Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Z lichem przez południowe Podlasie

Autor Wiadomość
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-06-04, 14:46   

Pod Wiejską Świetlicą w Mętnej spało mi się bardzo dobrze, nawet nie rozkładałem z Grzesiem namiotu, tylko bęc pod wiatę. Rano przyjechali jacyś faceci z roślinkami i byli zdziwieni, że wygodnie mi na kostce.
- Po bimbrze to wszędzie wygodnie - odparłem ;) . W jednej z wiosek zakupiliśmy miejscowy napitek, ale obiektywnie pisząc był paskudny. Tzn. po każdym kolejnym łyku mniej paskudny, ale zawsze rano bolała mnie później głowa. No ale płacąc 30 zł za trzy flaszki Wersalu się nie spodziewać :D

Ledwo wyszliśmy ze wsi, a Iza złapała stopa - pana od motyli i pana od chrząszczy, obaj niemiejscowi - może dlatego się zatrzymali. Zaraz potem lekką przemocą (blokując szosę) zatrzymaliśmy drugie auto i tak cała ekipa szybko znalazła się w Mielniku.

Mielnik (Мельник) to najbardziej znacząca miejscowość na naszej trasie. Dawne sławne miasto królewskie na obrzeżach Wielkiego Księstwa Litewskiego zasłynęło z dwóch wydarzeń w historii - oba miały miejsce w 1501 roku. Najpierw podpisano tutaj akt Unii mielnickiej, kolejny w dziejach Polski i Litwy, zacieśniający więzy. Potem tzw. przywilej mielnicki, który de facto wprowadzał w Rzeczpospolitej senacko-oligarchiczną republikę - rządzić miała arystokracja poprzez Senat, a król był jedynie "pierwszym z równych", przewodniczącym Senatu i niewiele więcej. Oba ustroje nie weszły w życie - przeciwko Unii wystąpili Litwini i sami Jagiellonowie, przeciwko przywilejowi średnia szlachta pozbawiona wpływu na rządy.

Czasy świetności Mielnika skończyły się w XVII wieku - miasto doszczętnie spalili Szwedzi i Węgrzy. Ośrodek już się nie podniósł, w czasach zaborów zapanowała kompletna stagnacja, a w 1939 roku Rosjanie wysiedlili wszystkich mieszkańców i rozebrali niemal wszystkie drewniane budynki, mieszkańców z kolei wysiedlono, gdyż na Bugu biegła granica - po drugiej stronie była już III Rzesza. Po wkroczeniu Niemców Mielniczanie powrócili, ale dzisiaj to dość senna wioska ze śladami dawnej świetnej przeszłości.


Szybko znajdujemy bardzo sympatyczny lokal - Restaurację Wczasową. Można tam i smacznie zjeść i napić się, jest też weranda. W sam raz dla nas :)


Po posileniu się idziemy na wieś obejrzeć co zostało z dawnych czasów. Najwyższy punkt osady to Góra Zamkowa, na której kiedyś stał zamek, w którym podpisano Unię i przywilej. Dziś jest zarośnięta i stoi kilka cegieł - pozostałość po kaplicy św. Aleksandra Newskiego, postawionej przez władze carskie w 1863 (w podziękowaniu za stłumienie powstania styczniegowego) lub 1865 roku (w podzięce za ocalenie cara z zamachu). Przy tej kupie gruzu pamiątkowe zdjęcie.


Z góry ładny widok na Bug i tereny położone po obu stronach rzeki.



Właściwe zabytki są wokół Góry - najbardziej widokowa jest ruina katolickiego kościoła gotyckiego, wybudowanego w XV wieku ponoć przez księcia Witolda. Kościół, w czasach carskich będący cerkwią, spłonął w czasie niemiecko-rosyjskich walk w 1915 roku. Planowano go odbudować, ale w końcu stanął inny, nowy, a ten pozostawiono w takim stanie w jakim jest.



Obok kościoła plebania z XVIII wieku - bardzo skromna, patrząc na dzisiejsze pałace farorzy.


Z drugiej strony Góry dwie cerkwie - murowana z 1825 roku - wpierw unicka, dziś prawosławna...


...oraz drewniana, cmentarna z 1777 roku.


Współczesne nagrobki oraz ogłoszenia w cyrylicy świadczą, że społeczność Białorusinów (choć niektórzy uznają ich za Ukraińców, a dialekty podlaskie za ukraińskie) nadal jest tutaj żywa.

W Mielniku jest jeszcze zniszczony kirkut, synagoga tak przebudowana, że niczym nie różni się od zwykłego domu oraz kopalnia kredy, do której nie chciało mi jednak iść.

Wracamy do Wczasowej, gdzie następuje konflikt interesów - Iza chciałaby napierdzielać, bo dziś nic nie przeszliśmy (co nie było prawdą, bo do złapania stopa, dojścia do knajpy i do zabytków zrobiliśmy z dobre 1,5 kilometra :D ), my natomiast wziąć kolejny kufel. Większość wybrała rozsądek, a niezdecydowaną Bubę przekupiono kielonkiem wiśniówki ;)


Niestety, Iza w ramach zemsty poszła do sklepu i wykupiła mój ostatni chłodnik :zly

Kiedy w końcu wyruszyliśmy i zahaczyliśmy jeszcze o market, było już miłe popołudnie. Przez Mielnik-Przedmieście dotarliśmy do promu na Bugu, bo w tej okolicy mostów brak.





Najwyższy już był czas na poszukiwanie miejsca na nocleg - obok promu była wiata, ale za mała, podobnie jak na mielnickiej stronie. Poszliśmy więc kawałek dalej, pogawędziliśmy z wędkarzami i znaleźliśmy fajne miejsce, tuż przy rzece, z widokiem na podmokłą wyspę na samym Bugu.




Można było nawet popływać, bo prąd był słaby i nie znosiło :)


Oczywiście kto się nie kąpał, zgadnijcie, na kto? :D

A potem jak co wieczór - zapłonęło ognisko i boczek... dojechał nawet kolega od Buby z Białej Podlaskiej, choć początkowo zjawił się pod innym promem ;)

I tak półmetek podlaskiej wędrówki za nami. Zdjęcia:
https://picasaweb.google....mchyDoMielnika#

CDN....
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2014-06-04, 14:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14379
Wysłany: 2014-06-04, 14:50   

Pudelek napisał/a:
zgadnijcie, na kto?


?abuB
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2014-06-04, 16:23   

Pudelek napisał/a:
Oczywiście kto się nie kąpał, zgadnijcie, na kto?

Może woda była zimna, albo dziewczę niemoc miało?
Na innych wyjazdach, w ładniejszych okolicznościach przyrody, zażywała przecież kąpieli :D
_________________
in omnia paratus...
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6106
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-06-04, 17:38   

Woda byla tak lodowata ze toperz jak wskoczyl na chwile to mial taka mine



i zaraz wybiegl na brzeg, ubral sweter i napil sie wodki. I mowil jeszcze chwile pozniej ze go telepie.

Ja sie bardzo lubie kapac ale dla ochlody w upalny dzien. A takie warunki niestety tylko na pierwszym Podlasiu panowaly :(

ale do wody weszlam dwa razy ( coby nie bylo ze mam calkowity "rzekowstret")





Pudelek napisał/a:
a niezdecydowaną Bubę przekupiono kielonkiem wiśniówki ;)


Wisniowka to by mnie nikt nie przekupil! wisniowka soplica wystepuje wszedzie! A to byla porzeczkowka i sliwkowka- ktorych to nigdy wczesniej nie spotkalam :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-06-04, 17:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10854
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2014-06-04, 22:23   

Już jak gdzieś na forum mignęło hasło, że jedziecie na Podlasie to się ucieszyłem :) , bo znów relacja z tych interesujących rejonów się pojawi. I jest.
No klasa, krótko mówiąc.

Buba się nie kąpie ale z tego co kojarzę, to zmarzluch z niej jest okropny. Po szyję do wody to chyba tylko jak wpadnie :)
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-06-04, 23:13   

akurat ten Bug pod Mielnikiem to akurat w miarę ciepły był, moim zdaniem :) zdecydowanie cieplejszy niż Biebrza w tamtym roku. Faktem jest, że 5 na 6 osób wskoczyło do tej "lodowatej" wody, niektórzy nawet wielokrotnie :-o
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
TataOjciec 


Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 353
Skąd: Z Blokowiska
Wysłany: 2014-06-05, 09:24   

Fajna włóczęga po plaskatym, tylko z tym aparatem muka jak ch.. , ludzie to jednak świnie
_________________
 
 
Malgo Klapković 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lip 2013
Posty: 2477
Wysłany: 2014-06-05, 10:09   

O rety, dopiero teraz przeczytałam relację, już po przejrzeniu zdjęcia na picasie, ale szkoda aparatu :( Masakra :( Dlatego właśnie nie lubię podróżować pociągiem, już wolę się kisić w autobusie.
Tymczasem czekam na ciąg dalszy :) Z buta bym chyba nie dała rady tego przejść i tak jak Basia Z. wolałabym śmignąć to na rowerze.
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2014-06-05, 10:34   

Malgo Klapković napisał/a:
Z buta bym chyba nie dała rady tego przejść

Po płaskim byś rady nie dała, a po Żywieckim śmigasz jak złoto ?? Coś czarujesz :P
_________________
in omnia paratus...
 
 
Malgo Klapković 


Wiek: 37
Dołączyła: 06 Lip 2013
Posty: 2477
Wysłany: 2014-06-05, 10:43   

TNT'omek napisał/a:
Po płaskim byś rady nie dała, a po Żywieckim śmigasz jak złoto ?? Coś czarujesz

Może jednak dałabym radę ;) Ale na rowerze chyba przyjemniej, chociaż nie wiem jak po piasku ;) Kiedyś (dobre kilka lat temu), ufając gpsowi w telefonie, wybraliśmy się na wycieczkę rowerową i drogę pokazało przez las, skończyło się na cioraniu roweru po piasku wśród komarów i badyli, a na koniec okazało się, że równolegle biegł nowiutki asfalt :D Telefon wybrał tę trasę, bo krótsza, ale żeśmy się umęczyli okrutnie hehe
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2014-06-05, 11:04   

Malgo Klapković napisał/a:
Może jednak dałabym radę ;)

Widzisz? jak się przyciśnie ,to się na wszystko zgodzisz :D
_________________
in omnia paratus...
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-06-05, 11:29   

Malgo Klapković napisał/a:
Dlatego właśnie nie lubię podróżować pociągiem, już wolę się kisić w autobusie.


okraść człowieka mogą wszędzie, więc to nie jest wina pociągów. A sam pociąg ma niewątpliwie wiele zalet, których nie posiada autobus...

Malgo Klapković napisał/a:
Z buta bym chyba nie dała rady tego przejść

jak sobie policzyłem, to przez cały tydzień przeszliśmy pieszo ledwie 75 kilometrów, więc wobec niektórych górskich wyczynów to mały pikuś :)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6106
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-06-05, 16:11   

Malgo Klapković napisał/a:
Z buta bym chyba nie dała rady tego przejść i tak jak Basia Z. wolałabym śmignąć to na rowerze.


Slowo "smignac" jest chyba totalnym zaprzeczeniem calej idei tych wyjazdow :D

Pudelek napisał/a:

jak sobie policzyłem, to przez cały tydzień przeszliśmy pieszo ledwie 75 kilometrów


Ponad 10 km dziennie? :o-o jak to sie moglo stac??? :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-06-05, 16:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Basia Z. 


Dołączyła: 06 Wrz 2013
Posty: 3550
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2014-06-05, 17:07   

Ja jeszcze poproszę, już na koniec, mapkę trasy.
_________________
http://www.pilot-przewodnik.org/
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8312
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-06-05, 17:20   

buba napisał/a:
Ponad 10 km dziennie? jak to sie moglo stac???


no widzisz :D ja w sumie z Eco przeszedłem trochę więcej, bo byliśmy już w sobotę, tak więc możecie sobie odjąć z 15-20 kilometrów - bo jeszcze Janów ;) Ale ciekawie wyszło tempo marszu - idąc z Eco miałem około 4 km/h, idąc z Wami w okolicach 2-2,5 km/h :P

Basia Z. napisał/a:
Ja jeszcze poproszę, już na koniec, mapkę trasy.

na koniec coś wykombinuję
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2014-06-05, 17:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group