Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Rohacze

Autor Wiadomość
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-09-03, 18:30   Rohacze



Główna grań Tatr na zachód od Wołowca jest zdecydowanie trudniejsza do przejścia niż trawiaste szczyty położone między Wołowcem a Kasprowym Wierchem. Sporo tu wspinaczki skalnej, dużej ekspozycji, łańcuchów zabezpieczających trudniejsze odcinki. Odcinki w okolicy Rohacza Ostrego uchodzą za najtrudniejsze w Tatrach Zachodnich, zbliżone w swoim charakterze do Orlej Perci. Trasa raczej dla wprawnych turystów. Co ważne, nie ma możliwości obejścia trawersem ekspozycji, jak się weszło, to trzeba przejść.

Z uwagi na sekwencję trudności skalnych, które łatwiej jednak pokonywać wchodząc niż schodząc, można znaleźć w sieci sugestie, że przez Rohacze łatwiej jest przejść w kierunku od Wołowca. Tak również mi zaleca moja koleżanka tatromaniaczka, jednak my, w pewnym sensie przypadkowo i wskutek nieporozumienia, przechodzimy szlak w przeciwnym kierunku, co wychodzi nam zdecydowanie na dobre, a dlaczego - to się dowiecie z dalszej części relacji.

Wjazd do Doliny Rohackiej jest od strony Zuberca. Od razu uderza mnie skromna ilość podążających tam samochodów, zwłaszcza jak się to porówna z tłumami podążającymi w polskie Tatry i korkami na wjeździe do Zakopanego. Cóż, słowackie Tatry były zawsze pazą spokoju w porównaniu do ich polskiej części.

W dolinie znajduje się duży parking przy stacji narciarskiej Spalena. Jego wielkość jest porównywalna z parkingiem na Palenicy Białczańskiej, ale można tam zostawić auto bez konieczności kupowania wcześniej biletu w internecie i tym podobnych ceregieli. Przyjeżdżamy na parking tuż przed ósmą rano, stoi na nim raptem kilkanaście samochodów.



Godzina ósma to dla mnie pora jak na wyjście w Tatry dość późna, ale uwarunkowana tym, że ranek ma być dość kiepski pogodowo, potem się rozpogodzi, a lipcowy dzień jest długi, więc nie ma co się spieszyć. Faktycznie tak jest, na razie pogoda jest lipna a szczyty są schowane w chmurach. Przyjeżdżamy w Tatry z rowerami - Dolina Rohacka jest udostępniona dla rowerzystów. Az pod Tatliakową Chatę można podjechać asfaltową drogą, z czego ochoczo korzystamy. Do Chaty mamy prawie pięć kilometrów oraz 350 metrów różnicy wysokości, podjazd jest stromy, ale rower zdecydowanie ułatwia przebycie tego odcinka, a w drodze powrotnej to już w ogóle będzie sielanka, zzziu.

Przy Tatliakowej Chacie przypinamy rowery do znajdującego się tu stojaka i ruszamy w górę.



Problem polega na tym, że zarówno na Zabrat jak i do Smutnej Doliny prowadzi zielony szlak, a we mgle niewiele widać. Idziemy na „Zabrat", ale coś mi nie pasuje, bo podejście ma być strome, a tu jest tak raczej delikatnie do góry. Sprawdzam na GPS, faktycznie - idziemy do Smutnej Doliny, a po drodze mijamy jeszcze zanurzony we mgle Tatliakowo Pliesko. Bum, trochę za daleko zaszliśmy, żeby się wracać i iść tym bardziej optymalnym wariantem. Trudno, damy radę na tych łańcuchach.


Tatliakowo Pliesko

O Smutnej Dolinie w tych chmurach mogę niewiele powiedzieć. Mamy lipiec, takie miejsca jak Wielicki czy Jaworowy Ogród są w pełni kwitnienia i tu też mamy bujną zieloną roślinność. Wygląda dziś faktycznie trochę smutno, może w słońcu ukazałaby bardziej pogodne oblicze? Góry schowane są w chmurach, ale powoli i systematycznie pogoda zaczyna się poprawiać, pojawiają się pierwsze prześwity.







Na rozwidleniu szlaków spora część turystów skręca w prawo pod Rohackie Plesa, my w mniejszości podążamy w chmurach na Smutne Sedlo.





Na końcówce podejścia wzmaga się wiatr, jak to często bywa w Tatrach przy podejściu na gran, w międzyczasie pojawiają się coraz silniejsze przebłyski błękitnego nieba, z których można się domyślać, że po południowej stronie Tatr jest dużo lepsza pogoda niż tutaj.



Tymczasem chmury przelewają się nad Wołowcem i Rohaczami.


Nohavica

Na Smutnym Sedle wita nas zimny, przenikliwy wiatr. Faktycznie od południowej strony jest lepsza pogoda, błękitne niebo, wianuszek chmur nad Niżnymi Tatrami, tymczasem Wołowiec i Rohacze na przemian pojawią się i znikają. Siadamy sobie na chwilę odpoczynku po południowej stronie przełęczy, tam mniej wieje, ale ja co chwilę wybiegam na tę przełęcz z aparatem. Ani chwili spokoju, hehe.
Przed nami trzy tatrzańskie szczyty: Nohavica - względnie łagodny oraz bardzo szpiczaste Plačlive i Ostry Rohač, za nami Tri Kopy i Hruba Kupa, którymi przejście też do łatwych nie należy.


Žiarska Dolina, Niżne Tatry


Smutne Sedlo


Ostry Rohač


Wołowiec, Ostry Rohač, Plačlive

W międzyczasie pogoda się zdecydowanie poprawia, całe Tatry Zachodnie są już doskonale widoczne, jedynie pośród widocznych później z daleka wierzchołków Tatr Wysokich kłębią się jeszcze chmury.


Prislop, Banikov, Hruba Kopa, Tri Kopy

W stronę północną mamy widok na całą Dolinę Smutną i Rohacką, z kolei po południowej stronie dominuje wierzchołek Baranca.


Baranec


Zeleno i Smutna Dolina


w drodze na Nohavicę


Prislop


Plačlive


Zabrat, Rakoń

Idziemy na Plačlive. Przed nami sporo wspinaczki skałkowej, szlak jest kiepsko oznaczony, często trzeba iść na wyczucie, trochę jak na Skriniarkach.



Jesteśmy już na szczycie.




Wołowiec, Ostry Rohač


Baranec


Jarząbczy Wierch, Jakubina, Krivaň


panorama z Plačlivego


Prislop, Banikov, Hruba Kopa, Tri Kopy

Przed nami bardzo szpiczasty Ostry Rohač. Na szlaku mamy już osławione łańcuchy, zarówno na podejściu, jak i na zejściu. Szczerze powiedziawszy nie widzę technicznej różnicy w przejściu Rohaczy od Smutnego Sedla lub od Wołowca, tu jest łatwiej, tam jest trudniej, wszystko się jakoś wyrównuje.


Rakoń, Wołowiec, Ostry Rohač


Plačlive




Zeleno i szlak na Smutne Sedlo




na Ostrym Rohaču



Schodząc przechodzimy przez Rohackiego Konia - formację skalną, po której południowej stronie poprowadzony jest eksponowany fragment szlaku ubezpieczony łańcuchem o długości około 10 metrów. Uważany jest za najtrudniejszy odcinek grani Rohaczy, choć w mojej ocenie trudność wynika raczej z dużej ekspozycji niż trudności technicznych. Za koniem jeszcze odcinek zejścia ubezpieczony łańcuchem, ale trudności się na tym nie kończą, aż do Jamnickiego Sedla trzeba zachować czujność, jest kilka eksponowanych miejsc.






Starorobociański Wierch, Jarząbczy Wierch, Jakubina, Otargańce




Dolina Rohacka - zbliżenie


Dolina Rohacka


Ciemniak, Łopata, Starorobociański Wierch, Jarząbczy Wierch, Jakubina

Za Jamnickim Sedlem kończą się trudności, wkraczamy na obszar trawiastej sielanki. Podejście na Wołowiec jest spore, ale łagodne i łatwe. Tuż przed wierzchołkiem znajduje się trawers szczytu, ale turysto - nie idź tą drogą. Wiele nie zaoszczędzisz, a ominą cię widoki ze zwornikowego szczytu Wołowca. Ja jestem raczej połoninowy niż skalny, więc bardzo mnie cieszy zmiana krajobrazu i trawa pod stopami.


Ostry Rohač, Plačlive, Nohavica

Widoki z Wołowca są rozległe, choć podobne jak z Ostrego Rohača. Sam wierzchołek jest szeroki i stosunkowo płaski, więc żeby uwiecznić okoliczne szczyty, trzeba zrobić małą rundkę wokół szczytu.




Kominiarski Wierch, Dolina Chochołowska


panorama z Wołowca


Osobita, Rakoń, Grześ

Teraz mamy już tylko z górki. Boczna grań Grześ – Rakoń - Wołowiec to dla mnie jeden z ciekawszych szlaków w Tatrach, przebyty zarówno latem, jak zimą. Dziś jednakże przechodzimy go częściowo, bo z Rakonia schodzimy przez Zabrat pod Tatliakową Chate, tym szlakiem idę po raz pierwszy.


Osobita, Babia Góra, Rakoń


Bobrowiec, Mnichy Chochołowskie


Wysokie Tatry


Kończysty Wierch, Starorobociański Wierch, Błyszcz z Bystrą


Wołowiec, Ostry Rohač, Plačlive


Rakoń, Mnichy Chochołowskie

I powiem tak: ten odcinek szlaku od Rakonia do zejścia w las pod Zabratem mi się najbardziej podoba z dzisiejszego dnia. Pisałem wcześniej o mojej „połoninowości". Zejście przez Zabrat jest bardzo widokowe, popołudniowe słońce ładnie oświetla okolicę, imponująco od tej strony wyglądają Rohacze.




Grześ, Bobrowiec


Sedlo Zabrat


Osobita


Tri Kopy, Hruba Kopa, Banikov



Po wejściu w las jeszcze sporo zejścia przed nami. Nogi zaczynają odczuwać trudy szlaku - jego długość suma przewyższeń nie do końca odzwierciedla jego intensywność. Gdy schodzimy pod Tatliakową Chate, widzimy w górze przebytą przez nas trasę, rano schowaną w chmurach.



Idę jeszcze na chwilę pod Tatliakowo Pliesko.



Jemy w bufecie tradycyjne słowackie potrawy: polewka czosnkowa, bryndzowe haluszki, langosz. Popijamy bezalhokolowym piwem, wsiadamy na rowery i z górki na pazurki zjeżdżamy na parking mijając kolejnych schodzących w dół turystów.

Na deser cztery panoramy z wycieczki do obejrzenia na pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:


spod Smutnego Sedla


ze Smutnego Sedla


z Plačlivego


z Sedla Zabrat
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9369
Wysłany: 2022-09-03, 19:26   

To taka pomyłka wyniknęła, ładnie ;)

Na Smutnej jak byłem też wiało jak cholera.

To fakt, w paru miejscach szlak był słabo oznaczony i trzeba improwizować.

Piękna widokowa wycieczka, pogodę trafiłeś, pełny sukces :)

Jest moc w tym rejonoe !
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10849
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2022-09-03, 22:15   

Taką scenerię, w takich warunkach pogodowych, to się naprawdę przyjemnie ogląda.
Czy to Kaszuby, czy Rohacze, czy paczkomat, to zawsze jakoś wyciskasz co trzeba z otoczenia :)

Czekam na próbę nocy ;)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-03, 23:21   

Fajną pogodę miałeś, bo zróznicowaną. Rohacze jak Rohacze, klasa sama w sobie, chociaz moim ulubionym odcinkiem jest ten środkowy (smutna-banikowska) - tamten odcinek jest też chyba najtrudniejszy technicznie.

Niemniej widok Ostrego Rohacza z Płaczliwego to majstersztyk!
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2022-09-04, 09:42   

Bardzo dobrze, że poszliście odwrotnie.
Początku dnia najbardziej zazdroszczę, bo właśnie w takich warunkach były moje pierwsze wędrówki po Tatrach i ten zapach mokrego wiatru...tęsknie do niego ;)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-04, 10:37   

A ja właśnie polecam w drugą stronę, próbowałem obu wariantów, lepiej jednak zaczynać od nudnych Rakoni i Wołowców. Tym bardziej, że potem jest opcja wydłużyc trase, jeśli by się fajnie szło - a tu już wyboru nie masz...
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2022-09-04, 11:19   

To tak, ale więcej światła jest, nic grań nie zasłania.
Poszedłbym na dokończenie tej Perci...
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-04, 12:53   

Można iść, jesień się zbliża. :) Ale Trzy Kopy są bardziej wymagające niż Salatyn - no i kolejki ni ma.
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-09-04, 13:00   

Piotrek napisał/a:
Czekam na próbę nocy ;)

Spróbuję coś wymyślić ;)

sokół napisał/a:
Fajną pogodę miałeś, bo zróznicowaną. Rohacze jak Rohacze, klasa sama w sobie, chociaz moim ulubionym odcinkiem jest ten środkowy (smutna-banikowska) - tamten odcinek jest też chyba najtrudniejszy technicznie.

Można by się kiedyś zmierzyć, ale to chyba w kolejne wakacje.

sokół napisał/a:
A ja właśnie polecam w drugą stronę, próbowałem obu wariantów, lepiej jednak zaczynać od nudnych Rakoni i Wołowców. Tym bardziej, że potem jest opcja wydłużyc trase, jeśli by się fajnie szło - a tu już wyboru nie masz...

Rakoń i Wołowiec nigdy nie jest nudny, ale co kto lubi ;) Jak przejdziesz szlak od Rakonia do Banikowskiej Przełęczy, to ci osobiście przywiozę do Bytomia zgrzewkę piwa.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-04, 13:46   

http://gorybezgranic.pl/z...once-vt3557.htm a jaki to problem ?

Poszłoby z Salatynem, ale brakło wody
Ostatnio zmieniony przez sokół 2022-09-04, 13:47, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-09-04, 13:59   

Faktycznie. Ja chyba nie dałbym rady.
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-04, 14:03   

Robiło się niedawno calkiem fajne trasy, chłopek na przykład, ale wracaliśmy Szpiglasem, bo za wcześnie zeszliśmy...

albo raz ze smokowca na lodową, potem na czerwoą ławke, rohatke, Polski grzebień, małą wysoką i zejście do smokowca.... uuuu wtedy to nogi bolały, a weź jeszcze autem jedź cztery godziny... ale wtedy to ja miałem auto porządne! Samo jechało.

A nie jakies ople...
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-04, 14:04   

Niemniej kwaterę juz mam opłaconą, więc obiecuje jakieś relacje tatrzańskie w 2023, jak nie umrę.
Profil Facebook
 
 
Sebastian 


Wiek: 51
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 5830
Skąd: Kraków
Wysłany: 2022-09-04, 14:05   

To autem wyjeżdżałeś na te góry? Myślę, że to nie w Oplu problem. Ja jeżdżę autem marki "Ford gówno wort" i co z tego ;)
Gdzie masz opłaconą kwaterę?
_________________
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Profil Facebook
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2022-09-04, 14:11   

Wiesz co, chyba jednak w aucie jest problem, bo hondą (niebieską, sportową) uwielbiałem jeździć, a potem się popsuło.

Na Bulwarach Słowackiego. :D Minutę od ronda kuźnickiego. :rol No będzie blisko na Nosal :P
Profil Facebook
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - recenzje anime