Pudelek pisze:i dziwnym trafem zawsze jest to nagonka na PiS podobnie jak u Sokratesa i innych z cyklu "ja na PiS nie głosowałem, ale..." bardzo przypadkowo zawsze obrywa się tylko przeciwnikom Jarosława, natomiast o poczynaniach PiSu "nie czuję potrzeby dzielić się w internecie"
Mi akurat takich rzeczy nie musisz zarzucać, tym bardziej, że ja przecież ponoć tylko narzekam na wszystko.
I nieraz tu pisałem o poczynaniach PiS'u i o ich pomysłach chociażby z 500 zł na dziecko, czy instalowaniu tu amerykańskich pachołków, więc czytaj uważniej. Jak też wiesz, jestem przeciwnikiem Unii Europejskiej, a szczególnie Traktatu Lizbońskiego, który to PiS z uśmiechem na twarzy podpisywał. I nie raz pisałem, że te partie są po prostu siebie warte. To samo sądzę o ogłupiałym tłumie który wyszedł na manifestację PiS'u w zeszłą niedzielę. I kawałek wyżej własnie pisałem jak to działa i jak organizuje się takie manifestacje. Jakby PiS się nie zareklamował, też by była tam garstka ludzi. I tak wygląda nasza demokracja od zawsze, która grupa przekona więcej ludzi to wygrywa, a potem reprezentują głównie swoje interesy przez całą kadencję.
Nie moja wina, że teraz widzę nagonkę głównie na PiS i manifestacje przeciwko nim, dlatego o tym teraz piszę.
Jakoś za rządów PO nie widziałem, żeby PiS za wszelką cenę próbował obalić władze, nawet przez całe 8 lat to znosił, a tu ktoś nie potrafił wytrzymać nawet tygodnia, a nawet nie potrafił sobie wyobrazić, że PiS może rządzić. Bo już przed wyborami utworzono Nowoczesną z Petru na czele, która po kilku dniach istnienia już miała poparcie w sondażach przeszło 5%. Więc już przed wyborami szykowano się na ewentualną zmianę władzy jakby poszło coś nie tak. Dlatego wniosek jest dla mnie oczywisty, że o żadną demokrację nie chodzi, tylko po prostu o obalenie rządów PiS'u bo to PiS i bo tak. Po prostu ludzie nie umieją się pogodzić z wynikami wyborów i takie są fakty.
Ja jako ten wg Ciebie przeciwnik PO, nie biegałem po miastach ze sztandarami i nie nawoływałem ludzi do obalenia władzy, po prostu się pogodziłem z wynikami wyborów, pomimo, że mi one nie pasowały i dalej to kontynuuję godząc się z obecnymi.
Dalibyście chwile wytchnienia od tej nagonki, to znalazłbym czas, żeby dyskutować w ogóle o rządzie.
Póki co odnoszę wrażenie, że tylko się krzyczy, a rząd jeszcze nic nie zrobił. Żadna jego decyzja jeszcze nie wpłynęła na moje życie. Tak z rok trzeba było chociaż poczekać i na spokojnie zobaczyć co się będzie dziać. I wtedy podejmować jakieś działania.