Dolina Dzika czyli historia pierwszego tatrzańskiego wycofu |
Autor |
Wiadomość |
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2785 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2013-12-19, 18:30 Dolina Dzika czyli historia pierwszego tatrzańskiego wycofu
|
|
|
Z archiwum
Tragedia rozegrała się w lipcu 2012 roku. Na początku nic nie zwiastowało tego co stało się później.
Do schroniska przy Zielonym Stawie Kieżmarskim doszliśmy w około półtorej godziny. Czyli ponad dwukrotnie szybciej, niż wynikało to z czasu mapowego.
Co mógł m. in. ,,potwierdzić" Mały Kieżmarski Szczyt.
Tempo, jak dla mnie było szaleńcze. Ale to nic - tak mi się wtedy zdawało. Pan J tak chodzi normalnie a mi się wydawało, że mogę mu dorównać.
Po krótkim popasie udajemy się w kierunku Doliny Dzikiej, z zamiarem zdobycia Baranich Rogów. Przedtem zdobywamy wizualnie np. Baranią Przełęcz ( lekko z lewej z płatem śniegu)
Miedziana Siklawa.
Sielanka trwa nadal - podglądamy też Dolinę Jastrzębią z Jastrzębią Turnią...
Dochodzimy w końcu do pierwszego z dwóch progów Doliny Dzikiej. Odcinki łańchuchowe ale bez większych trudności i bardzo dobre ubezpieczenia na trasie.
Kozia Grań maleje w oczach......
O godz. 9:23 - dokładnie po dwóch i pół godzinie od wyjścia z Białej Wody, następuje pierwsza część dramatu. Na ostatnim łańcuchu, zaliczam uślizg i uderzam kostką w kotwę.
W końcu ,,wgramoliliśmy" się do Doliny Dzikiej. Kostka boli jak cholera ale nic to, myślę. Zaciskam zęby i idę dalej.
Około godz. 10:00 następuje dramatu część druga. Tempo nadal szybkie - znów to nic - idę.
Nagle dosłownie z sekundy na sekundę niesamowicie mnie ,,siekło", dramatycznie osłabłem i wypowiadam magiczne słowa:
- Panie J. Jestem bardzo zmęczony, już dalej nie pójdę.
Na co odpowiedź:
- Piotruś spokojnie. Nikt nas nie goni, krok po kroczku powolutku dojdziemy,
Spoko, myśle. Odpoczywamy z dobre 40 minut. W końcu próbuje zewrzeć szyki i ruszyć.
Uszedłem może jakieś 50 metrów w pionie i na wysokości koleby powtarzam znów to samo:
- Jestem bardzo zmęczony, już dalej nie pójdę.
O tym, że kostka napierdziela mnie bardziej niż głowa darkheusha na kacu, oczywiście nie wspomniałem.
Ustalamy co i jak. Jako, że trzeba się słuchać starszych, mądrzejszych i doświadczonych turystycznie, zapadła decyzja, że zostaje w Dolinie Dzikiej a J. kontynuuje wędrówkę na Baranie Rogi.
Obok czegoś jak koleba
,,Ucinam" sobie niezaplanowaną drzemkę. Budzi mnie dzwonek telefonu od J, który właśnie wszedł na Baranie Rogi. Po tym śnie, jestem jak nowo narodzony.
Przez chwilę biorę pod uwagę możliwość pójścia w górę aby jednak te ,,pieprzone" Baranie Rogi zdobyć.
Szło nieźle - do czasu założenia....plecaka. Pierwszy krok no i ta cholerna....kostka.
Nie dam rady więc czekam aż J zejdzie.
Wokół ,,cisza niemiłosierna". Za to masyw Durnego zrobił na mnie niesamowite wrażenie.....
Z ,,nudów" rozpoczynam delikatne zejście....
Układam kopczyki....
I podglądam Zielony Staw Kieżmarski z Jatkami od ,,dupy strony".
Schodzimy w końcu, już bez żadnych przygód do schroniska Kieżmarskiego.....
Żegnając ,,popołudniowe" Jatki.
Podsumowując - to była pierwsza tatrzańska (jak się okazało, jedna z kilkunastu), spektakularna porażka, zwana też wycofem.
Wydawało mi się, że jestem kondycyjnym guru, jakikolwiek uraz mi niegroźny i dorównam każdemu. Tylko mi się....wydawało.....
Co do samych Baranich Rogów - hmmm......
Może kiedyś to opiszę. |
|
|
|
|
Tatrzański urwis
Wiek: 39 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 1405 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:14
|
|
|
Tępy Dyszel napisał/a: | Tylko mi się....wydawało..... | A mi się wydawało że mam skrzydła , niestety do czasu . Ja w swojej jak na razie ubogiej karierze nie zaliczyłem w Tatrach wycofu puk puk odpukać , jakoś zawsze miałem szczęście. A na Durnym szczycie byłeś Piotrze? Miałem go w planach tylko wypadek wszystko przekreślił . |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2785 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:20
|
|
|
Tatrzański urwis napisał/a: | A na Durnym szczycie byłeś Piotrze |
Oszalałeś ? |
|
|
|
|
nes_ska
Wiek: 35 Dołączyła: 09 Paź 2013 Posty: 2931 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:32
|
|
|
Najważniejsze, żeby się w odpowiednim momencie wycofać;)
Ja dwa razy szłam z mocno nadwyrężonym kolanem. Zejście w dół zajęło mi o 2-3 godziny dłużej niż tempo szlakowe, a po płaskim już szłam kulejąc. Dziękowałam za każde "w górę" )
Widoki i tak miałeś piękne. Przyjemnie popatrzeć chociaż na zdjęcia
Tępy Dyszel napisał/a: | dwukrotnie szybciej |
Maaaarzenie. Ja zazwyczaj idę szlakowym tempem lub tylko odrobinę szybciej... a jak ledwo dyszę, to wyciągam aparat i robię zdjęcia |
_________________ Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić. |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10876 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:42
|
|
|
Mądra decyzja jest cenniejsza od głupiego parcia na siłę.
Przypuszczam, że i tak byłeś zadowolony z wycieczki, bo jak po zdjęciach widać i tak było bardzo ładnie. |
|
|
|
|
Basia Z.
Dołączyła: 06 Wrz 2013 Posty: 3550 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:48
|
|
|
No dobra, ale gdzie tu tragedia ?
Mądra decyzja i tyle.
Tragedia to mogła być jakbyś tam polazł.
Czytając tytuł już myślałam, że Was ściągała Horska Slużba, a potem jak czytałam dalej się okazało, że wszystko normalnie. |
Ostatnio zmieniony przez Basia Z. 2013-12-19, 20:49, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2785 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:55
|
|
|
Piotrek napisał/a: | tak byłeś zadowolony z wycieczki, |
Owszem, bardzo pouczająca.
Piotrek napisał/a: | bo jak po zdjęciach widać i tak było bardzo ładnie. |
Tak, bo widziałem Tatry.
Basia Z. napisał/a: | No dobra, ale gdzie tu tragedia ? |
Jak to gdzie ? Na Baranie Rogi wtedy nie doszedłem. |
|
|
|
|
Iva
Wiek: 41 Dołączyła: 04 Wrz 2013 Posty: 1544 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:57
|
|
|
Tępy Dyszel napisał/a: | ,,Ucinam" sobie niezaplanowaną drzemkę |
Sen w taaaaaakim otoczeniu przyrody toż to sama przyjemność
Tępy Dyszel napisał/a: | Co do samych Baranich Rogów - hmmm......
Może kiedyś to opiszę. |
Czekamy
A swoją drogą fajnie tak czasem poleżeć i nigdzie się nie spieszyć. Robić do woli zdjęcia bez czyjegoś marudzenia, że trzeba iść dalej |
_________________ "Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić." |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2785 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2013-12-19, 20:59
|
|
|
Iva napisał/a: | Sen w taaaaaakim otoczeniu przyrody toż to sama przyjemność |
To byl stan śmierci klinicznej |
|
|
|
|
Dobromił
Dołączył: 09 Lip 2013 Posty: 14417
|
Wysłany: 2013-12-27, 16:07
|
|
|
Kurwa, cudne ujęcia przyrody.
Na Baranich byłem dwa razy ale od Stawów strony. |
_________________ Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu |
|
|
|
|
Vision [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-01-02, 07:58
|
|
|
To ta wycieczka po której dla wielu zakończyłeś działalność turystyczną na wieki wieków amen?
Co jak co ładnie tam, chyba o wiele ładniej niż od strony Pięciu Stawów, przynajmniej tak to na zdjęciach się prezentuje.
A co do łańuchów, podobno ktoś je w 2013 zwinął, myślisz, że bez łańcuchów da radę? |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2785 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2014-01-13, 16:54
|
|
|
Vision napisał/a: | To ta wycieczka po której dla wielu zakończyłeś działalność turystyczną na wieki wieków amen? |
Tak. Od tamtej pory nie byłem na żadnej wycieczce.
Vision napisał/a: | co do łańuchów, podobno ktoś je w 2013 zwinął, myślisz, że bez łańcuchów da radę? |
Pisząc poważniej.
Jak inni - to nie wiem. Co do progów Doliny Dzikiej - ubezpieczenia są pomocne ale w dobrych warunkach chyba mógłbym się obyć bez nich.
Co do partii łańcuchowo - drabinkowej pod Baranią Przełęczą - tych ubezpieczeń musiałem koniecznie użyć.
Gdyby ich tam nie było i idąc samemu, to raczej nie dałbym rady na Baranią Przełęcz wejść. |
|
|
|
|
|