Skończyło się mało ambitnie. Posiadówą na Starych Wierchach i odświeżeniem znajomości z Pietrusiem, Romusiem, Kulfonem, Kotolą i Achimem. Powspominaliśmy stare lubońskie czasy, łupnęliśmy kilka szklanic złocistego, pogadaliśmy o mniejszych i większych górkach. Krótko mówiąc lenistwo. A termometr pokazywał w granicach 40 st. w cieniu
Kilka fotek:



