Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Groza, sielanka i kfiotki - Magura Witowska

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-04-03, 20:32   Groza, sielanka i kfiotki - Magura Witowska

Polana pierwsza:









Polana druga:







Polana trzecia:





c.d.n.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2023-04-06, 19:01, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9352
Wysłany: 2023-04-04, 05:42   

Seba, to już wystarczy, są krokusy jest wszystko !

Ale widzę że było leżenie w trawie, żeby ujęcia były dobre :)
 
 
marekw 

Wiek: 55
Dołączył: 18 Cze 2014
Posty: 3724
Skąd: Sucha Beskidzka
Wysłany: 2023-04-04, 07:03   

Podhale :?
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14323
Wysłany: 2023-04-04, 07:25   

Palanty ?

Kopce ?

Tak czy inaczej - precz z szafranowym kiczem.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5512
Wysłany: 2023-04-04, 08:01   

Tytuł obiecuje bardzo urozmaiconą wycieczkę...
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2023-04-04, 08:58   

Jeżeli chodzi o kolorystykę, to sponsorem odcinka jest Milka :)
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-04-05, 18:10   

Marek jest najbliżej.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-04-06, 17:58   



Magura Witowska (1232 m. npm.) to szczyt położony na Orawie, u podnóża Tatr Zachodnich. Ma lokalizację graniczną, leży na granicy polsko-słowackiej. Kiedyś w całości zalesiony, teraz po wiatrołomach i wyrębach po południowej stronie stanowi świetny punkt widokowy na Tatry.

Góra jest położona nad Witowem i stamtąd prowadzi na nią najkrótsza trasa, ale ja lubię sobie trochę pokomplikować życie i wytyczyć trasę dłuższą, choć w granicach rozsądku, ale z pewnością ciekawszą. Poza tym nie tylko Magura jest moim celem, ale również są nim łąki na szlaku granicznym na północ od niej oraz trzy polany położone w drodze zejściowej do Siwej Polany. Ważnym jest też fakt, że wycieczka ma miejsce w ostatni weekend marca, więc będzie okazja pooglądać krokusy, które na polach koło Chochołowa i Witowa nie rosną może w tak wielkich skupiskach jak w Dolinie Chochołowskiej, ale za to można je pooglądać bez tłumu turystów, wręcz w samotności, oraz bez ogrodzeń i wolontariuszy pilnujących ich na Polanie Chochołowskiej.

Pogoda ma być taka nieoczywista, ma mocno wiać, zachmurzenie będzie zmienne, mam nadzieję na dużą dynamikę warunków atmosferycznych i ciekawe zdjęcia. Pomysł na trasę jest taki, jak na załączonej niżej mapce.



Trzeba jakoś domknąć pętlę. Jedziemy w dwójkę z koleżanką, która bardzo lubi Tatry, będzie dziś je mogła pooglądać z oddalenia. Pierwotny pomysł na domknięcie pętli jest taki, żeby wziąć na bagażnik samochodowy rowery, zostawić auto na parkingu w Siwej Polanie, pojechać rowerami do Chochołowa i stamtąd przejść przez góry do Doliny Chochołowskiej. Zdarzyło mi się już kilka razy domykać pętlę rowerem, gdy jest problem z komunikacją publiczną, np. autobusy nie kursują na danej trasie lub kursują na tyle rzadko, ze wiązanie się z godzinami przejazdów byłoby ryzykowne. Koleżance pomysł nie do końca pasuje, rano ma być chłodno, za to wynajduje połączenie autobusowe z Zakopanego do Czarnego Dunajca z kursami w niedzielę. W przypadku podhalańskiego biznesu mam ograniczone zaufanie do rozkładów jazdy busów publikowanych w internecie, ale niech będzie. Nie bierzemy rowerów.

Na Siwej Polanie nie ma jeszcze tłumu turystów mimo krokusowego okresu. Może sprawia to wczesna pora, a może nie do końca przekonująca prognoza pogody. Zagaduje nas parkingowy, jest zaskoczony, ze nie idziemy w stronę Tatr, lecz w przeciwną, ale potwierdza ze na Magurze Witowskiej są cudowne widoki - był i widział.




Czerwone Wierchy: Małołączniak, Krzesanica, Ciemniak

Jest chłodno, rześko, wietrzno i chmurkowo. Idziemy na przystanek autobusowy przy wylocie Doliny Chochołowskiej. Przejeżdżają głównie busy jadące z Zakopanego na Siwą Polanę, nasz bus do Czarnego Dunajca niestety nie przyjeżdża. Najwyraźniej kierowca olał wyjazd z Zakopanego w chłodny i pochmurny marcowy poranek w niedzielę po ósmej rano jako nierokujący biznesowo. Trudno, trzeba będzie złapać okazję. Idziemy za skrzyżowanie, żeby nie "łapać" samochodów jadących do Chochołowskiej, bo naszym celem jest wieś Chochołów. Aktualnie droga z Kir do Chochołowa jest rozgrzebana, już drugi rok trwa jej remont. Aby znaleźć jakieś sensowne miejsce do łapania stopa, już za mijankami z ruchem kierowanym przez światła drogowe, musimy oddalić się dość sporo od przystanku autobusowego.

W międzyczasie niebo zaciąga się chmurami na sto procent, zimny wiatr trochę mnie wywiewa, a takie stanie i czekanie na busa bynajmniej nie rozgrzewa.

Zaczynamy łapanie stopa. Staję i grzecznie macham łapką, ale bez odzewu. W końcu koleżanka mnie zmienia i prawie od razu ktoś się zatrzymuje. Eureka - przecież stopa powinna łapać kobieta. Mamy podwózkę tylko do Witowa. Dobre i to.

W miarę jak oddalamy się od Tatr, pogoda robi się coraz bardziej słoneczna, choć nad Tatrami nadal wisi ciemna czapka z chmur. Dynamika jak trzeba.



Potem idziemy w stronę Chochołowa, koleżanka w międzyczasie macha na samochody (ja już odpuszczam) i dość szybko łapie kurs na skrzyżowanie z drogą prowadzącą do na Słowację. Teraz idziemy drogą w słowacką stronę na dawne przejście graniczne Sucha Hora - Chochołów. Po drodze mijamy starą skocznię narciarską, a widoki robią się typowe dla Orawy.





Nasz pierwszy cel to góra o nazwie Krowiarki, zbieżność nazw z przełęczą pod Babią Górą przypadkowa. Prowadzi tam polna droga gruntowa. Jak to często bywa w takich przypadkach, widoki z drogi są zasłonięte przez porastające przy niej krzaki i drzewa, aby w pełni zobaczyć okolicę, trzeba zejść z drogi i iść równolegle do niej łąkami, na których dziś mocniej wieje. Ileż to razy wędrowałem takimi pastwiskowymi trasami, klucząc wokół gruntowej drogi, często wypłukanej opadami położonej znacznie poniżej poziomu łąk.


Babia Góra

Tatry się chwilowo schowały za Krowiarki, na razie widzimy tylko Orawę po prawej stronie. Babia Góra i Pilsko schowane są w chmurach, widać na horyzoncie Javorovy Vrch i Magurę - to bardzo ciekawe rejony nad Tvrdosinem.
Orawa to bardzo fotogeniczne tereny: łąki i wzgórza w otoczeniu wysokich gór, szczególnie pięknie wyglądają wiosną. Jej słowacka część to taki rarytasik widokowy.


Osobita wyłania się znad łąk

Teraz jest przedwiośnie, nie ma jeszcze zieleni na drzewach i łąkach, a pogoda się dziś cały czas zmienia.


po lewej Javorovy Vrch i Magura

Na Krowiarkach znajduje się wieża przekaźnikowa. Za nią powinniśmy skręcić drogą w prawo, ale przeszkadzają nam w tym pozagradzane pola. Idziemy łąkami na azymut tak, by dotrzeć do szlaku prowadzącego granicą państwa. Pojawiają się pierwsze krokusy i piękne widoki na cale Tatry, od Bielskich aż po Osobitą.


Tatry od Orlej Perci po Smreczyński Wierch


Tatry Zachodnie od Kamienistej po Jakubinę


Tatry Zachodnie od Wołowca po Trzy Kopy

Tutejsze łąki, łatwo dostępne samochodami i to niekonieczne terenowymi, bo pod Krowiarki można wyjechać osobowym, są zabudowywane rozmaitymi mini domkami letniskowymi, szałasami i tym podobną architekturą. Znajdujemy nawet dom na kółkach, który zapewne formalnie jest mobilną przyczepą kempingową, na której postawienie nie jest potrzebna ŻADNA zgoda. Może ona jest mobilna, pod warunkiem ze przefrunie nad ogrodzoną dookoła działką. Za to właściciel ma z okna widok na Tatry, a w obejściu rosną mu krokusy w dużej ilości.



Smreczyński Wierch od tej strony prezentuje się wyjątkowo okazale


Orla Perć


łąkami do granicy

Docieramy do drogi granicznej. Zaczyna się pojawiać błotko, zarówno w postaci rozjeżdżonej drogi, jak i łąki miękkiej pod nogami. Na szczęście jest chłodno, błotko jest twarde, choć będzie nam towarzyszyć aż do Witowskiego Przysłopu, to nie jest bardzo uciążliwe. Jest jeszcze jeden plus chłodu i braku słońca (póki co) w dzisiejszym dniu - tutejsze łąki pachną już "wiosną", tzn. rozrzuconą gnojówką, na której owszem, pięknie rosną krokusy, ale jej zapach w wygrzanym słońcu mógłby być męczący na dłuższą metę.

W ostatni tydzień marca 2023r. krokusy są jeszcze małe, niewyrośnięte, często jeszcze zwinięte z uwagi na chłód i brak słońca dzisiaj. Korzystamy z jakiegoś szałasu z zadaszoną wiatą chroniącą nas od wiatru. Jemy, pijemy ciepłą herbatę i fotografujemy krokusy.





Nasz następny cel to Maśniakowa. Warunki fotograficzne są znakomite: zmienne zachmurzenie, dużo się dzieje na niebie, ale przede wszystkim mamy góry pięknie oświetlone słońcem przebijającym się przez chmury.


Babia Góra


orawski krajobraz


Bystra, Starorobociański Wierch, Jakubina, Jarząbczy Wierch


Krzesanica, Ciemniak


Giewont


drzewo, Krzesanica, Ciemniak

Docieramy na Maśniakową. Robimy sobie tu kolejny postój.


na Maśniakowej


Kominiarski Wierch i szlak na Magurę Witowską



Ciemniak, Tomanowy Wierch Polski, Smreczyński Wierch

Idziemy cały czas łąkami na południe.


Czerwone Wierchy


Osobita


krokusy i Giewont


po lewej Jagnięcy Szczyt


od Jagnięcego Szczytu po Giewont

Przed wejściem w las przechodzimy jeszcze przez Polanę Skoruszówkę z licznymi zgromadzonymi na niej szałasami.



W lesie czeka na nas grząski śnieg, który na otwartych przestrzeniach już stopniał, tu jeszcze przypomina o kończącej się zimie. Idziemy cały czas wzdłuż granicy. Kilka razy widzimy przy drodze słupki, na których kiedyś były zamontowane tabliczki "Granica Państwa - przekraczanie zabronione", teraz zostały tylko puste ramki.

Na sam szczyt Magury Witowskiej idziemy lasem. Koleżanka pyta, czy będą jeszcze jakieś widoki, bo na jej mapie szczyt Magury jest cały zalesiony. Przecież nie szlibyśmy na zarośnięty wierzchołek, to nie w moim stylu. Całe południowe zbocze Magury jest odsłonięte - pełne powalonych wiatrem drzew i pieńków po wycince. Nie wygląda to za pięknie, za to dziś doskonale komponuje się z groźnymi nadtatrzańskimi chmurami. Widać całe Tatry od Bielskich aż po Osobitą, a na prawo od niej wierzchołki Małej Fatry.

Na szczycie znajduje się wiata, ale my schodzimy na odpoczynek i sesję foto kilkanaście metrów poniżej na południową stronę - stamtąd lepiej widać.






Bystra, Starorobociański Wierch, Kończysty Wierch


Trzy Kopy i Hruba Kopa w chmurach


Wołowiec, Rakoń i Grześ


Mała Fatra


na szczycie Magury Witowskiej

Z Magury Witowskiej schodzimy na Witowski Przysłop.Stamtąd można zejść czarnym szlakiem do Witowa, ale my podążamy na Siwą Polanę, lecz nie najkrótszą i najprostszą drogą, czyli ścieżką wiodącą wzdłuż granicy. Chcemy przejść przez trzy polany znajdujące się po południowo-wschodniej stronie Przysłopu Witowskiego: Koszarzyska, o których slyszałem wiele dobrego, Cichą i Molkówkę.
Spotykamy parę starszych turystów, są zachwyceni tutejszymi ścieżkami jako wolnymi od tłumu turystów. Polecam im położone niedaleko orawskie łąki w rejonie Chlebnicy i Malatiny, które odkryłem dla siebie wiosną zeszłego roku.





w dole Polana Cicha i Polana Molkówka

Z Przysłopu idziemy krótki odcinek czarnym szlakiem, ale ja jednocześnie szukam jakiegoś zejścia na Koszarzyska. Jest, po prawej stronie kończy się las i można zejść w dół przez wyrębiska. Pokazuję koleżance, że tu trzeba zejść i kierować się w stronę tych rzadkich drzew, a za nimi jest polana. Bezścieżkowo schodzimy w dół, na moment pojawia się jakaś stara droga po ciężkim sprzęcie, już mocno zarośnięta.

W międzyczasie się wypogadza (przynajmniej nad nami, bo w Tatrach nada mrok), a groza z Magury Witowskiej przeistacza się w sielankę porośniętych żółtą trawą polan. Wkraczamy na Koszarzyska.



Efekt jest piorunujący. Ta polana to moje bezsprzecznie największe odkrycie tej wycieczki. Piękny szeroki widok na Tatry, lekkie nachylenie w dół, trawy które jeszcze nie podniosły się po roztopach tworzą teraz taki gładki "dywan" po nacisku śniegu, kilka szałasów w dole polany, kilka pojedynczych drzew i krokusy jako wisienka na torcie.





Jak schodziliśmy z Magury Witowskiej, to zaczęło się rozpagadzać, na Koszarzyskach mamy najprzyjemniejszą pogodę tego dnia, robi się ciepło i zaczyna mocno przyświecać słońce, choć w Tatrach jest ciągle ponuro, ale i tam można złapać interesujące światło na szczytach. Sielanka i groza w jednym plus krokusy.




Tatry Bielskie


Smreczyński Wierch


piękny szlak z Trzydniowiańskiego Wierch na Jarząbczy Wierch i Jakubinę


Kościelisko

Schodzimy w dół Koszarzysk i szukamy drogi, która powinna nas przeprowadzić przez dwie pozostałe polany.




szałasy na Polanie Koszarzyska





Jest droga. Po chwili wychodzimy na Polanę Cichą. Na jej środku znajduje się zasadzony ludzką ręką młodnik - drzewa posadzone gęsto na planie kwadratu mniej więcej równej wysokości. Młodnik dzieli polanę na dwie wyraźne części. Na dolnej jest więcej szałasów. Dominują takie odnowione, z zamykanymi na kłódki drzwiami i okiennicami, podobnie jak na Koszarzyskach, ale są też stare, rozpadające się budynki.


górna część Polany Cichej i nad nią Kominiarski Wierch


dolna część Polany Cichej



Z Polany Cichej idziemy na Polanę Molkówkę. To najniżej położna z tych trzech polan, ze słabo widocznymi Tatrami, za to z dobrym widokiem na Magurę Witowską. Warto odwrócić się w tył.




Magura Witowska, po prawej Polana Koszarzyska

Z Molkówki schodzimy nad Siwą Wodę, potok wypływający z Doliny Chochołowskiej. Mamy teraz dwie możliwości przekroczenia go: na wprost możemy przejść przez jego wody po zdjęciu butów. W lecie to kusząca propozycja, ale nie w chłodny marcowy dzień przy temperaturze plus kilku stopni. Na szczęście kilkaset metrów w dół potoku znajduje się kładka. Prowadzi do niej mało wyraźna ścieżka, ale można ją jednak znaleźć.

Kładka okazuje się być zwalona, jej środek sięga prawie do poziomu wody. Przechodzimy ją pojedynczo, schowawszy zawczasu aparaty fotograficzne do plecaków. Pierwsza, jako lżejsza, idzie koleżanka, potem ja. Pomimo załamania most jest stabilny, przejście nie nastręcza żadnych problemów.



Wkraczamy do ceprolandu Siwej Polany. Przed nami park linowy i sporo ludzi, choć daleko do „krokusowych" tłumów. Dziś przez cały dzień spotkaliśmy szóstkę turystów. Może niejednoznaczna prognoza pogody zniechęciła niejednego do wyjazdu „na krokusy". Na szczęście dla nas warunki na trasie, choć nieidealne, zaowocowały pięknym światłem nad Tatrami.

Wycieczka była z charakteru tych, co lubię: nieoczywista trasa po niszowych terenach, dużo widoków, łażenie poza szlakami, czasem nawet poza ścieżkami, choć bez niepotrzebnego chaszczowania, lekko eksploracyjny charakter. Orawa zaczynająca się tutaj, a kończąca się po słowackiej stronie w rejonie Dolnego Kubina to tereny mało znane, ale warte zwiedzenia. Dla lubiących górskie odludzia - strzał w "10".

Dwie panoramy na podsumowanie wycieczki:


na Magurze Witowskiej


na Polanie Koszarzyska
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Sebastian 2023-04-06, 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
marekw 

Wiek: 55
Dołączył: 18 Cze 2014
Posty: 3724
Skąd: Sucha Beskidzka
Wysłany: 2023-04-06, 18:36   

Jak dopisze pogoda również będę się tam chciał poplątać z moimi dziewczynami w świąteczny poniedziałek.Szkoda,że zabrakło trochę słonka i krokusy w większości pozamykane.Uwielbiam te Orawskie przestrzenie.Babia ładnie zapozowała,a i Tatry niczego sobie :) .Kosarzyska,Cicha Molkówka to takie perełki.
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9352
Wysłany: 2023-04-06, 19:29   

Światło mocno pracowało, widać na zdjęciach ...

Tereny wyglądają na bardzo przystępne i łagodne, z pięknymi widokami :)

Wycieczka warta powtórzenia gdy już będzie zielono i ciepło :)
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14323
Wysłany: 2023-04-07, 07:18   

Dzień dobry.

Bardzo ładna trasa. Cieszę się , że jesteś kolejnym z Forum który tam pochodził.

Mam pytanie - byliscie na Molkówce. Stamtąd jest z 15 minut na Siwiańskie Turnie. Nie poszliście bo ... ?
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
sprocket73


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 5512
Wysłany: 2023-04-07, 08:44   

Bo jest ZAKAZ :)

Piękne widokowe tereny!

Też miałem w planach te rejony krokusowe, ale być może w tym roku się już nie uda, w prognozach nie widzę odpowiedniej pogody w najbliższym czasie.
Natomiast mam też w planach Orawę późną wiosną, jak już będzie zielono - to jeszcze może wypalić.
_________________
SPROCKET
http://gorybezgranic.pl/n...-kim-vt1876.htm
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5819
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-04-07, 15:08   

Dobromił napisał/a:
Mam pytanie - byliscie na Molkówce. Stamtąd jest z 15 minut na Siwiańskie Turnie. Nie poszliście bo ... ?

Nie było chęci.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group