Środa wolna,pogoda zapowiada się dobra więc trzeba korzystać.W miarę wczas melduję się w opustoszałej Rabce.W tle Luboń,który jeszcze dziś kilka razy zobaczę.
Na miejscu mała zagwozdka,wakacje.Z rozkładu wypada duża ilość porannych busów,a ja potrzebuję dostać się na przełęcz Spytkowicką.Trochę busem resztę z buta i jestem.
Pod przełęczą swoje źródła ma rzeka Skawa,
niestety susza i nie wiem który ciek jest tym właściwym.Wita mnie Babia,przed którą rozłożyła się Madejowa.
Otwiera się widok na Podwilk,
a ponad kościołem majaczy odległy Wielki Chocz.
Z polan widok na Wielki Dział po lewej i Pająków Wierch.Pośrodku ponad obniżeniem fragment Tatr.
Szlak jest tu bardzo dziki,
na łąkach trawy po pas,w butach mokro do strzału ale takie trasy lubię.
Leśny trakt wyprowadza na widokową łąkę pod Targoszówką,od lewej Zembalowa, Pasmo Lubomira i Łysiny oraz grzbiet Lubonia Małego po Luboń W.
Na rozdrożu pod Beskidami zmieniam szlak na żółty.
Jest to krótkie zejście z pod szczytu Beskidów do górnej części Sidziny.Szlak jest bardzo mylny,niewygodny,dzicz.Znakowanie.
Na szlaku,nikt tu chyba nie chodzi.
Podrapany,pogryziony z poparzonymi nogami wychodzę na kolejną widokową łąkę.Od lewej Babia,Pasmo Policy przed Czyrńcem Kiełek,bliski Ostojów z prawej grzbiet Lubonia.
Wchodzę pomiędzy domy i dalej powędruje do Jordanowa.Przy szlaku łany wierzbówki
kośne łąki
i wchodzę w ostatni dziki fragment szlaku.
Pięknie tu,warto się pomęczyć.Jeszcze Babia
i spokojnym krokiem już asfaltem i bitą drogą idę w kierunku góry Ludwiki.Widoki rozpieszczają.
Przede mną Jordanów i nowa wieża widokowa.
Jeszcze kawałek przez miasto i busem do domu.Dla tych którzy lubią taka dzicz blisko zabudowań polecam ten szlak z całego serca.Na szlaku żywego ducha i trzeba troszkę doświadczenia w nawigowaniu.Fajna przygoda.Przepraszam za nadmiar zdjęć.