01-09.08.14 - włodarze w Karpatach (sic!) |
Autor |
Wiadomość |
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-12, 20:00 01-09.08.14 - włodarze w Karpatach (sic!)
|
|
|
01.08, piątek
Wycieczkę zaczynamy w Sromowcach Niżnych. Flisacy już ruszyli z pierwszymi turystami.
My idziemy żółtym szlakiem w kierunku tego powszechnie znanego wzniesienia.
W Wąwozie Sobczańskim zadzieramy wysoko głowy podziwiając wysokie białe ściany ozdobione soczystą zielenią.
Na Przełęczy Szopka zmieniamy szlak niebieski by dojść do punktu widokowego na Okrąglicy. Turystów jest sporo i praktycznie każdy zna słowa "dzień dobry" lub "cześć". To miłe zaskoczenie.
Na punkcie widokowym mały tłoczek mimo,że widoki są bardzo ograniczone z powodu zachmurzonego nieba i mgieł.
Nie zatrzymujemy się tam zbyt długo i z powodu widoczności, i z powodu kolejki oczekujących na wejście, ale przede wszystkim z powodu chmary mrówczych królowych, które nie dają spokojnie postać.
Schodzimy więc i na Dunajcu widzimy prawdziwy konwój.
Dalej szlak prowadzi nas do zamku Pieniny a raczej z lekka odrestaurowanych ruin tego zamku.
Potem dalej niebieskim szlakiem idziemy na Sokolicę. I stąd widoki marne. Dobrze, że choć Dunajec widać. Stojąc obok słynnej sosny
wspominam relację Dżoli z tego miejsca i kolejny raz zazdraszczam jej tamtej pogody i tamtych widoków.
Z Sokolicy schodzimy do przeprawy przez Dunajec.
Mamy zamiar wrócić czerwonym szlakiem wzdłuż Dunajca. Przeprawiamy się, ale niestety zaczyna kropić, więc szukamy chronienia w "Orlicy". "Zdanżamy" tuż przed ulewą. Pada krótko, kończymy obiad, kończy się deszcz. Poprawia się widoczność.
Ruszamy więc w stronę Czeronego Klasztoru. Flisacy kończą pracę.
W słońcu Dunajec i jego otocznie wyglądają fantastycznie. Woda ma jeszcze zielonkawe zabarwienie.
Za każdym kolejnym zakrętem dostrzegamy coś ciekawego. Sokolica z dołu wygląda imponująco.
Kawałek dalej pojawiają się mgiełki. Woda w Dunajcu zmienia barwę na brązową. To efekt niedawnej ulewy.
Pod koniec naszej wędrówki zaglądamy do zabudowań byłego klasztoru.
Potem przez kładkę przechodzimy do Sromowców. Na horyzoncie pojawiają się Tatry.
cdn |
|
|
|
|
ceper
Dołączył: 02 Sty 2014 Posty: 8598
|
Wysłany: 2014-08-12, 20:42
|
|
|
Włodarzu, cóż oznacza owe "sic" w tytule. Pieniny jak Pieniny, zagląda się tu co 2-3 lata, a za najbardziej klimatyczny odcinek uważam tuż poniżej ruin zamku - taki półwąwóz. Przypuszczam, że drugiego dnia wybraliście się obejrzeć przełom Dunajca z dołu, romantyczny klimat jest tylko za pierwszym razem ... |
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-12, 21:02
|
|
|
Chyba niedokładnie przeczytałeś relację. Przełom Dunajca oglądaliśmy jednego dnia i z góry, i z dołu. |
|
|
|
|
Majka
Dołączyła: 30 Lip 2014 Posty: 919 Skąd: Beskid Mały/ Kraków
|
Wysłany: 2014-08-12, 21:51
|
|
|
ceper napisał/a: | Pieniny jak Pieniny, zagląda się tu co 2-3 lata |
Dlaczego co 2-3 lata? Ja w Pieninach jestem kilka razy do roku i chyba normy żadnej nie ma.
Włodarzu, zawsze serce mi rośnie jak czytam relacje z Pienin i tęskno jakoś, choć dopiero tydzień temu tam byłam i znów chcę. Ładne fotki i cudne miejsca. |
|
|
|
|
ceper
Dołączył: 02 Sty 2014 Posty: 8598
|
Wysłany: 2014-08-12, 22:02
|
|
|
Majka napisał/a: | ceper napisał/a:
Pieniny jak Pieniny, zagląda się tu co 2-3 lata
Dlaczego co 2-3 lata? Ja w Pieninach jestem kilka razy do roku i chyba normy żadnej nie ma. | W ostatnim roku byłem 2x za sprawą KGP (także zimowej). Majko, ty masz Pieniny na rzut beretem, ode mnie kawałem drogi włodarz napisał/a: | Chyba niedokładnie przeczytałeś relację | Faktycznie trochę przegapiłem, bo ja z reguły najpierw tratwą (wygodny bywam), a potem górą wracam do samochodu |
|
|
|
|
Piotrek
Wiek: 48 Dołączył: 06 Lip 2013 Posty: 10854 Skąd: Żywiec-Sienna
|
Wysłany: 2014-08-12, 22:14
|
|
|
Jest i słynna sosna . Trzeba czekać co dalej będzie w relacji, więc uwijaj się ze zdjęciami.
(przypinam się do Cepra z pytaniem co oznacza: (sic!) ) |
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-13, 17:53
|
|
|
Majka napisał/a: | Włodarzu, zawsze serce mi rośnie jak czytam relacje z Pienin i tęskno jakoś, choć dopiero tydzień temu tam byłam i znów chcę. Ładne fotki i cudne miejsca. |
Bardzo żałuję, że nie udało się mi się z pogodą. Te góry bardzo mi się podobają i chciałbym je zobaczyć w pełnej krasie. Będzie trzeba wybrać się w nie jeszcze raz.
A teraz kolejny dzień urlopu.
02.08, sobota
Dzień zaczynamy dość wcześnie, od porannej kawy na balkonie, obserwując Tatry w pierwszych promieniach słońca.
Po śniadaniu wsiadamy w auto i jedziemy do Kir. Przejazd przez Zakopane idzie w miarę sprawnie przez co jest chwila by rozejrzeć się. Dostrzegam ogromną ilość tablic reklamowych, banerów i innego dziadostwa. Wszystko jest przytłoczone reklamami. Jeśli to ma być klimat Zakopanego to ja dziękuję. Nie podoba mi się to miasto.
Zostawiamy auto na parkingu i ruszamy Doliną Kościeliską. Na stokach połamany las przypomina o potędze natury. Wchodzimy na czerwony szlak i idziemy w kierunku Ciemniaka. Po jakimś czasie pojawiają się widoki i stwierdzamy, że ta część Tatr bardzo nam się podoba. Pewnie przez to, ze dużo tu zieleni, i że odnajdujemy tu jakieś podobieństwo do krajobrazów Karkonoszy.
Na szlaku bardzo dużo turystów, i po krótkiej chwili stwierdzam, że tu "zjechało się chamstwo z całej Europy". Nie ma (prawie) śladu pienińskiego bon tonu.
Koncentrujemy się zatem na podziwianiu widoków a jest co podziwiać. Na Ciemniaku robimy krótką przerwę i udajemy się na Krzesanicę. Potem idziemy na Małołączniak.
Schodzimy szlakiem niebieskim w kierunku Przysłopu Miętusiego. No i tu niespodzianka. Na króciutkim odcinku z łańcuchami zrobił się zator. Zaczynam żałować, że z Małołączniaka nie poszliśmy na Kondracką Kopę, by zejść do Doliny Małej Łąki zahaczywszy ewentualnie wcześniej o Giewont.
Tymczasem siedzimy w oczekiwaniu na naszą kolej i obserwujemy, że nie wszyscy powinni byli wybrać ten szlak do zejścia. Prezentują tak żenującą nieporadność w posługiwaniu się łańcuchem, że żal patrzeć.
Dalsza część drogi przebiega już normalnie. Schodzimy do punktu wyjścia.
Powrót do Bukowiny to już inna bajka. Stwierdzam, że Zakopane powinno zmienić nazwę na Zakorkowane.
Na koniec kilka fotek.
|
|
|
|
|
ceper
Dołączył: 02 Sty 2014 Posty: 8598
|
Wysłany: 2014-08-13, 18:29
|
|
|
Czerwone Wierchy, jak nazwa wskazuje, są najpiękniejsze późną jesienią. Raz miałem farta, gdy brunatne, oszronione trawy niczym blaszki lodu były lekko przyprószone śniegiem, zaś Krzesanica wyglądała jakby zlot małych bałwanków. Włodarzu, jeśli będziesz miał urlop, to musisz tu wrócić i to zobaczyć.
Widząc zatory, wybieram dogodne miejsce i podziwiam przyrodę ... |
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-13, 18:54
|
|
|
Na razie urlop tylko w sierpniu, więc czerwone Czerwone Wierchy mogę zobaczyć tylko na zdjęciach. |
_________________ Sudeckie Ilustracje |
|
|
|
|
Tępy dyszel
Wiek: 44 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 2779 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 2014-08-13, 19:16
|
|
|
Świat się kończy
włodarz w Pieninach, na Czerwonych Wierchach i Kobylarzowym ,,Ogrodzie".
Niedawno byłem (byliśmy) na spływie Dunajcem. Niewypał pogodowy. Fotki z Pienin cenne bo nie byłem jeszcze na Sokolicy i będę Cię ,,plagiatował" |
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-13, 19:31
|
|
|
Tępy dyszel napisał/a: |
Świat się kończy
włodarz w Pieninach, na Czerwonych Wierchach i Kobylarzowym ,,Ogrodzie". |
Teraz już ceper i Piotrek powinni wiedzieć dlaczego pojawiło się (sic!).
Cytat: | Niedawno byłem (byliśmy) na spływie Dunajcem. |
Też miałem ochotę spłynąć, ale cena mnie odstraszyła. |
_________________ Sudeckie Ilustracje |
|
|
|
|
laynn [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-08-13, 23:13
|
|
|
Cytat: | Niedawno byłem (byliśmy) na spływie Dunajcem. |
Też miałem ochotę spłynąć, ale cena mnie odstraszyła.[/quote]
Spłynąłem raz. Nuda. Moja żona za to już z dwa razy płynęła tratwami i chce jeszcze... Tak jak ja orlą hehe |
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-14, 15:35
|
|
|
laynn napisał/a: | Spłynąłem raz. Nuda. |
Może kiedyś sprawdzę to osobiście. |
_________________ Sudeckie Ilustracje |
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-14, 15:36
|
|
|
03.08, niedziela
Tego dnia pozwalamy sobie dłużej pospać, więc za cel naszej wycieczki wybieramy górę Żar w Pieninach Spiskich, bo według mapy ma być to krótka lajtowa wycieczka z jednym tylko stromym podejściem.
Jedziemy lokalnymi drogami w kierunku Dursztyna. Zaczyna padać a przed Nową Białą naprzeciwko nas sunie cała kawalkada pojazdów. Nie mamy pojęcia skąd nagle tyle aut na tej spokojnej drodze. Później, jak się okaże, poznamy przyczynę.
Docieramy do Dursztyna. Słońce świeci, ale na niebie kłębią się już burzowe chmury. Zaczyna grzmieć. Nie lubimy moknąć więc odpuszczamy Żar i udajemy się do Niedzicy zwiedzić zamek Dunajec.
W drodze powrotnej zatrzymujemy się, by obejrzeć rezerwat Przełom Białki. Zajmuje nam to z 15 min, ale za całodzienne parkowanie musimy zapłacić. Oglądamy kilka fajnych skałek i szerokie, kamieniste koryto Białki. Okazuje się, że jest to popularne kąpielisko i miejsce piknikowe. Jeszcze o tej porze zastajemy ludzi z kocykami, grillami itp. To stąd wcześniej ewakuowało się przed deszczem sporo ludzi tworząc kawalkadę aut sunącą naprzeciw. Trochę dziwi nas to połączenie rezerwatu i kąpieliska, ale widać można.
Wracamy do Bukowiny, bo na dzień następny mamy zaplanowaną wczesną pobudkę.
|
|
|
|
|
włodarz
Dołączył: 13 Maj 2014 Posty: 2658 Skąd: Góry Sowie
|
Wysłany: 2014-08-14, 20:52
|
|
|
04.08, poniedziałek
Na ten dzień prognozy pogody zapewniają dobrą pogodę do godz 14:00 a my wybieramy się na Świnicę. Aby zdążyć zejść przed deszczem decydujemy się wjechać kolejką na Kasprowy. Przed siódmą stajemy w kolejce a o 07:11 jedziemy już do góry. O w pół do ósmej ruszamy. Krótką przerwę robimy na Świnickiej Przełęczy i ruszamy na szczyt.O w pół do dziesiątej jesteśmy na Świnicy. Zastanawiam się gdzie były te wszystkie trudności, o których naczytałem się w necie. Robimy zdjęcia na szczycie i szykujemy się do zejścia. Gdzieś tam błąka się myśl aby iść jeszcze na Zawrat i stamtąd schodzić do Murowańca. Wracamy jednak do Przełęczy Świnickiej i z niej czarnym szlakiem schodzimy do Doliny Gąsienicowej. Miejsce to tak się nam podoba, że wleczemy się podziwiając otoczenie i zapominając o prognozie. Jeszcze chwilę spędzamy w Murowańcu i w rezultacie na Przełęczy między Kopami łapią nas pierwsze krople deszczu. Na Boczaniu leje już porządnie. Docieramy do Kuźnic przemoknięci i na szczęście tam już po deszczu.
Całe to kombinowanie by nie zmoknąć na nic się zdało. Trzeba było albo szybciej schodzić, albo iść na Zawrat a deszcz przeczekać w Murowańcu. Stało się jak się stało. Najważniejsze, że Świnica zaliczona.
I kilka fotek.
|
|
|
|
|
|