Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Wypadki...

Autor Wiadomość
Prezes


Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 1920
Wysłany: 2020-02-23, 18:06   

Jeszcze na temat wypadku na Kieżmarskim polecam komentarze:
https://www.wykop.pl/link...chaz-kanalu-yt/

Nie oceniając tej konkretnej sytuacji (bo o przyczynach nic nie wiemy i może się nie dowiemy) zastanawiam się, ilu młodych ludzi popycha do skrajnego ryzyka ten chory pęd publikacji super efektownych relacji, filmików, zbierania zachwytów, lajków i kij wie czego jeszcze.

Tak tylko zachęcam do refleksji, zanim kogoś znów internetowo po głowie pogłaskamy.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-02-23, 18:52   

Jeden z nich niedawno wrzucił (wrzucał sporo filmów z Tatr, z Alp też) filmik, na którym na początku upada mu jeden czekan, a drugi chwilę później mało co. Pod tym filmikiem było sporo głosów, że za bardzo ryzykuje... Niestety dziś okazuje się, że te osoby miały rację. Szkoda, że nie posłuchał, że ryzykował dalej...
 
 
telefon 110 


Dołączył: 20 Wrz 2014
Posty: 2046
Wysłany: 2020-02-24, 10:12   

Prezes napisał/a:
zastanawiam się, ilu młodych ludzi popycha do skrajnego ryzyka ten chory pęd publikacji super efektownych relacji, filmików, zbierania zachwytów, lajków i kij wie czego jeszcze.


Ambicja celem dokonania wyczynu turystycznego wyprzedza stan wiedzy czy przygotowania.

To tak jak często u Meksykanów - czyny wyprzedzają myśli.

Hormony grają pierwsze skrzypce ?
Ostatnio zmieniony przez telefon 110 2020-02-24, 10:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Prezes


Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 1920
Wysłany: 2020-02-24, 10:54   

Ambicja i hormony były zawsze.
Filmiki w necie są od niedawna.

Kiedyś o sławę było trudno, trzeba było się naprawdę nabiegać czy nawspinać. Teraz wrzucamy film - są fani, są lajki, są ochy i achy.
Kurde - fajnie!
No to następny wyczyn i filmik (im bardziej ryzykowny tym bardziej efektowny, więcej fanów).
I następny.
I jeszcze raz.
I... już później nie. Nazwisko w obwódce.

Może upraszczam, ale ilu ekstremalistów działa w ten sposób? Solo łojanci, goście w wingsuit-ach itp. - jaki procent robi to bez kamer?
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-02-25, 09:44   

Prezes napisał/a:
I... już później nie. Nazwisko w obwódce.

Eee, teraz to rodzi się dopiero legenda. Pod jego filmami na jutubie.

Nikt nie napiszę, że może warto go nie naśladować, tylko wszyscy żałują, że już nie będzie nowych filmów. Tylko patrzeć kiedy będą naśladowcy.
Zresztą siostra zachęca do udostępniania jego filmów. Bez żadnej refleksji, że np jako ostrzeżenie...
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5832
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-02-25, 16:45   

Postęp techniczny i cywilizacyjny też ułatwił dostęp do nowoczesnego sprzętu.
Profil Facebook
 
 
vidraru 
Rosomak


Wiek: 43
Dołączyła: 27 Sty 2017
Posty: 2502
Skąd: Kęty
Wysłany: 2020-02-25, 19:43   

Oglądałam filmy Dominika. Nie robił tego dla szpanu, w żadnym wypadku. Po filmie na zimowym Jaworowym co prawda sama pukałam się w czoło jaką głupotę odwalił i w końcu przegiął ostatecznie. Niech sobie zdobywa niebiańskie Eigery. R.I.P.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-02-26, 07:58   

Ja zacząłem od wejścia na Łomnice. Potem poleciały kolejne i w "letnich" trzymał się topo, potrafił przy oznakach burzy wycofać się. Wtedy miał szacunek do Tatr, widać było w nim fascynację, ale taką, o góry na mnie poczekają.
Potem obejrzałem o Blancu, o Matterhornie i ten nieszczęsny Jaworowy zimowy. Nie wspinam się, ale błędów tam było masa, pisali mu ludzie. Że co z tego, że wchodził jedynką, jak schodził z niej w cięższy teren, te czekany itp. Potem poszedł na Orlą, tam również błędów masa, z jego formy i świetnych czasów, nie zostało zimą dużo, również wytknięto błędy, pisał po nich, że nabrał ogłady, zresztą tu jego jeden wpis:
"Nie no, nie mam o co się obrażać, dziękuję, cenię sobie szczerość. Oczywiście mogłem się wycofać, jak nie ze skrajnego Granatu, to wydeptanym śladem do Buczynowej Dolinki, z której to już rzut beretem do udeptanej 5'tki. Była jeszcze opcja wejścia na Krzyżne i przetrawersowania z powrotem do zejścia w Buczynową, albo zejście z Krzyżnego do 5, gdzie również widziałem ślady. Masz rację, że ambicja trochę wzięła górę. Miałem silną chęć przejścia całej Perci i nie chciałem odpuścić, bo czułem że jestem w stanie to zrobić, zresztą następnego dnia miało być już załamanie pogody, a następną możliwość wyjazdu miałbym może za miesiąc. Oczywiście nie wyklucza to opcji rozbicia przejścia na 2 podejścia. Cóż no przeliczyłem się z tym co mogę. Znalazłem kres swoich możliwości. Kiedy stawianie jednego kroku naprzód trwa 15 sekund i wymaga parcia całym ciałem chwytając się czego można to już mnie to przerasta, a takich warunków się nie spodziewałem. Może trzeba było. Więcej pokory następnym razem to napewno i bardziej przemyślane decyzje. Nie jestem panem gór, a to że mogę je zdobywać to łaska z ich strony. Pozdrawiam"
https://www.youtube.com/w...ZPy6L3fA7c&t=4s

Nie wiem, zimą z chłopaka zachwyconego górami, nagle stał się innym, właśnie jakby poczuł parcie na szkło.

Bardzo go szkoda.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2020-02-26, 13:33   

Moim zdaniem to też kwestia pokolenia.

Nasze pokolenie (zakładam, że większość aktywnie tu piszących to 35-45) to najlepsze czasy ma już niestety za sobą. Teraz to uduchawiamy się wchodząc nad Czarny Staw i pokazując naszym dzieciom to, co nas fascynuje. Albo bierzemy flaszkę i idziemy na jakiś beskidzki kopczyk, robiąc zdjęcia liściom i wmawiając sobie, że jest fajnie. I dlatego żaden z nas nie ma szans być jutuberem, bo z czego niby mielibyśmy wrzucać filmy? Ze zdobycia Klimczoka?

No ale jakby dwadzieścia lat temu były takie możliwości jak teraz (w sensie YT i internetu) to kto wie, ilu z nas by miało swoje kanały. Bo dwadzieścia lat temu mieliśmy flanelowe koszule, dresy albo dzinsy, aparat na klisze a internet dopiero wchodził. I mogłeś być jutuberem, jak Cię wujek z niemiec nakamerował nad morskim okiem.
Profil Facebook
 
 
Prezes


Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 1920
Wysłany: 2020-02-26, 15:09   

Trochę tak, trochę nie.
Myślę, że pokolenie tzw. millenialsów czy też im bliskich roczników ma generalnie większą skłonność do czynienia swojego życia publicznym (niewątpliwie ma też możliwości techniczne).
Mnie by to przeszkadzało, im nie przeszkadza. Z tego częściowo wynika parcie na szkło, dodatkowo (często bezrefleksyjnie) napędzane przez różnych fanów, followersów czy jak się to tam nazywa.
Jeszcze nie tak dawno temu pacjent robiący w górach rzeczy równie efektowne, co głupie był głównie ośmieszany, bo dyskusja na ich temat toczyła się w stosunkowo wąskim i mniej więcej ogarniętym środowisku. Teraz pod filmikami w dużej części pieją z zachwytu ludzie oglądający góry z fasiąga.
 
 
vidraru 
Rosomak


Wiek: 43
Dołączyła: 27 Sty 2017
Posty: 2502
Skąd: Kęty
Wysłany: 2020-02-27, 09:58   

laynn napisał/a:
jakby poczuł parcie na szkło.

Może nie tyle na szkło, co poczuł się zbyt pewnie. Wtedy zaczyna się robić głupie rzeczy. Tak czy inaczej jest mi go bardzo szkoda. Mógł wiele w górach osiągnąć.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-02-27, 11:01   

vidraru napisał/a:
Tak czy inaczej jest mi go bardzo szkoda. Mógł wiele w górach osiągnąć.

Mnie również.

vidraru napisał/a:
że nie tyle na szkło, co poczuł się zbyt pewnie.

Może. Ech młodość...
 
 
telefon 110 


Dołączył: 20 Wrz 2014
Posty: 2046
Wysłany: 2020-02-27, 11:26   

vidraru napisał/a:

Może nie tyle na szkło, co poczuł się zbyt pewnie.


Jaka tam pewność ?
Tatry letnie a Tatry zimowe (w śniegu) to są nieco inne światy.

Drzewiej było, że amator wrażeń szedł na kurs skałkowy, następnie letni taternicki, zimowy taternicki, wspinał się trochę po Hali by ewentualnie kontynuować zainteresowania w okolicach Morskiego Oka.

Naturszczyk choćby uzdolniony, jednak naraża się na pewne niebezpieczeństwa.
 
 
Gór Ski 

Dołączył: 08 Maj 2018
Posty: 484
Skąd: Katowice
Wysłany: 2020-02-27, 13:07   

sokół napisał/a:
Nasze pokolenie (zakładam, że większość aktywnie tu piszących to 35-45) to najlepsze czasy ma już niestety za sobą. Teraz to uduchawiamy się wchodząc nad Czarny Staw i pokazując naszym dzieciom to, co nas fascynuje.


Heh tu był nie przesadzał z tym wiekiem choćby taki Denis który ma wydolność większą niż niejeden dwudziestolatek ma sąsiada który nie dawno a jest przed sześćdziesiątką zaczyna bawić się w Górach wysokich , ja sam trudniejsze zjazdy w Tatrach mam po 40 -stce, niektórych bawi Klimczok a innych Cho Oyu i fajnie ale wiek 35-45 na pewno w tych czasach nie jest już schyłkowym okresem działalności w Górach
 
 
Gór Ski 

Dołączył: 08 Maj 2018
Posty: 484
Skąd: Katowice
Wysłany: 2020-02-27, 13:11   

telefon 110 napisał/a:
Drzewiej było, że amator wrażeń szedł na kurs skałkowy, następnie letni taternicki, zimowy taternicki, wspinał się trochę po Hali by ewentualnie kontynuować zainteresowania w okolicach Morskiego Oka.



A potem wyjazdy w Alpy , Hindukusz by trafić w Himalaje czy Karakorum a teraz spokojnie można być co najwyżej na Rysach i atakować ośmiotysięczniki, takie czasy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - opowiadania