Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Krew, pot i łzy

Autor Wiadomość
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2020-07-05, 23:35   Krew, pot i łzy

Wybraliśmy się na Małą Fatrę. U mnie zaczęło się o piątej z hakiem, gdy szedłem na miejsce spotkania z Adrianem. Przez to się spóźniłem kilka minut...



Po siódmej, w pięciosobowym składzie plus dzielny pies - jesteśmy już we Vratnej i kroczymy ku zgubie, najpierw prywatną drogą.





Później włazimy w jakieś obsrane krzaki, tylko Sprocket poszedł dobrą ścieżką. No ale widoki były ciekawe. Nawet smród nas nie odstraszał.



Organizatorowi było nieco wstyd, że wyprowadził nas w krzaczory z "grzybami" i chyba zastanawiał się, czy nie dać dyla...



No ale został, a my poszliśmy do góry, jak to na Fatrze, ostro do góry i po błocie.
Były skałki, dla niektórych coś wspaniałego.





Były owady...



Niebawem szczytowaliśmy na szczycie Sokolie. Było zimne piwo, były karczki i kiełbasa z grilla, były placki.





No a potem, jak to w górach, trzeba było mocno zejść.





Zeszliśmy, a potem zaczęliśmy znów wchodzić. Ostro. Niektórzy sapali. No ale taki los. Takie szlaki wyznaczył nam Organizator. Na usprawiedliwienie mogę napisać, że on także był w grupie sapiących. W sumie nie sapał tylko Tobi.
Zaczęliśmy widzieć jakieś góry. Wcześniej był tylko las.



Dalsza droga wydawała się bardzo ciekawa, ale miała jeden minus. Znów trzeba było zejść, żeby wejść. I tak kilka razy. Kilka odcinków wyglądało naprawdę efektownie.





Tobi przechodził samego siebie.



Byli również cisi bohaterowie drugiego planu.



I tak w kółko, góra-dół.





Z lewej strony wyłonił się majestatyczny Rozsutec. Było na co patrzeć. Ale głownie patrzeć trzeba było pod nogi, żeby nie pierdyknąć.



Często odpoczywaliśmy, ale za to w pięknych okolicznościach przyrody.



Migawki aparatów rozgrzały się do czerwoności. Podobnie nasze ramiona i karki.



Na tych odcinkach góra-dół młodzież składająca się z Tobiego i Dawida wyrwała mocno do przodu. Ja wraz z Organizatorem dzielnie zamykaliśmy pochód, czuwając, żeby nikt nie szedł wolniej, niż my.





Już opadaliśmy z sił, ale Sprocket zaprosił nas do magicznego źródła, które sprawiło, że wstąpiło w nas nowe życie.



Po napojeniu się cudowną wodą nie mieliśmy już problemu, żeby osiągnąć zatłoczoną grań główną.



Nasz cel - Wielki Krywań (7704m) był coraz bliżej.



Ale najpierw pokonaliśmy Piekielnika. Organizator zmierzył zegarkiem jego wysokość i uzyskał wynik 5609m.



Po chwili odpoczynku mającej na celu aklimatyzację (Sprockety nie musiały mieć takowej, bo niedawno byli na Grojcu) zaczęliśmy atak szczytowy.









Organizator osłaniał tyły.



Ale i tak zapatrzył się na coś i stracił z oczu Sprocketa, który prawie wpadł w szczelinę lodowcową i na szczyt dotarł z małym opóźnieniem.



Długo nie posiedzieliśmy na szczycie, bo Słowacy pilnują go jak oka w głowie. Wysłali drony w kształcie ptaków, które patrolowały te dzikie okolice.



Zeszliśmy do bazy na piwo. Niektórzy padli na twarz. Ale to nikt z naszej ekipy. Nasi trzymali się dzielnie. Tym razem nikt nie dogorywał pod płotem.



Czuliśmy głód gór. A kto czuje głód, szuka chleba. To poszliśmy na Chleb.





Po drodze minęliśmy dwie słowackie alpinistki testujące nową odzież oddychającą.



Od Chleba już było bez fajerwerków. Takich paskudnych gór dawno nie widziałem.





A teraz zagadka.
Z czego się cieszą Ci dwaj?



Ano z tego, że Ukochana znalazła trawers i nie trzeba dymać do góry!



Jak już wspomniałem, brzydkie są te góry i nikomu ich nie polecam!





Organizator rozglądał się za konikami, ale nie przyjechały. To poprowadził nas ścieżką, na szczęście w dół.



Tam w dole chyba mogły być te koniki, ale nikt się nie zdecydował pójść sprawdzić...



Szlak znów parł do góry. Organizator machał mi ręką z sympatią, ale w sumie nie wiem, czy mnie pozdrawiał, czy prosił o nierzucanie kamieniami...



Chcąc, nie chcąc, musieliśmy pokonać kolejną górę.





Doszliśmy na skraj góry i zobaczyliśmy cywilizację. Tam mogły być koniki.



Ukochana uwierzyła - jak my wszyscy - w zapewnienia organizatora, że teraz będzie tylko z górki.



No i było... Niektórzy szli tyłem, niektórzy kwiczeli... Masakra. A koników nie było.





Na koniec Organizator zapewnił nas, że zamknięty szlak to nie problem, bo On zna przejście. Uwierzyliśmy.

Kilka minut później...



To był jakiś armagedon. Tam nawet grzyby miały grubsze nogi niż my.



Po godzinie przedzierania się przed trawy i powalone drzewa Organizator krzyknął; "Ulica!"



Po czym wszedł do rzeki i zmył z siebie swoje grzechy....



Polecam wycieczki z tym Panem, było genialnie, wspaniałe 12 godzin w doborowym towarzystwie!
Oby więcej takich wypadów!
Ostatnio zmieniony przez sokół 2020-07-06, 08:33, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5514
Wysłany: 2020-07-05, 23:49   

Ledwie starczyło nam sił, żeby to przeczytać! ;)
Muszę spać.
Jutro dodam coś od siebie :)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9355
Wysłany: 2020-07-06, 05:47   

Szybki jesteś :o-o
Ja wszedłem do domu o 21.30 :lol
 
 
marekw 

Wiek: 55
Dołączył: 18 Cze 2014
Posty: 3724
Skąd: Sucha Beskidzka
Wysłany: 2020-07-06, 07:31   

Po drodze pisał.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-07-06, 07:42   

On pierwsze zdjęcie wrzucił wczoraj o 5. Na minutę było widać tytuł relacji i pierwsze zdanie. Potem ukrył relację w panelu moderatorskim i co chwila dopisywał i wrzucał zdjęcia. Przez co ma ciut błędów, o np takie:
sokół napisał/a:
minęliśmy dwie słowackie alpinistki

To słowackie fatrzanistki, co Ty pierdzielisz.
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-07-06, 08:13   

Pogodę mieliście sprocketową! Piękny szlak, piękne góry, ale Grojca nie przebiją.
Profil Facebook
 
 
alicjaraczek 

Dołączyła: 04 Maj 2020
Posty: 323
Wysłany: 2020-07-06, 09:14   

Sebastian napisał/a:
Piękny szlak, piękne góry, ale Grojca nie przebiją.

Grojec jest najbardziej zarąbisty :D ale narobili teraz chęci na ten szlak. Dobrze, że zdjęć mało wrzucili to nam nie żal ... :lol
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-07-06, 09:20   

Szlak zrobili przepiękny, ale wyrypiasty. Jam bym go podzielił na dwa, albo i trzy dni. Pogoda im dopisała i chyba im dogrzało konkretnie. Ja wczoraj byłem na Polskim Grzebieniu, też momentami moco grzało. A Sokół tak ma, że jego relacje fajnie się czyta, bo są lekko kąśliwe i pisane z darem obserwacji. Myślę, że od Sprocketa będzie więcej zdjęć.
Profil Facebook
 
 
alicjaraczek 

Dołączyła: 04 Maj 2020
Posty: 323
Wysłany: 2020-07-06, 09:27   

No mają kondycję to śmignęli jak sarenki w jeden dzień. Choć w dużym słońcu trzeba często przystanąć na odpoczynek.
Ale widokowo bardzo
Ostatnio zmieniony przez alicjaraczek 2020-07-06, 09:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14325
Wysłany: 2020-07-06, 10:51   

alicjaraczek napisał/a:
No mają kondycję to śmignęli jak sarenki w jeden dzień.


Byli na dopingu jak Wermacht w 1940 roku.

Cieszę się, że wczoraj wybrałem lekką i miłą wycieczkę w Tatrach.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-07-06, 10:52   

Dobromił napisał/a:

Cieszę się, że wczoraj wybrałem lekką i miłą wycieczkę w Tatrach.


Konikiem do Morskiego Oka?
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2020-07-06, 10:52, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14325
Wysłany: 2020-07-06, 10:54   

Łagodniej. Start z 1010 m, meta na 2462 m.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2020-07-06, 10:55   

Dobromił napisał/a:
meta


I kto tu był na dopingu... ;)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-07-06, 10:57   

Dobromił napisał/a:
Łagodniej. Start z 1010 m, meta na 2462 m.


Ganek?
Profil Facebook
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14325
Wysłany: 2020-07-06, 11:17   

O kurcze !!! Tyle samo mają !!!

Byłem nad 5 Spiskimi.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - opowiadania