Puste BIeszczady???Nie dziś...
Cóż... , w tym roku we wrześniu - trasa w ładny słoneczny dzień - wyjście z Roztoki asfaltem do Moka, powrót do schroniska Roztoką, po drodze spotkałem dwie osoby.... i to 100m od schronu dwoje staruszków na spacerze, poza tym cały dzień nikogo. Chyba te Tatry się wyludniły, bo właściwie zawsze są puste... na wypadzie wiele tras, część z nich kilkunastogodzinna i na każdej zero, dwie, maksymalnie kilka spotkanych osób
luknij na moje panoramy i galerie
laynn pisze:Ja lubię jeździć w góry jesienią, czy wiosną w tygodniu, wtedy poza miejscowymi to często nikogo nie spotykam na szlakach.
To też w dużej mierze kwestia przypadku/"szczęścia". Nieraz mi się zdarzało machać całodzienne trasy w środku lata przy pięknej pogodzie i spotykać raptem kilka/kilkanaście osób. Oczywiście nie na szlakach powszechnie uznawanych za "kultowe", "obowiązkowe" itd.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Mnie w ogóle nie przeszkadzają tłumy na szlaku ('Dzień dobry' co 5 sekund też nie ) Wprawdzie jak idzie cała wycieczka, to jest trochę uciążliwe, ale wtedy albo przyspieszam tempo, albo zwalniam tak, żeby oni mnie zgubili, robiąc sobie przerwę na zdjęcia.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
-
- Posty: 497
- Rejestracja: 2013-08-26, 12:45
Dwa ostatnie weekendy w Bieszczadach:
- do Rawek, a nawet do Kremenarosu troszkę ludków było; dalej granicą w stronę Rabiej pusto!!
- na Matragonę pusto (w ogóle okolice Żubraczego, Hyrlatej byłyby puściutkie gdyby nie zorganizowany w tamtym rejonie bieg górski)
- na Łopiennik z Dołżycy, zejście do Łopienki, Sine Wiry - pusto!
Po prostu nie trzeba się pchać na połoniny...choć w środku tygodnia (czwartek) i Bukowe i Szeroki też były bezludne.
Pozdrawiam
- do Rawek, a nawet do Kremenarosu troszkę ludków było; dalej granicą w stronę Rabiej pusto!!
- na Matragonę pusto (w ogóle okolice Żubraczego, Hyrlatej byłyby puściutkie gdyby nie zorganizowany w tamtym rejonie bieg górski)
- na Łopiennik z Dołżycy, zejście do Łopienki, Sine Wiry - pusto!
Po prostu nie trzeba się pchać na połoniny...choć w środku tygodnia (czwartek) i Bukowe i Szeroki też były bezludne.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2014-10-22, 13:04 przez creamcheese, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Czytając ten temat odnoszę wrażenie, że niektórzy chcą mieć góry tylko dla siebie......
I jest źle jak są tłumy. Ja tam nie jestem wielkim fanem tłumów w górach ale sam ten tłum tworzę, więc nie mogę narzekać, że jest......
Ps. To prawda, że wejście na graniczny Opołonek z polskiej strony jest nielegalne ?
I jest źle jak są tłumy. Ja tam nie jestem wielkim fanem tłumów w górach ale sam ten tłum tworzę, więc nie mogę narzekać, że jest......
Ps. To prawda, że wejście na graniczny Opołonek z polskiej strony jest nielegalne ?
Kapitan Bomba pisze:Czytając ten temat odnoszę wrażenie, że niektórzy chcą mieć góry tylko dla siebie......
Pracując w handlu, gdzie Polak (powinienem napisać z małej, ale...) ma sprzedawce/doradce itp za debila, samemu nie umiejąc czytać/liczyć czy itp (mamy od niedawana kolegę, z krainy Kamerun, a więc innego koloru, już się debile znaleźli czemu nie zatrudniamy prawdziwych polaków, ciekawe kto to jest ten prawdziwy Polak?) ; więc jak jadę w góry, to często chce "mieć" je dla siebie.
Ale z drugiej strony, jeśli są tłumy to na nie narzekam, jak wspomniałeś, też w tym tłumie jestem.
Ps. Żeby nie było wyjaśniam, kolega ma żonę Polkę, oraz dwoje dzieci i lada moment będzie miał obywatelstwo.
Pogrubione słowa, są dobrze napisane, taki z małej litery polak, w wakacje przyniósł L4 i sobie całe wakacje spędził na nim, a porównując obojga pracę, to ten nowy pracuje dwa razy lepiej.
Ostatnio zmieniony 2014-10-22, 19:54 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Od kilku czy nawet kilkunastu lat ludzi "wypycha" się w góry-robią to media, organizacje/stowarzyszenia różne które zajmują się promocją, po części też fora. W góry się idzie "bo aktywnie trzeba spędzać czas".
Mnie to wszystko jedno (choć nie narzekam, jeżeli nikogo na szlaku nie ma ). Jedyne co trochę męczy, to że coraz rzadziej mówi się po prostu "cześć" a coraz częściej "dzień dobry". Nie wiem, ale kiedyś cześć było normalką, bez względu na wiek osób tak się pozdrawiających (bo to nie jest "cześć" w znaczeniu miejskim ale pozdrowienie równych sobie w górach turystów) a teraz ludzie starsi ode mnie przeważnie dziwnie patrzą gdy tak się zwracam d nich.
Mnie to wszystko jedno (choć nie narzekam, jeżeli nikogo na szlaku nie ma ). Jedyne co trochę męczy, to że coraz rzadziej mówi się po prostu "cześć" a coraz częściej "dzień dobry". Nie wiem, ale kiedyś cześć było normalką, bez względu na wiek osób tak się pozdrawiających (bo to nie jest "cześć" w znaczeniu miejskim ale pozdrowienie równych sobie w górach turystów) a teraz ludzie starsi ode mnie przeważnie dziwnie patrzą gdy tak się zwracam d nich.
Ostatnio zmieniony 2014-10-22, 22:52 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.
Ja wolę mówić krótkie "cześć", bo to jedna sylaba, a mówienie mnie bardziej męczy niż chodzenie. I nie ma znaczenia wiek, czy mówię to do dziecka, które by mogło być moim wnukiem, czy też górnika-emeryta, srogo doświadczonego przez życie "prawdziwego polaka", któremu wypadałoby powiedzieć "dzień dobry szanownemu panu".
Czasem odpowiadam "hej". Gorzej, jeśli mi się litera pomyli ...
Czasem odpowiadam "hej". Gorzej, jeśli mi się litera pomyli ...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość