Wracając do dawnych lat....
Stara ekipa. Dżdżysto. Mgliście. Deszczowo. Przypałętał się do naszej grupki psiak. Szedł od samego parkingu. Wlazł na Iwaniacką, złoił grań Ornaku, wdrapał się z nami na Starorobociański. Podzieliliśmy się z nim kiełbasami i chlebem. Potem schodziliśmy całą piątką do auta przez Kulawiec.
Już było postanowione, że Ornaka (tak go ochrzciliśmy) bierzemy do domu, ale został na Polanie Huciska. Prawdopodobnie tam gdzieś mieszkał.
Jedna z najlepszych wycieczek w moim życiu. No i fajna paczka. Fabryka, stary druh do butelki. I Mysia. Ale o Mysi nie będę się rozwodzić za wiele, bo dojdę do rozwodu.
-
- Posty: 338
- Rejestracja: 2019-05-12, 19:59
Witaj, Fasola, więcej takich pozytywnych wpisów Te zażółcone fotografie - bezcenne. Też posiadam takie. Wspomnień przechowanych w pamięci więcej niż zdjęć - również. Jak chyba większość z nas. tego nic i nikt nie odbierze Przypomniała mi się wojskowa kurtka z podbiciem - parka z demobilu i wełniane skarpety robione przez babcię w góry oraz zamarznięte nogawki sztruksów w zimie, które ocierające się o siebie z kilometra było słychać
Ostatnio zmieniony 2019-05-13, 12:23 przez vidraru, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 338
- Rejestracja: 2019-05-12, 19:59
Odgrzebać pora ten temat,
co zrobić, gdy pada, a nie masz pokrowca na plecak?
Beskid Śląski, 2007
Na Babią, styczeń 2007, wiało jak cholera
Zjazd na dupie z Rysów. 2009
Czerwone Wierchy
Na dole było ciepło, na górze marznący deszcz... Idziemy na Świnicę, chyba tylko po to, żeby pójść, masakra była, wszystko w lodzie, spadłem z łańcuchów, potem pod Zawratem ujechałem na płacie śniegu i zjechałem kilkanaście metrów w dół, aż jakoś zahamowałem, nie wiem jak, chyba zębami, bo raki miałem schowane w plecaku... paskudna wycieczka..... wrrr
Takie tam... mocna czwórka do brydża, stare jak świat. Jakieś 15 kilo temu.
co zrobić, gdy pada, a nie masz pokrowca na plecak?
Beskid Śląski, 2007
Na Babią, styczeń 2007, wiało jak cholera
Zjazd na dupie z Rysów. 2009
Czerwone Wierchy
Na dole było ciepło, na górze marznący deszcz... Idziemy na Świnicę, chyba tylko po to, żeby pójść, masakra była, wszystko w lodzie, spadłem z łańcuchów, potem pod Zawratem ujechałem na płacie śniegu i zjechałem kilkanaście metrów w dół, aż jakoś zahamowałem, nie wiem jak, chyba zębami, bo raki miałem schowane w plecaku... paskudna wycieczka..... wrrr
Takie tam... mocna czwórka do brydża, stare jak świat. Jakieś 15 kilo temu.
Ostatnio zmieniony 2019-09-23, 22:43 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnie zdjęcie, mam podobne nawet kolor spodni taki sam, tylko ci dwaj goście (bez Mirka) są teraz troszkę chudsi i starsi
To jest Filipka?
Widzę że chcesz dorównać Sproketowi i też wstawiłeś gołą dupe
To jest Filipka?
Widzę że chcesz dorównać Sproketowi i też wstawiłeś gołą dupe
Ostatnio zmieniony 2019-09-24, 09:24 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.
Dziwne rzeczy dzieją się na Ślůnsku, bo tam, gdzie u sokoła świeci słońce, to u Pudla i darkheusha są Włochy pełne gór i dolin.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
W zagadkach wrzuciłem zdjęcie z 2002roku, gdy na praktykach w Szczyrku poszliśmy po zajęciach szukać jaskini Trzy Kopce. Na zdjęciu stoi kolega z naszym opiekunem. Równy gość. Kazał mówić sobie po imieniu, pił z nami tanie wino w pokoju...no i razem odnaleźliśmy jaskinie, która wtedy była w gęstym lesie...
Stoimy na przełęczy Karkoszczonka i oglądamy mapę, szukając dojścia do jaskini.
A dziś otoczenie jaskini wygląda tak:
Stoimy na przełęczy Karkoszczonka i oglądamy mapę, szukając dojścia do jaskini.
A dziś otoczenie jaskini wygląda tak:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości