Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Kierunek Kacwin

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-11-14, 10:55   Kierunek Kacwin



Po niezwykle udanym wschodzie słońca na Grandeusie szkoda było marnować piękny i słoneczny dzień. Spontanicznie postanowiłem udać się na rekonesans po Spiszu, dla mnie miejscu nieznanym i generalnie mało popularnym.


widok na Dursztyn, pasmo Lubania i Żar

Z Dursztyna zjechałem drogą do Łapsz Niżnych. Odcinek ten pokrywa się ze szlakiem rowerowym prowadzącym przez Pieniny Spiskie. Cały ten rejon ma charakter rolniczo-pasterski, podobnie jak rejon Jaworek w Małych Pieninach, pełno tu łąk i pasących się na nich krów oraz owiec. Nad całym Spiszem dominują pobliskie Tatry, widać je z wielu punktów widokowych, nawet zwykła droga lokalna Dursztyn-Łapsze Niżne może pozytywnie zaskoczyć.




Żar - najwyższy szczyt Pienin Spiskich


Tatry znad Łapsz Niżnych, po prawej Grandeus


pastwiska pod Szumnem



Następnym etapem było miejsce, które zna chyba każdy fotograf krajobrazowy w Polsce. Jest to Przełęcz Nad Łapszanką (od nazwy miejscowości) położona tuż przy polsko-słowackiej granicy z pięknym widokiem na Tatry od Bielskich aż po dalekie krańce Tatr Zachodnich. Cechą charakterystyczną tatrzańskiego widoku z tego miejsca jest, że prawie w ogóle nie widać w dole panoramy zabudowań, tylko w oddali, w stronę Giewontu widać jakieś domy. Miejsce to jest obfotografowywane na wszystkie możliwe sposoby, głównie o świcie i zmierzchu, w nocy, z ręki, ze statywu i z drona. W bezchmurne wrześniowe przedpołudnie zdjęcia moje nie mogły równać się z tymi wykonanymi na początku i końcu dnia, ale z kronikarskiego obowiązku umieszczam zdjęcia z przełęczy oraz łąk nad przełęczą w stronę zachodnią, gdzie widok jest jeszcze rozleglejszy. Kupione na drugie śniadanie w kiepsko zaopatrzonym sklepie ABC mieszczącym się w garażu jednego z domów Łapszanki drożdżówki i kefir w scenerii łapszańskiej smakowały znakomicie.


Tatry Bielskie


Tatry Wysokie


kapliczka na przełęczy


panorama Tatr znad przełęczy

Z Łapszanki pojechałem do Kacwina. Jest to wieś cicha i spokojna, otoczona łagodnymi wzniesieniami pokrytymi łąkami i pastwiskami. Ruch turystyczny jest tu znikomy, a okolice piękne, ciekawe również na wycieczki rowerowe. Nie miałem jakiegoś konkretnego planu na Kacwin, zaparkowałem samochód pod cmentarzem i ruszyłem pod kapliczkę Matki Boskiej Śnieżnej, charakterystyczny kacwiński „gwóźdź fotograficzny”



Spod kapliczki ruszyłem bezszlakowo i nawet bezścieżkowo pod górę, która na mapach opisana jest różnie: literacko „Ospyszek” lub gwarowo „Łospysek”. Zupełnie spontaniczne wykonałem pętlę wokół tego Ospyszka, której przebieg był mniej więcej taki:



W miarę podchodzenia łąkami w górę widać było coraz więcej gór, od Lubania przez Trzy Korony aż po Wysoką.




urokliwy i niepozorny wierzchołek Ospyszka


panorama spod Ospyszka


Kacwin i Lubań


nad Tatrami się kotłowało



Grandeus, o którym pisałem w pierwszej części relacji ze Spisza, że to „mistrz niepozorności”, z dołu wygląda tak samo niepozornie: niewielkie wybrzuszenie terenu z postawioną na jego szczycie wieżą przekaźnikową.



Za Ospyszkiem zobaczyłem sielsko-arkadyjski krajobraz Spisza. Może to bardzo odległe skojarzenie, ale widok pofalowanych pól i łąk skojarzył mi się z polodowcowym krajobrazem Suwalszczyzny.









Zobaczyłem w pewnej odległości kilka indiańskich tipi (namiotów), często mylnie nazywanych wigwamami. Otóż wigwam to nie namiot, ale nieprzenośna chata indiańska pokryta korą, matami trzcinowymi albo skórami. Kto czytał trylogię indiańską Alfreda Szklarskiego w młodości?



Bezszlakowo i bezścieżkowo musiałem przekroczyć potok o nazwie Zapiszek. Tu się pojawił pewien problem, bo łąki nad potokiem były pełne owczego gówna, świeżego i pozasychanego. Skoro są owce, to i kupy muszą być i deczko musi śmierdzieć. Zastanawiałem się, czy buty będą do umycia po wycieczce, ale stąpałem z taką gracją, że nie było to konieczne. Po drugiej stronie Zapiszka zauważyłem bacę w absolutnie niebacowskiej wściekłoróżowej koszulce. Czyżby i tu dotarły najnowsze trendy?



Po przekroczeniu płytkiego potoku wkroczyłem na tutejsze drogi i ścieżki, koniec łażenia po łąkach (no, prawie koniec).



Widziane z daleka tipi okazały się być Wioską Indiańską: miejscem do wynajęcia na różne koncerty, eventy, imprezy integracyjne, wieczory kawalerskie itp. Powrót pod kapliczkę zgodnie z mapą prowadzi drogą polną, a potem asfaltową, ale nie byłbym sobą, gdybym w poszukiwaniu kadrów nie zbaczał z drogi, raz w lewo, raz w prawo.


troszkę w lewo


troszkę w prawo




kacwińskie przestrzenie

Domknąłem pętlę pod kapliczką. Koniec wycieczki.



Zrobiłem spontaniczną i sympatyczną, choć niedługą wycieczkę wokół Ospyszka, w połączeniu ze wschodem słońca na Grandeusie dało to dzień pełen wrażeń. Urzekły mnie tereny Pienin Spiskich i łąki położonego na południe od nich Zamagurza. Byłem tu pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni.
Tego roku odbyłem wiosną kilka wycieczek w niskie góry (600-800m): Tuł, Potaczkowa, Pasmo Pewelskie. Majowa pora to idealny czas na takie pagórki, jestem przekonany że przyszłoroczną wiosną zawitam na Spisz i zrobię trasę Kacwin – Dursztyn na piechotę.
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2020-11-14, 11:00, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2020-11-14, 11:11   

Bardzo ładnie, zielono, naprawdę sielankowo. Zazdroszczę pięknych widoków, mnie ten Spisz ewidentnie nie lubi i nigdy nie mam tam pogody (a ostatnio przy tej kapliczce byłam). Nie miałeś problemów z pogrodzonymi pastwiskami w okolicach Ospyszka?
A jeśli chciałbyś więcej po Spiszu połazić, to polecam bardzo niebieski szlak między Trybszem a Przełęczą nad Łapszanką. Fajne są też Dursztyńskie Skałki. Mnie też tam wiosna się marzy, nawet w tym roku majowo się tam wybrałam i była beznadziejna pogoda. Może w końcu się trafi coś lepszego...
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9270
Wysłany: 2020-11-14, 12:05   

Piękna dzicz ...
Nie bałeś się wkraczać na tereny Czerwonych Twarzy, że cię oskalpują ;)
Pogodę na tym wyjeździe trafiłeś idealnie!
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-11-14, 13:04   

Wiolcia napisał/a:
Nie miałeś problemów z pogrodzonymi pastwiskami w okolicach Ospyszka?
A jeśli chciałbyś więcej po Spiszu połazić, to polecam bardzo niebieski szlak między Trybszem a Przełęczą nad Łapszanką. Fajne są też Dursztyńskie Skałki. Mnie też tam wiosna się marzy, nawet w tym roku majowo się tam wybrałam i była beznadziejna pogoda. Może w końcu się trafi coś lepszego...

Przekraczałem raz czy dwa elektrycznego pastucha, chyba nie był pod prądem. Nikt mnie nie gonił :) Te szlaki, o których piszesz, też wyglądają fajnie, dopisuję do listy marzeń. Może nawet niebieski szlak zimą? Tylko na razie nawet Tatrach śniegu nie ma.

Adrian napisał/a:
Piękna dzicz ...
Nie bałeś się wkraczać na tereny Czerwonych Twarzy, że cię oskalpują ;)
Pogodę na tym wyjeździe trafiłeś idealnie!

Pusto, fakt. Przechodząc koło Indian przybrałem groźną minę, wystarczyło ;)
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2020-11-14, 14:04, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-11-14, 13:59   

Bardzo fajne rejony i wycieczka.
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom
Wysłany: 2020-11-14, 14:19   

Sebastianie. Bardzo miło było oglądać Kacwin znów. Niemniej uświadomię Cię, że tylko liznąłeś go z brzegu. Polecam to miejsce na nawet weekendową ekspoarację. Witek pojechał jesienią i był zachwycony, myślę, że i Tobie by się podobało.

Bocianie gniazdo przy kościele dalej stoi?
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12247
Skąd: Bytom
Wysłany: 2020-11-14, 14:19   

Sebastianie. Bardzo miło było oglądać Kacwin znów. Niemniej uświadomię Cię, że tylko liznąłeś go z brzegu. Polecam to miejsce na nawet weekendową ekspoarację. Witek pojechał jesienią i był zachwycony, myślę, że i Tobie by się podobało.

Bocianie gniazdo przy kościele dalej stoi? Musiałeś koło niego przejeżdzać. 200 m oniżej cmentarza.
Ostatnio zmieniony przez sokół 2020-11-14, 14:20, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5770
Skąd: Kraków
Wysłany: 2020-11-14, 14:28   

Wiem, że liznąłem, ale wszystko przede mną. Bocianiego gniazda nie zauważyłem, ale to nie znaczy, że go nie ma.
Profil Facebook
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5472
Wysłany: 2020-11-14, 14:44   

Tak właśnie wspominam okolice Kacwina - świetne tereny.
Zdjęcia jak zwykle ;)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10831
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2020-11-15, 20:09   

Malownicze okolice. Zawsze mam wrażenie jak patrzę na zdjęcia z tych stron oraz jak tam byłem, że to takie tereny do bezcelowego łażenia :) . W sensie pozytywnym-że człowiek sobie spaceruje, podziwia, chłonie krajobraz i nie ma znaczenia czy przejdzie 5 czy 25 km.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - forum anime