Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Włoski tydzień ...

Autor Wiadomość
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-20, 08:09   

Pudelek napisał/a:
Cytat:
ostrzegam jak młodziakowi wypada 50 euro, jestem miłym turystą z polski, więc wołam za młodym i oddaje mu jego sianko, nie wyglądał na wzruszonego tą sytuacją, ja poczułem że spełniłem dobry uczynek

pewno ukryta kamera i podpucha. Potem to oglądał z kumplami i nabijał się z zagranicznych naiwniaków :-o


Czyli zostałem uczciwym naiwniakiem :lol ;)
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-21, 21:12   

Część 4

Bergamo - Katedra Salo - Twierdz Bergamo.

To najbardziej deszczowy dzień, padało ciągle, było mokro i ponuro …

Co nie oznacza że było źle ! Było inaczej, normalnie w takich warunkach bym się nie wybrał na wycieczkę, ale kiedy się jest na zorganizowanych wakacjach daleko od domu, to się nie wybrzydza, tylko bierze takie jakie jest :D

Dzisiaj po Bergamo miała nas oprowadzać nowicjuszka w tym fachu, któa nie może jeszcze prowadzić sama grupy, jest w towarzystwie Włocha, który ją pilnuje żeby wszystko było jak należy, stresowała się mocno, a dodatkowo kazano jej to zrobić w przyspieszonym tempie, więc dodatkowy stres.
Najpierw wpadamy całą grupą (50 osób) do podmiejskiego, ciasno się zrobiło :lol
Jedziemy w górę miasta wzdłuż murów obronnych, przejeżdżamy przez jedną z bram miejskich i wysiadamy na przystanku tuż obok Wieży Głodu (Torre di Adalberto).
Przechodzimy przez podwórze Miejskiego Muzeum Nauk Przyrodniczych, gdzie normalnie stał olbrzymi dinozaur (Diplodok), niestety chyba z powodu remontu został usunięty.



Ruszyliśmy wąskimi przejściami i uliczkami na Stary Plac, gdzie znajdują się
Bazylika Santa Maria Maggioren i Kaplica Colleoni, a pod arkadami zegar słoneczny.
Pierwsze wchodzimy do kaplicy, wchodzę wyjmuję aparat i cyk zdjęcie, zaraz słyszę głos starszego jegomościa, proszę nie robić zdjęć ! Co to ma być, boją się że im to wycykamy ;)
( https://pl.wikipedia.org/wiki/Cappella_Colleoni )



















jedyne foto z kaplicy


Szybko stamtąd znikamy i przechodzimy do drzwi obok, wchodzimy do Bazyliki.
No i tu jest lekki szok ! Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego, nie wiem jak to nazwać, ładnie czy raczej z oburzeniem że lekko przesadzili ?
Katedra jest imponująca, aż kręci się w głowie od patrzenia na pstrokate sufity i ściany.
Panuje tam lekki półmrok, kolorystyka ciepłego światła ze złoceń i drewna …
( https://it.wikipedia.org/...giore_(Bergamo) )























Po wyjściu dostajemy wolną rękę.
My ruszamy w kierunku Twierdzy Bergamo, błądzimy gdzieś między uliczkami i zakamarkami, jest mokro i ponuro, trochę klimat jak z Harego Pottera na ul. Pokątnej :lol
Mijamy sklepiki z cukierkami w których kupujemy trochę słodyczy, wpadamy do malutkiej knajpki na kawę, kelner niesympatyczny zrobił mi kawę, taką lure że wcześniej takiego gówna nie piłem, a na koniec chciał jeszcze wydębić napiwek, nie dałem się ;) małe knajpki, przy jednej zatrzymujemy się jak wielu innych ludzi, a za szybą same pyszności, pizza we wszystkich smakach, wrócimy tu !
W deszczu docieramy pod twierdzę, balkony widokowe oferują ładne widoki, ale raczej nie dzisiaj ;)
Robimy obchód do o koła murów, stoją tam kolejne armaty i jest nawet mały tank, bo chyba tak się nazywają takie małe czołgi ?
Nad czerwonymi dachami domów górują wieże, jest ich całkiem sporo jak na taki mały obszar …
Pobliskie wzgórza spowite są mgłą, pięknie to wygląda.
( https://it.wikipedia.org/wiki/Rocca_di_Bergamo )

































Słowo się rzekło, wracamy do knajpki z pizzą, z naszej grupy było tam co najmniej kilkanaście osób.
Powiem tylko że było pysznie :)
Czasu starczyło tak akurat, przyszliśmy parę minut przed końcem czasu, wpakowaliśmy się w podmiejski i zjechaliśmy z powrotem w dół miasteczka.
Do autokaru przechodziliśmy przez dworzec pełny uchodźców, bezdomnych i ćpunów, straszny widok …
Krótki deszczowy dzień, chciałbym powiedzieć że ostatni, ale o tym będzie dalej ;)









C.D.N
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2023-05-22, 08:38   

Adrian napisał/a:
Pochodziliśmy po górnych murach i po dolnych, podziwialiśmy widoki na resztę półwyspu.

Kurcze pięknie się ten półwysep prezentował, ale i góry po drugiej stronie jeziora na tle murów...
Ja w Chorwacji gaje oliwne to takie suche spotkałem, ale zaś lasy cyprysowe mnie ujęły.

I zwróć uwagę na lody w Polsce a tam, tam nie da się ich zjeść, a u nas często dwie, trzy gałki są mniejsze od ich porcji...
No i pizza, ja po zjedzeniu tej u nas mam masę problemów a tam to jest pychota i nic mi nie jest. Za to zacząłem lubić południe europy.
Szkoda trochę tej pogody, ale z drugiej strony, to mało kto ma deszcz na takich wyjazdach ;)
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-22, 12:11   

laynn napisał/a:
Adrian napisał/a:
Pochodziliśmy po górnych murach i po dolnych, podziwialiśmy widoki na resztę półwyspu.

Kurcze pięknie się ten półwysep prezentował, ale i góry po drugiej stronie jeziora na tle murów...
Ja w Chorwacji gaje oliwne to takie suche spotkałem, ale zaś lasy cyprysowe mnie ujęły.

I zwróć uwagę na lody w Polsce a tam, tam nie da się ich zjeść, a u nas często dwie, trzy gałki są mniejsze od ich porcji...
No i pizza, ja po zjedzeniu tej u nas mam masę problemów a tam to jest pychota i nic mi nie jest. Za to zacząłem lubić południe europy.
Szkoda trochę tej pogody, ale z drugiej strony, to mało kto ma deszcz na takich wyjazdach ;)


Gaje oliwne są piękne, przynajmniej tam :)
Pizza to jest inna bajka, nie ma nic wspólnego z tą naszą.
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5518
Wysłany: 2023-05-22, 13:29   

Mają wypasione te kościoły. U nas niby też na bogato, ale jak się zestawi z ichniejszymi, to widać gdzie dawniej było Państwo Kościelne ;)
Pizza faktycznie jest inna, ale ja już się do naszej tak przyzwyczaiłem, że włoska mi jakoś nie podchodziła.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-22, 16:23   

sprocket73 napisał/a:
Mają wypasione te kościoły. U nas niby też na bogato, ale jak się zestawi z ichniejszymi, to widać gdzie dawniej było Państwo Kościelne ;)
Pizza faktycznie jest inna, ale ja już się do naszej tak przyzwyczaiłem, że włoska mi jakoś nie podchodziła.


A dzisiaj to my jesteśmy bardziej katoliccy niż sam Watykan, przynajmniej w statystykach 😆

My dla nich byliśmy zaściankiem :lol

A dz
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-05-22, 16:46   

Adrian napisał/a:
To najbardziej deszczowy dzień, padało ciągle, było mokro i ponuro …

Lepiej w taką pogodę zwiedzać miasto niż uskuteczniać jakieś krajobrazowe wycieczki - szczęście w nieszczęściu.
Adrian napisał/a:
a dodatkowo kazano jej to zrobić w przyspieszonym tempie, więc dodatkowy stres.

Wkurzające jest to w zwiedzaniu grupowym.
Adrian napisał/a:
pizza we wszystkich smakach, wrócimy tu !

Była z ananasem :P

sprocket73 napisał/a:
Mają wypasione te kościoły. U nas niby też na bogato, ale jak się zestawi z ichniejszymi, to widać gdzie dawniej było Państwo Kościelne ;)

A to Bergamo, czyli dość duże miasto, a takie wyrąbiste katedry "na bogato" to są w każdej mieścinie. Wiem, bo widziałem w Apulii, na biednym włoskim południu.

Pizza faktycznie jest inna, ale ja już się do naszej tak przyzwyczaiłem, że włoska mi jakoś nie podchodziła.[/quote]
Pizza po włosku jest lepsza. Ale u nas w Krakowie otworzyła się niedawno na ul. Wiślnej taka włoska pizzerio / kawiarnia ze skromnym wystrojem (jak to u Włochów) i włoskimi cenami. Espresso kosztuje 5,50 zł a capuccino 7,50 zł - nawet się reklamują, że mają włoskie ceny kawy. Pizza jest na wagę, jak to często we Włoszech bywa - kosztuje 56 zł za kilogram. Testowałem, zarówno kawa jak i pizza bardzo dobre.

Adrian napisał/a:
A dzisiaj to my jesteśmy bardziej katoliccy niż sam Watykan, przynajmniej w statystykach 😆

Wczoraj byłem na katolickim Podkarpaciu, mam swoje przemyślenia odnośnie naszej katolickości, wszystko opiszę w relacji.

Zdjęć trochę za dużo.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2023-05-22, 19:22   

A jak smakuje włoska pizza?
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-22, 19:40   

Wiolcia napisał/a:
A jak smakuje włoska pizza?


Zupełnie inaczej niż nasza :lol

Hmmm, bardziej świeża, naturalna, nie jest taka ciężka i zamulająca ciasto puszyste, takie fajne :)
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-22, 19:43   

Cytat:
Była z ananasem


Iza twierdzi że w Sirmione widziała :)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-05-22, 19:43   

Smakuje niczym wschodzące słońce w mglisty poranek :)
Ciasto jest cienkie, pizza jest bardzo krótko pieczona w bardzo wysokiej temperaturze, przez to składniki, choć gorące, są bardzo świeże i soczyste. Pomindory i ser... takich na pizzy w Polsce nie ma.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5518
Wysłany: 2023-05-22, 19:44   

Adrian napisał/a:
Hmmm, bardziej świeża, naturalna, nie jest taka ciężka i zamulająca

dokładnie :)
a ja lubię ciężkie i zamulające potrawy ;)
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-05-22, 19:53   

sprocket73 napisał/a:
a ja lubię ciężkie i zamulające potrawy ;)

np. golonkę?
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Izabela 
Cieszynioki


Dołączyła: 26 Lip 2019
Posty: 784
Wysłany: 2023-05-22, 19:58   

Wiolcia napisał/a:
A jak smakuje włoska pizza?




To była pizzernia w Bergamo, pizza była sprzedawana na kilogramy. Produkty, które na niej były, były świeże, soczyste, jak patrzyłaś na tą pizzę mówiła zjedz mnie :) , oliwki, bazylia, pomidorki jak przyniesione z ogródka. spotkaliśmy tam większość uczestników wycieczki. Idąc do katedry wszyscy zwrócili uwagę na apetyczną wystawę. Porcje były naprawdę duże, ale nie czułaś się przejedzona, ciasto było delikatne, idealnie wyrośnięte. Drugą pizzę jedliśmy w Marcesine, tam była pizza z pieca, chyba najlepsza jaką dotychczas jadłam. Ciekawe było to, że restauracje prowadzili Hindusi :) Lea zamówiła sałatkę grecką, dostała taka porcję, że było dla 3 osób, ale się nie podzieliła :)
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2023-05-25, 18:36   

Część 5

Limone sul Garda - Malcesine - Monte Baldo.

To Tego dnia miała być najlepsza, najfajniejsza wycieczka, dwa miasteczka nad jeziorem i góry …

Jak co dzień rano wyruszyliśmy z naszego hotelu, do celu mieliśmy jakieś 70 km, jechaliśmy na zachodni brzeg jeziora do Limone sul Garda.
Po drodze przejeżdżaliśmy przez tunele wyżłobione w skale, ciasne i długie, fajne atrakcja szczególnie dla kierowców, ściany tuneli na wysokości lusterek autobusów i ciężarówek całe zdarte, to tylko świadczy o tym że jest naprawdę ciasno :lol

Miasteczko Limone ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Limone_sul_Garda ) wita nas deszczem i bardzo silnym wiatrem ! Na jeziorze mały sztorm, przez chwilę obawa że nie popłyniemy …
Ludzie poubierani raczej na lekko, my trochę lepiej, no ja na pewno, bo zabrałem puchówkę i zestaw przejściowy, czyli :
- Cienka czapka
- Komin
- Cienkie rękawiczki
Było mi cieplutko, rękawiczki oddałem żonie ;)
Deszcz zacinał mocno, woda obijała się o murki nabrzeża chlapiąc ludzi podchodzących bliżej, jest wesoło !
Limone jest pięknym małym miasteczkiem, które słynęło z cytryn i limonek na alkoholowy specjał o nazwie Limocello, podobno fajne ? Iza kupiła chyba dwie flaszki, to pewnie przy okazji jakiegoś zlotu lub spotkania zabierze coś na spróbowanie ;)
Przy dobrej pogodzie musi tam być naprawdę pięknie, nad miasteczkiem górują wysokie skalne ściany (około 1000m) robi to niesamowite wrażenie, wokół jeziora panuje właśnie taki górski klimat, ciągle są w polu widzenia, szkoda tylko że z dołu ;)
Pogoda przewidywała że będzie się przejaśniać i poprawiać w miarę upływu dnia …
Faktycznie, chodziliśmy po miasteczku przez chwilę, jak wsiadaliśmy na prom już prawie przestało padać, jakby nie przestało to trochę lipa, bo byliśmy na górnym pokładzie a on jest otwartym balkonem :lol







kaczka wygląda jak po dobrym melanżu :lol






























Żegnamy się z Limone i płyniemy na drugi brzeg do Malcesine ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Malcesine )
Wybijającą się atrakcją miasteczka jest zamek Scaligero, który jest już dobrze widoczny podczas rejsu z wody, zamek (z VI w.) na wysokim skalnym cyplu, wielokrotnie niszczony i odbudowywany, ostatni raz w pierwszej połowie XIX w. przez Austriaków … ( https://pl.wikipedia.org/...ich_w_Malcesine )
Jednak dla nas najfajniejszą atrakcją miał być wyjazd obrotową gondolą na szczyt Monte Baldo, a w zasadzie to przełęcz Spino (1760m) i popatrzeć na to wszystko z naszej ulubionej perspektywy, czyli z góry !
Miasteczko i otaczające go kolosy robiły wrażenie, ośnieżone szczyty to już wysokość powyżej 2000 metrów (najwyższy jest Monte Baldo - 2218m)
Małe domki zbudowane nad urwistymi klifami, w dole tunele wykute w skale, piękne zielone zbocza gór, chciałbym oglądać ten widok codziennie.



















Pogoda się poprawiała z każda chwilą, więc byliśmy pełni nadziei przed wyjazdem na górę, chmury kotłowały się i przetaczały przez wysokie szczyty, na sporej części był widoczny śnieg który spadł poprzedniej nocy …
Niepokojące było tylko to, że mgła utrzymywała się dokładnie w miejscu gdzie my za chwilę mieliśmy się znaleźć !
Prosto z promu ruszyliśmy do stacji kolejki, żeby w pierwszej kolejności wyjechać na górę.
Czy to był dobry pomysł, pewnie nie patrząc na pogodę która z reguły zmieniała się na lepszą w godzinach popołudniowych, no i Większe szanse na to ze mgła się rozejdzie, ale kiedy byliśmy na miejscu to myślałem odwrotnie i przystałem od razu na propozycję Pilotki Kasi, żeby wyjeżdżać w pierwszej kolejności.
Kolejka, która tak jak nasza rodzima zakopiańska jest z jedną przesiadką po drodze na szczyt, tyle tylko że ta jest okrągła i się kręci podczas wyjazdu na górę, nie omieszkałem powiedzieć kawału o Bacy, turyście i kolejce na Kasprowy … :lol
Wypadamy jak demony z kolejki, aparaty załadowane i goooootowe do roboty :( tylko nie było co focić, wszędzie mgła, stare baby zaraz zaczęły jęczeć, że po co tam wyjeżdżaliśmy w ogóle, że one chcą na dół itd.
Z tego co wiem, to część zjechała zaraz na dół, kolejka kursowała co 15 min.
My widząc warunki uznaliśmy że niecała godzinka nam wystarczy, dzisiaj powiem, że to też był błąd, bo mogliśmy się dogadać z Kasią i zostać sobie dłużej na górze, bo jak mgła się przetaczała to pokazało się schronisko w niedalekiej odległości, ale już nie było czasu żeby się do niego przejść.
Przeszliśmy się po mglistej okolicy, starając się cokolwiek pstryknąć, ale mgła nie bardzo chciała ustąpić, tylko momentami robiło się wyraźniej :(
Wykorzystaliśmy te kilkadziesiąt minut na tyle, na ile mgła pozwoliła i ruszyliśmy z powrotem w dół.
Byłem i jestem strasznie zawiedziony tym co nas spotkało na Monte Baldo, bo wiem że są stamtąd przepiękne widoki, a my widzieliśmy wielkie nic :(
Trudno się mówi i żyje się dalej …













































Na dole całkiem fajna pogoda, ciepło i nie pada, można spokojnie iść w miasto !
W pierwszej kolejności wpadamy do knajpy w stylu pirackim i zamawiamy jedzonko, Iza i ja bierzemy pizzę, a młoda sałatkę grecką.
Pizza była obłędna, a sałatki była ilość co najmniej dla dwóch, ale Lea rośnie, to zjadła sama ;)
Obsługa to chyba sami hindusi ? Grzeczni i bardzo szybcy, co trochę nam przeszkadzało, bo wręcz czatowali na nasze naczynia :lol
Najedzenie i zadowolenie ruszyliśmy w wąskie labirynty Malcesine.
Sklepiki w których można kupić różne cuda i dobroci, na przykład wyroby rękodzielnictwa pewnej pani, które kosztowały majątek, malutki domek z modeliny czy glinki z kawałkiem drutu kosztował 20 euro, można się cenić, ale bez przesady, cena powinna być adekwatna do roboty jaką się wykona …
Iza jako młoda działkowiczka zajrzała również do sklepiku z nasionkami i kwiatkami żeby przywieźć coś na polską ziemię ;)
Fajnie się chodziło i poznawało nowe zakamarki miasteczka.
Na koniec poszliśmy jeszcze na zakupy do SPARU bo akurat był i obładowanie po raz kolejny zmierzaliśmy do punktu zbiórki przy małym rondzie, które było przy Urzędzie Gminy i Kościele Św. Stefana.
Zasiedliśmy poniżej w mały parku, na ławeczce spędziliśmy ostatnie kilkadziesiąt minut, czekając na nasz autokar.

















spoglądam jeszcze na Limone



















kościół ś. Stefana


Urząd Gminy



Zdjęć znowu trochę dużo, ale nie mogłem inaczej ;)

C.D.N
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group