Się dzieje

[Pudelek]

218 nowych przypadków, z tego 145 woj. śląskie.
Idźmy wszyscy do galerii.

Przecież to mniej niż wczoraj o tej porze, więc skąd ta panika?
zapewne spora część z woj. śląskiego to te nieszczęsne kopalnie. Więc akurat galerie słabo tu pasują. Choć moim skromnym zdaniem galerie w takiej formie otworzyli trochę za wcześnie, za to zupełnie bezsensowne są pozamykani np. fryzjerzy.

Mieliśmy wysyp z DPS-ów, potem szpitali, teraz wybrane zakłady pracy. Słowem - punktowe ogniska. Szkoda, że ministerstwo nie podaje szczegółów, dałoby to lepszy obraz sytuacji, bo pewnie są rejony województwa, gdzie zakażeń nie było od tygodni (albo w ogóle), a wszystko wrzuca się do jednego worka. Dodajmy do tego, że obecnie mogą wychodzić zakażenia z okresu majówki albo końcówki kwietnia.

A odnośnie maseczek - zobaczymy co wszyscy zwolennicy będą mówić latem. Ja już teraz mam co jakiś czas objawy duszenia się przy dłuższym noszeniu, brakuje tlenu. Przypomnę, że Polska jest chyba jedynym krajem w Europie który nakazuje je nosić WSZĘDZIE w terenie poza domem, pomijając lasy.

[Prezes]

Mieliśmy wysyp z DPS-ów, potem szpitali, teraz wybrane zakłady pracy. Słowem - punktowe ogniska.

Już to pisałem - kopalnia w przeciwieństwie do DPS jest ogniskiem trudnym do odcięcia.
Górnicy po robocie się przemieszczają w kontakcie z innymi ludźmi. Mają kontakt z rodzinami (podobno sporo zakażeń jest wśród tych rodzin), rodziny z jeszcze innymi ludźmi. Np. pod centrum handlowym.

W kwestii maseczek - o ile się nie mylę, Czesi i Słowacy również nakazywali noszenie ich wszędzie. Z bardzo dobrym skutkiem zresztą.
Problem jak dla mnie nie polega na tym, że ktoś sobie chodzi bez maski po parku, tylko że nie zakłada jej również idąc np. do sklepu albo stojąc w kolejce pod centrum handlowym.

[Pudelek]

Mój błąd, Czesi na pewno tak, Słowacy chyba tak. Natomiast w innych krajach przepisy nie są tak surowe i bardziej pragmatyczne.

Już to pisałem - kopalnia w przeciwieństwie do DPS jest ogniskiem trudnym do odcięcia.

ale pracownicy DPS-ów i szpitali również chodzą do domów, spotykają się z rodzinami i mogą iść do galerii. Więc porównanie jest jak najbardziej właściwe. Kopalnie powinny po prostu dawno temu wstrzymać pracę, skoro nie można tam było zachować reżimu sanitarnego, węgla jest tak dużo, że zalega w składach. No, ale przecież górników rząd nie skrzywdzi.

A odnośnie DPS-a - w mojej rodzinie jest osoba, która w takowym pracuje. Ostatnio wpadnięto na pomysł, aby robić 14-dniowe zmiany: jedna grupa opieki skoszarowana na miejscu, potem druga. To miałoby sens, gdyby przy okazji robiono badania pracownikom, bo nawet nie wiadomo, czy ktoś zarażony przyjdzie na taką zmianę. Oczywiście żadnych badań ani przed ani po nie wykonano.

Problem jak dla mnie nie polega na tym, że ktoś sobie chodzi bez maski po parku, tylko że nie zakłada jej również idąc np. do sklepu albo stojąc w kolejce pod centrum handlowym.

do sklepu nie powinien być wpuszczany. Tylko co, jeśli powie, że to z przyczyn zdrowotnych?

[Prezes]

ale pracownicy DPS-ów i szpitali również chodzą do domów, spotykają się z rodzinami i mogą iść do galerii. Więc porównanie jest jak najbardziej właściwe.

Ale skala trochę różna. Z kopalni codziennie wychodzi parę tysięcy ludzi.

[laynn]

do sklepu nie powinien być wpuszczany. Tylko co, jeśli powie, że to z przyczyn zdrowotnych?

To jest dobre pytanie. Oczywiście jak ktoś chodzi z maską np na brodzie my mamy zwracać uwagę, że ma być włożona, a w ostateczności mamy taką osobę wyprosić ze sklepu w razie odmowy.
To tak samo z tym ocenianiem zdrowia w przedszkolach. Mają panie przedszkolanki oceniać czy dzieci są zdrowe. Czy dziecko kicha bo jest uczulone/własnie je zawiało zimne powietrze/zakatarzyło się na spacerze, czy ma koronawirusa.

[sokół]

U mnie na kopalni jest ognisko. 54 potwierdzone przypadki. Włanie się zaczynam zastanawiać, czy wracać w poniedziałek do roboty czy też zacząć kombinować... Bo jak mi wdupią kwarantanne to raczej nie będzie fajnie. To nawet drzwi nie można otworzyć z domu. Pies to co, ma lać do wanny?

[Pudelek]

Z tą 14-dniową kwarantanną to jest o tyle dupa, że ktoś może mieć chorobę wykrytą w końcowym etapie i np. za 5 dni okaże się, że już wirusa w nim nie ma, ale 2 tygodnie i tak musi siedzieć. Bo testów oczywiście brak.

[Prezes]

U mnie na kopalni jest ognisko. 54 potwierdzone przypadki. Włanie się zaczynam zastanawiać, czy wracać w poniedziałek do roboty czy też zacząć kombinować...

Współczuję.
Jak masz jakieś opcje, to lepiej nie iść, ale łatwo się mówi.
Na kwarantannie albo cała rodzina, albo izolatorium (za uja bym nie poszedł), albo (jak ktoś ma ten luksus) to odosobnienie w odrębnym lokalu.

Bo testów oczywiście brak.

Pan minister mówi, że nie brak, tylko lekarze nie kierują na testy. Coś mi tu nie gra.

[Pudelek]

To przecież dokładnie tak samo jak ze skierowaniami na badania u lekarzy POZ: wysyłać można, ale lepiej, aby lekarz tego nie robił, bo to generuje koszty. Jeden z moich lekarzy kiedyś przez to wyleciał, bo bardzo dokładnie kazał diagnozować pacjentów. Tu pewnie mechanizm jest identyczny.

[Prezes]

No test - no problem?

[sokół]

Im się łatwo mówi - nie wychodzić z domu. To co ja mam zrobić z psem? Wystawiać przez okno?

[laynn]

No i inaczej będę patrzył na te hotele:
https://next.gazeta.pl/next/7,173953,25 ... =BoxOpImg3
cytat:

W takiej sytuacji znalazł się Tadeusz Gołębiewski, do którego należy sieć hoteli znajdujących się m.in. w Mikołajkach, Wiśle czy Karpaczu. Będą one zamknięte do końca maja. Właściciel oszacował, że utrzymanie 950 miejsc pracy przez trzy miesiące to koszt 30 mln zł. W tym celu wziął pożyczkę, dając pod zastaw cały swój majątek.

I coś czego się spodziewałem, no cóż trochę już rodaków poznałem:

Ceny na razie pozostają na poziomie z ubiegłego roku - ocenia redaktor "DGP". - Ale właściciele obiektów nie ukrywają, że będą chcieli je podnieść - dodaje.

Skoro zainteresowanie wakacjami nad morzem czy w górach będzie mniejsze, skąd pomysł, by podnosić ceny? To czysta kalkulacja. Właściciele takich posiadłości wiedzą, że mogą liczyć na przynajmniej na część urlopowiczów, którzy dotychczas wybierali wypoczynek w hotelach. Ponadto, wynajmujący ponoszą wyższe niż w zeszłym sezonie koszty utrzymania nieruchomości. Wśród głównych czynników można wymienić wzrost opłat za prąd, bądź za gospodarowanie odpadami.

https://www.domiporta.pl/poradnik/7,126 ... BoxOpImg13

[Prezes]

No i inaczej będę patrzył na te hotele:

Na hotele będę parzył tak samo. Ale na właściciela z uznaniem.

[laynn]

na właściciela z uznaniem.

To mój skrót myślowy, ale własnie o to uznanie mi chodzi. Niecodzienna postawa w naszym kraju.

[Pudelek]

Na hotele będę parzył tak samo. Ale na właściciela z uznaniem.

przecież to jest artykuł sponsorowany GW. Facet praktycznie każdy hotel wybudował łamiąc prawo budowlane i niszcząc krajobraz. Nie dajcie się nabrać, że nagle stał taki fajny! Majątek Gołebiewskiego szacuje się na ponad 200 mln, a ten zastawia całą sieć hoteli za 30 mln...

I coś czego się spodziewałem, no cóż trochę już rodaków poznałem:

biznes po polsku. Biorąc pod uwagę, że część społeczeństwa zbiednieje, część się wystraszy, to ci odważni jak się dowiedzą, że za pobyt gdzieś nad Wisłą mają zapłacić jeszcze więcej niż normalnie, to stwierdzą, że jednak ten rok sobie odpuszczą, albo wolą zrobić sobie testy na wirusa i polecieć do Grecji albo gdzieś indziej.

Chociaż jak patrzę na niektóre schroniska to też jadą... Np. taki pod Honem w Cisnej zaprasza za jedyne 70 złotych od osoby. Ale ze śniadaniem W innych musisz od razu wynająć cały pokój - ot, od 90 złotych w górę. Na szczęście nie wszędzie jeszcze tak jest, a i namiot można już po tańszemu rozbić