Z innych gór to Mała Fatra. Południowy Groń, Suchy, od chaty pod Suchym, Stoh...
Ostatnio zmieniony przez sokół 2019-06-02, 22:08, w całości zmieniany 2 razy  
Profil Facebook
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2019-06-02, 22:14   

sokół napisał/a:
Bez przesady, w sumie to tam też niewiele pochodził, chyba, że liczysz wycieczki do sklepu. Wjazdu kolejką na Mosorny chyba nie będziemy zaliczać...?
No ale ważne, że wrócił na szlaki.


No to właśnie o tym też mówię, że przez to jeszcze bardziej mniej wiarygodny jest. :D Ale fakt faktem końcowe podejście jest tam strome... na ostatnim kilometrze w poziomie, jest tam około 250 metrów w pionie. ;)

Ja to bym z miłą chęcią, tym najkrótszym szlakiem na Ćwilin wszedł, tam z góry też to pięknie wyglądało, prawie jakbyś się w przepaść miał rzucić. ;)
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10830
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2019-06-02, 22:23   

Nie zawsze stromizna jest najistotniejsza, a okoliczności - samopoczucie, kondycja w danym dniu, kłęby much, kac i in.

W Tatrach różne dłuuugie trasy robiłem, a zawsze jakoś bezproblemowo, natomiast do dziś pamiętam takie niby bzdety, które o dziwo porządnie dały popalić:
- z Radziechów na Baranią Górę. Trasa mi nie obca ale razu jednego w głębokim, mokrym śniegu cioralismy z kumplem 6 godzin :rol . Masakra to była. Początek trochę wydeptany, potem kanalik się zmniejszył a każdy krok to zapadka w ciężką bryję. Na Radziechowskiej to myśleliśmy że zostaniemy już do wiosny. Tam to jakby nikt nigdy nie szedł, w zasadzie trza się było czołgać bo nogi wpadały po jajca, a wygramolić się z było cholernie ciężko.
-ze Zwardonia na W.Raczę granicznym zimą. No tak się ciągnęło to przejście, że przez moment myślałem, że....zawróce
-w upale na Lubań, chyba z Czorsztyna. Tam faktycznie stromo było, plecaki ciężkie bo to jeszcze za starego i ciężkiego sprzętu było i na 2 tygodniową wędrówkę plecak spakowany.
 
 
Gór Ski 

Dołączył: 08 Maj 2018
Posty: 484
Skąd: Katowice
Wysłany: 2019-06-03, 13:03   

Generalnie w górach często się chodzi aby podejść ale Beskidzie Żywieckim spore nachylenie ma podejście z Soblówki na Smereków Wielki. Świtkowa też ma słuszne nachylenie i przy zjeździe nawet tworzy się mini lawiny
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9269
Wysłany: 2019-06-03, 14:54   

Podejście pod Bukowe Berdo w upalny dzień, te schody się kuźwa nie kończą :(
Ostatnio zmieniony przez Adrian 2019-06-03, 14:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5768
Skąd: Kraków

Wysłany: 2019-06-03, 16:16   

Dla mnie najgorszym podejściem pod górę było wyjście na Rysiankę z Żabnicy, gdy tego samego dnia leczyłem w Żywcu kanałowo bolącego zęba. Po tych wszystkich medykamentach ledwo wylazłem na górę (a miałem 18 lat) mówiąc sobie, że już nigdy, przenigdy w żadne góry nie pojadę. Chyba mi zaszkodziło znieczulenie :) Ząb po kilku latach i tak poszedł do wyrwania, a ja po górach chodzę do dziś.
Profil Facebook
 
 
kristoff73 


Wiek: 50
Dołączył: 15 Maj 2019
Posty: 606
Skąd: ST SD KGR TK SB
Wysłany: 2019-06-03, 16:25   

Pytanie jest ciekawie sformułowane, bo co to znaczy najgorsze? Dla mnie najgorsze to takie, gdzie odczuwam lęk. Mam lęk wysokości i przestrzeni i dlatego w wielu miejscach mnie nie było, a jednak kilka razy czułem się nieswojo - i to w Beskidzie Śląskim!
Najgorzej było jednak w Bieszczadach między Rawkami - na tej trasie w ogóle się nie rozglądałem! I na połoniny się nie wybieram. Na Tarnicę - chciałbym...
Nie musi być otwarta przestrzeń - w Beskidzie Małym czerwony szlak z Porąbki w stronę Chrobaczej Łąki to przez pewien czas bardzo wąska ścieżka, a po prawej stronie przepaść, choć w lesie. Tam na pewno moja noga już nie stanie...
A co do trudnych podejść - szczególnie miło wspominam drogę z Koniecznej na Jaworzynę Konieczniańską. I, rzecz jasna, na Lackową od zachodniej strony - zamierzam jeszcze nieraz tędy wejść, ale schodzić - niekoniecznie... Świetne jest też podejście od Przełęczy Wysowskiej na Płaziny (Staviska) i Kozie Żebro z Regietowa. I wędrówka z ostatniej soboty - z Sopotni Małej na Romankę.
Wygląda na to, że trzeba będzie do tej listy zaliczyć, bo mam w planach na ten rok - Oszus(t)a, Świtkową i szczyt Kolanin w Magurskim Parku Narodowym.
 
 
Prezes


Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 1891
Wysłany: 2019-06-03, 16:53   

Piotrek napisał/a:
Nie zawsze stromizna jest najistotniejsza, a okoliczności - samopoczucie, kondycja w danym dniu, kłęby much, kac i in.

Dokładnie tak jest. Pamiętam, jak zdychałem byle gdzie, bo np. gorąco było. A zdarzało się z palcem w d... robić mocne różnice wysokości.
Subiektywnie jednym z gorszych był pewien trawiasty żleb w Tatrach (teren niekoniecznie dozwolony, miejsca nie wymieniam). Trawa po kolana, pod trawą niewidoczne luźne kamloty. Nachylenie takie, że w zejściu miałem chwilami ochotę zjazd zakładać :lol
 
 
vidraru 
Rosomak


Wiek: 43
Dołączyła: 27 Sty 2017
Posty: 2498
Skąd: Kęty
Wysłany: 2019-06-03, 17:34   

Luboń Wielki z Przeł. Glisne też miły. Albo niepozorna górka Brdo od )( Dukielskiej w stronę Baraniego - zaczyna się niewinnie a po chwili nie ma jak stopy postawić tak stromo, szłam prawie po drzewach, jeszcze z plecakiem, Wysoka w Pieninach. Apropos Słowacji - oni tam w ogóle litości nie mają jeśli chodzi o znakowanie szlaków, na pęczki szłoby zliczyć.
Ostatnio zmieniony przez vidraru 2019-06-03, 17:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5471
Wysłany: 2019-06-03, 17:38   

Temat wziął się od relacji laynn'a, więc w moim rozumieniu dotyczy stromych podejść w Beskidach. Świtkową kojarzę, byłem tam w 2010 i 2005. Stromo, ślisko, ale krótko. Gancarz, Śnieżnica, Lackowa, Luboń Wielki, Lubań i Szczebel to są inne miejsca w Beskidach, gdzie długie strome podejście szlakiem może dać popalić.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8277
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2019-06-04, 07:21   

To nie Beskidy, ale pisałem o tym w relacji z Pienin, podejście w okolicach Żaru: krótkie, ale k...o strome: 200 metrów na odcinku 300 metrów. Tam ciężko było mi się nawet utrzymać z plecakiem :lol

A Słowacy to uwielbiają dręczyć turystów, bo szlaki często prowadzą prosto na pałę np. pod wyciągiem :D
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14274
Wysłany: 2019-06-04, 07:27   

Pudelek napisał/a:
A Słowacy to uwielbiają dręczyć turystów


2 czerwca byłem w Tatrach Niżnych. Potwierdzam - to są mordercy szlakowi :)
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group