Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

25/26.01. Leniuchowanie nad Wierchomlą

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

25/26.01. Leniuchowanie nad Wierchomlą

Postautor: nes_ska » 2019-01-28, 22:04

W związku z tym, że do końca tygodnia nie zapowiadano już ładnej pogody, w ostatnie dni ferii postawiłam na relaks, odpoczynek i górski luzik. Skoro miało być luźno, przyjemnie i bezboleśnie, postanowiłam dotrzeć nad Wierchomlę, wyjeżdżając kolejką na Jaworzynę Krynicką.

W sobotę mieli obsadzone schronisko, bo przyjeżdżała jakaś grupa, więc zarezerwowałam sobie łóżko na piątek. Spakowałam do plecaka książkę, kupiłam bilet-sms na wyciąg i w piątkowy poranek pojechałam do Krynicy pod samą kolejkę.

W związku z tym, że miałam się wyspać, na górze byłam dopiero o 11.30. Wszystko zgodnie z planem. Zero widoków, ale prawdziwa zima!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Śniadanie jadłam po 6.00, a zbliżała się 12.00, więc postanowiłam wskoczyć do schroniska i coś schrupać.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po zjedzeniu naleśników ruszyłam w dalszą drogę. Trzeba było wrócić do czerwonego szlaku. Tutaj było trochę ślisko, ale nie chciało mi się wyciągać raczków.

Obrazek
Obrazek

Na czerwonym szlaku przeróżnie. Raz szło się przyjemnie i była wydeptana ścieżka, innym razem były zawiane ślady na polanach. W pewnym momencie ślad w lesie znikał całkowicie i nie było nic, za chwilę jakiś ślad narciarza, który też zaraz znikał...

Obrazek
Obrazek

I mocno monotematycznie. Cały czas biel i czerń.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na czerwonym szlaku w pewnym momencie spotkałam 4 osoby, ale nie wyglądało jakby przyszły z Wierchomli, bo tam ciut dalej w lesie ślady całkowicie znikały. No, to sobie szłam, śpiewałam, gadałam... ;P

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W końcu doszłam do rozwidlenia! ;)

Obrazek
Obrazek

Oczywiście wybrałam jedyne słuszne, czyli do bacówki!

Obrazek

Tutaj też był tylko jeden ślad wskazujący wyraźnie, że osoba, która szła przede mną, szła w tę samą stronę co ja. I chwilami zapadała się dosyć głęboko, więc co jakiś czas unikałam jej śladów, by przejść obok bez zapadania.

Obrazek
Obrazek

Najciężej było przejść przez Polanę Gwiaździstą. Tutaj regularnie się zapadałam, choć zdarzało się zrobić po kilka kroków bez wpadki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po przejściu polany został tylko ostatni odcinek leśny.

Obrazek
Obrazek

I dotarłam na miejsce!

Obrazek
Obrazek

Wieczór spędziłam przy książce i ciepłej herbacie. W schronisku było mi zimno, więc posiedziałam chwilę na jadalni, ale większość czasu spędziłam pod kołderką!

Rano przy śniadaniu oczywiście nie mogło zabraknąć przygody. Na Turbaczu przecież zgubiłam telefon, ale został odzyskany. Podczas śniadania przyszła do schroniska dziewczyna, przywitałyśmy się, po czym zagadnęła, że "musi się upewnić" i zapytała jak mam na imię. Kiedy się przedstawiłam, to zapytała, czy "ta od telefonu". Okazało się, że poznałam się z dziewczyną, która raptem parę dni temu znalazła mój telefon na Turbaczu ;) Miałam okazję osobiście jej podziękować ;)

Pogoda w sobotę się nie poprawiła, więc ruszyłam najwygodniejszym szlakiem, czyli rowerowym do Szczawnika - dojazdowym do schroniska, wiec zawsze przetartym.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Schronisko zostawiłam za plecami i pomaszerowałam w dół.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po kilku kilometrach dreptania dotarłam do Szczawnika, skąd pojechałam do domu, gdyż wieczorem byłam umówiona w Krakowie ze znajomymi, z którymi w niedzielę miałam wychodzić na Czupel ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2019-01-28, 22:25

Nesko Mosorczyk mógłby brać z Ciebie przykład. Tak ozdzdjeciowanej relacji zasypanego lasu dawno nie czytałem ;)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2019-01-28, 22:28

laynn pisze:Nesko Mosorczyk mógłby brać z Ciebie przykład. Tak ozdzdjeciowanej relacji zasypanego lasu dawno nie czytałem ;)


Spoko. Zdjęć mam 200, więc i tak się powstrzymywałam... ;D Miej to na uwadze! I nie opisałam każdego kamyczka po drodze. Poprawię sie!
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2019-01-29, 01:07

laynn pisze:Tak ozdzdjeciowanej relacji zasypanego lasu dawno nie czytałem ;)


Laynn, ale ten zimowy las w Beskidzie Sądeckim ma coś takiego w sobie, że chce się fotografować właściwie jedynie tamtejsze drzewa. Inne motywy stają się jakieś takie drugorzędne. Pamiętam, jak na początku grudnia 2005 r. uczestniczyłem w Krynicy w konferencji archeologicznej. Wygłosiłem, co miałem wygłosić, wysłuchałem dwóch-trzech innych interesujących mnie referatów i po obiedzie zamiast na kolejną porcję wystąpień konferencyjnych, uciekłem w góry. Było już późno. Wiadomo..., grudniowy, bardzo krótki dzień. Miałem ze sobą aparat, wtedy oczywiście analogowy. Coś tam sobie pstryknąłem. Dzień, dwa dni później nawet nie pamiętałem, co wtedy przykuło moją "fotograficzną" uwagę.
Po wywołaniu - po kilku tygodniach - okazało się, że podczas tej wycieczki zrobiłem zaledwie pięć (!) zdjęć. Były na niej same drzewa! Nic poza nimi. Zapewne musiały zrobić na mnie większe wrażenie niż architektura "nowego" schroniska na Jaworzynie, czy też uzdrowiskowa zabudowa Krynicy. Z fotek, tych papierowych, nawet byłem zadowolony. Skany chyba tego ich uroku już nie oddają? A może ten urok to wyłącznie wspomnienie fajnej wycieczki?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu moja ówczesna trasa. Do naszego ośrodka konferencyjnego wróciłem już po ciemku.

Obrazek
Nesko, Twoje wycieczki, wspaniale opisane i zilustrowane, bardzo często uświadamiają mi, jak bardzo zaniedbuję w tej chwili wędrówki po karpackiej części naszego kraju. Po każdej Twojej relacji (ale też i wielu innych forumowiczów) mówię sobie, że to się zmieni! Może w tym roku? Wszak zostało jeszcze ponad 330 dni!
Ostatnio zmieniony 2019-01-29, 01:13 przez Cisy2, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn

Postautor: laynn » 2019-01-29, 07:27

nes_ska pisze:Miej to na uwadze!

Mam :) , ja się cieszę, że wróciłaś do opisów i pokazywania zdjęć, trochę Cię tu brakowało!

Cisy2, sam lubię fotografować różne drzewa w lesie, drzewa i nie tylko.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2019-01-29, 22:20

Cisy2 pisze:Wszak zostało jeszcze ponad 330 dni!


To całkiem sporo! ;) Mam nadzieję, że kiedyś uda się nam spotkać na szlaku. Twoje relacje są szalenie ciekawe!

laynn pisze:Mam :) , ja się cieszę, że wróciłaś do opisów i pokazywania zdjęć, trochę Cię tu brakowało!


Mam okres buntu w pracy :P I na razie mam tych kilka chwil więcej, aaaaaaa w dodatku szykuje się nowy aparacik - tego się nie mogę doczekać najbardziej, bo ten to już dramatyczny trup! :D
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2019-01-29, 23:41

Nesko, to nie aparat robi zdjęcia. Ale rozumiem, radochy z nowego sprzętu. Choć ja rok musiałem się do nowego przyzwyczajać (czytałem. uczyłem się robić zdjęcia).

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości