Pudelek pisze:no proszę, a Twoim częstym argumentem na wiele rzeczy dzisiejszego zła jest, że "kiedyś tak było"... a tu się okazuje, że jednak niekoniecznie musiałoby być tak dzisiaj. A ja nie piszę o czasach PRL-u, tylko jeszcze tak na ostatnim przełomie wieków.
Ale ja nigdzie nie twierdzę, że kiedyś było cudowanie. Co do dzisiejszego zła, to to samo zło co kiedyś, tylko wtedy jeszcze nie było tak rozwinięte.
Ówczesny system z powodzeniem działa od przeszło 100 lat. Obecne problemy wszystkie wywodzą się w sumie z tego samego źródła, taki mamy system i dopóki on się nie zmieni, to będzie to dalej podążać tą droga. Nigdzie tez nie napisałem że jestem za likwidacją marketów, też nich korzystam, mają swoje plusy i też tam kupuje. Chodzi mi tylko o utrzymanie równowagi, żeby było to i to, a tendencja niestety zmierza w innym kierunku, dlatego należałoby ją wypośrodkować bardziej. W niektórych krajach się tego póki co pilnuje i jest coś takiego, jak procent obcego kapitału we własnym kraju. U nas czegoś takiego za bardzo nie ma, a ludzie się jarają kolejnymi zagranicznymi firmami. Jakby do nas nie wjechał obcy kapitał, to też mielibyśmy hipermarkety, też mielibyśmy drogi i ulice, tylko o wiele później, ale co z tego, byłyby nasze i moglibyśmy się nieograniczenie rozwijać i czerpać z tego o wiele większe korzyści niż teraz. Nie rozumiem też tego dążenia do globalizacji, bo nie widzę z tego za wiele korzyści. Hamuje to tak naprawdę rozwój wbrew pozorom, bo jak coś sobie Kowalski wymyśli w piwnicy to nie jest sam wstanie tego wdrożyć w życie, bo od razu się do niego przyklei kto ma przykleić. A choćby nie wiadomo jakby to dobre dla ludzkości było, to jak ktoś ma stracić na tym kasę, to nigdy to na światło dzienne nie wyjdzie. Więc na rozwój też mamy monopol. Nie jeden się już próbował wykazać i skończył jako jakiś wariat, albo na cmentarzu. Blokuje to też właśnie drobną przedsiębiorczość i rozwój takiej przedsiębiorczości. Jakbym chciał być producentem samochodów, to też żaden zwykły człowiek nie jest wstanie już dzisiaj tego zrobić, przy wolnym rynku, powinienem mieć taką możliwość i móc zacząć choćby od jednej sztuki.
Pudelek pisze:a mi szkoda czasu i pieniędzy jeśli w efekcie dostaję najczęściej to samo...
No to właśnie chciałbym żeby nie było szkoda czasu i pieniędzy, tylko żeby to było tego warte, Ty widzę że się już z tym pogodziłeś i uznałeś to za normę. Dla mnie to normą nie jest i uważam, że powinno być inaczej.
Pudelek pisze:W Opolu targowisko działa do dzisiaj, ale po 16-tej to tam już często wiatr po stoiskach fruwa... Pod Opolem nie mam żadnego marketu, a żeby coś kupić "targowego" to tak najlepiej do 10-11-tej... to są godziny otarcia stanowisk albo dla bezrobotnych, albo do emerytów, albo dla kobiet, których utrzymują panowie...
Wiesz u mnie generalnie to targowisko też działa coraz gorzej, bo tych stoisk jest coraz mniej, kiedyś tych z warzywami to było o wiele więcej niż jest teraz. Z ubraniami też.
Wbrew pozorom czasem z rana jak wpadam do marketu to tam jest o wiele większy ruch niż wieczorami, nie wiem skąd Ci ludzie o 8 rano się biorą.
laynn pisze:Widzisz, koleżanka pracowała u takiego gościa. Co rok w lutym jechał na karaiby na jachty, jak jej coś w kręgosłupie strzeliło to po miesiącu komisja zusowska, zdolna do pracy po dwóch tygodniach propozycja miesięcznego wypowiedzenia (mimo, że powinna dostać 3miesięczne) i praca na czarno. W dwóch sklepach zatrudnione były : 1 dziewczyna, oczywiście za najniższą krajową.
W coli jak pracowałem to też się nasłuchałem od sprzedawczyń. Często ponad 240 godzin i jeszcze z problemem tydzień urlopu w roku, za najniższą krajową. Powtórzę znów pewnie, ale jednemu facetowi sprzedałem pakiet promocyjny, gdzie na litrowe napoje miał przy tej samej marży zniżyć cenę o ok kilka gr ( z 4,49 bodajże na 3,69 na pewno). Za tydzień cena ta sama, na pytanie czemu nie zmienił cenę, odpowiedział, że na czymś musi zarobić. Jeździł toyotą land cruiserem. Inny miał pretensję, że firma mu obcieła kredyt, gdy kupił sobie nową kia sportage i wprost mówił, że spłacanie auta go w pierwszej sprawie interesuje. Światło na sklepie wyłączone, a że to było w kamienicy w Szopienicach, to wyglądał sklep jak nora.
Ja rozumiem, że są sklepikarze w porządku. Ale tych jest mało.
Ja nigdzie nie napisałem, że większość jest w porządku i że jest ich dużo, wręcz przeciwnie, ale napisałem z czego to głównie wynika. Ale popatrz co Ty porównujesz, porównujesz właściciela Biedronki, Auchan czy TESCO, do drobnego polskiego przedsiębiorcy. I jeszcze mu wygadujesz jakiś samochód i Karaiby w dodatku pewnie na kredyt.
Poza tym w innych krajach, samochód i wakacje to podstawowe potrzeby życiowe, a dla nas to ma być nie wiadomo jaki luksus.
Dla tego właściciela tych korporacji, to takie "luksusy" to jak dla drobnego przedsiębiorcy paczka zapałek.
Więc on ma wielokrotnie większe zyski, a oferuje pracę na w zasadzie podobnych warunkach, no ciut lepszych, ale ogólnie podobnych.
Jakby przedsiębiorcy godnie zarabiali to jednak też by mieli lepsze podejście do pracowników.
Ja jednak uważam, że większość drobnych przedsiębiorców, poprzez konkurencje i wysokość podatków, nie jest w stanie sobie zatrudnić normalnie na umowę o pracę pracownika, bo by padła, znam nawet takich osobiście. I kombinują jak mogą, żeby koszty były jak najniższe i im się nie dziwię. Poza tym przecież korporacje też tak ludzi coraz więcej zatrudniają i co ciekawe to zachwalają, że to takie nowoczesne i modne na świecie. Ale jak już drobny przedsiębiorca tak robi, to już źle.
Co do aut, to to też mamy ich dużo, ale Niemcy zrobili genialny interes, na pozbyciu się swojego szrotu do nas, zaoszczędzili na kosztach złomowania, a teraz jeszcze dodatkowo za to płacimy, przez jakieś zanieczyszczenia itp., a potem sobie to zezłomujemy na własny koszt.
W Unii też się planuje wprowadzić dodatkowe opłaty za stare roczniki samochodów czy coś takiego, że auta z określonych roczników, mają dodatkowo coś płacić za wjazd do jakichś miast albo całkowity zakaz poruszania się po nich. Więc za niedługo się okaże, że tymi niemieckimi autami do Niemiec nie wjedziemy i jeszcze w Polsce będziemy dodatkowo za nie płacić, bo za bardzo środowisko zanieczyszczamy.
Statystyki też mi pokazują, że jednak mamy przeszło 70% aut, ponad 10 letnich, więc te lepsze auta to mają tylko nieliczni. Większość jednak jeździ starymi heblami i zarabia po prostu mało. Tylko 4 % aut w Polsce to auta mniej niż 2 letnie. Ogólnie nie mam nic do starych aut, przez 10 lat pracowałem w fabryce samochodów i uważam, że auto wyprodukowane po 2000 roku to totalne gówno i sam wolę używane, bo wtedy te konstrukcje i jakaś jakość tego była. W dodatku da się samemu przy nich pogrzebać. Ale pokazuje to jaką mamy sytuację finansową, bo większość osób jednak wolałby nowe auto, no ale je na to nie stać.
Do tego dodać jeszcze to, że coraz więcej działalności jest na zasadzie franczyzy czy jakiejś ajencji, coraz więcej regulacji i podatków, to jednak jasno mi wynika, że takich ludzi którzy ze swojej małej firmy trzepią jakąś porządną kasę, jest bardzo mało. Widzę to też po znajomych, którzy te firmy mają i nie widziałem żeby byli jacyś nie wiadomo jak bogaci. Często się okazywało, że ja w swojej byłej korporacji zarabiałem o wiele więcej, niż Ci moi znajomi. Czytałem też sporo for, bo sam nieraz chciałem działalność zakładać i generalnie to z takiej działalności jedno-osobowej jak się wyciąga na czysto 3000 - 4000 zł to już często jest sukcesem, więc nie wiem jak za to pracownika zatrudnić. Nawet w ogłoszeniach o pracę, bo przeglądam ostatnio często, już potrafią pisać, o zysku z takiej działalności. I pisze, że po prostu zatrudnię z własną działalnością gospodarczą do prowadzenia ajencji czy czegoś tam, a obok, przewidywany zysk około 3000 zł i pisze, że to bardzo atrakcyjne wynagrodzenie. To faktycznie polski biznesmen/przedsiębiorca to musi być gość.
Nie dziwię się też, że ktoś tam musiał zasuwać 240 godzin miesięcznie bez urlopu, bo bo jak tu konkurować z marketami, nie ma innego wyjścia.
Do tego przeglądam często statystyki GUS i inne i widzę jak wyglądają, średnie zarobki w Polsce, jak wygląda ubóstwo w Polsce, ile dzieci głoduje i jaki są przeciętne wydatki gospodarstw domowych, coraz więcej osób popełnia samobójstwa, coraz więcej jest zadłużonych i jak się złoży te wszystkie statystyki do kupy, to sytuacja wesoła nie jest. Więc to, że polskim przedsiębiorcom się tak powodzi, to dla mnie jakieś bajki, jakby tak było, to by nie wypierał nas we własnym kraju obcy kapitał, którego jest tu coraz więcej. Wszystkie statystyki, nie tylko polskie ale te ogólnoświatowe (to jest istotne, bo nie jesteśmy zależni od złotego, tylko od ogólnoświatowego dolara i to jest główny problem) pokazują, że rozwarstwienie jest coraz większe, a to jasno czarno na białym pokazuje, że jednak tych zarabiających dobrze przedsiębiorców jest coraz mniej, a większość to zwykli zjadacze chleba.
http://wolnemedia.net/gospodarka/1-najb ... ku-swiata/