Ostatnie prawie dwa tygodnie obijałem się z rodzinką i znajomymi na prawie płaskim i całkiem płaskim, czyli na Mazurach i nad morzem.
To był pierwszy urlop z rodziną spędzony poza górami, czyli od 10 lat

Bo normalnie w wakacje wyjeżdżamy na urlop w góry, zazwyczaj Sudety.
A tu zmiana, aż się dziwnie czułem
Były więc wody śródlądowe i szanty w portach
Trochę na rowerach
z lekką zamotką
zamki krzyżackie
twierdze
i poniemieckie bunkry i insze budowle
Trafiły się też rezerwaty
dzikie zwierzaki w zagrodach
i foki w basenach
kamienne skanseny
stare chałupy
najwyższe klify
i oczywiście zachód słońca
To tak w wieeeeelkim skrócie. Zdjęć przywlokłem ponad 1000

i zanim je przeglądnę dokładnie, wywale co gorsze to z tydzień mi zejdzie
Ale zadowolony jestem z tej odmiany. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi
