Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Wielki Stożek i Kubalonka czyli beskidzka klasyka.

Autor Wiadomość
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2021-02-11, 21:13   Wielki Stożek i Kubalonka czyli beskidzka klasyka.

Na pierwszy wyjazd w 2021 roku - w przeciwieństwie do dwóch poprzednich lat - wybrałem Beskidy, a konkretnie to Beskid Śląski. Postanowiłem z tatą zaliczyć klasyczną pętelkę przez Wielki Stożek i Kubalonkę.

Nie tylko my mieliśmy podobne plany, gdyż w niedzielny poranek pod dworcem Wisła Głębce ciężko było już wcisnąć samochód. Za to w końcu mamy prawdziwą zimę - co prawda mrozu nie ma (temperatura oscyluje wokół zera), ale jest śnieg i to całkiem sporo jak na ostatnie warunki klimatyczne :) .




Zielonym szlakiem przecinamy lasek ze stromym zboczem i wychodzimy na ulicy Turystycznej obok wiaduktu. Z dołu sprawia on zawsze duże wrażenie (wysokość 25, długość 122 metry).


Asfaltem idziemy sobie bez pośpiechu w górę doliną potoku Łabajów. Po lewej mijamy miejsce, gdzie do 2017 roku znajdowała się skocznia narciarska. Wybudowana, jak wiele innych obiektów w Wiśle, w latach 30. ubiegłego wieku, wyremontowana w 2010, zamknięta w 2014. Jak to jest, że w Polsce remont często oznacza rychłą likwidację?


Początkowo ulica Turystyczna jest pusta, po pewnym czasie pojawiają się pierwsi spacerujący, a także przemykające samochody. Stopniowo ruch się zwiększa, a z pomiędzy chmur przebija się słońce! To niespodzianka, bowiem niemal wszystkie prognozy przewidywały pełne zachmurzenie, a jedyny wyjątek wskazywał niewielkie przejaśnienia, ale dopiero po południu. Fajnie być meteorologiem - można zapowiadać totalne bzdury, kłamać jak z nut, a nikt cię do odpowiedzialności nie pociągnie... Prawie tak samo jak z politykami.



Po prawej rośnie kilka małych osiedli. Nie chciałbym tu mieszkać. Niby w górach, ale w weekendy nieustanny ruch aut i pieszych, do tego smród z kominów gorszy, niż na niejednym osiedlu czarnego Śląska.


Potok Łabajów, który wraz z Głębczykiem stworzy potok Kopydło, a ten wpadnie do Wisły.


"Punkt czerpania wody" - zastanawiam się, czy chodzi o strumień wyciekający z krzaków?


Jest pięknie!



Dochodzimy do parkingu, na którym również stoi sporo aut i odbijamy za szlakiem na prawo. Ulica zmienia się w leśną drogę, a łagodne podejście w strome nachylenie, od razu zaczynamy się pocić. Po chwili wychodzimy na polanę, skąd można popatrzeć na przeciwne stoki doliny Łabajowa.


Chmury są nisko i tworzą zwartą "czapę", co daje ciekawy efekt. Kolory wskazują, że gdzieniegdzie słońce usiłuje się przebijać i czasem nawet mu się udaje.





Kolejne trzy kwadranse to mozolne nabieranie wysokości. Śnieg staje się coraz twardszy, więc idzie się w miarę nieźle. Ruch z przeciwka niewielki, w naszą stronę prawie zerowy. Co jakiś czas stajemy i podziwiamy toczący się w tyle nieustanny pojedynek słońca i chmur.





To chyba wyciąg na Nowej Osadzie.


Osiedle Mały Stożek?


Końcowe odcinki szlaku przemierzamy we mgle. Atmosfera zrobiła się lekko tajemnicza, zakłóca ją jedynie grupa wydzierających się skiturowców.



Po półtorej godzinie od wyjścia z dworca docieramy pod schronisko Wielki Stożek. Przed drzwiami kręci się trochę ludzi, a w środku to już w ogóle tłum, bo na szczęście bufet jest normalnie czynny, nie trzeba marznąć. Wszystkie stoliki zajęte, musimy usiąść na ławkach w jadalni. Zamawiamy procenty, natomiast posiłek zjadamy z własnych zapasów, bo z trzymanego w powietrzu talerza konsumuje się niezbyt wygodnie...



Spora część turystów, możliwe, że i większość, dotarła tutaj z doliny kanapą, działającą od czasu do czasu. Jest kilku Czechów z małym wesołym pieskiem. Wielu odwiedzającym schronisko pomyliło go chyba ze żłobem: krzyczą, rechoczą, zupełnie nie zwracają uwagi na potomstwo, które drze japy przy piłkarzykach tak głośno, że aż obsługa nie wytrzymuje... Jedna pani urządza sobie z przestrzeni za ladą skrót, którym regularnie przechodzi mimo powtarzanych przez bufetowego uwag. Można odnieść wrażenie, że zebrała się grupa gówniarzy spuszczona ze smyczy. Z drugiej strony trudno się dziwić - po trzech miesiącach aresztu narodowego naprawdę wiele osób chce się wyrwać gdziekolwiek i robić cokolwiek.

Na zewnątrz czasem znowu pojawia się słońce.




Ostatecznie chmury zwyciężają, pozostawiając jaśniejsze prześwity gdzieś dalej. A może to las płonie?



U Czechów wygląda to podobnie, jakby w dolinie Olzy i w Beskidzie Śląsko-Morawskim wyrosły dziesiątki kominów.



Patrzę w tę stronę ze smutkiem. W pewnym momencie ubiegłego roku wydawało się, że okres zamykania granic ponownie odszedł w niepamięć. Okazało się, że nic bardziej mylnego, jesień i zima to wyścigi kolejnych państw żeby jak najbardziej odgrodzić się od sąsiadów i wbić obywatelom do głowy, że podróż zagraniczna to zło, a cudzoziemcy roznoszą zarazę. Chyba poddani uwierzyli, bo o protestach prawie nie słychać. Żeby jeszcze te działania miały jakieś uzasadnienie epidemiologiczne, ale nie - w żaden sposób nie wpływa to na rozwój wirusa w danym państwie (np. Węgry są zamknięte od września, Słowacy od października, a korona u nich raz rośnie i raz spada bez oglądania się na granice). Przecież nawet za PRL-u było łatwiej gdzieś wyjechać niż dzisiaj! A nadziei na poprawę brak, skoro nawet kraje dotychczas otwarte wprowadzają blokady...


Pora na coś przyjemniejszego niż narzekanie - pamiątkowe zdjęcia z faną :) .


Nad górną stacją wyciągu od lat wisi ten kłamliwy szyld. Osobiście uważam, że za wciskanie na nośnikach reklamowych kitu powinna być odpowiedzialność karna.


Górna stacja wyciągu. Obsługa go uruchamiała w momencie, gdy na dole zebrała się odpowiednio liczna grupa chętnych.


Przez dwa kilometry idziemy wzdłuż granicy z Republiką Czeską. W pewnym momencie tata tak się zagalopował, że skręcił na szlak prowadzący aż do Jabłonkowa :P . Tylko w sumie po co tam iść, jak bardziej pozamykane niż u nas?


Mimo, że nad nami chmury całkowicie zwyciężyły, to jednak wędruje się bardzo przyjemnie i człowiek cały czas się cieszy z zimowych warunków. Główny Szlak Beskidzki porządnie przedeptano, choć ścieżka jest dość wąska, więc w razie mijanki (a te zdarzają się często) trzeba wejść w śnieg. Założyliśmy także raczki, gdyż momentami było śliskawo.



Panorama z prawdopodobnie jedynego punktu widokowego.


Zabielone skałki przed Kiczorami. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz przechodziłem koło nich, ale musiało to być baardzo dawno temu!


Same Kiczory (Kyčera) liczące 990/989 metrów n.p.m. są drugim najwyższym szczytem w Paśmie Czantorii, zatem jednocześnie drugim w czeskim Beskidzie Śląskim. Na rozdrożu odbija zielony szlak w kierunku Istebnej, lecz ten z kolei jest całkowicie zasypany.


Zaczynamy mocno zbijać wysokość (ponad 200 metrów) schodząc do przełęczy Łączecko. Gdzieś tam między drzewami chwilowo objawiła się Równica.


Przełęcz jeszcze kilka lat lat temu leżała w środku lasu, teraz to drzewna półpustynia. Dodatkowo zmieniono także przebieg czerwonego szlaku i na pewnym odcinku musieliśmy się poruszać na wyczucie, które jak zwykle nas nie zawiodło ;) .


Skoro zeszliśmy, to teraz będziemy wchodzić - takie jest odwieczne prawo natury. Ponad czterokilometrowy odcinek do Kubalonki nuży się strasznie, z każdym kolejnym metrem mam dość. Wreszcie w okolicach 15-tej wychodzimy na przełęcz. Ponieważ znaleźliśmy się na terenie gminy wolnej od LGBT sprawdzam dokładnie, czy nie posiadam żadnych złowrogich kolorów na sobie, ale nic takiego nie znajduję.

Na Stożku schronisko działało normalnie, to mieliśmy cichą nadzieję, że również na Kubalonce uda nam się posiedzieć w cieple: w końcu górale (głównie podhalańscy, ale nie tylko) głośno zapowiadali, że będą się otwierać niezależnie od decyzji rządu, że oni są twardzi i w ogóle. Oczywiście okazało się, że jak zwykle są twardzi w gębie i na fejsbuku, natomiast w realnym życiu kulili ogony jak zawsze...
Kubalonka posiada co najmniej trzy knajpy. Wchodzimy do pierwszej z nich, najbardziej okazałej.
- Zapraszamy, jest pełne menu - zachęca kobieta zza lady.
- A możemy to zjeść w środku?
- Nie, ale wszystko dokładnie zapakujemy.
- To trochę marne pocieszenie, bo mu musimy jeszcze zejść do Głębiec - tłumaczę babce, która zrobiła minę, jakby ujrzała ufo. Chyba piesi turyści tu nie zaglądają. Ostatecznie nic tam nie kupiliśmy, bo nawet stolika nie wystawiono na zewnątrz, więc musielibyśmy konsumować na schodach lub na chodniku.

Idziemy dalej. Parking pełny samochodów, na biegówkach pełno ludzi, z bocznej drogi co chwilę wyłania się kulig. Wszystko legalne, ale spożycie obiadu pod dachem to zagrożenie. Nazwanie tego paranoją to zbyt delikatne określenie.


Koniec końców zamówiliśmy zupę (i grzańca) na wynos. Myśleliśmy, że zjemy ją na pobliskim przystanku, ale akurat zwolnił się jeden ze stolików. Robi się chłodno, więc posilamy się szybko.


Z Kubalonki schodzimy starym duktem, czyli znowu szlakiem zielonym. Przed nami staczają się sanie, które przed chwilą skończyły kulig.


Ostatni fragment dzisiejszej wędrówki to osiedle domów jednorodzinnych w Głębcach. Niedaleko stacji spotykamy rajdowego Malucha.


Na parkingu przy dworcu zniknęła większość samochodów, ale nie wszystkie. Na pożegnanie fotografuję szykujący się do odjazdu pociąg i można wracać do domu. Początek sezonu 2021 zdecydowanie uznajemy za udany!
[/list]
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2021-02-11, 21:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9369
Wysłany: 2021-02-11, 21:51   

Fajna pętla, podepnij ją Opawskiemu :)
Gdzie są drzewa przy schronisku!? Co się z nimi stało, dlaczego!?

W schronisku pełnym dzieciaków z jabuszkami zawsze jest miła atmosfera :lol
Ostatnio zmieniony przez Adrian 2021-02-11, 21:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2021-02-11, 21:55   

Już latem ich nie było. Tam się moooocno poprzerzedzało.
Profil Facebook
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9369
Wysłany: 2021-02-11, 21:57   

sokół napisał/a:
Już latem ich nie było. Tam się moooocno poprzerzedzało.


Kurde, ale ja tam byłem latem, robiłem to razem z Filipką, a może to wiosna była ... :P
Ostatnio zmieniony przez Adrian 2021-02-11, 21:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2021-02-11, 22:28   

Jak to gdzie są drzewa? W budżecie państwa!
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9369
Wysłany: 2021-02-11, 22:42   

Pudelek napisał/a:
Jak to gdzie są drzewa? W budżecie państwa!


Przynajmniej pomysłowy stół zrobili z resztek pnia ...
Ostatnio zmieniony przez Adrian 2021-02-11, 22:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mirek 
mirek


Wiek: 62
Dołączył: 10 Lip 2013
Posty: 3883
Skąd: wodzisław śląski
Wysłany: 2021-02-11, 22:59   

Ja już tu kiedyś byłem!!!!!!!!!!! ;)
_________________
Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno.
 
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10852
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2021-02-12, 07:21   

Niezły kawałek :ok , z 15 km będzie albo i więcej?
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2021-02-12, 07:25   

Ta walka chmur na początku nieźle się prezentowała.
Ciekawe, czy po niedzieli po otwarciu możliwości spania, również jedzenie będzie możliwe w schroniskach w salach, bo jedzenie na zewnątrz...to przy mrozie jest słabe. Mnie nieźle zmroziło na Krupowej.
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2021-02-12, 08:25   

Piotrek napisał/a:
Niezły kawałek :ok , z 15 km będzie albo i więcej?

16-17, w zależności od zegarka ;)

laynn napisał/a:
Ciekawe, czy po niedzieli po otwarciu możliwości spania, również jedzenie będzie możliwe w schroniskach w salach, bo jedzenie na zewnątrz...to przy mrozie jest słabe. Mnie nieźle zmroziło na Krupowej.

mam nadzieję, że tak. Skoro już teraz niektóre schroniska otwierały się wewnątrz, to może teraz więcej pójdzie po rozum do głowy.
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2021-02-12, 08:31   

No i oby mądrale od kurdupla za dwa tygodnie nie zacisnęli pasa.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2021-02-12, 12:02   

Cytat:
Po półtorej godzinie od wyjścia z dworca docieramy pod schronisko Wielki Stożek. Przed drzwiami kręci się trochę ludzi, a w środku to już w ogóle tłum, bo na szczęście bufet jest normalnie czynny, nie trzeba marznąć. Wszystkie stoliki zajęte, musimy usiąść na ławkach w jadalni.


No patrz... Stóg a Stożek to dwa inne swiaty. A tez styczen. Jakos tam was mogli wpuscic do schroniska i nikt ich na stosie za to nie spalil. Czyli sie da... A na Stogu schronisko w ogole zamkniete na cztery spusty, a w knajpce przy wyciagu wszystko otaśmowane, stoliki zwalowane na pryzme, żarcie wydawane do ręki i trzeba spozywac w 40 osob przy jednym koszu na smieci robiacym za stol. Nie powiem, mialo to swoj urok i łączyło ludzi. Ale wynika ze stopien podporzadkowania sie idiotyzmom zalezy tylko do wlasciciela obiektu i tego na ile ma nasrane we łbie.

Cytat:
W pewnym momencie ubiegłego roku wydawało się, że okres zamykania granic ponownie odszedł w niepamięć. Okazało się, że nic bardziej mylnego, jesień i zima to wyścigi kolejnych państw żeby jak najbardziej odgrodzić się od sąsiadów i wbić obywatelom do głowy, że podróż zagraniczna to zło, a cudzoziemcy roznoszą zarazę. Chyba poddani uwierzyli, bo o protestach prawie nie słychać.


Ciezko mowic o protestach, jak wiele ludzi wrecz popiera to co sie dzieje. I to nawet w srodowiskach gorolazow czy dawnych podroznikow. I będą sie dziwic o co chodzi? I pociskac, ze przeciez teraz jest fajnie, i tak naprawde to nic sie nie zmienilo. A zamiast jechac w daleką zagraniczna podroz przeciez mozna isc na spacer do parku w swoim miescie albo na pobliską górke - a tam tez jest pieknie! I trzeba sie dostosowac a nie narzekac czy protestowac!

Cytat:
ale spożycie obiadu pod dachem to zagrożenie. Nazwanie tego paranoją to zbyt delikatne określenie.


Bo najlepiej jak siądziesz tyłkiem w sniegu i zjesz z plastiku. A potem tym samym tchem powiedzą ze to dla twojego zdrowia i dbałosci o ekologie! :lol
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2021-02-12, 12:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
opawski1 


Wiek: 26
Dołączył: 21 Lut 2016
Posty: 1051
Skąd: Prudnik
Wysłany: 2021-02-12, 14:28   

Właśnie przeczytałem relację i obejrzałem zdjęcia z miejsc w których będę prawdopodobnie za kilka dni :D ale teraz warunki będą znacznie bardziej śniegowe.

No z tym zamykaniem schronisk to jest porażka, zimą czyli wtedy kiedy najbardziej są potrzebne... Tymczasem niektóre fundują nam jedzenie na mrozie...
Podejścia gospodarzy są różne o np. na Śnieżniku zostało zamknięte całkowicie na początku stycznia, tak że nie można było do niego wejść. Zaś w przypadku Biskupiej Kopy wyglądało to mniej więcej tak: sala główna jadalna zamknięta, ale świetlica otwarta i tam możecie jeść, noclegów nie ma, ale można spać ;) ale teraz nawaliła im pompa od wody i zamknęli na kilka dni.
_________________
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Profil Facebook
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2021-02-12, 17:32   

opawski1 napisał/a:
sala główna jadalna zamknięta, ale świetlica otwarta i tam możecie jeść, noclegów nie ma, ale można spać


O! Jak ja lubie dobre wiadomosci! :D Jak balsam dla duszy!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2021-02-12, 17:58   

buba napisał/a:
o patrz... Stóg a Stożek to dwa inne swiaty. A tez styczen. Jakos tam was mogli wpuscic do schroniska i nikt ich na stosie za to nie spalil. Czyli sie da... A na Stogu schronisko w ogole zamkniete na cztery spusty, a w knajpce przy wyciagu wszystko otaśmowane, stoliki zwalowane na pryzme, żarcie wydawane do ręki i trzeba spozywac w 40 osob przy jednym koszu na smieci robiacym za stol. Nie powiem, mialo to swoj urok i łączyło ludzi. Ale wynika ze stopien podporzadkowania sie idiotyzmom zalezy tylko do wlasciciela obiektu i tego na ile ma nasrane we łbie.

Stóg zawsze był dziwny, mnie tam już nic nie zaskoczy.

buba napisał/a:
Ciezko mowic o protestach, jak wiele ludzi wrecz popiera to co sie dzieje. I to nawet w srodowiskach gorolazow czy dawnych podroznikow. I będą sie dziwic o co chodzi? I pociskac, ze przeciez teraz jest fajnie, i tak naprawde to nic sie nie zmienilo. A zamiast jechac w daleką zagraniczna podroz przeciez mozna isc na spacer do parku w swoim miescie albo na pobliską górke - a tam tez jest pieknie! I trzeba sie dostosowac a nie narzekac czy protestowac!

nie wiem buba z kim się teraz zadajesz, ale wśród moich (realnych) znajomych nie mam nikogo takiego, nawet moi rodzice mają serdecznie tego dość, choć są przecież w grupie ryzyka ;)

opawski1 napisał/a:
Podejścia gospodarzy są różne o np. na Śnieżniku zostało zamknięte całkowicie na początku stycznia, tak że nie można było do niego wejść. Zaś w przypadku Biskupiej Kopy wyglądało to mniej więcej tak: sala główna jadalna zamknięta, ale świetlica otwarta i tam możecie jeść, noclegów nie ma, ale można spać ;) ale teraz nawaliła im
pompa od wody i zamknęli na kilka dni.

Śnieżnik to jak Stog - tamtejszy dzierżawca jest, moim i nie tylko moim zdaniem, jebnięty, więc niczego dobrego bym się po tym obiekcie nie spodziewał. Wiosną też: wszyscy sprzedają chociaż z okienka, a ten zamknięty. Widać ma za dużo kasy :rol A gdzie na Kopie jest świetlica??
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - opowiadania