Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8649
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: Pudelek » 2025-05-16, 11:58

W wielkanocny poniedziałek, zamiast przyjmować kolejne kalorie, postanowiliśmy je spalić! I to całą rodziną, ponieważ po raz pierwszy od dawna zabrała się z nami w góry moja mama! W takiej sytuacji musiałem wymyślić jakieś sensowne miejsce w czeskich Beskidach, najlepiej z możliwością wjazdu kolejką. Ten drugi warunek ograniczał listę do zaledwie dwóch pozycji: Javorový i przełęcz Pustevny. Wybrałem tę drugą opcję, ponieważ zakładałem, iż tłumy turystów łatwiej się tam rozejdą niż na Javorovým.

Wbrew obawom nie było problemów ze znalezieniem wolnego miejsca na parkingu w Trojanovicach. Ba, było na nim mniej samochodów, niż podczas naszej ostatniej zmotoryzowanej wizyty w czasie zwykłej, nieświątecznej niedzieli. Płacimy za parking, przebieramy się i można uderzać w stronę dolnej stacji kolejki. Razem z nami ciągnie sporo osób, ale wkrótce się ten tłumek urywa.

Obrazek

Przy kasie zaczepia nas rodzina z Polski i chce odsprzedać jeden bilet, bo kasjerka źle ich policzyła. Kręcimy głową, gdyż tata płaci tu kartą, aby gotówka została do użycia w lokalach gastronomicznych. Odchodzą niepocieszeni, ale po chwili wracają i dają mi ten bilet.
- My i tak nie skorzystamy.
Miło i trochę tak głupio. Myślałem, że może spotkamy ich na górze i chociaż postawimy coś do picia, lecz już na nich nie trafimy.
Kolejka linowa na przełęcz to dwuosobowe krzesełka, strasznie wolne. Uruchomiono ją w 1940 roku jako pierwszy taki obiekt w Europie. Choć obecna konstrukcja pochodzi z lat 80., to sprawia wrażenie znacznie starszej, trzeszcząc wznosi się w górę, po czym zniża się w dół prawie dotykając ziemi. W ten sposób pokonuje czterysta metrów przewyższenia. Gołym okiem widać, że jest stromo.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Trzęsąc się, stukając i niemiłosiernie wlekąc krzesełka wywożą nas na 1018 metrów, bo na takiej wysokości znajduje się przełęcz Pustevny.

Obrazek
Obrazek

Myślałem, że od razu uderzmy na szlak, ale rodzice proponują zajrzeć najpierw do jakiegoś lokalu. Nie będę oponował ;). Dla nich po kawie, tatuś tradycyjnie też Becherovkę, a młodsi po browarze. Leją tu zielone piwo z Velkich Karlovic - smaczne, bo nie tak słodkie, jak zazwyczaj występuje w tym kolorze.

Obrazek

Napojeni ruszamy na trasę w kierunku zachodnim. Nasz cel widać za dwiema paniami.

Obrazek

Jak się można było domyślić, na przełęczy nie jest pusto, ale sądziłem, że trafimy na większe tłumy. Dodatkowo ta ludzka masa ciągle się rusza i rozciąga, więc nie mamy poczucia przytłoczenia.

Obrazek
Obrazek

Niebo jest zaciągnięte mgiełką, więc słońce niby jest, ale bardzo przytłumione, kolory są blade. Temperatura jednak dość wysoka.

Pierwszy punkt widokowy: pod nami dolina, na końcu której zostawiliśmy samochód.

Obrazek
Obrazek

Przejrzystość powietrza, jak przeważnie podczas moich ostatnich wycieczek, jest kiepściutka, ale na horyzoncie lekko majaczą Sudety: okolice Pradziada oddalone o niecałe sto kilometrów. Z lewej popularna wieża widokowa na Velkým Javorníku. Przydałaby się lornetka, lecz akurat dziś pechowo ją zapomnieliśmy!

Obrazek

Szeroka i łagodna droga to doskonała propozycja dla osób, które nie chcą lub nie mogą korzystać z bardziej wymagających szlaków. Większe skupiska ludzkie raz się pojawiają, raz znikają. Jak zwykle dużo ich przy rzeźbie Radegasta, gdzie oprócz rzeźby domniemanego boga działa też bufet, więc co rusz spotykamy towarzystwo z plastikowymi kubkami pełnymi piwa w ręku.

Obrazek
Obrazek

Miejsce, gdzie w 1868 roku wydobyto jeden z kamieni fundacyjnych pod Teatr Narodowy w Pradze. Obok zaś tablica ścieżki tematycznej opisującej dawne wypasy i osadnictwo na grzebiecie Pustevnego.

Obrazek

Za Radegastem momentami robi się luźno.

Obrazek

Po południowej stronie ścieżki zaczynają się polany, pamiątka po pasterzach. Możemy więc zerkać w stronę Słowacji. Na pierwszym zdjęciu nadal jednak widać Czechy: po prawej charakterystyczne wybrzuszenie ze szczytem Kelčský Javorník w Górach Hostyńskich. Na drugim dolina Beczwy, a na horyzoncie słowackie Białe Karpaty. Na trzecim jak zawsze łatwa do rozpoznania Mała Fatra z Krywaniem i Rozsutcem. Od tej ostatniej dzieli na niecałe siedemdziesiąt kilometrów.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kolejne większe skupisko turystów, czyli hotel Radegast. Na razie go pomijamy...

Obrazek

...i ciśniemy prosto na Radhošť, do kaplicy i pomnika Cyryla i Metodego. Przy nim obowiązkowe sesje fotograficzne, m.in. z faną :).

Obrazek
Obrazek

Kaplica szczytowa była kiedyś niczym nie wyróżniającą się konstrukcją neogotycką, postawioną pod koniec XIX wieku. W pierwszej Czechosłowacji obłożono ją drewnem i dodano dzwonnice, co niewątpliwie dodało jej też uroku. Murowane wnętrza są tak zimne, że aż para leciała z ust.

Obrazek

Według wikipedii kaplica jest najwyżej położonym obiektem sakralnym Republiki Czeskiej. W pierwszej chwili przyszło mi do głowy, że przecież na Śnieżce też stoi kaplica, więc zdecydowanie wyżej, ale przecież tamta ulokowana jest już po polskiej stronie granicy.
Przyglądając się detalom - również pomnika - można dostrzec elementy walki z wierzeniami pogańskimi. Praprzodkowie Czechów i Morawian pielgrzymowali na te szczyty z prośbami i darami; później posągi bóstw zburzyli misjonarze. Pamięć o tym trwała długie wieki i z tego powodu zdecydowano się wznieść chrześcijańską kaplice właśnie tutaj. Tyle mówi legenda, obecna w literaturze od XVIII wieku, natomiast badania nie potwierdziły obecności zorganizowanego pogańskiego kultu na Radhošťie i Radegaście. Dodatkowo sama kwestia istnienia boga o imieniu Radegast, a już zwłaszcza na Morawach, jest mocno kontrowersyjna.

Obrazek
Obrazek

Można wejść na dzwonnicę, kosztuje to pięć koron. Już lepiej zrobiliby stawiając puszkę z napisem "co łaska". Panorama z góry nieco wystaje ponad drzewa, ale są to widoki znane (i lubiane): Velký Javorník, pasmo Ondřejníka oraz Łysa Góra.

Obrazek
Obrazek

Chwila wielkanocnej pustki. Wszyscy poszli szukać Zajączka.

Obrazek

Wracamy się pod hotel. Początkowo chcieliśmy zatrzymać się w nim na dłużej i coś zjeść, ale ceny nas zniechęciły: zupy od 110 koron, przystawki 159, główne dania dobijające do 300 koron... Może w porównaniu z polskimi schroniskami nie jest to bardzo drogo, ale jak na Czechy to tak! No i jeszcze płatna toaleta dla wszystkich. Skończyło się na konsumpcji kanapek i frankfuterków przyniesionych z domu.

Obrazek

Idziemy z powrotem do przełęczy z widokami na Fatrę. Humory dopisują.

Obrazek
Obrazek

Przy odbiciu zielonego szlaku spotykamy głośną grupę rodaków.
- Idymy tukej! - woła jeden z nich, samozwańczy przewodnik. - Bydzie gibciej!
- Genau, na parking to je najkrócej - wtrącam się, widząc niezdecydowanie reszty.
- Na ten na przełęczy? - upewniają się.
- Niy, na dole.
- Aaa niyy, my momy auta na Pustevnym!
Nie wiem jak można było zaproponować w takiej sytuacji szlak w dolinę, ale takie cuda się teraz często zdarzają ;).

Obrazek

Jeszcze trochę doliny Beczwy.

Obrazek

Słońce nieśmiało próbuje przebić się przez mgiełkę i czasami ciut mocniej doświetla krajobraz. Na zdjęciu punkt widokowy przy nieczynnym wyciągu.

Obrazek

Przebitka na Pustevny, nad którym góruje Stezka Valaška, w oddali Łysa Góra.

Obrazek
Obrazek

Coraz większe pustki. Przy Radegaście też prawie nikogo. Rzadko można zrobić mu zdjęcie bez przylepionych dzieciaków lub zakochanych par. A tak w ogóle wzniesienie tego pomnika można potraktować jako element walki ideologiczno-politycznej. W czasach Austro-Węgier związany z Habsburgami kościół katolicki wybudował kaplicę znacząc swój teren. W Czechosłowacji, gdzie silny był ruch odchodzenia od Rzymu, świeccy zrewanżowali się pogańskim bożkiem. Kto wygrał? Biorąc pod uwagę popularność uwieczniania się na tle, to chyba należałoby ogłosić remis.

Obrazek
Obrazek

W tutejszym lesie pełno drzew z poskręcanymi, łączącymi się i rozdzielającymi gałęziami.

Obrazek

Ciekawe ujęcie na pomieszane ze sobą strefy drzew liściastych i iglastych.

Obrazek

Względny spokój na szlaku na chwilę przerywa hałaśliwa ekipa młodych facetów w żonobijkach i klapkach. Ludzie ubierają tu rozmaite obuwie, ale dopiero teraz pojawiły się klapki, do tego białego koloru. Ukraińcy..

Tymczasem powróciliśmy na przełęcz Pustevny. Lustrujemy menu i siadamy przy jednym z punktów gastronomicznych. Zupy bez szału, lecz bardzo smaczne placki z kiszoną kapustą i skwarkami. Gdzieś mi się obiło o uszy, że na Wołoszczyźnie (Valašsku) taka forma placków jest bardzo popularna. Kupujemy również specjały z okolicy: frgale i Štramberské uši. Pierniki ze Štramberka to pierwszy czeski produkt regionalny zastrzeżony w Unii Europejskiej.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pierwotnie planowaliśmy odwiedzić jeszcze Stezkę Valaška, ale w czasie obiadu uznaliśmy, że szkoda pieniędzy na tę "koronę drzew", skoro praktycznie nie zobaczymy nic więcej ponad to, co dotychczas z poziomu szlaku. Zamiast tego zaglądamy na chwilę do odbudowanej po pożarze chaty Libušín: wnętrza restauracji naprawdę cieszą oko! Uwielbiam dzieła Dušana Jurkoviča, choć zdaję sobie sprawę, że to tylko rekonstrukcja.

Obrazek
Obrazek

Mama idzie się jeszcze pokręcić po przełęczy, a potem zjedzie w dół kolejką, a ja z tatą i Teresą pokonamy ten odcinek niebieskim szlakiem. Początek jest jeszcze łagodny i prowadzi łąką.

Obrazek

Przekrzywione i opuszczone konstrukcje w lesie, w środku zachowały się resztki kabli i urządzeń z przyciskami. Być może to część dawnej infrastruktury wodociągowej, bo obok znajduje się studnia z okresu międzywojennego.

Obrazek

Szlak zaczyna się robić strasznie stromy, trzeba uważać na każdy krok. Oprócz nas schodzi też grupa dziewczyn, one próbują iść skrajem lasu pod kolejką krzesełkową i wśród śmiechów słyszę, że co jakiś czas któraś ląduje na tyłku.

Obrazek

Kolana i mięśnie zaczynają boleć, ale po przebyciu jednej trzeciej odległości i dojściu do doliny potoku Velká Ráztoka znowu robi się płasko i przyjemnie.

Obrazek
Obrazek

Oberwane ściany koryta potoku to pewnie pozostałość po wrześniowej powodzi. Woda to jednak straszna siła.

Obrazek

Na początkowej stacji kolejki już pusto, choć oficjalnie działa jeszcze przez pół godziny.

Obrazek

W dolnej części szlaku trzeba uważać: po asfalcie śmigają hulajnogi (można je wypożyczyć na przełęczy i zjechać), rowery (Czesi masowo przerzucają się na elektryki, nawet jeśli jeżdżą tylko po płaskim), a nawet motorowery.

Obrazek
Obrazek

Mamusia czeka przy parkingu, który także mocno się wyludnił. Przy samochodzie kończymy dzisiejszą wycieczkę: niby tylko górski spacerek, ale na moim zegarku wyszło piętnaście kilometrów. Bardzo przyjemnych, to była rzeczywiście fajny poniedziałek wielkanocny! A choć słońce niby cały czas było przykryte mgiełką, to niektórzy zdołali spiec się jak pisanki :).

Na koniec tradycyjnie jedziemy do Vojkovic do browaru U Koníčka. Po drodze proszę jeszcze tatę, aby zatrzymał się, żebym zrobił kilka finalnych zdjęć przełęczy i okolic, po których chodziliśmy.

Obrazek
Obrazek
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14892
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: Dobromił » 2025-05-16, 17:25

Dobry wieczór.

Byłem trzy razy przy tej kaplicy i zawsze była zamknięta. Dwa razy w tygodniu i raz w sobotę. Ostatnio w środę, 25 września tamtego roku. Ma to ustrojstwo jakieś oficjalne godziny pracy ?

Śliczna trasa. I mądre wykorzystanie horrorystycznej kolejki.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8649
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: Pudelek » 2025-05-16, 18:05

Nie mam pojęcia, czy są jakieś godziny... Była otwarta podczas tej wizyty i kiedyś w niedzielę. Ale raz w tygodniu trafiliśmy na zamkniętą. Może tylko dni świąteczne??
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 617
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: _laynn » 2025-05-18, 12:14

Fajna rodzinna wycieczka!
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1528
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska
Kontakt:

Re: Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: Coldman » 2025-05-18, 13:53

Miła przyjemna wycieczka i oto właśnie chodzi :D
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 10249
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: Adrian » 2025-05-19, 08:41

Bardzo lubie całą tą grań, można zrobić fajną pętlę z Trojanovic, przez Knehyne.
Fajne rodzinne wyjście :)

Polecam trasę którą szedłem ostatni raz z Dolni Becva na Radhost.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8649
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Wielkanocny poniedziałek na przełęczy Pustevny.

Postautor: Pudelek » 2025-05-19, 08:59

Ja tam na razie wchodziłem z trzech stron, ale jeszcze nie z kolejki ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości