Mam trochę zaległości w relacjach, ale postanowiłem olać chronologię i wrzucić na świeżo dzisiejszy spacer po Jaworznie. Bo jestem lokalnym patriotą. Bo Jaworzno piękne jest!


Było kolorowo.



A to cel - Góra Przygoń. Najwyższy punkt Jaworzna.


Jest tu wieża obserwacyjna przeciwpożarowa.
35 lat temu była drewniana. Do dziś pamiętam tą adrenalinę jak wyszedłem na jej szczyt, a miała już jedną nogę całkowicie spróchniałą.

Ponieważ wieża nie jest na samym szczycie, postanowiłem poszukać wierzchołka góry. Znalazłem jedynie chaszcze.

Oraz purchawę wielkości piłki.

Wracam na słońce (którego dzisiaj miało nie być za wiele, ale prognozy się nie sprawdziły).

Idziemy w kierunku Trzebini.

Ambonka, w bardzo kiepskim stanie, została zdobyta.

Czy widzicie tą przestrzeń?

To chyba jakaś roślina uprawna.



Najdalszy punkt wycieczki.

Na powrocie pierwsza woda. Poziom obniżony, bo Tobi pił przez 5 minut non-stop.

Kolorki na powrocie.



Kolejny stawek.

I koniec.

Miał być dzień zmarnowany, bo z rana bolała mnie trochę głowa.
Jednak poszedłem lokalnie i bardzo się z tego cieszę

Idealne warunki, upały się skończyły, chmurki dodały uroku
